Czego nie wiemy o własnym Umyśle?
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Czego nie wiemy o własnym Umyśle?
Ważne, że dajesz znać, że żyjesz. Bez Ciebie to jak bez tych 90%.Skyelar pisze:A ja Wam tylko chciałam powiedzieć, że tęskniłam za Wami
Nie udzielam się tu tak często, jak bym chciała, ale ehhh... czytanie Was jest jak powrót to domu po dłuuugiej podróży
Jak widzisz "ale w koło jest wesoło". Choć Czesio widząc, że tutaj nic nie ugra poszedł za mną na inne forum i tam próbował mnie prowokować. Więc mu się odwdzięczyłem. On wybuchł agresją, zwyzywał mnie. Administracja nic z tym nie zrobiła, bo nie chciała wnikać, więc podziękowałem i się pożegnałem. Zostawiam im pajacyka niech się z nim sami męczą.
Są i pozytywne aspekty tej sytuacji. Przypomina mi to, bym trzymał swoje standardy wysoko.
A co tam u Ciebie Tygrysie, na co teraz polujesz?
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Czego nie wiemy o własnym Umyśle?
Z tymi 90% to bym uważała. "90% of our worries never happen" - stąd to wzięłam
Poluję na nową pracę, ale jakoś bez przekonania. Odechciewa się od samego przeglądania ofert. Z karierą niechcący wystartowałam od największych firm i ciężko teraz stamtąd zwiać. No ale nic, wszystko w swoim czasie i nic na siłę Po drodze przekonałam się, że mogłam trafić milion razy gorzej i odkryłam w sobie skille, o które się nie podejrzewałam. Doświadczenie życiowe (nie mylić z zawodowym, to dalej kuleje) - bezcenne. Czy koniecznie trzeba przez to wszystko przechodzić i czy nie dałoby się inaczej? Nie wiem, dalej się zastanawiam.
Ach, Prometeusz i Czesio. Tęskniłam!
Poluję na nową pracę, ale jakoś bez przekonania. Odechciewa się od samego przeglądania ofert. Z karierą niechcący wystartowałam od największych firm i ciężko teraz stamtąd zwiać. No ale nic, wszystko w swoim czasie i nic na siłę Po drodze przekonałam się, że mogłam trafić milion razy gorzej i odkryłam w sobie skille, o które się nie podejrzewałam. Doświadczenie życiowe (nie mylić z zawodowym, to dalej kuleje) - bezcenne. Czy koniecznie trzeba przez to wszystko przechodzić i czy nie dałoby się inaczej? Nie wiem, dalej się zastanawiam.
Ach, Prometeusz i Czesio. Tęskniłam!
90%.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Czego nie wiemy o własnym Umyśle?
Wszystko się zgadza, skoro 90% zmartwień przy Tobie znika, lub się nigdy nie wydarza
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Czego nie wiemy o własnym Umyśle?
Znalazłem ciekawy tekst, przykład zaczerpnięty z książki "O mężczyźnie który pomylił swoją żonę z kapeluszem."
http://natalia_bielczyk.republika.pl/pliki/0_mezczyznie_ktoryNB2007.pdf
Mówi to co nie co o tym jak niezwykły jest nasz umysł.
Spodobała mi się informacja o „Die Welt als Wille und Vorstellung“ (Świat jako wola i wyobrażenie) Schopenhauer'a, gdzie muzyka jest aktem czystej woli. Chyba sobie przybliżę temat.
http://natalia_bielczyk.republika.pl/pliki/0_mezczyznie_ktoryNB2007.pdf
Mówi to co nie co o tym jak niezwykły jest nasz umysł.
Spodobała mi się informacja o „Die Welt als Wille und Vorstellung“ (Świat jako wola i wyobrażenie) Schopenhauer'a, gdzie muzyka jest aktem czystej woli. Chyba sobie przybliżę temat.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.