Kurs Cudów
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Kurs Cudów
Czy ktoś z was próbował zmierzyć się z tą księgą? Słyszeliście o niej? W innym temacie tego forum ktoś napisał że uznaje Transerfing, Osho itp. za półśrodki w porównaniu do KC. Z tego co na razie wyczytałem w necie wydaje się, że ta księga jest na bardzo wysokim poziomie duchowym.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kurs Cudów
Jeśli poziom duchowy = kwiecisty język, to tak, jakiś autor przeszedł samego siebie. Dużo bełkotu napisanego bardzo poetyckim i romantycznym stylem. Poległem, ograniczyłem się do fragmentów.Z tego co na razie wyczytałem w necie wydaje się, że ta księga jest na bardzo wysokim poziomie duchowym.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kurs Cudów
Hej Fejven
'Przebrnąłeś' już przez wszystkie tomy Transerfingu?
'Przebrnąłeś' już przez wszystkie tomy Transerfingu?
Re: Kurs Cudów
Już na początku lutego skończyłem ostatni tom. Teraz praktykuję z różnymi efektami. Czasem lepszymi, czasem gorszymi. Po maturze mam zamiar przeczytać wszystko jeszcze raz. Z tego co widzę to Zeland miał rację mówiąc, że Transerfing powinien wystarczyć, i spokojnie można odpuścić sobie inne książki z literatury ezoterycznej, ale mimo to zainteresował mnie właśnie Kurs Cudów, choć przeczytałem sobie początkowe strony i wydaje się przekombinowany. Cenię sobie minimalizm, a (tak jak napisał Prometeusz) zdania w KC są trochę jakby na pokaz. To samo można by wyrazić znacznie prościej, co na przykład czyni Transerfing. W końcu powinno się doświadczać życia a nie spędzać dziesiątki godzin przed grubaśną książką próbując zgłębić jej tajniki. Ostatecznie jestem nieco zniechęcony KC, ale szukam właśnie innych opinii, których w polskim Internecie jest jak na lekarstwo.
Re: Kurs Cudów
Brawo !Fejven pisze:Już na początku lutego skończyłem ostatni tom..
Tak. Masz w pełni rację. I bardzo dobrze, że doszedles do takiego wniosku tak szybko.Fejven pisze: W końcu powinno się doświadczać życia.
Ja osobiście przez ostatnie 4 lata przeczytałem wiecej książek niż przez resztę życia (córka zdawala egz maturalny 3 lata temu ).
Dziś sięgam po nowe pozycje, jednak w życiu wykorzystuję tak naprawdę poniższe trzy. To z nich właśnie wiedza odpowiada mi najbardziej.
- Transerfing
- Deir
- Złota Księga .
Dla mnie ta ostatnia jest właśnie elementem dopelniajacym obszar bardziej duchowy. Akurat tego także potrzebowałem . Znalazłem w niej sporo dla siebie, a także w wielu akapitach znajduję odniesienia do fizyki, czy wprost Transerfingu, czy Deir.
A Kursu Cudów nie przerobiłem. Osobiście niejednokrotnie czytałem po trzy / cztery razy jakis akapit, żeby zrozumiec o co chodzi...
Najlepszego w serfowaniu na maturze!
Re: Kurs Cudów
Zainteresowałeś mnie Złotą Księgą. Postaram się z nią zapoznać jak najszybciej Z tych popularniejszych kusi mnie Ekhart Tolle, ale już teraz mam wrażenie, że na kartach jego książek nie znajdę niczego nowego, czego nie byłoby w Transerfingu. Przeczytam z samej ciekawości
Ze źródeł nie-książkowych gorąco polecam kanał na YT DOCENT Company. Facet po latach rozwoju duchowego dostąpił przejścia na wyższy poziom świadomości. Jak dla mnie jest potwornie wiarygodny, szczególnie porównując jego filmiki sprzed przebudzenia z tymi właśnie po nim (2 Czerwca 2015). Niemniej polecam zapoznać się z nimi jeśli kogoś coś takiego interesuje. Mnie rozwijają.
Ze źródeł nie-książkowych gorąco polecam kanał na YT DOCENT Company. Facet po latach rozwoju duchowego dostąpił przejścia na wyższy poziom świadomości. Jak dla mnie jest potwornie wiarygodny, szczególnie porównując jego filmiki sprzed przebudzenia z tymi właśnie po nim (2 Czerwca 2015). Niemniej polecam zapoznać się z nimi jeśli kogoś coś takiego interesuje. Mnie rozwijają.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kurs Cudów
taa a to dobre...Facet po latach rozwoju duchowego dostąpił przejścia na wyższy poziom świadomości.
Ramtha jest ok. Szczególnie jeden rozdział mi się spodobał. Lecz mówię o wartości literackiej. Bo jakiś szczególnie istotnych informacji tam nie znajdziesz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kurs Cudów
Nie chodzi mi o to, że rozmawia z duchami czy coś Mówiąc wyższy poziom świadomości bardziej miałem na myśli coś takiego jak "Szósty poziom świadomości" według tych wszystkich stronek opisujących właśnie stany świadomości. Tak mniej więcej. Zresztą wystarczy pooglądać, każdy wyrobi swoje zdanie
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kurs Cudów
Poczytaj sobie UG Krisznamurti.... Jest za darmo w internecie.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kurs Cudów
Teraz zauważyłem nieścisłość. Pit wspominał o Złotej Księdze, a Prometeusz odniósł się do Ramthy, z którym związana jest Biała Księga. Chyba że Złota też jest związana z Ramthą, a ja po szybkim googlowaniu nie mogę od razu ustalić
Edit: Zapoznałem się tak wstępnie z U.G i nie wydaje mi się, żeby tylko jedna osoba na świecie miała monopol na oświecenie. Tym bardziej że rzeczy które mówi również nie są niczym nowym jak tylko pewną interpretacją prawd o wszechświecie, tyle że przepuszczoną przez bardziej negatywny umysł. Jednak nie można mu odmówić faktu że ludzie tacy jak Osho czy Moji to zwykli oszuści, którzy z duchowości uczynili biznes. Nie spędziłem dużo czasu nad zgłębianiem wiedzy o tej osobie, ale odnalazłem ciekawy komentarz: "
Można by go pokonać jego własną bronią: skoro nasze patrzenie na świat jest w 100% zdeterminowane to jego także a więc i jego "stan naturalny" jest tylko kolejną z projekcji jednostki na rzeczywistość. Szkoda, że reporter nie zapytał go na jakiej podstawie on twierdzi, że w ogóle istnieje coś takiego jak "stan naturalny"." Tyle że ten stan naturalny to nic innego jak pewien rodzaj oświecenia, patrzenia inaczej na świat.
Podczas czytania pewnego tekstu na stronie o U.G zaświtało mi w głowie: Skoro człowiek nie może wymyślić nic więcej niż pozwala mu na to jego wiedza, to skąd biorą się wynalazki, olśnienia itp? Niektóry rzeczy głoszone przez U.G zaprzeczają istnienia przestrzeni wariantów.
U.G poznałem dopiero jak o nim wspomniałeś, Prometeuszu. Pewnie źle coś zinterpretowałem. Dlatego zachęcam do dyskusji
Generalnie z prawd które głosi to najważniejsza (tak mi się przynajmniej wydaje) jest taka jak w transerfingu. Człowiek jest po to by żyć, doświadczać i sterować swoją rzeczywistością. Wszystko (ważność, rzeczywistość) jest tylko wytworem naszej wyobraźni dlatego nie ma sensu się czymkolwiek przejmować i wystarczy płynąć z nurtem.
Edit: Zapoznałem się tak wstępnie z U.G i nie wydaje mi się, żeby tylko jedna osoba na świecie miała monopol na oświecenie. Tym bardziej że rzeczy które mówi również nie są niczym nowym jak tylko pewną interpretacją prawd o wszechświecie, tyle że przepuszczoną przez bardziej negatywny umysł. Jednak nie można mu odmówić faktu że ludzie tacy jak Osho czy Moji to zwykli oszuści, którzy z duchowości uczynili biznes. Nie spędziłem dużo czasu nad zgłębianiem wiedzy o tej osobie, ale odnalazłem ciekawy komentarz: "
Można by go pokonać jego własną bronią: skoro nasze patrzenie na świat jest w 100% zdeterminowane to jego także a więc i jego "stan naturalny" jest tylko kolejną z projekcji jednostki na rzeczywistość. Szkoda, że reporter nie zapytał go na jakiej podstawie on twierdzi, że w ogóle istnieje coś takiego jak "stan naturalny"." Tyle że ten stan naturalny to nic innego jak pewien rodzaj oświecenia, patrzenia inaczej na świat.
Podczas czytania pewnego tekstu na stronie o U.G zaświtało mi w głowie: Skoro człowiek nie może wymyślić nic więcej niż pozwala mu na to jego wiedza, to skąd biorą się wynalazki, olśnienia itp? Niektóry rzeczy głoszone przez U.G zaprzeczają istnienia przestrzeni wariantów.
U.G poznałem dopiero jak o nim wspomniałeś, Prometeuszu. Pewnie źle coś zinterpretowałem. Dlatego zachęcam do dyskusji
Generalnie z prawd które głosi to najważniejsza (tak mi się przynajmniej wydaje) jest taka jak w transerfingu. Człowiek jest po to by żyć, doświadczać i sterować swoją rzeczywistością. Wszystko (ważność, rzeczywistość) jest tylko wytworem naszej wyobraźni dlatego nie ma sensu się czymkolwiek przejmować i wystarczy płynąć z nurtem.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kurs Cudów
Moja pomyłka. Saint Germain nie znam, choć słyszałem o jej istnieniu i coś tam czytałem. Takie ksiąźki razem z Ramthą powielają jeden schemat. Nie interesują mnie przeważnie.
Jest kilka książek UG i wywiadów z nim, zapoznaj się z tym, z komentarzy niczego się nie dowiesz. Nigdzie nie napisałem, źe jest oświecony, a tym bardziej jedyny... on sam też tak nie twierdzi, więc skąd to wziąłeś?
Monopolu na prawdę nikt nie ma. Tylko, że jedni mówią do rzeczy, a inni mówią od rzeczy.
Jest kilka książek UG i wywiadów z nim, zapoznaj się z tym, z komentarzy niczego się nie dowiesz. Nigdzie nie napisałem, źe jest oświecony, a tym bardziej jedyny... on sam też tak nie twierdzi, więc skąd to wziąłeś?
Monopolu na prawdę nikt nie ma. Tylko, że jedni mówią do rzeczy, a inni mówią od rzeczy.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kurs Cudów
Chyba w którymś oknie przeglądarki to miałem i mi się pomyliło : ) Wszystko fajnie tylko niepokoi mnie nastawienie UG. Ma w sobie masę gniewu, szczególnie kiedy znajdował się na łożu śmierci. Tyle że UG nie wierzy w metafizyczną stronę świata, co z miejsca niszczy systemy takie jak np. transerfing.<<<>>>> EDIT: Dobra już chyba zaczynam łapać o co UG naprawdę chodzi. Transerfing itp również mogą bez przeszkód działać. Pora znaleźć trochę czasu i przeczytać książki UG.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kurs Cudów
Skupiając się na wyrywkach, które w pierwszej kolejności można znaleźć, komentarzach i na jego powierzchowności umknąć może sens rzeczy.
Jeśli chodzi o sposób bycia, to nie byłby on pewnie osobą, która by mnie zabawiała. Nie koniecznie chciałbym z nim przebywać na co dzień. Tylko, że to nie jest dla mnie ważne. Liczą się dla mnie argumenty i spójność tego o czym ktoś mówi. Taki Osho przed publiką był naćpany, a ludzie to interpretowali jako "oświecenie" i magnetyzującą osobowość. Z drugiej strony oglądając filmy UG robione z jego przyjaciółmi to odebrałem go jako bardzo spokojnego, przemyślanego człowieka. Moim zdaniem to co określasz jako gniew w moim odczuciu jest po prostu świadomie wybraną reakcją na bullshit, którym jego rozmówcy próbowali go zarzucić.
Transerfing jest o załatwianiu spraw, o kierowaniu tą swoją karawaną. UG o tym nie mówi. Nie widzę sprzeczności. Owszem są w TR założenia ezoteryczne, tylko one nie mają żadnego wpływu na działanie TR. Wiele osób już doszło do wniosku takiego, że to po prostu próba sprzedania się, ukłon w stronę "wierzących". Sam Zeland w kilku miejscach zaznacza, że w TR nie trzeba wierzyć, tylko trzeba praktykować i że TR jest tylko modelem i by go nie traktować jak prawdę objawioną. UG nie wymyśla terminologi aby sprzedać rosyjski produkt, tylko mówi językiem filozofi, psychologi (co nie znaczy że je popiera i że się z nimi zgadza) bo one dostarczają obecnie odpowiedzi na postawione pytania. On ma swoją pewność, ale nie jest to wiara i nie może tej pewności nikomu przekazać. Tylko trzeba zaznaczyć, że ta pewność nie jest wiedzą. W sensie epistemologicznym i ontologicznym jest w takiej samej sytuacji jak każdy z nas. Jego pewność wynika z braku potrzeby karmienia tego raka jakim jest myślenie i próba oświecenia się.
Jeśli chodzi o sposób bycia, to nie byłby on pewnie osobą, która by mnie zabawiała. Nie koniecznie chciałbym z nim przebywać na co dzień. Tylko, że to nie jest dla mnie ważne. Liczą się dla mnie argumenty i spójność tego o czym ktoś mówi. Taki Osho przed publiką był naćpany, a ludzie to interpretowali jako "oświecenie" i magnetyzującą osobowość. Z drugiej strony oglądając filmy UG robione z jego przyjaciółmi to odebrałem go jako bardzo spokojnego, przemyślanego człowieka. Moim zdaniem to co określasz jako gniew w moim odczuciu jest po prostu świadomie wybraną reakcją na bullshit, którym jego rozmówcy próbowali go zarzucić.
Transerfing jest o załatwianiu spraw, o kierowaniu tą swoją karawaną. UG o tym nie mówi. Nie widzę sprzeczności. Owszem są w TR założenia ezoteryczne, tylko one nie mają żadnego wpływu na działanie TR. Wiele osób już doszło do wniosku takiego, że to po prostu próba sprzedania się, ukłon w stronę "wierzących". Sam Zeland w kilku miejscach zaznacza, że w TR nie trzeba wierzyć, tylko trzeba praktykować i że TR jest tylko modelem i by go nie traktować jak prawdę objawioną. UG nie wymyśla terminologi aby sprzedać rosyjski produkt, tylko mówi językiem filozofi, psychologi (co nie znaczy że je popiera i że się z nimi zgadza) bo one dostarczają obecnie odpowiedzi na postawione pytania. On ma swoją pewność, ale nie jest to wiara i nie może tej pewności nikomu przekazać. Tylko trzeba zaznaczyć, że ta pewność nie jest wiedzą. W sensie epistemologicznym i ontologicznym jest w takiej samej sytuacji jak każdy z nas. Jego pewność wynika z braku potrzeby karmienia tego raka jakim jest myślenie i próba oświecenia się.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kurs Cudów
Mnie obydwie książki - Złota Księga oraz Biała Księga dały bardzo wiele.
Jak napisałem wcześniej miałem i mam potrzebę wsparcia również duchowego i tam je znalazłem. Jak ja do nich dotarłem? Krok po kroku, przez przypadek? Ale przecież nie ma przypadków
Biała Księga jest dla mnie piękną treścią pokazującą moc Boga w nas samych. Moc, którą dysponujemy do naszego własnego, indywidualnego korzystania.
Z kolei w Złotej Księdze znalazłem moc odniesień do posługiwania się swoją energią. Energią, która jest mną, i która "realizuje" dla mnie wszystko. A całość opisana jest w sposób bliższy mojej duszy niż umysłowi. Tak przynajmniej czuję.
Mówię tu dokładnie o tej samej energii, którą Vadim nazywa Energią Zamiaru, a której wykorzystanie, zastosowanie szczegółowo opisuje system DEIR.
A kiedy działa energia zamiaru?
cyt. Vadim: "energia wchodzi w ciało człowieka w postaci centralnych potoków, kształtuje się przy pomocy myśli i na wyjściu uzyskuje właściwe tym myślom parametry. Modulowana energia nakłada się na odpowiedni sektor w przestrzeni wariantów, co prowadzi do materialnego urzeczywistnienia wariantu. Modulacja odbywa się jedynie wówczas, gdy dusza i umysł stanowią jedność."
Zresztą analogiczny i, jak dla mnie, ciekawy opis powyższego, znaleźć można zarówno w Białej, jak i Złotej Księdze
Teraz przyszło mi do głowy, że można się w pewnym momencie zastanawiać - a kim jest Ramtha, czy Saint Germain... Tak, ale może pojawić się także pytanie - a skąd wiedzę zaczerpnął Zeland?
Ale, jeśli możesz,
dlaczego, czy może, w jaki sposób 'przyszedł' do Ciebie pomysł z czytaniem Księgi Cudów?
Jak napisałem wcześniej miałem i mam potrzebę wsparcia również duchowego i tam je znalazłem. Jak ja do nich dotarłem? Krok po kroku, przez przypadek? Ale przecież nie ma przypadków
Biała Księga jest dla mnie piękną treścią pokazującą moc Boga w nas samych. Moc, którą dysponujemy do naszego własnego, indywidualnego korzystania.
Z kolei w Złotej Księdze znalazłem moc odniesień do posługiwania się swoją energią. Energią, która jest mną, i która "realizuje" dla mnie wszystko. A całość opisana jest w sposób bliższy mojej duszy niż umysłowi. Tak przynajmniej czuję.
Mówię tu dokładnie o tej samej energii, którą Vadim nazywa Energią Zamiaru, a której wykorzystanie, zastosowanie szczegółowo opisuje system DEIR.
A kiedy działa energia zamiaru?
cyt. Vadim: "energia wchodzi w ciało człowieka w postaci centralnych potoków, kształtuje się przy pomocy myśli i na wyjściu uzyskuje właściwe tym myślom parametry. Modulowana energia nakłada się na odpowiedni sektor w przestrzeni wariantów, co prowadzi do materialnego urzeczywistnienia wariantu. Modulacja odbywa się jedynie wówczas, gdy dusza i umysł stanowią jedność."
Zresztą analogiczny i, jak dla mnie, ciekawy opis powyższego, znaleźć można zarówno w Białej, jak i Złotej Księdze
Teraz przyszło mi do głowy, że można się w pewnym momencie zastanawiać - a kim jest Ramtha, czy Saint Germain... Tak, ale może pojawić się także pytanie - a skąd wiedzę zaczerpnął Zeland?
Ale, jeśli możesz,
dlaczego, czy może, w jaki sposób 'przyszedł' do Ciebie pomysł z czytaniem Księgi Cudów?
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kurs Cudów
Mi Białą Księgę się bardzo dobrze czytało. A jeden rozdział miał na mnie efekt terapeutyczny.
Tylko potem hehe... zacząłem zgłebiać to... Zobaczyłem jakie oni tam rzeczy na warsztatach wyprawiają, to się popukałem w głowe. Ludzi można bardzo łatwo przy pomocy wahadełka ogłupić.
Tylko potem hehe... zacząłem zgłebiać to... Zobaczyłem jakie oni tam rzeczy na warsztatach wyprawiają, to się popukałem w głowe. Ludzi można bardzo łatwo przy pomocy wahadełka ogłupić.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kurs Cudów
Oj tak, potwierdzam. Rzeczywiście treść dodaje siły i może pomóc w odkurzeniu jakichś zbędnych 'paprochów'Prometeusz pisze:Mi Białą Księgę się bardzo dobrze czytało. A jeden rozdział miał na mnie efekt terapeutyczny.
Re: Kurs Cudów
Skąd do mnie przyszedł pomysł z czytaniem Księgi Cudów? Otóż oglądałem video Docenta i pomyślałem, czy są jeszcze jakieś naprawdę dobre książki o uduchowieniu. Znalazłem temat na forum o tym, że niby ta książka jest "w pełni kursem oświecenia" no i się zaczęło. Zapadłem w światek oświeceniowy szybko dowiadując się o takich oszukistach jak Mooji czy Osho. Potem czytałem naprawdę różne artykuły, non-dualizm itp. Wreszcie dzięki Prometeuszowi trafiłem na UG, którego przekaz zacząłem jakoś tam początkowo rozumieć.
Wracając do UG. Przeczytałem jedynie fragmenty jego wypowiedzi, więc proszę mnie batem nie bić W jednym z tematów forum (o 9 części transerfingu) niektórzy piszą o osiągnięciu stanu takiej świadomości otaczającego ich świata. Jakby wyostrzona percepcja, świadomość bycia, tego co robią itp. Niektórzy praktykujący "bycie w teraz" czują zespolenie ze wszechświatem, wszystkim co jest. Wydaje mi się, że UG uważał że nie ma czegoś takiego jak podwyższenie stanu świadomości poprzez czucie, a jedynie umysł. Jednak sam czasem (mój brat też) doświadczam krótkich, acz osobliwych zmian percepcji. Taka świadomość że wszystko wokół to matrix a ja pomimo to i tak zaraz oddam się w najem. Mianowicie: Może UG nie wierzył w podobne rzeczy (jak zespolenie z wszechrzeczą) bo sam ich nie doświadczył?
Wracając do UG. Przeczytałem jedynie fragmenty jego wypowiedzi, więc proszę mnie batem nie bić W jednym z tematów forum (o 9 części transerfingu) niektórzy piszą o osiągnięciu stanu takiej świadomości otaczającego ich świata. Jakby wyostrzona percepcja, świadomość bycia, tego co robią itp. Niektórzy praktykujący "bycie w teraz" czują zespolenie ze wszechświatem, wszystkim co jest. Wydaje mi się, że UG uważał że nie ma czegoś takiego jak podwyższenie stanu świadomości poprzez czucie, a jedynie umysł. Jednak sam czasem (mój brat też) doświadczam krótkich, acz osobliwych zmian percepcji. Taka świadomość że wszystko wokół to matrix a ja pomimo to i tak zaraz oddam się w najem. Mianowicie: Może UG nie wierzył w podobne rzeczy (jak zespolenie z wszechrzeczą) bo sam ich nie doświadczył?
Re: Kurs Cudów
Ok, jeśli osobisty wątek duchowy, to odpowiedź jest tylko w Tobie...Fejven pisze:pomyślałem, czy są jeszcze jakieś naprawdę dobre książki o uduchowieniu. Znalazłem temat na forum o tym, że niby ta książka jest "w pełni kursem oświecenia" no i się zaczęło
Np. w Białej K. możesz znaleźć taką treść:
cyt.:
"[...]
Kochaj to, kim jesteś, głęboko i słuchaj wewnętrznego Boga, którego głos jest bardzo subtelny. On jest zwany uczuciami. Uczucia,jeśli będziesz ich słuchał, powiedzą ci, co jest prawdą i wskażą ci drogę do oświecenia.
[...]"
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kurs Cudów
W takim razie czytaj na spokojnie i niczym się nie przejmuj. Jeśli załapiesz to i tak będziesz do tego wracać i to wałkować. W końcu są to sprawy egzystencjalne, nie żadne to tamto. Odpowiedzi na Twoje pytania są w tych książkach. Ja nie przekonuję, do żadnego punktu widzenia, ale jeśli interesuje Cię nondualizm, to UG to można powiedzieć pozycja obowiązkowa w tym temacie.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kurs Cudów
Mooji to nie tylko oszust, ale i drań, manipulator. Nieraz trafiam na jego wyznawców, którzy cytują jego bełkot.Fejven pisze: o takich oszustach jak Mooji czy Osho.
Nawet mi ich nie żal. Każdy ma to na co zasługuje i co wybiera.
Dostałam kiedyś książkę Osho i do tej pory nie otworzyłam. Może ktoś chce?
Czytałam kiedyś Kurs Cudów, ale to nie dla mnie. To samo Saint Germain, zbyt kwiecisty język, a ja jestem prostym człowiekiem.
Krishnamurti był mądrym i wspaniałym człowiekiem, często go czytam, bo warto. Ubogaca mnie.
Wyrosłam z wszelkich Kursów. Mącą w głowie. Zeland mądrze pisał, że wystarczy wybrać jedną drogę i nią podążać. Oczywiście jak przetestujesz różne drogi.
Mnie pasuje TR i idę tą drogą. Nie mam tyle czasu, żeby się zajmować wszystkim. Nie zależy mi na oświeceniu.