Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: purple_elephant » sob maja 31, 2014 2:54 pm

Temat na tyle interesujacy ze zakladam nowy watek. :)
Na poczatek znalezione w necie:
http://zenforest.wordpress.com/2009/05/ ... -w-umysle/
Migrenowe bóle głowy tworzą ludzie, którzy chcą być doskonali; ludzie, którzy wywierają na siebie dużą presję. Wiąże się z tym tłumienie silnej złości.
Mialam tak jak zostalam mloda mama, migreny przeszly mi jak sobie poluzowalam. Dotarlo do mnie ze nie musze byc doskonala matka. :)



http://zenforest.wordpress.com/2010/06/ ... owe-cialo/

Awatar użytkownika
Iskrzak
Posty: 9
Rejestracja: sob maja 31, 2014 10:19 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: Iskrzak » ndz cze 01, 2014 1:12 pm

Choroba bierze swoje źródło w marzeniach. Marzenia się nie spełniają, ale ważność rośnie.
miliardy bitów informacji przepływają przez moją głowę

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: purple_elephant » ndz cze 01, 2014 4:36 pm

Iskrzak pisze:Choroba bierze swoje źródło w marzeniach. Marzenia się nie spełniają, ale ważność rośnie.
W marzeniach? Jak to tak? ;-) Pierwszy raz sie spotykam z taka teoria.

Awatar użytkownika
Iskrzak
Posty: 9
Rejestracja: sob maja 31, 2014 10:19 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: Iskrzak » ndz cze 01, 2014 4:56 pm

Marzenia człowieka nastrajają go na nieurzeczywistnialne sektory przestrzeni wariantów, jeżeli się kumulują to wszystko w końcu wybucha.
Następnie cierpi umysł, który nie może już dłużej znosić duszy która błądzi po dalekich krainach i która nie chce już się dogadywać z umysłem.
Później umysł sprawia, że ciało zaczyna chorować ponieważ nie może już dłużej szarpać się pomiędzy mózgiem a przestrzenią wariantów.
Mózg przestaje dobrze zarządzać gospodarką hormonalną, narządy zaczynają cierpieć.
Cierpienie schodzi na poziom komórkowy, a następnie na DNA które jest połączone od urodzenia z wzorcem sektorów przestrzeni wariantów po których powinna poruszać się dusza.
Następuje próba ratowania ciała przez DNA komórek somatycznych, co kończy się rakiem ponieważ komórki nie mają siły sprawczej nad całym organizmem.

Trzeba jakoś odwrócić ten rezonans wahadeł.

Moja dusza nastroiła się na sektor w którym jestem kobietą i stąd głosy, żeby stać się kobietą duchowo potrzebny jest archetyp lampy Aladyna.
miliardy bitów informacji przepływają przez moją głowę

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: zamek » czw cze 05, 2014 9:44 pm

Iskrzak pisze:Choroba bierze swoje źródło w marzeniach. Marzenia się nie spełniają, ale ważność rośnie.
Czyżby ludzie, którym marzenia się nie spełniają chorowali? Nie, nie i nie. To nie ma nic do rzeczy. :-o
Choroba zawsze rodzi się w myślach, w głowie. To nasze specyficzne pojęcie nas, świata, innych, relacji, powinności. To dusza cierpi i jak już nie może wytrzymać to choroba pojawia się na planie fizycznym. To sygnał od naszej podświadomości. Coś nam zalega w duszy. Wystarczy to odkryć, zmienić sposób postrzegania i następuje wyzdrowienie. Nikt ci nie pomoże, bo nikt nie zna cię w środku, jaki jesteś.
Nieraz chorują "dobrzy" ludzie, którzy się zdrowo odżywiają. Bo oni wszystko chowają, pakują do środka. Boli ich sumienie, a inni tego nie widzą. Ludzie bez serca i sumienia żyją długo i w komfortowych warunkach. A ich marzenia się spełniają lub nie. 8-)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: purple_elephant » ndz cze 08, 2014 6:30 pm

Przycznyna symptomu lezy zawsze w swiadomosci, w sferze mysli. Wyzwalaczami choroby sa bakterie, wirusy, genetyka, wypadek, inna osoba lub przypadek.


Kurt Tepperwein, "Co choroba mowi o tobie"; s57

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: zamek » ndz cze 08, 2014 8:53 pm

Książki poszerzają świadomość, warto je czytać, by dowiedzieć się o sobie więcej. 8-) Ale zawsze przepuszczać przez siebie, bo przecież inni mogą się mylić. :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: Transformator2012 » pt cze 13, 2014 4:53 pm

Mocą myśli można zmieniać rzeczywistość, a nawet wpływać na własny kod genetyczny!

To zaskakujące jak niewiele ludzi ma świadomość tego, że ich myśli mają moc sprawczą. Niektórzy nie odkryją tego nigdy i będą płynąć przez rzekę życia będąc zupełnie nieświadomym tego, że to co dzieje się dookoła nas to wypadkowa naszych myśli i strachów.

Najlepszym dowodem na to, że mamy możliwość oddziaływania na otaczającą nas rzeczywistość są takie fenomeny jak efekt placebo, czy funkcja modlitwy, która de facto jest podświadomym sposobem kształtowania otaczającego nas świata.

Znany amerykański genetyk, dr Bruce Lipton stwierdził, że sama wiara i moc ludzkich myśli może pozwolić na uzdrowienie dowolnej choroby. Medycyna zna bardzo wiele takich niewytłumaczalnych uzdrowień, a z drugiej strony ludzie, którym mówi się, że mają pół roku życia, żyją przeważnie tyle ile powiedzieli im lekarze.

Zaciekły atak na homeopatię przypuszczany obecnie przez koncerny farmaceutyczne to dowód na to, że terapie opierające się na totemach, w tym wypadku ekstremalnie rozcieńczonych preparatach, są po prostu nie akceptowane przez lekarzy, którym wpaja się do głowy konieczność stosowania chemikaliów, jako uniwersalnego panaceum na wszystko.

Są oczywiście tacy jak wspomniany Lipton, którzy postulują, że człowiek to w istocie rodzaj bio-robota, którego istnienie jest wynikiem programu zapisanego w genach. Z tego punktu widzenia geny odpowiadają za wszystko, czyli wygląd, cechy charakteru, temperament czy predyspozycje do jakichś chorób. Wydaje nam się też oczywiste, że nie jesteśmy w stanie zmienić swojego kodu genetycznego, jako czegoś danego przez naturę.

Z badań dr Liptona wynika jednak, że czynniki wewnętrzne mogą wpływać na geny, znajdujące się w jądrze komórkowym. Co więcej mogą one prowadzić do poważnych zmian w ich strukturze. Naukowiec zaczął badać czy da się wpływać na to za pomocą procesów psychicznych, po prostu mocą myśli.

Jego odkrycia potwierdziły, że to wiara a nie uzdrawiająca moc szamana, powoduje zmiany w procesach ustrojowych, które mogą doprowadzić do spontanicznych wyleczeń. Co zabawne nowoczesna nauka wcale nie ukrywa tego, że coś takiego jak efekt placebo istnieje i bada się to nawet podczas każdych testów klinicznych. Gdy jednak ktoś zada pytanie, czym jest to placebo, z drugiej strony zwykle kwitowane jest to jako aksjomat bez zagłębiania się w jego istotę.

Źródło: http://innemedium.pl/wiadomosc/moca-mys ... genetyczny
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: purple_elephant » pt cze 13, 2014 5:19 pm

Eksperyment ze zgaga :D
Jestem przekonana ze choroba ma sowoj poczatek w umysle, ale jednak znalezienie tego prawdziwego zrodla, przyczyny zlego samopoczucia, choroby itd pozostawia nadal wiele do rzyczenia. Nie jest to latwe. Pewnie dlatego ze tak bardzo przyzwyczajamy sie do wlasnego zycia i do dolegliwosci ktore nam towazysza, ze trudno dostrzec pewne szczegoly. Bo pod latarnia najciemniej. :D Tak wiec postanowilam sie poobserwowac, a konkretnie zwracac uwage na moje mysli i emocje w szczegolnosci te negatywne oczywiscie. Zaobserwowalam ze kazda taka moja emocja automatycznie kieruje sie gdzies do brzucha a zaraz potem objawia sie w postaci zgagi. Niezaleznie od tego co jem. Moj eksperyment trwal 3 dni. Za kazdym razem jak zauwazalam co sie ze mna dzieje, w moim organizmie, stosowalam swoja ulubiona technike oczyszczania ho'oponopono. Zgaga zniknela calkowicie. Dzisiaj mialam dzien pel pozytywnwnych emocji :D a dzisiaj na drugie sniadanie mialam ciasto czekoladowe, potem bylo troche zdrowiej, ale po obiedzie byla juz drozdzowka z jablkiem i truskawki z tlusta smietana i cukrem i nic sie ze mna nie dzieje. Zgaga sobie gdzies poszla. :)

Awatar użytkownika
maww
Posty: 100
Rejestracja: pn lut 17, 2014 10:14 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: maww » sob cze 14, 2014 12:19 pm

Macie racje co do tych chorób, ogólnie rzecz biorąc wrastał mi się paznokieć w skóre, lecz nie za bardzo chciałem iśc do chirrga by mnie "pokroił", pomyślałem że ulecze go mocą umysłu, sprawa tego paznokcia ciągnęła się za mną już od paru lat, i w tamtym tygodniu sprawa sama sie rozwiązała! :D Zupełnie jak w Transerfingu, jestem szczęśliwy bo trochę ostatnio zwątpiłem, w księgę lecz teraz widzę że to może była próba.

Wracając do mojego problemu, to paznokieć przestał mi dokuczać, palec też przestał mnie boleć, lecz jakimś dziwnym trafem byłem z moją kobietą u lekarza rodzinnego (mamy wspólnego i jest to nasz znajomy), często rozmawiamy na tematy właśnie związane ze zdrowiem. Podczas wizyty, poprosiłem go by spojrzał na moją stopę i wtedy nastąpił cud, powiedział że paznokieć wrósł się z jednej strony w niewidoczny sposób i mogą być bardzo duże powikłania jeśli chodzi o tego palca, na szybko skierowanie do chirurga, natepnego dnia z racji znajomosci zostałem przyjęty, naciął mi skóre obok paznokcia i powiedzał że mam martwice, tzn. martwa tkanke w palcu i całe szczeście że "trafiłem" z wizyta i nie dostało sie zakażenie które mogło by nie nawet zabić, powiedział że najlepszym rozwiązaniem było by amputować tego palca, by zmniejszyć ryzyko zakażenia, musiał to zrobić z racji tego iż nie byłem pod obserwacja lekarza i nie do końca wiadomo co tam w środku jest, można sie tebgo dowiedzieć ale albo prywatnie albo NFZ, lecz na termin musiałbym długo czekać, paluszka mi ucieli, zabieg byl bezbolesny, a paluszka trzymam jako pamiątke i dowód, że faktycznie problemy rozwiązują się same! DOKŁADNIE TAK JAK PISAŁ ZELAND, KOCHAM GO CAŁYM SERCEM

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: Prometeusz » ndz cze 15, 2014 10:30 am

Zadziwiające jest to jak można wszystko wyleczyć za pomocą myśli, ale świat jeszcze nie zna przypadku, żeby komuś kończyna odrosła. Teraz Maww będziesz miał okazje to przepracować ;) Swoją drogą twój przykład Maww mówi to, że Ci szarlatani w przychodniach i szpitalach będący członami światowego spisku jeszcze kogoś potrafią leczyć i ratują przed śmiercią. Co prawda nie w tak wspaniały sposób jak homeopaci i inny wyznawcy starożytnych technik, posiadający super moce. :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
maww
Posty: 100
Rejestracja: pn lut 17, 2014 10:14 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: maww » ndz cze 15, 2014 10:44 am

Prometeusz pisze:Zadziwiające jest to jak można wszystko wyleczyć za pomocą myśli, ale świat jeszcze nie zna przypadku, żeby komuś kończyna odrosła. Teraz Maww będziesz miał okazje to przepracować ;) Swoją drogą twój przykład Maww mówi to, że Ci szarlatani w przychodniach i szpitalach będący członami światowego spisku jeszcze kogoś potrafią leczyć i ratują przed śmiercią. Co prawda nie w tak wspaniały sposób jak homeopaci i inny wyznawcy starożytnych technik, posiadający super moce. :)
No jak widać tak jest, tylko potrzeba obniżyć wartość i jak widać wszystko się samo rozwiązuje :) Ciekaw tylko jestem czy jeśli nie byłbym swiadom problem czyli nie dopuściłbym go do mojej warsty świata to czy paluszek by mi wyzdrowiał, lecz jako iż jestem początkujący w tych dziedzinach wolałem nie ryzykować, zobaczymy może uda się przywrócić paluszka, tylko boje się bo moje myślenie jest skoncntrowane wokol tego bym go nie żałował, bo to tylko palec u stopy, co prawda troche inaczej mi sie teraz chodzi jeszcze sie nie przyzwyczaiłem do tego, no ale to nie jest zbyt duża strata.

Pozdrawiam :)

marcel
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 01, 2013 5:01 pm
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: marcel » ndz cze 15, 2014 10:49 am

.
Ostatnio zmieniony wt lis 03, 2015 7:21 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.

Awatar użytkownika
maww
Posty: 100
Rejestracja: pn lut 17, 2014 10:14 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: maww » ndz cze 15, 2014 11:31 am

O trafiłeś bo lubię sobie troche pobrzdękać, stopami jeszcze nie próbowałem :)

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: Transformator2012 » ndz cze 29, 2014 5:49 pm

Polecam "Kod Uzdrawiania" autorstwa Loyd Alex - jest sporo nawiązań do tego co Transerfing Rzeczywistości zaleca! :)

LINK: http://www50.zippyshare.com/v/5122957/file.html
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: zamek » ndz cze 29, 2014 9:08 pm

Polecam "Kod Uzdrawiania" autorstwa Loyd Alex
Kupiłam tę książkę mojemu ojcu na gwiazdkę w 2012 r. Oboje rodzice czytali i stosowali. Tylko ojciec miał dwa raki. Żyje i ma się dobrze. :D
Właśnie wróciłam z imprezy rodzinnej i wiem, że ma mu się na długie życie. Stosuje różne "wynalazki" jakby powiedzieli lekarze, ale nam to zwisa. Przecież życie jest najważniejsze. Wymieniamy się informacjami, bo on nie używa internetu.
Ostatnio czytałam w prasie kobiecej o granatach, że zwalczają raka. Co za bzdury. Nic nie zwalcza raka. Sok z granatów wzmacnia odporność organizmu, bo to organizm usuwa chorobę. A mój ojciec pił sok z granatów tuż przed ostatnią operacją. Lekarze byli w szoku, że wszystko się szybko goi i chodziły do niego wycieczki studentów. Bo stary człowiek to powinien już umrzeć, a tu niespodzianka - żyje. Ojciec miał moje karty do marketów i kupował po kilka skrzynek. To akurat mogę polecić dla chorych, umęczonych chorobą i bez odporności. Nie kupować soku z granatów w butelkach, bo tam jest sok z buraków. Tez pomaga ale cena się nie zgadza z zawartością. :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: Prometeusz » pn cze 30, 2014 9:44 am

Ostatnio czytałam w prasie kobiecej o granatach, że zwalczają raka. Co za bzdury. Nic nie zwalcza raka. Sok z granatów wzmacnia odporność organizmu, bo to organizm usuwa chorobę.
Wiara w to, że sok z granatów zwiększa odporność, pewnie też ją zwiększa ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: zamek » pn cze 30, 2014 9:50 pm

To nie wiara. Granaty to najstarsze owoce świata. Karawany się nimi żywiły miesiącami. Zawierają wszystko niezbędne do życia i wzmacniają odporność jak żaden sok.
A prasa ostatnio donosi o "cudownych" właściwościach granatów, które w mojej rodzinie sprawdziliśmy. 8-)
Jak ktoś jest schorowany, słaby, nic mu się nie chce to polecam pić. :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: Prometeusz » pn cze 30, 2014 10:50 pm

To, że wiara podnosi odporność to jest fakt. Tylko często ten element się jakby wzmacnia jak połączony jest z działaniem - jakimkolwiek działaniem.

Dla ścisłości granaty nie są to najstarsze owoce świata, a najwcześniej hodowane przez ludzi ;) Pewnie dlatego, że można było je hodować w trudnych suchych i gorących warunkach. Rzeczywiście stosuje się je jako roślinę leczniczą. W każdym razie nie zaszkodzi jako suplement diety :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

Post autor: zamek » wt lip 01, 2014 9:08 am

Prometeusz pisze: W każdym razie nie zaszkodzi jako suplement diety :)
Usiłuje powiedzieć, że sok z granatów to coś więcej niż suplement. :)
Ojciec stosował różne rzeczy, nawet pił wodę martwą i żywą, jadł pestki moreli, pił olej lniany. Ale nic tak nie "odnowiło" jego organizmu jak granaty. :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com


ODPOWIEDZ