nadzorca
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
- purple_elephant
- Posty: 237
- Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: nadzorca
No wlasnie, podnosze stary temat. Wlasnie wrocilam do starych notatek i jedynie nadzorca stanowi dla mnie zagadke. Pamietacie w ktorej czesci jest ten temat szerzej rozwiniety? Lub moze podzielicie sie wlasnymi doswiadczeniami.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Nadzorca
Nadzorca to wewnętrzny obserwator.
Ostatnio zmieniony ndz maja 24, 2015 10:22 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: nadzorca
Dla mnie Nadzorca to zdrowy rozsądek. I wcale nie musi być obecny w każdej chwili. Przynajmniej nie u mnie, jeszcze.
Ten Nadzorca pojawia się, gdy zechcę, gdy mam wątpliwości do kogoś, czegoś, sytuacji, siebie, swoich reakcji, do wszystkiego. Wystarczy zechcieć, żeby się pojawił i pojaśnił.
Z czasem coraz rzadziej się odzywa. Człowiek im starszy tym mądrzejszy.
Ten Nadzorca pojawia się, gdy zechcę, gdy mam wątpliwości do kogoś, czegoś, sytuacji, siebie, swoich reakcji, do wszystkiego. Wystarczy zechcieć, żeby się pojawił i pojaśnił.
Z czasem coraz rzadziej się odzywa. Człowiek im starszy tym mądrzejszy.
- purple_elephant
- Posty: 237
- Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: nadzorca
Juz wiem co jest u mnie nadzorca .
Ciekawe, ze zawsze kiedy zadaje sobie jakies pytanie, odpowiedz przychodzi zawsze sama z siebie.
Ciekawe, ze zawsze kiedy zadaje sobie jakies pytanie, odpowiedz przychodzi zawsze sama z siebie.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: nadzorca
Jak ktoś ma słabego nadzorcę, to ciężko będzie mu zrozumieć koncepcje jaka się za nim kryje. Potrzeba czasu i praktyki.
Ostatnio zmieniony ndz maja 24, 2015 10:27 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 2 razy.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: nadzorca
No to powiedz co jest.purple_elephant pisze:Juz wiem co jest u mnie nadzorca
To nie nadzorca. Odpowiedź nie przychodzi sama z siebie, tylko dlatego, że zadałaś pytanie i oczekujesz odpowiedzi. Czasem o czymś myślimy i nic się nie dzieje. A czasem gdy mamy determinację, żeby się czegoś dowiedzieć to odpowiedź przychodzi natychmiast.purple_elephant pisze:Ciekawe, ze zawsze kiedy zadaje sobie jakies pytanie, odpowiedz przychodzi zawsze sama z siebie.
Każdy ma takiego jakiego ma. Ani dobry, ani zły, ani mocny ani słaby. Po prostu odpowiedni. Nie ma czego rozumieć, on się pokazuje czy uaktywnia, albo go nie dopuszczamy do głosu.Prometeusz pisze: Jak ktoś ma słabego nadzorcę, to cięźko będzie mu zrozumieć koncepcje jaka się za nim kryje. Potrzeba czasu i praktyki.
Ja akurat nie mogłabym funkcjonować, gdyby ciągle mi coś gadał przez ramię.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: nadzorca
Nadzorca, kiedy jest aktywny (obecny jest zawsze, nie zawsze bierze aktywny udział) sprawia, że w naszym mózgu neurony działają bardziej ekonomicznie. Impulsy między nimi, które wysyłają w celu komunikacji, pochłaniają mniej energii, a cała sieć działa sprawniej ...Co się przekłada na to, że możemy więcej zrobić i w lepszy sposób. Sprzyja on też zdrowiu, zarówno fizyczne jak i psychiczne.
Ostatnio zmieniony ndz maja 24, 2015 10:32 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 3 razy.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: nadzorca
Nie znam się na impulsach.Prometeusz pisze:Nadzorca odpowiada za przepływ impulsów, kiedy jest włączony to działamy dużo ekonomicznej pod kątem energetycznym co się przegłada na to, że możemy więcej zrobić i w lepszy sposób. Sprzyja on też zdrowiu, zarowno fizyczne jak i psychiczne.
Nadzorca to chyba nadzoruje nasze życie. Coś jak rodzic, ociec-matka. Wszystko wie lepiej i nie pozwala nam robić błędów. Odzywa się jak coś idzie nie tak.
A zresztą może ja nie kumata, za krótko jeszcze się tym zajmuje, żeby się wypowiadać.
Ciekawe co sądzą inni, jeśli jeszcze zechcą się wypowiadać.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: nadzorca
Kolejna próba rozbujania wahadła forum?
Moim zdaniem nie tędy droga.
Moim zdaniem nie tędy droga.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: nadzorca
Rozsądek jest to rzecz ze wszystkich na świecie najlepiej rozdzielona, każdy bowiem sądzi, że jest w nią tak dobrze zaopatrzony, iż nawet ci, których we wszystkim innym najtrudniej jest zadowolić, nie zwykli pragnąć go więcej, niźli posiadają. - Kartezjusz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: nadzorca
Hę Hę Hępurple_elephant pisze:Hę?
Ja nie mam Nadzorcy
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: nadzorca
Tom I
Istnienie strumieni w nurcie wariantów uwalnia umysł od dwóch obciążeń będących ponad jego siły:
konieczności racjonalnego rozstrzygania kwestii i ciągłego utrzymywania sytuacji pod kontrolą.
Oczywiście pod warunkiem, że pozwoli on się od tego uwolnić. By dał się on uwolnić, potrzebne będzie jakieś w miarę racjonalne wyjaśnienie.
Jak zapewne zauważyłeś, w tej książce jest bardzo wiele irracjonalności nie dającej się pogodzić ze zdrowym rozsądkiem. I, mimo że celem Transerfingu nie jest wyjaśnienie budowy świata , tak czy inaczej wciąż zmuszony jestem uzasadniać te wprawiające umysł w stan szoku wnioski. Nie mam innego wyjścia.
Niezmiernie trudno jest zachwiać monolit zdrowego rozsądku. Umysł nie jest przyzwyczajony wierzyć na słowo. Wymaga dowodów i uzasadnień. Dowody uzyskasz sam, jeśli tylko wypróbujesz zasady Transerfingu w praktyce. Ze swej strony mogę co najwyżej przytoczyć pewne podstawy, by zaspokoić nieufny umysł. W przeciwnym razie nie tylko nie wypróbowałbyś tych zasad, ale nawet nie czytałbyś dalej. A przecież to dopiero początek. Przed tobą jeszcze wiele zadziwiających odkryć.
Dwa wspomniane obciążenia nałożone zostały na umysł już w dzieciństwie. Wciąż nas uczono: „Myśl głową! Zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz?! Wytłumacz mi, co robisz! Ucz się, bo tylko przy pomocy umysłu można coś osiągnąć. Masz pustą głowę! Zaczniesz w końcu myśleć?". Wychowawcy i okoliczności ulepili z umysłu „żołnierza" gotowego w każdej chwili znaleźć wytłumaczenie, odpowiedzieć na zadane pytanie, ocenić sytuację, podjąć decyzję, sprawować kontrolę nad biegiem zdarzeń. Nauczono umysł działać sensownie z punktu widzenia zdrowego rozsądku.
Tylko nie pomyśl, iż tak się zapędziłem, że gotów jestem odrzucić precz zdrowy rozsądek. Przeciwnie, zdrowy rozsądek stanowi minimalny zestaw nieodzownych zasad pozwalających właściwie poruszać się w otaczającym nas świecie tak, by przeżyć.
Błędem umysłu jest jednak to, że przestrzega tego kodeksu dosłownie i zbyt prostolinijnie. Skupienie na zdrowym rozsądku nie pozwala umysłowi rozejrzeć się i dostrzec tego, co wymyka się tym zasadom. Tymczasem rozbieżności ze zdrowym rozsądkiem istnieje bardzo wiele.
Potwierdzeniem tego jest fakt, że umysł nie potrafi znaleźć wytłumaczenia wszystkich zjawisk, ani uchronić człowieka przed problemami i nieprzyjemnościami. Z tej sytuacji istnieje bardzo proste wyjście: zdać się na strumienie w nurcie wariantów. Uzasadnienie tego jest równie proste: strumienie zawierają właśnie to, czego poszukuje umysł - sensowność.
Jak wiesz, strumienie poruszają się po linii najmniejszego oporu. Umysł dąży do tego, by rozsądnie i logicznie rozważać w oparciu o związek przyczynowo-skutkowy. Lecz niedoskonałość umysłu nie pozwala mu nieomylnie orientować się w otoczeniu i znajdować jedynie właściwe rozwiązania.
Przyroda zaś jest ze swej natury doskonała, dlatego też w strumieniach nurtu wariantów zawiera się więcej sensu i logiki niż w najmądrzejszych rozważaniach. I niezależnie od tego, na ile umysł jest przekonany o swym rozsądku, to i tak będzie się mylił.
Zresztą i tak będzie popełniał pomyłki, tylko znacznie mniejsze, jeśli powstrzyma swe zapędy i w miarę możliwości pozwoli problemom rozwiązywać się bez jego czynnej ingerencji. To właśnie nazywamy wypuszczeniem sytuacji.
Innymi słowy, trzeba zwolnić uścisk, zmniejszyć kontrolę, nie przeciwstawiać się nurtowi, dać więcej swobody otaczającemu nas światu.
Trochej niżej daje uzasadnienie i wskazówkę do korzystania z Nadzorcy.
A teraz spróbuj zwolnić uścisk swej kontroli i pozostaw więcej swobody nurtowi. Nie proponuję, byś ze wszystkim się zgadzał i wszystko przyjmował. Po prostu zmień taktykę - przenieś środek ciężkości z kontroli na obserwację. Staraj się bardziej obserwować niż kontrolować. Staraj się pochopnie nie spierać, nie kierować, nie stawiać od razu na swoim, nie opędzaj się od propozycji, nie ingeruj z miejsca, nie krytykuj. Daj szansę samoistnemu rozwiązaniu problemu bez ingerencji czy oporu z Twojej strony. Jeśli nie będziesz zaskoczony, to z pewnością zdziwiony. Stanie się bowiem rzecz paradoksalna. Zrezygnowawszy z roztaczania kontroli, osiągasz więcej kontroli nad sytuacją, niż miałeś wcześniej. Postronny obserwator zawsze ma znaczną przewagę nad bezpośrednim uczestnikiem. Właśnie dlatego wciąż powtarzam: „Oddaj się w najem".
Istnienie strumieni w nurcie wariantów uwalnia umysł od dwóch obciążeń będących ponad jego siły:
konieczności racjonalnego rozstrzygania kwestii i ciągłego utrzymywania sytuacji pod kontrolą.
Oczywiście pod warunkiem, że pozwoli on się od tego uwolnić. By dał się on uwolnić, potrzebne będzie jakieś w miarę racjonalne wyjaśnienie.
Jak zapewne zauważyłeś, w tej książce jest bardzo wiele irracjonalności nie dającej się pogodzić ze zdrowym rozsądkiem. I, mimo że celem Transerfingu nie jest wyjaśnienie budowy świata , tak czy inaczej wciąż zmuszony jestem uzasadniać te wprawiające umysł w stan szoku wnioski. Nie mam innego wyjścia.
Niezmiernie trudno jest zachwiać monolit zdrowego rozsądku. Umysł nie jest przyzwyczajony wierzyć na słowo. Wymaga dowodów i uzasadnień. Dowody uzyskasz sam, jeśli tylko wypróbujesz zasady Transerfingu w praktyce. Ze swej strony mogę co najwyżej przytoczyć pewne podstawy, by zaspokoić nieufny umysł. W przeciwnym razie nie tylko nie wypróbowałbyś tych zasad, ale nawet nie czytałbyś dalej. A przecież to dopiero początek. Przed tobą jeszcze wiele zadziwiających odkryć.
Dwa wspomniane obciążenia nałożone zostały na umysł już w dzieciństwie. Wciąż nas uczono: „Myśl głową! Zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz?! Wytłumacz mi, co robisz! Ucz się, bo tylko przy pomocy umysłu można coś osiągnąć. Masz pustą głowę! Zaczniesz w końcu myśleć?". Wychowawcy i okoliczności ulepili z umysłu „żołnierza" gotowego w każdej chwili znaleźć wytłumaczenie, odpowiedzieć na zadane pytanie, ocenić sytuację, podjąć decyzję, sprawować kontrolę nad biegiem zdarzeń. Nauczono umysł działać sensownie z punktu widzenia zdrowego rozsądku.
Tylko nie pomyśl, iż tak się zapędziłem, że gotów jestem odrzucić precz zdrowy rozsądek. Przeciwnie, zdrowy rozsądek stanowi minimalny zestaw nieodzownych zasad pozwalających właściwie poruszać się w otaczającym nas świecie tak, by przeżyć.
Błędem umysłu jest jednak to, że przestrzega tego kodeksu dosłownie i zbyt prostolinijnie. Skupienie na zdrowym rozsądku nie pozwala umysłowi rozejrzeć się i dostrzec tego, co wymyka się tym zasadom. Tymczasem rozbieżności ze zdrowym rozsądkiem istnieje bardzo wiele.
Potwierdzeniem tego jest fakt, że umysł nie potrafi znaleźć wytłumaczenia wszystkich zjawisk, ani uchronić człowieka przed problemami i nieprzyjemnościami. Z tej sytuacji istnieje bardzo proste wyjście: zdać się na strumienie w nurcie wariantów. Uzasadnienie tego jest równie proste: strumienie zawierają właśnie to, czego poszukuje umysł - sensowność.
Jak wiesz, strumienie poruszają się po linii najmniejszego oporu. Umysł dąży do tego, by rozsądnie i logicznie rozważać w oparciu o związek przyczynowo-skutkowy. Lecz niedoskonałość umysłu nie pozwala mu nieomylnie orientować się w otoczeniu i znajdować jedynie właściwe rozwiązania.
Przyroda zaś jest ze swej natury doskonała, dlatego też w strumieniach nurtu wariantów zawiera się więcej sensu i logiki niż w najmądrzejszych rozważaniach. I niezależnie od tego, na ile umysł jest przekonany o swym rozsądku, to i tak będzie się mylił.
Zresztą i tak będzie popełniał pomyłki, tylko znacznie mniejsze, jeśli powstrzyma swe zapędy i w miarę możliwości pozwoli problemom rozwiązywać się bez jego czynnej ingerencji. To właśnie nazywamy wypuszczeniem sytuacji.
Innymi słowy, trzeba zwolnić uścisk, zmniejszyć kontrolę, nie przeciwstawiać się nurtowi, dać więcej swobody otaczającemu nas światu.
Trochej niżej daje uzasadnienie i wskazówkę do korzystania z Nadzorcy.
A teraz spróbuj zwolnić uścisk swej kontroli i pozostaw więcej swobody nurtowi. Nie proponuję, byś ze wszystkim się zgadzał i wszystko przyjmował. Po prostu zmień taktykę - przenieś środek ciężkości z kontroli na obserwację. Staraj się bardziej obserwować niż kontrolować. Staraj się pochopnie nie spierać, nie kierować, nie stawiać od razu na swoim, nie opędzaj się od propozycji, nie ingeruj z miejsca, nie krytykuj. Daj szansę samoistnemu rozwiązaniu problemu bez ingerencji czy oporu z Twojej strony. Jeśli nie będziesz zaskoczony, to z pewnością zdziwiony. Stanie się bowiem rzecz paradoksalna. Zrezygnowawszy z roztaczania kontroli, osiągasz więcej kontroli nad sytuacją, niż miałeś wcześniej. Postronny obserwator zawsze ma znaczną przewagę nad bezpośrednim uczestnikiem. Właśnie dlatego wciąż powtarzam: „Oddaj się w najem".
Ostatnio zmieniony wt maja 26, 2015 4:12 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 2 razy.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: nadzorca
Według mnie Nadzorca to Umysł uwolniony z pod tyranii "zdrowego rozsądku", który może działać sensownie, płynąc w nurcie wariantów.
zdrowy rozsądek - Zeland tłumaczy nam jako:
- wiedzę, która została nam podyktowana "z góry" przez rodziców i nauczycieli
- niewychodzenie po za to co wiemy, nie branie pod uwagę alternatywnych rozwiązań
- myślenie i działanie schematyczne
- społeczne tunele rzeczywistości
- podporządkowaniem się się regułom, które do tej pory funkcjonowały.
- przekonaniem, że "wie się lepiej"
- skupianie się na zdrowym rozsądku jest jakby odcinaniem się od obserwacji siebie i otoczenia.
Tylko trzeba zauważyć, że to jest dopisywanie znaczeń do terminu zdrowego rozsądku. Właściwe rozumienie zdrowego rozsądku jest inne...
zdrowy rozsądek - Zeland tłumaczy nam jako:
- wiedzę, która została nam podyktowana "z góry" przez rodziców i nauczycieli
- niewychodzenie po za to co wiemy, nie branie pod uwagę alternatywnych rozwiązań
- myślenie i działanie schematyczne
- społeczne tunele rzeczywistości
- podporządkowaniem się się regułom, które do tej pory funkcjonowały.
- przekonaniem, że "wie się lepiej"
- skupianie się na zdrowym rozsądku jest jakby odcinaniem się od obserwacji siebie i otoczenia.
Tylko trzeba zauważyć, że to jest dopisywanie znaczeń do terminu zdrowego rozsądku. Właściwe rozumienie zdrowego rozsądku jest inne...
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
- purple_elephant
- Posty: 237
- Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: nadzorca
Ja jestem swoim nadzorca, nadzorca jest mna.
PS
Dokladnie tak jest jak mowisz Prometeusz.
PS
Dokladnie tak jest jak mowisz Prometeusz.
Re: nadzorca
Odświeżam wątek. Bo chyba zaczynam zauważać obecność Nadzorcy. To on mnie pilnuje przed pychą, nadmiernym samozadowoleniem i ważnością tego co otrzymuję. I to mi przychodzi w miarę łatwo. Podobnie jak Frailing. Akurat jestem właśnie w t. III. Natomiast mam mętlik co do celu, działania, odpuszczenia, slajdów. Tego się chyba nie da ot tak zrozumieć, trzeba poczuć, nic na siłę.
A tak w ogóle, to bywa tu ktoś jeszcze na forum? Hop, hop.
A tak w ogóle, to bywa tu ktoś jeszcze na forum? Hop, hop.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: nadzorca
Ja nie wchodziłem trochę, bo mi wyskakiwał komunikat o wirusach.Gabryel pisze:A tak w ogóle, to bywa tu ktoś jeszcze na forum? Hop, hop.
Sposobów wykonywania technik, oraz samych technik jest mnóstwo. Dobrze, że trenujesz nadzorce, bo on jest właśnie pierwszym krokiem w rozwijaniu tych umiejętności TR. Najpierw trzeba dostrzec jak coś działa, aby móc to potem samemu odtworzyć. A jak coś nie wychodzi to trzeba dostrzec dlaczego. I nie ma co się przejmować - w końcu to jest gra.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: nadzorca
A wiesz Prom, że mi też taki komunikat się pojawiał. Nie pisałem o tym w dziale technicznym, sądząc, że to u mnie problem. Jakieś wyłudzanie informacji Ale po aktualizacji ognioliska już jest OK.
I znowu masz rację. Wdrażam i obserwuję to co dotychczas pojąłem, przecież żem dopiero beginers. To faktycznie jest nauka, jak wielu innych czynności, które potem, gdy je opanujemy okazują się tak oczywiste. Języki, rower, narty, łyżwy, pływanie. Ale najbardziejsze jest to, że nie ma potrzeby, a nawet nie powinno się (chociaż "powinno" dziwnie tu brzmi) otoczeniu. Ot, tak se surfujesz, bez publiczności.
do miłego, cdn
I znowu masz rację. Wdrażam i obserwuję to co dotychczas pojąłem, przecież żem dopiero beginers. To faktycznie jest nauka, jak wielu innych czynności, które potem, gdy je opanujemy okazują się tak oczywiste. Języki, rower, narty, łyżwy, pływanie. Ale najbardziejsze jest to, że nie ma potrzeby, a nawet nie powinno się (chociaż "powinno" dziwnie tu brzmi) otoczeniu. Ot, tak se surfujesz, bez publiczności.
do miłego, cdn