Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Czytał ktoś? Ja przeglądnąłem i wydaje się dosyć transerferską książką. Do tego pod koniec jest zbiór chorób i myśli jakie je wywołały. Co o tym myślicie? Czy rzeczywiście choroby biorą się z głowy? W takim razie dlaczego zwykłą witaminą c, d3 i k2 można wyleczyć wiele chorób? Ludzie chorujący na schizofrenię którzy dobrze się suplementują i unikają pszenicy zdrowieją. Wydaje mi się że owszem myślenie pomaga na takiej samej zasadzie jak myślokształty, slajdy etc. ale stosowanie formułek zmieniających myślenie bez poparcia tego działaniami w świecie fizycznym wydaje mi się bez sensu. Wspominam że książki na razie nie czytałem (nie wiem czy przeczytam, brak czasu i chęci, a po TR nie mam ochoty zaprzątać sobie głowę podobną ezoteryką bo TR działa, jednak te choroby mnie zainteresowały bo sam się z wieloma zmagam, głównie autoimmunologicznymi). Chętnie poznam wasze opinie.
EDIT: Albo choćby temat Germańskiej Nowej Medycyny. Słyszeliście o tym?
EDIT: Albo choćby temat Germańskiej Nowej Medycyny. Słyszeliście o tym?
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Tak. Ja czytałam Możesz uzdrowić swoje życie, i nawet kupiłam ją dwa razy, bo koleżanka mi jej nie oddała.Fejven pisze:Czytał ktoś?
Ona miała wypadek, była sparaliżowana i wyleczyła się myślami. Jeszcze żyje, ma ponad 90 lat.
Pisze kolejne książki, ale ciągle powtarza to samo. Jest dobrym przykładem, że to działa.
Witaminki i suplementy są dobre na krótko. Potem choroba wraca, czasem inna, jak zamiata się pod dywan.
Z chorobą musisz się zmierzyć sam.
Przestałam czytać Łazariewa, gdy napisał, że ci sami ludzie przychodzą po kilku latach do niego z innymi chorobami.
Jak ktoś umiera to niech korzysta ze wszystkiego dostępnego. Jak nie to trzeba czytać i sprawdzać.
Obserwuję, że czasami wystarczy zadać jedno pytanie, powiedzieć choremu na co ma zwrócić uwagę.
Gdy taka osoba zaczyna się nad tym zastanawiać, to zaczyna się proces zdrowienia, a choroba znika bez śladu.
Wiem, bo trenuję na moim ojcu, który miał 2 raki i koleżankach.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Totalna biologia, moim zdaniem swietnie tlumaczy pochodzenie chorob. Wg tb za choroby jest odpowiedzialny nasz "zwierzecy mozg", czy umysl, nie pamietam. Jak kogos to bardziej interesuje to w necie jest masa informacji na ten temat.
Moim skromnym zdaniem wiele sami mozemy zrobic zmieniajac diete na weganska, a najlepiej na diete surowa. Zeland tez tak twierdzi.
Moim skromnym zdaniem wiele sami mozemy zrobic zmieniajac diete na weganska, a najlepiej na diete surowa. Zeland tez tak twierdzi.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Od tego można umrzeć.
Jesli Zeland tak twierdzi to nie mówi wszystkiego.
Każdy jest inny. Znam ludzi, którzy nie tkną mięsa, a inni bez niego nie wyobrażają sobie obiadu.
Nie można nikogo zmuszać do czegoś czego nie chce.
Zdrowie jest w człowieku, a nie na zewnątrz, co usiłuje się wgrać ludziom do mózgów.
Mówienie komuś, że "zdrowa dieta" da komuś zdrowie jest kłamstwem.
Trzeba siebie znać i odżywiać się zgodnie ze swoją strukturą, potrzebami, zawodem, nastrojem ...
Gdy uważamy na swoje myśli i przekonania zawsze będziemy zdrowi lub szybko wyzdrowiejemy.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Ja nie cierpię, kiedy ktoś swoje przyzwyczajenia czy przekonania żywieniowe narzuca innym. Parę razy próbowałem nie jeść mięsa, ale generalnie nie wyszło. W zimę to już w ogóle mi to nie wychodzi. Ale warzyw też jem dużo. Znam wegan / wegetarian, ale różnie z ich zdrowiem bywa. Sam się nieraz zastanawiam, ile prawdy jest w tym promowaniu diety witariańskiej, żywej itd. (co robi też Zeland).
A co do wpływu umysłu na zdrowie – na pewno można się w ten sposób leczyć i nie tylko. Przecież różne metody energetyczne, typu dwupunkt, radiestezja, jakieś medytacje prozdrowotne itp. to moim zdaniem nic innego jak mobilizowanie umysłu do samoleczenia. Takich technik jest multum, nie tylko wspomniana w wątku.
A co do wpływu umysłu na zdrowie – na pewno można się w ten sposób leczyć i nie tylko. Przecież różne metody energetyczne, typu dwupunkt, radiestezja, jakieś medytacje prozdrowotne itp. to moim zdaniem nic innego jak mobilizowanie umysłu do samoleczenia. Takich technik jest multum, nie tylko wspomniana w wątku.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Ja jestem vege od jakiegos czasu i juz nie wyobrazam sobie powrotu do jedzenia produktow pochodzacych od zwierzat. Mam przedewszystkim duzo wiecej energii. Powodem zmiany diety bylo zdrowie. Drugi powod, wspolczucie dla zwierzat przyszedl pozniej. W sumie jestem zadowolona z tego, ze juz nie biore udzialu w tej masakrze.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Zmuszanie się do czegokolwiek jest złe. Nic nie daje, wbija w poczucie winy.
Wszystko powinno przyjść samo. Po prostu kiedyś odejdzie ochota i już.
Wspomniane przez ciebie metody są beznadziejne. Sorry, dotknij się w 2 miejsca i co? I nic.ragemnin pisze: ↑wt lut 13, 2018 7:44 pmA co do wpływu umysłu na zdrowie – na pewno można się w ten sposób leczyć i nie tylko. Przecież różne metody energetyczne, typu dwupunkt, radiestezja, jakieś medytacje prozdrowotne itp. to moim zdaniem nic innego jak mobilizowanie umysłu do samoleczenia. Takich technik jest multum, nie tylko wspomniana w wątku.
Louise praktykuje Transerfing, ale tylko w zakresie chorób. Chcę być zdrowa i już. Mówisz - masz.
Przecież ona była sparaliżowana Ile osób leży i rozmyśla, zamiast kierunkować się ku zdrowiu.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
"Wspomniane przez ciebie metody są beznadziejne".
To Twoje zdanie, czy zdanie tej Louise (której książki / książek nie znam?
"Dotknij się w 2 miejsca i co? I nic".
Podobnie można sobie napisać: "Pomyśl sobie: jestem zdrowy. I co? I nic...".
Przecież nie każdemu to wyjdzie. Pewnie od czasu wydania książek Zelanda niejeden transerfer zszedł był z tego ziemskiego padołu na raka czy inną przypadłość, tudzież wypadkiem. Musi być ten sposób odpowiedniego myślenia chyba jakoś konkretniejszy niż "chcę być zdrowy, / zdrowa, i już".
Masz z tym jakieś doświadczenia?
P.S. Ja tam myślę i tak, że wszystko to umysł. Nawet jesli czasem doczepione są jakieś pomagające się skupić rekwizyty. Bez umysłu (tudzież, mówiąc z deczka językiem transerfingu: bez wspólnego działania duszy i umysłu) – nic z tego nie będzie.
To Twoje zdanie, czy zdanie tej Louise (której książki / książek nie znam?
"Dotknij się w 2 miejsca i co? I nic".
Podobnie można sobie napisać: "Pomyśl sobie: jestem zdrowy. I co? I nic...".
Przecież nie każdemu to wyjdzie. Pewnie od czasu wydania książek Zelanda niejeden transerfer zszedł był z tego ziemskiego padołu na raka czy inną przypadłość, tudzież wypadkiem. Musi być ten sposób odpowiedniego myślenia chyba jakoś konkretniejszy niż "chcę być zdrowy, / zdrowa, i już".
Masz z tym jakieś doświadczenia?
P.S. Ja tam myślę i tak, że wszystko to umysł. Nawet jesli czasem doczepione są jakieś pomagające się skupić rekwizyty. Bez umysłu (tudzież, mówiąc z deczka językiem transerfingu: bez wspólnego działania duszy i umysłu) – nic z tego nie będzie.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Naprawdę nie widzisz różnicy?
To moje zdanie, a nie Louise. Odniosłam się do tego co napisałeś.
Te metody to czysta manipulacja. Sugerują ci, że jest coś na zewnątrz co ci pomoże.
Dlatego ludzie uwielbiają tabletki i czekają na lek na raka.
Bo mogą się nie zmieniać.
To przeciwieństwo TR, który mówi, że to ty tworzysz swoją przestrzeń do życia.
Gdy myślę, że jestem zdrowa to jestem, bo jestem transerferem. Mówisz - masz.
Nie chcę, a jestem.
Też tak myślę. Więc się zgadzamy, bo podążamy tą samą drogą.
Każdy od dnia narodzin zmierza do śmierci. Każdy.
Jedni umrą w bólach i męczarniach, inni w wypadkach, a inni we śnie lub inaczej.
To nie jest ustalone. To zależy od naszych wyborów w życiu.
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Napisana jest starym językiem, Mam taką, która została wydana dawno, może powinna być trochę przeredagowana na współczesny język.
Autorka ciągle żyje, jest więc najlepszą rekomendacją swojej metody.
Pozdrawiam
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Oooo, bardzo trafna uwaga, na temat wspolczesnej medycyny i farmakologi itd. Dlatego nigdy nie wspieram zadnych charity ktore zbieraja na cancer research. Bo zbieraja kase, a i tak niewiele z tego wynika. Ludzie i tak umieraja na raka.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: wt kwie 10, 2018 5:33 pm
- Kontakt:
Re: Choroby leczone myślami - Książki Louise L. Hay
Bardzo sprytna wymowka, żeby nie pomagać innym w cierpieniu