Spontaniczna oburęczność

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
Skyelar
Posty: 58
Rejestracja: śr kwie 01, 2015 6:12 pm
Spontaniczna oburęczność

Post autor: Skyelar » czw sty 28, 2016 9:06 pm

Sprawa bardziej medyczna, ale nie chcę pytać na forum medycznym, bo zaraz pewnie stwierdzą, że mam guza mózgu (albo tocznia :grin:). Pytanie: czy słyszeliście o przypadkach, że ktoś spontanicznie stał się oburęczny? Albo że był całe życie leworęczny i nagle włączyła mu się prawa ręka albo na odwrót?

Jestem, a raczej byłam, praworęczna. Od jakiś kilku tygodni (max. od dwóch miesięcy, nie powiem dokładnie) co jakiś czas łapię się na tym, że coraz więcej czynności wykonuję też lewą ręką. Najpierw to były jakieś super proste rzeczy, typu wciśnięcie guzika do otwierania drzwi w windzie albo w tramwaju. Potem zaczęłam się łapać na tym, że zakluczam i odkluczam drzwi lewą, bez żadnych problemów. Potem zaczęłam robić lewą demakijaż, układać jedzenie na kanapce itd, odnosić kubek do zlewu... Wiecie, takie proste czynności, które wykonujecie swoją dominującą ręką, przy czym ja nagle zaczęłam robić to lewą. Dzisiaj całe zakupy w markecie spakowałam lewą ręką, włożyłam kartę i wbiłam pin. Coraz częściej używam jej do gestykulacji i do trzymania czegoś. Zwykle orientuję się, że "o, lewa znowu się włączyła" dopiero, gdy zaczyna mnie trochę boleć albo gdy pojawia się problem z koordynacją (wiadomo, nie używałam tych mięśni do takich czynności przez całe życie). Coraz lepiej też nią piszę. Czasem mam tak, że nagle czuję w tej łapie... przypływ mocy xD Jakbym nagle (od)zyskała w niej władzę. Zwykle ta oburęczność trwa krótko, ale coraz częściej wraca i to na coraz dłuższe okresy.

Informacje dodatkowe:
- nie skręciłam prawej ręki, nie złamałam, w ogóle nic jej się nie stało, jest w 100% sprawna, a ta nagła leworęczność nie wpłynęła w żaden sposób na możliwości prawej,
- nie miałam żadnego wypadku,
- nie uderzyłam się w głowę, nie miałam żadnego urazu,
- nie ćpam,
- jedyne leki jakie biorę to hormony tarczycowe (które biorę od dekady) + żelazo,
- pytałam mamę, czy w dzieciństwie miałam jakiś okres, że byłam leworęczna albo oburęczna, ale powiedziała, że nie, że od początku byłam praworęczna (czyli dokładnie tak, jak ja to pamiętam), więc nikt mnie nie tyrał ze leworęczność ani nie zmuszał do praworęczności,
- poza tym nic się nie dzieje, nie mam żadnych innych objawów neurologicznych czy w ogóle medycznych - po prostu nagle włączyła mi się druga ręka :grin:
90%.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Spontaniczna oburęczność

Post autor: Prometeusz » czw sty 28, 2016 11:54 pm

Nie wiem czy jest to spotykane, ani czym dokładnie jest to spowodowane. Lecz z pewnością jest to możliwe. Kwestia pobudzonej aktywności w mózgu. Kobiety mają bardziej symetrycznie rozmieszczone funkcje mózgowe, mam kilka koleżanek oburęcznych. Sam jestem typowo praworęczy, ale lewa ręka mnie też fascynuje xD mam flow jak uczę się nią coś robić.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Skyelar
Posty: 58
Rejestracja: śr kwie 01, 2015 6:12 pm
Re: Spontaniczna oburęczność

Post autor: Skyelar » pt sty 29, 2016 9:59 pm

Maco pisze:Zakładając, że metoda działa to mogło być tak, że Twoja leworęczność została "włączona" przez np Twoją mamę, która "rozpracowała" jakąś emocjonalną sytuację z przeszłości.
:grin: :grin: :grin:
Od razu mówię, że nie śmieję się z Ciebie ani Twojego posta :wink: Po prostu wyobraziłam sobie, że moja matka mogłaby rozpracować jakąś emocjonalną sytuację z przeszłości :grin: Czy w ogóle zbliżyć się do czegoś, co przypomina emocje :lol: :lol: nie xD
Maco pisze:Albo Twoją babcię ?
Nie żyje, jak połowa mojej rodziny, a z drugą połową uprzejmie mamy się gdzieś od lat 8-)
Maco pisze:To może wyglądąć dość nierozsądnie a napisałem to tylko dlatego, że taka myśl mi przyszła do głowy (po przeczytaniu tego wpisu) co odbieram jako impuls intuicji lub info od duszy.

:smile:
Wiesz, może coś być na rzeczy, bo ja kilka spraw rozpracowałam. Liczy się? :) Przy czym nie pierwszy raz w życiu, więc nie rozumiem czemu nagle teraz włączyła mi się lewa łapa :)
90%.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Spontaniczna oburęczność

Post autor: Prometeusz » sob sty 30, 2016 2:06 pm

Ja też mam jedną taką zależność. Normalnie piszę bez ładu i składu (chodzi o charakter pisma i robienie notatek), ciężko mi się trzymać jakieś schematu. Lecz mam okresy w których mój charakter pisma robi się równy, ładny i lekki, a też planowanie notatek na stronie nie sprawia mi kłopotów. To nie jest kwestia mojego wysiłku, po prostu musi mi się coś załączyć w głowie, żeby tak było.

Często myślimy sobie, że czegoś nie mamy, albo nie jesteśmy zdolni, a to po prostu wynik tego, że pewne obszary w mózgu nie są dobrze zintegrowane i aktywowane. Można je uruchomić pewnymi ćwiczeniami i stylem życia, wtedy stajemy się efektywniejsi i zdolniejsi.

Ja jestem i będę praworęczny z prostego powodu - jest to u mnie anatomiczne, mam prawą rękę lepiej umięśnioną i większą. Kiedyś myślałem, że to może jakieś zaburzenie jest, ale dowiedziałem się, że tak samo mieli jaskiniowcy (przystosowanie do używania dzidy i walki z dzikimi zwierzętami), to widocznie spadek po nich. :D W normalnym życiu nie mam okazji do kreatywnego używania lewej ręki, taką okazję daje mi np. gitara i jest to coś niezwykłego. Jak długo ćwiczę to mi się tak lewa ręka właśnie tak "włącza" i potrafię w nią wejść swoją świadomością. Wtedy przeważnie wpływa we mnie niesamowicie dobry humor jakby setkę wódy walnąć :grin: tylko bardziej klarownie.

Jeśli nie ma wyraźnych powodów dla których u Ciebie ta ręka się aktywowała, to jednak bym przeszedł się chociażby na rutynową kontrolę. Choć może się okazać, że zwyczajnie, że to naturalny rozwój.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Skyelar
Posty: 58
Rejestracja: śr kwie 01, 2015 6:12 pm
Re: Spontaniczna oburęczność

Post autor: Skyelar » sob sty 30, 2016 3:26 pm

Prometeusz pisze:Ja też mam jedną taką zależność. Normalnie piszę bez ładu i składu (chodzi o charakter pisma i robienie notatek), ciężko mi się trzymać jakieś schematu. Lecz mam okresy w których mój charakter pisma robi się równy, ładny i lekki, a też planowanie notatek na stronie nie sprawia mi kłopotów. To nie jest kwestia mojego wysiłku, po prostu musi mi się coś załączyć w głowie, żeby tak było.

Często myślimy sobie, że czegoś nie mamy, albo nie jesteśmy zdolni, a to po prostu wynik tego, że pewne obszary w mózgu nie są dobrze zintegrowane i aktywowane. Można je uruchomić pewnymi ćwiczeniami i stylem życia, wtedy stajemy się efektywniejsi i zdolniejsi.
Co do charakteru pisma - tu by grafologia więcej powiedziała :) dużo zależy od stanu emocjonalnego w jakim jesteś. Nie powiem nic więcej, bo się na tym zwyczajnie nie znam.

Ale co do takich nagłych przebłysków/talentów. W dzieciństwie próbowałam rysować. Coś tam umiałam, coś mi wychodziło, ale miałam taką jakąś blokadę, że nie potrafiłam przełożyć tego co widzę na papier. Oczywiście im bardziej się starałam, tym gorzej mi wychodziło. Do tego bałam się schrzanić rysunek nieodpowiednim pociągnięciem ołówka. W efekcie dałam sobie spokój z rysowaniem na dłuuuugie lata.

Kilka lat temu stwierdziłam, że aaaa, spróbuję. Poczytałam o rodzajach ołówków, o papierze, gumkach, poeksperymentowałam narzędziami - szybko ogarnęłam co jest czym. Potem studiowałam rysunki innych ludzi i zastanawiałam się "jak to narysować?" "co bym poprawiła?" "jak osiągnąć taki i taki efekt?" Blokada pękła, bo nagle zaczęłam znajdować rozwiązania różnych rysowniczych problemów, których nie potrafiłam znaleźć w dzieciństwie. Dwa spie*rzone portrety później rysuję lepiej niż ludzie, którzy uczą się całe życie (opinia osoby trzeciej, siedzącej w sztuce od lat). Rysuję dość rzadko (nie tknęłam ołówka od 1,5 roku), ale sama wtedy byłam w szoku, co potrafię.

Myślę, że ten talent się nagle rozwinął, bo ja się wtedy rozwinęłam. Tzn. edukacja obowiązkowa była już za mną, na studiach nie mieli nic przeciwko samodzielnemu myśleniu. Było wręcz wymagane. Do tego miałam dużo czasu dla siebie, na zdobywanie wiedzy i informacji, które MNIE interesowały. Nie było nikogo, kto by stał nade mną i narzucał mi swój sposób myślenia, nikogo, kto by narzucał jakiś schemat - kształtowałam sobie swój, kwestionowałam wszystko, rozważałam każdy problem z milionów punktów widzenia zanim wyrobiłam sobie opinię. Mega wyzwalający okres w moim życiu, dużo blokad zniknęło. Ogólny poziom mojej kreatywności poszybował do nieba. Przy okazji odkryłam, że umiem rysować xD
Prometeusz pisze:Ja jestem i będę praworęczny z prostego powodu - jest to u mnie anatomiczne, mam prawą rękę lepiej umięśnioną i większą. Kiedyś myślałem, że to może jakieś zaburzenie jest, ale dowiedziałem się, że tak samo mieli jaskiniowcy (przystosowanie do używania dzidy i walki z dzikimi zwierzętami), to widocznie spadek po nich. :D
Mnie w szkole uczyli, że każdy ma dominującą rękę większą. Kwestia tego, że jej bardziej używasz przez całe życie, przez to własnie jest bardziej umięśniona :) Gdybyś był leworęczny to lewa by była większa.
Prometeusz pisze:W normalnym życiu nie mam okazji do kreatywnego używania lewej ręki, taką okazję daje mi np. gitara i jest to coś niezwykłego. Jak długo ćwiczę to mi się tak lewa ręka właśnie tak "włącza" i potrafię w nią wejść swoją świadomością. Wtedy przeważnie wpływa we mnie niesamowicie dobry humor jakby setkę wódy walnąć :grin: tylko bardziej klarownie.
Gdy włączy mi się lewa, mam wrażenie, jakby cała percepcja mi się... wyśrodkowała. Takie wrażenie, jakbym przez całe życie patrzyła tylko w prawą stronę i nagle zobaczyła też lewą i w końcu wyraźnie widziała całość. Zaobserwuj u siebie czy też masz coś takiego, bo to w sumie zgadza się z nauką. Z tego co zdążyłam przeczytać o lateralizacji, to dotyczy ona nie tylko ręki, ale całej połowy ciała, w tym właśnie oka (tzn. że jesteś nie tylko praworęczny, ale też prawonożny i prawooki :)). Co jest w sumie dość logiczne, bo jeśli większość czynności przez całe życie wykonujesz prawą ręką, to prawego oka używasz bardziej, tzn. bodźce z lewego nie są Ci aż tak potrzebne, z racji że po lewej nic się ciekawego nie dzieje. Więc o ile nie skupisz świadomie uwagi na lewej stronie to mózg może te bodźce sobie filtrować (nie wiem czy dobrze to wyjaśniłam).
Prometeusz pisze:Jeśli nie ma wyraźnych powodów dla których u Ciebie ta ręka się aktywowała, to jednak bym przeszedł się chociażby na rutynową kontrolę. Choć może się okazać, że zwyczajnie, że to naturalny rozwój.
No zapytam jak będę szła po recepty do rodzinnego :)
90%.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Spontaniczna oburęczność

Post autor: Prometeusz » sob sty 30, 2016 8:55 pm

Lubię takie historie. :D

Mnie też tak uczyli, po części tak musi być. Kwestia tylko taka, że ewolucyjne wytłumaczenie odpowiedziało mi nie tylko na pytanie jak, ale i dlaczego. Jeśli chodzi o stronę ciała to się zgadza. Jeśli chodzi o dominacje oka to słyszałem, że to idzie w cyklach razem z dominującą aktywnością półkul, co 90min to się zmienia.

Z tym poczuciem to w tych momentach mam coś takiego. :) Tylko ciężko opisać co się czuje w takich chwilach. :-D
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Spontaniczna oburęczność

Post autor: zamek » sob sty 30, 2016 9:45 pm

Skyelar pisze:Sprawa bardziej medyczna,
...
Jestem, a raczej byłam, praworęczna. Od jakiś kilku tygodni (max. od dwóch miesięcy, nie powiem dokładnie) co jakiś czas łapię się na tym, że coraz więcej czynności wykonuję też lewą ręką.
Nie szukałabym uzasadnienia medycznego. 8-)
Jesteś po prostu szczęściarą. Nic nie robisz i masz - synchronizację półkul mózgowych. Wykorzystujesz je obie, a nie tylko jedną. :clapping:
Skyelar pisze:Mnie w szkole uczyli, że każdy ma dominującą rękę większą
Ja się tego nie uczyłam. Znam osoby, które tylko prawą ręką piszą, chleb pokroją tylko lewą, a wiele czynności robią naprzemiennie. Bo tak im pasuje. I obie ręce mają wiotkie, nieumięśnione. Bo to są kobitki :wink:
Skyelar pisze: Co jest w sumie dość logiczne, bo jeśli większość czynności przez całe życie wykonujesz prawą ręką, to prawego oka używasz bardziej, tzn. bodźce z lewego nie są Ci aż tak potrzebne, z racji że po lewej nic się ciekawego nie dzieje.
Tak nie jest. Na poziomie szyi nerwy się krzyżują. Robiono nawet badania, kiedyś o tym czytałam (Ida, pingala).
A w praktyce życie to sprawdziło. Mój ojciec miał operację i wycięto mu prawą nerkę. Oczywiście lekarz coś tam przeciął za dużo. Wkrótce ojcu opadła lewa powieka, miał tiki itp. Teraz ćwiczy i jest trochę lepiej.

Skyelar ciesz się, że jesteś wyjątkowa :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Spontaniczna oburęczność

Post autor: Prometeusz » sob sty 30, 2016 10:36 pm

Ja się tego nie uczyłam. Znam osoby, które tylko prawą ręką piszą, chleb pokroją tylko lewą, a wiele czynności robią naprzemiennie. Bo tak im pasuje. I obie ręce mają wiotkie, nieumięśnione. Bo to są kobitki :wink:
No i kobietki nie chodziły zapolować na mamuta ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ