Reinkarnacja

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Reinkarnacja

Post autor: Transformator2012 » sob wrz 13, 2014 5:20 pm

Sonda zwana Ciekawością

Świadomość wystrzeliła w samą siebie część swojej własnej świadomości, którą była sonda zwana Ciekawością. Ciekawość przemierzała nieskończone możliwości Świadomości transmitującej świadomość samej siebie poprzez rozciągające się w nieskończoność cienkie włókno. Czas nie miał tu żadnego znaczenia, przestrzeń nie istniała. Świadomość wpoiła Ciekawości dążenie do celu, który ta osiągała, przemierzając samą siebie, odkrywając i gromadząc wszystko, cokolwiek napotkała w bezmiernej czerni Niepoznanego. Wszystko, co tylko uświadamiała sobie Ciekawość, docierało do Świadomości poprzez łączący je cienki przewód.

Coś, co przemieszczało się poprzez odległą, nienazwaną galaktykę, poruszyło uwagę Świadomości, z początku bardzo słabo. Było to tak dziwne, tak niezwykłe, że musiało zostać zbadane. Ciekawość po prostu musiała zebrać wiedzę o tym „czymś", cokolwiek to było. Ta mieszanina była do tego stopnia gryząca, piszcząca i irytująca, że Ciekawość mogła odsunąć to od siebie - jako niewygodne, nieprzyjemne wrażenia. Jednak z drugiej strony bardzo ją to pociągało, odczuwała silne Przyciąganie.

Pchało ją w kierunku wszystkiego, co wiązało się z ekscytacją i dreszczem odkrywania nieznanego. Bo przecież celem Ciekawości było badanie Niepoznanego i uświadomienie go Świadomości.

Poruszała się więc ustawicznie naprzód, zgłębiając je wraz ze wszystkim, co zawierało. W swojej drodze przez hałaśliwe Przyciąganie Ciekawość mijała w czerni małe sygnały odczuć, które, jak sądziła, były niezamieszkanymi planetami. Każdy z tych sygnałów miał te same irytujące cechy, co jednak było niczym w porównaniu z szaloną gmatwaniną Przyciągania roztaczającego przed nią swój ogromny urok.

Nagle intensywność wrażeń zaczęła słabnąć. „Musiałam już dawno ominąć źródło Przyciągania" - powiedziała sobie Ciekawość. Zawróciła więc powolnym łukiem, szukając ponownie największego natężenia Przyciągania. Wiedziała, dokąd się udać: ruszyła w kierunku owej hałaśliwej mieszaniny uczuć, polując na ich maksymalną intensywność. W końcu, już bardzo blisko źródła, poczuła tę mocną, wybuchową mieszaninę. „Wciąż poruszam się do przodu, ale Przyciąganie zawsze znajduje się z boku - pomyślała Ciekawość - zupełnie jakbym krążyła po orbicie wokół czegoś".

Intensywność mieszaniny Przyciągania można by porównać do straszliwego, obezwładniającego hałasu wydawanego przez odbiornik nastawiony jednocześnie na milion ryczących radiowych stacji. Oczywiście Ciekawość nie miała jeszcze wtedy zielonego pojęcia o falach radiowych (dlatego ten opis mógł powstać o wiele później). Ciekawość odnalazła wśród hałasu pewne powtarzające się sekwencje, były one jednak tak głośne i męczące, że dłuższe podążanie za którąkolwiek z nich było wprost niemożliwe. Zagłębiwszy się w Przyciąganie i mając do dyspozycji to, co znała dotychczas, próbowała zebrać jak najwięcej informacji o tym, czym ono jest. Stwierdziła, że istnieje tylko jeden sposób, który naprawdę jej w tym pomaga. Musiała wyciszyć większą część swojej świadomości do takiego stopnia, że nieledwie zasypiała, a wtedy mogła przez jakiś czas podążać za pojedynczym wzorem, sekwencją. Cechą wspólną poszczególnych sekwencji było to, że każda z nich miała jakiś konkretny cel. Gdy Ciekawość to zauważyła, pojęła, czym jest Cel. Zrozumiała, że od momentu, w którym została wypuszczona przez Świadomość, jej celem było odkrywanie i gromadzenie wszystkiego, co tylko mogła odnaleźć w czarnym ogromie Niepoznanego.

Ciekawość nie znała pojęcia czasu, więc nie mogła wiedzieć, kiedy po raz pierwszy odnalazła Przyciąganie. Nie mogła też wiedzieć, jak długo znajdowała się pod jego wpływem. Była ledwo przytomna, wciąż chłonąc wszystko, co tylko mogła poznać w obrębie przytłaczającego hałasu Przyciągania. Starała się zebrać jak najwięcej ze swojej obecnej orbity, wnikała więc w Przyciąganie jeszcze głębiej, żeby je lepiej zbadać. Co jakiś czas zauważała kolejną powtarzającą się sekwencję i podążała za nią tak długo, dopóki ta nie znikała ponownie w kakofonii dźwięków. Pojawiało się to coraz częściej w miarę jak Ciekawość stopniowo wyłączała coraz więcej swojej świadomości. Odkryła, że był to jedyny sposób, aby móc zbliżyć się do okropnego hałasu Przyciągania i nadal dążyć do swego celu.

Stopniowo większość wrzeszczącej mieszaniny zmniejszała natężenie, stając się tylko rodzajem syku w tle, który był już możliwy do zignorowania. „Wszystkie powtarzające się wzory sekwencji w tym syku będą musiały zostać zbadane - pomyślała Ciekawość i wysłała swoją myśl w kierunku Świadomości poprzez łączący je przewód - lecz wyciszanie mojej świadomości to jedyne wyjście, jeśli mam podążać za którąkolwiek z tych sekwencji".

Biorąc pod uwagę, jak wielki obszar Niepoznanego ma zostać zbadany, Świadomość przyznała Ciekawości rację. Ciekawość coraz bardziej wyłączała swoją świadomość i zagłębiała się w kolejne sekwencje Przyciągania. I stało się, że podążając za jedną z nich, po raz pierwszy zapadła w sen i zapomniała o połączeniu ze Świadomością.

Obudziła się z krzykiem (z krzykiem?), uczuciem bólu (bólu?) powodowanego uciskiem (jakim uciskiem ?), było jej zimno (zimno, co to jest zimno?), została rzucona w miejsce (miejsce?), w którym dane jej było po raz pierwszy doświadczyć Oddzielenia.

Sekwencja, która ją tu przywiodła, prowadziła bowiem prosto do narodzenia się jako niemowlę w świecie fizycznym. Niemowlę dorastało i Ciekawość, wciąż podążając za tą sekwencją, nieświadomie połączyła się z miejscem, gdzie panowała dwoistość: gorąco i zimno, ciemność i światło, wilgoć i uczucie suchości.

Po narodzinach wpływ ziemskiej rzeczywistości i reguły życia na Ziemi szybko wymazały z pamięci Ciekawości, kim i czym była. Ciekawość zgodnie ze swoją naturą podążała za każdym szczegółem tego wzorca sekwencji tak intensywnie, że zatraciła całkowicie pamięć tego, że mogłaby być czymś innym niż żywą istotą w obrębie tej sekwencji. Świat fizyczny, w którym się znalazła, miał słońca, planety, księżyce, gwiazdy i galaktyki krążące w olbrzymim, wydającym się nie mieć końca wszechświecie. Planeta, na której żyła, Ziemia, miała powietrze, którym można było oddychać, pokarm, który się spożywało, rzeczy, których można było dotykać. Oddzielenie od świadomości tego, kim i czym naprawdę była, miało też swoje dobre strony. Ciekawość nie musiała już dłużej słyszeć pisków i odczuwać nieprzyjemnego drapania emocjonalnych energii wszystkich innych oddzielonych istot w Przyciąganiu. Teraz Ciekawość mogła z łatwością koncentrować się na sekwencji, z którą się połączyła. Nie była już świadoma całej tej kakofonii hałasów. Co najlepsze, były tam też inne oddzielone istoty, z którymi mogła grać w Grę.

Ciekawość przeżyła swoje pierwsze życie, gromadząc wszystko, na cokolwiek się natknęła. W końcu, stara i chora, umarła. Z powrotem znalazła się w horrendalnym hałasie Przyciągania, bez ochrony nieświadomości. Bycie martwą było raczej szokujące! Ciekawość czym prędzej zanurkowała we względnie spokojną nieświadomość, żeby uniknąć okropnego hałasu Przyciągania. Umierając, zabrała ze sobą wszystko to, co zgromadziła, całą wiedzę zdobytą za życia. Pozostało to przy niej już na zawsze.

Miała za sobą swoje pierwsze życie na Ziemi. Tak wiele rzeczy niedokończonych, niezbadanych i niepoznanych. Najsilniejsze z nich dotyczyły nierozwiązanych spraw emocjonalnych pomiędzy nią a innymi oddzielonymi istotami w obrębie Przyciągania. Ciekawość, ciągle pogrążona we śnie, musiała wrócić na Ziemię, jeszcze raz i jeszcze raz, żeby odnaleźć istoty, z którymi była wcześniej związana. Miała do naprawienia krzywdy, do spłacenia długi. Miała także do odebrania długi innych. Możecie zgadywać, co się wydarzyło. Za każdym razem, gdy Ciekawość powracała, rodziła się w nowym ciele i nowych okolicznościach, zaplątywała się w ową emocjonalną sieć jeszcze bardziej niż poprzednio. Tworzyła nowe wzory postępowania, łączyła je ze starymi. Możliwości było nieskończenie wiele. Na szczęście czas nie miał większego znaczenia. Pierwsza, niemal niekończąca się pętla doświadczeń trwała eony lat.

Kiedy już wyczerpały się prawie wszystkie możliwości sekwencji, którą podążała, Ciekawość po raz pierwszy zaczęła sobie przypominać, kim naprawdę była. Krążąc w przestrzeni, w niewielkiej odległości od Ziemi, nagle się przebudziła. Minęło trochę czasu, zanim zdała sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Większość hałasu ucichła. Ciekawość prawie odzyskała stan świadomości i spoglądała w dół, ku Ziemi, gdy nagle dotarła do niej pamięć wszystkich poprzednich wcieleń. Można przypuszczać, że Świadomość maczała w tym palce, ale nikt nie wie tego na pewno. Ciekawość zobaczyła wszystkie swoje życia na Ziemi, jedno po drugim. Przypomniała sobie wszystko, co miało miejsce od chwili, gdy po raz pierwszy podążyła za Przyciąganiem. Przypomniała też sobie, dlaczego to zrobiła. Doświadczyła krótkiego wglądu [Wgląd - stan po zebraniu doświadczeń i uświadomieniu ich sobie z szerszej perspektywy] i wiedziała już, że była sondą wypuszczoną przez Świadomość. Jej zadaniem było badanie siebie samej i kolejnych obszarów Niepoznanego. Pamiętała, jak została wchłonięta przez emocjonalne energie Przyciągania i jak wyciszała swoją świadomość, żeby móc gromadzić wszystko, na co natrafiała. Przypomniała sobie chwilę, w której po raz pierwszy zapadła w sen i zagubiła się w oddzieleniu. W tej właśnie chwili Ciekawość zaczęła rozumieć i poznała istotę Przyciągania.

Kiedy po raz pierwszy znalazła się w orbicie Przyciągania, hałas był głośną, przypadkową mieszaniną bardzo wielu, zbyt wielu różnych rzeczy jednocześnie. To było tak, jakby słuchała miliona różnych stacji radiowych nadających jednocześnie przez jeden odbiornik. Ciekawość była całkiem przytomna i dochodziło do niej jednocześnie tak wiele dźwięków, że nie była w stanie wyłapać żadnego i podążyć za jedną, wybraną radiostacją. Uśpiła trochę swoją świadomość, nie wyłączając jej całkiem, aż prawie wszystkie radiostacje stały się łatwym do zignorowania szumem. W tym stanie mogła już dostroić się do myśli i uczuć pojedynczej sekwencji pośród bezmiaru hałasu. Mogła podążać za nią, jako że ten pojedynczy wzór pomagał jej zbliżać się do celu (który na razie wydawał się jej dziwny i zagmatwany). Wyłączenie świadomości było oddzieleniem, które pozwalało jednostce przetrwać i badać pośród obezwładniającego hałasu Przyciągania. Ciekawość pojęła wtedy, że wszyscy żyjący fizycznie na Ziemi musieli po prostu wyłączyć swoją świadomość. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu żyli w oddzieleniu. Inaczej byliby bez przerwy bombardowani horrendalnym, obezwładniającym hałasem. Czuliby i słyszeli myśli i emocje wszystkich żywych istot zamieszkujących fizyczny wszechświat. Nie byłoby już miejsca na ich własne myśli i uczucia. Jednak wyłączając świadomość, Ciekawość straciła kontakt ze Świadomością. Zapomniała o bezpośrednim połączeniu pomiędzy nimi. Co za tym idzie, musiała też zapomnieć o swej prawdziwej tożsamości.

Ciekawość wiedziała, że energie emocjonalne wciągają i zbijają z tropu; mogą prowadzić w wiele dziwnych miejsc. Mimo to gromadziła wiedzę o nich przez eony wcieleń. Świadomość przez cały ten czas, dzięki połączeniu, zdawała sobie oczywiście sprawę z kłopotliwego położenia, w jakim znalazła się Ciekawość. Nie mogła jednak nic zrobić. Ciekawość wybrała przecież odłączenie.

Tak czy inaczej, świadomie lub nie, Ciekawość wciąż realizowała swój cel, jakim było gromadzenie najdrobniejszych szczegółów dotyczących egzystencji w miejscu zwanym Ziemskim Systemem Życia. Nie było więc najmniejszej potrzeby, żeby Świadomość jej w tym przeszkadzała.

Koncentrując się na wyłaniającej się z obezwładniającego hałasu sekwencji, pierwszej, którą zaczęła badać, Ciekawość przewidziała, że wszystkie pozostałe sekwencje będą również musiały zostać zbadane. W całym obszarze Przyciągania było jeszcze wiele rzeczy, których można się było nauczyć. Ciekawość nie miała jednak ochoty ponownie zasnąć i zatracić się w jakimś starym wzorze sekwencji. Postanowiła, że podczas dalszych eksploracji pozostanie świadoma tego, kim i czym jest naprawdę.

Przypominała sobie wszystko, co zgromadziła podczas swojego snu w oddzieleniu. Odkryła, że w swoich kolejnych wcieleniach postępuje zgodnie z podobnymi wzorcami energii emocjonalnej. Każde wcielenie uczyło ją nowych szczegółów na temat tych wzorców. Czasami były to wręcz bestie, czasami święci, było też wiele innych pośrednich postaci. Ciekawość zaczęła łączyć wszystkie swoje „ja" w grupy, z których każda realizowała w swoim życiu podobny wzorzec. W trakcie tego procesu uformowała się podstawowa, spójna osobowość. Gdy już wszystkie „ja" Ciekawości były posortowane i pogrupowane, utworzyło się dziesięć, może dwanaście odrębnych wzorców energetycznych - osobowości. Ciekawość stworzyła z nich konstelację Poznania, którą można nazwać Dyskiem (inaczej Ja Tam, Wyższym Ja czy Gronem). Dysk stał się nieodłączną częścią tego, za co teraz uważała się Ciekawość. Stał się częścią jej samej.

Patrząc na tę całą kolekcję osobowości, na swój Dysk wypełniony doświadczeniami kolejnych wcieleń, Ciekawość zastanawiała się, jak mogłaby zebrać i zarejestrować więcej wglądów. Zabawiała się łączeniem tych odrębnych osobowości w nowe wzorce energetyczne. Odkryła, że prowadzi to do pojawienia się nowych, niepowtarzalnych osobowości. Każda z nich różniła się od tych, których już doświadczyła w obrębie Systemu Życia Ziemskiego. Każdej z nich przyświecał jednak ten sam cel, odziedziczony po tym, czym była Ciekawość na samym początku tej podróży. Każda z nich badała Niepoznane i gromadziła wszystko, cokolwiek w nim odnajdywała. W nagrodę owa kombinacja energii emocjonalnych mogła być włączona do Przyciągania według specyficznego wzorca w Systemie Życia Ziemskiego, który Ciekawość pragnęła eksplorować. Najlepsze zaś było to, że sama Ciekawość mogła pozostawać przy tym w bezpiecznej odległości, w miejscu, gdzie Przyciąganie nie było na tyle silne, żeby musiała ratować się przed nim, ponownie zapadając w sen.

Ciekawość była zachwycona prostotą swojego planu. Pozwalał jej on bezpiecznie eksplorować pozostałe sekwencje Przyciągania. Stworzyła na swój własny wzór próbki, sondy siebie samej. Każda z nich połączona była z nią cienkim włóknem świadomości. Wysyłała sondy w kolejne cykle inkarnacyjne na Ziemię, gdzie emocjonalne wzorce energetyczne - osobowości - skłaniały je do odpowiednich zachowań. Ciekawość natomiast, za pomocą cienkich włókien świadomości, sama w bezpiecznej odległości, gromadziła wszystko, czego doświadczały sondy.

Nie podlegając prawom czasu i przestrzeni, Ciekawość mogła wysyłać swoje sondy w dowolne miejsca w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Wysyłała je do czasów i miejsc w świecie fizycznym, wskazując jeszcze nie do końca zbadane wzorce w obrębie Przyciągania. „Jasne, będą one oddzielone i zagubione w Przyciąganiu - myślała Ciekawość - ale to nic, będą przecież mieć po drodze ciągle nowe wglądy".

Dzięki włóknom świadomości Ciekawość otrzymywała wglądy od swoich sond. Wglądy pojawiały się wraz z każdym uczuciem i myślą, z każdym wykonanym ruchem. Pod wpływem różnego rodzaju wydarzeń, zmian, każda z sond mogła utracić koncentrację na swoim celu, zejść z wyznaczonej drogi. Dlatego też Ciekawość w pewien sposób je prowadziła. Sonda mogła doświadczać tego prowadzenia w postaci uczuć, myśli, wizji, intuicji, snów i innych doznań, podpowiadających jej miejsca, które miała zbadać, rzeczy, które miała zrobić. Te same włókna przewodziły informacje od Ciekawości do sond i z powrotem.

Ciekawość czuła od samego początku, że w końcu któraś z jej sond zacznie się budzić i przypominać sobie pochodzenie swojej ciekawości. Powracały do Dysku najczęściej w czasie snów. Budząc się, wkraczając z powrotem w chaos fizycznego świata, rzadko kiedy pamiętały, co się wydarzyło. Jednak to właśnie podczas ich snu Ciekawość miała jedyną możliwość bezpośredniego kontaktu z nimi. Tylko że nawet wtedy zamęt w ich umysłach spowodowany Przyciąganiem zakłócał komunikację do tego stopnia, że rzadko kiedy mogły kierować się wskazówkami Ciekawości w życiu fizycznym.

Moment, w którym sonda zaczynała sobie przypominać swoje pochodzenie, był prawdziwym świętem. Zdarzało się to zwykle wtedy, gdy zaczynała się zastanawiać, kim i czym jest naprawdę. Część sond odnajdywała w ten sposób swój Dysk. Największa radość pojawiała się, kiedy któraś z sond była na tyle uważna, że mogła zapamiętać kontakt z Dyskiem. Im więcej zapamiętała, tym większe były szansę, że obudzi się naprawdę z własnej woli i że pozwoli jej to przypomnieć sobie źródło swojej ciekawości.

Czasami inicjowało to proces, którego kulminacją było ponowne połączenie się sondy z Dyskiem. Stawała się wówczas jego nową, inną niż wszystkie, częścią, a jednocześnie wyjątkową jednostką Dysku. Obudzone sondy były indywidualnymi kombinacjami części niepowtarzalnego Dysku i powracały z nowym zrozumieniem Przyciągania. Nie omijała ich ogromna nagroda, jaką było wiele nowych możliwości, dzięki którym mogły zgłębiać Przyciąganie.

Wszystko, co zgromadziły sondy powracające do Dysku, którym stała się Ciekawość, mogło być użyte do stworzenia nowych, potężniejszych sond. W miarę kontynuowania tej eksploracji gromadzona była coraz większa wiedza, a nowe sondy były w stanie objąć coraz większe obszary Przyciągania. Proces ten trwał bardzo długo. W końcu zgromadziły się tysiące części Dysku, tysiące części tego, czym stała się Ciekawość. (...)


Bruce Moen
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

domino
Posty: 42
Rejestracja: pn paź 01, 2012 3:50 pm
Re: Reinkarnacja

Post autor: domino » sob wrz 13, 2014 7:04 pm

Dziękuję Ludziska.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: Prometeusz » ndz wrz 14, 2014 1:51 am

Tutaj też jest parę słówek o reinkarnacji i duszy:
https://www.youtube.com/watch?v=P9JsrxFjKGs
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Reinkarnacja

Post autor: zamek » ndz wrz 14, 2014 6:56 am

Te wszystkie opowieści o "poprzednich życiach" to właśnie argument na istnienie przestrzeni wariantów, a nie na reinkarnację. Można barwnie opowiadać co się widziało, jak o życiu bohatera w filmie. :)
Nie ma szansy, żeby opowiedzieć o teraźniejszym życiu, więc nie można je przeżyć jeszcze raz. Twoje życie za jakiś czas, albo za chwilę może opowiedzieć ktoś inny, bo je zobaczył w przestrzeni wariantów. Zeland mnie zainteresował, bo mówi, że można zmienić wariant swojego życia już w tej chwili. Tylko tu jest pułapka. On mówi, że to musi być twój wariant, czyli jesteś zaprogramowany na pewną ścieżkę życia. To jest zapisane w twojej dacie urodzenia, w godzinie urodzenia, w imionach i nazwiskach, w liniach papilarnych na dłoniach, w charakterze pisma itd. Jesteśmy królikami doświadczalnymi, częścią jakiegoś eksperymentu. Nie ma znaczenia co zrobimy, ale będziemy szczęśliwi jeśli będziemy robić coś w zgodzie ze sobą, ze swoim programem. 8-) Jeśli ktoś jest spokojny i miły to nie stanie się nagle przebojowy, tak jak nie stanie się nagle wysoki jak ma 1,50 cm. Oczywiście może się tego wyuczyć na kursach ogłupiania, czyli NLP, ale to nie będzie on i zwykle źle to się kończy. Widziałam takich ludzi, więc wiem o czym piszę.
Ci którzy to widzą są błędem programu, bo nie powinni się zajmować mechanizmami tylko robić co do nich należy. Wtedy są spełnieni, bo wykonali swój plan. :rus:
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: Prometeusz » pn wrz 15, 2014 8:01 am

Ten program to wdruki i skrypt życiowy. Wdruki mogą ulegnąć zmianie, ale dzieje się to w specyficznych i trudnych do osiągnięcia warunkach, więc przeważnie nic z tym nie zrobimy. Natomiast skrypt życiowy można zmienić i przeprogramować. W jakim stopniu - nie wiem. Lecz stosowanie zasad transerfingu i oddziaływanie tego procesu na nas już w jakiś sposób ma wpływ na to. To jest takie życiowe aikido. Nie walczymy z własną naturą tylko kierujemy ją tam gdzie przyniesie korzyści.

Nie wiem jak to jest z tą pamięcią, ale to co mówi Zamek jakiś sens ma, choć wytłumaczeń może być nawet więcej.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Reinkarnacja

Post autor: zamek » wt wrz 16, 2014 10:46 pm

Prometeusz pisze:Natomiast skrypt życiowy można zmienić i przeprogramować. W jakim stopniu - nie wiem.
Jasne, że tak, ale pewne rzeczy muszą się w naszym życiu wydarzyć, zgodnie z planem. Wkurza mnie to, ale tak jest, bo to sprawdziłam. Od nas zależy jak to przyjmiemy. Jeśli będziemy się buntować, to dostaniemy po łapkach. :bomb:
Transerferzy przyjmują pewne zdarzenia, bo wiedzą, że płyną z nurtem, a nie w nurcie. Jest nam łatwiej akceptować pewne wydarzenia, choć mogą nam się nie podobać. Każdy ma plan, żeby dojść z punktu A do B, a le ile to czasu zajmie i ile razy będą zbaczać z drogi to już sprawa indywidualna.

W pierwszym poście przytoczyłam słowa Zelanda i miałam umieścić je w cytatach. Ale zauważyłam, że się z nim nie zgadzałam, więc założyłam ten wątek, żeby się upewnić w swoich wątpliwościach. Teraz myślę, że miał rację. Mamy odgrywać pewne role, przebierać się za kogoś kto już jest w przestrzeni wariantów. Wcielamy się w istniejące postaci. Nie mamy być ani dobrzy ani źli, tylko odegrać dobrze dane życie. Nikt nas nie będzie karał ani nagradzał. :) To tylko teatr. 8-)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: Prometeusz » śr wrz 17, 2014 6:02 am

Na początku tomu IX jest metaforyczny początek świata. Pustka odbija się w pustce i tak powstaje kreacja. My jesteśmy częścią tego procesu. Życie to teatr, ale bez aktorów, raczej same kukiełki-cyborgi, które w drodze wytworzyły w sobie iluzje wolnej woli. Co wcale nie oznacza, że nie dokonujemy wyborów prowadzących do konkretnych efektów. Robimy to. ;-) Taki paradoks znany z Matrixa.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: mariuszstr » czw wrz 18, 2014 12:46 am

Jeśli chodzi o reinkarnację, do mnie przemawia to, co Zeland pisze. Tj. przestrzeń wariantów jest na tyle bogata (nieskończona), że wciąż mamy ochotę inkarnować wciąż w nowych sektorach. I znów, i znów :-) Az w końcu poczujemy w pełni prawdę, że tak naprawdę jesteśmy jednością ze wszystkimi istotami, którzy inkarnują i jesteśmy jednocześnie w każdym sektorze - tak wyobrażam sobie oświecenie :D

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Reinkarnacja

Post autor: zamek » czw wrz 18, 2014 2:50 pm

mariuszstr pisze: wciąż mamy ochotę inkarnować wciąż w nowych sektorach. I znów, i znów :-)
Ja nie mam takiej ochoty. Uważam, że ktoś mnie w to wrobił. Na pewno nie ja dokonałam wyboru :coll1:
mariuszstr pisze:Az w końcu poczujemy w pełni prawdę, że tak naprawdę jesteśmy jednością ze wszystkimi istotami, którzy inkarnują i jesteśmy jednocześnie w każdym sektorze - tak wyobrażam sobie oświecenie :D
O oświeceniu nic nie wiem, ale kojarzy mi się to ze smutkiem. Bo czyż nie smutne jest wiedzieć wszystko, być wszystkim, mieć wszystko - to strasznie nudne. Nic cię nie cieszy, bo wszystko cię cieszy. Marazm. :no:
A może ci "oświeceni" stają się reżyserami tego spektaklu wiecznych narodzin i śmierci. Wrzucają cię w określony czas i miejsce i masz sobie radzić. A jak coś pójdzie nie tak, to cię odstrzelą i pójdziesz do piachu. :ninja:
Przy pierwszej próbie samobójczej poczułam, ze to nie ja decyduję o długości mojego życia. Trudno to opisać, bo słabo pamiętam, to było dawno. Ale wrażenie zostało. Ktoś inny reżyseruje nasze życia, może to bogowie - oświeceni - reżyserzy?
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: mariuszstr » czw wrz 18, 2014 2:55 pm

Hmmm.... Wcielać się dalej nie chcesz, bo czujesz się w to wrobiona. Wiedzieć wszystkiego też nie pragniesz, bo to nudne. To czego Ty chcesz? Zostać tym hipotetycznym bogiem-reżyserem, o którym piszesz? Być królem marionetek? Przyznaj się :P

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Reinkarnacja

Post autor: zamek » czw wrz 18, 2014 3:00 pm

mariuszstr pisze:To czego Ty chcesz? Zostać tym hipotetycznym bogiem-reżyserem, o którym piszesz? Być królem marionetek? Przyznaj się :P
A skąd mam to wiedzieć :mrgreen:
Na razie jestem na etapie nauki siebie i świata. A najbardziej interesują mnie zachowania ludzi, dlaczego tak się zachowują a nie inaczej, dlaczego chorują na straszne choroby i zdrowieją, a inni umierają od draśnięcia. To jest ciekawe? 8-)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: mariuszstr » czw wrz 18, 2014 3:04 pm

Czyli jednym słowem zaspakajasz swoją ciekawość świata, czyli jesteś na etapie ciągłych reinkarnacji. Tj. moim zdaniem, gdy kiedyś umrzesz (oby jak najpóźniej!) uznasz pewnie, że jeszcze chcesz poobserwować ludzi i bach.... kolejny raz się rodzisz :P Tak ja to widzę ;D

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Reinkarnacja

Post autor: zamek » czw wrz 18, 2014 3:19 pm

Myślę, że jestem na początku tej drogi :D
Ale raczej chcę jak najlepiej przeżyć to życie, zgodnie z wytycznymi reżysera, jakby następnego miało nie być. 8-)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: mariuszstr » czw wrz 18, 2014 3:26 pm

" jakby następnego miało nie być." Bo myślę (w takich sprawach pewności mieć nie można :P), że rzeczywiście NASTĘPNEGO TAKIEGO życia nie będzie, jeśli będą to pod różnymi względami inne :D Więc nasze życie jest zawsze
jedyne w swoim rodzaju, więc jak najbardziej popieram to, co piszesz :D

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: Prometeusz » czw wrz 18, 2014 3:45 pm

practically, there is only now.

W zasadzie jutro nigdy nie nadchodzi, zawsze jest dziś i teraz. Choć nawet to jest iluzoryczne. :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: mariuszstr » czw wrz 18, 2014 6:45 pm

Prometeusz pisze:Choć nawet to jest iluzoryczne. :)
To co w takim razie nie jest iluzoryczne? :D

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Reinkarnacja

Post autor: Dylla » czw wrz 18, 2014 7:52 pm

mariuszstr pisze:Jeśli chodzi o reinkarnację, do mnie przemawia to, co Zeland pisze. Tj. przestrzeń wariantów jest na tyle bogata (nieskończona), że wciąż mamy ochotę inkarnować wciąż w nowych sektorach. I znów, i znów :-) Az w końcu poczujemy w pełni prawdę, że tak naprawdę jesteśmy jednością ze wszystkimi istotami, którzy inkarnują i jesteśmy jednocześnie w każdym sektorze - tak wyobrażam sobie oświecenie :D
Zeland też pisze, że nie ma przeszłości ani przyszłości, bo wszystko już jest teraz, jakby przez cały czas. Zatem zgodnie z twoją koncepcją, już jesteś jednością ze wszystkimi istotami, czyli własnymi oraz cudzymi inkarnacjami, bo przecież nie może nic nowego powstać - czyli jesteś oświecony.

Gdyby teoria o reinkarnacji była prawdziwa, a jaka jest, to nie wiem, to podobnie jak Zamek, o ile miałabym wybór, nie chciałabym się już dalej wcielać. Zatem nie wiem kim są ci my, którzy mają ochotę się wcielać. Bo póki co, to mamy Transformatora i Zamek, którzy nie chcą, mnie i Prometeusza uważających, że JA to iluzja, więc ta ochota nie jest taka oczywista.

A tak przy okazji, to jeśli jesteś osobą wierzącą w to, że dzieje nam się według wiary, to po co czytasz o tych różnych teoriach i czego poszukujesz? Przecież możesz sobie wymyślić sam dla siebie taką, która ci najbardziej odpowiada, bez sugerowania się i oglądania na opinie innych, czyli te książki z cyklu "jak to jest z tymi duszami i jakie to dzieje/cele/prawa nimi kierują.
mariuszstr pisze:
Prometeusz pisze:Choć nawet to jest iluzoryczne. :)
To co w takim razie nie jest iluzoryczne? :D
Może nie ma czegoś takiego, co nie byłoby iluzoryczne? ;)

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: mariuszstr » czw wrz 18, 2014 7:58 pm

Dylla pisze:Zeland też pisze, że nie ma przeszłości ani przyszłości, bo wszystko już jest teraz, jakby przez cały czas. Zatem zgodnie z twoją koncepcją, już jesteś jednością ze wszystkimi istotami, czyli własnymi oraz cudzymi inkarnacjami, bo przecież nie może nic nowego powstać - czyli jesteś oświecony.
No tak, można tak to interpretować :D

Dylla pisze: Gdyby teoria o reinkarnacji była prawdziwa, a jaka jest, to nie wiem, to podobnie jak Zamek, o ile miałabym wybór, nie chciałabym się już dalej wcielać. Zatem nie wiem kim są ci my, którzy mają ochotę się wcielać. Bo póki co, to mamy Transformatora i Zamek, którzy nie chcą, mnie i Prometeusza uważających, że JA to iluzja, więc ta ochota nie jest taka oczywista.
Ja się chcę dalej wcielać ! :D Póki co jeszcze tak :-)

Dylla pisze: A tak przy okazji, to jeśli jesteś osobą wierzącą w to, że dzieje nam się według wiary, to po co czytasz o tych różnych teoriach i czego poszukujesz? Przecież możesz sobie wymyślić sam dla siebie taką, która ci najbardziej odpowiada, bez sugerowania się i oglądania na opinie innych, czyli te książki z cyklu "jak to jest z tymi duszami i jakie to dzieje/cele/prawa nimi kierują.
Przecież to oczywiste, takie książki mnie inspirują do kreowania swojej własnej wizji, która czerpie garściami z wizji innych ludzi, to co w nich mi się nie podoba zmieniam po swojemu itd. :D
Dylla pisze:
mariuszstr pisze:
Prometeusz pisze:Choć nawet to jest iluzoryczne. :)
To co w takim razie nie jest iluzoryczne? :D
Może nie ma czegoś takiego, co nie byłoby iluzoryczne? ;)
To jest możliwe :D

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Reinkarnacja

Post autor: Dylla » czw wrz 18, 2014 8:17 pm

mariuszstr pisze:
Dylla pisze:

Może nie ma czegoś takiego, co nie byłoby iluzoryczne? ;)
To jest możliwe :D
Uff... to dobrze, że jest możliwe, bo inaczej pozostałaby tylko taka alternatywa - reinkarnacja albo oświecenie. :shock:

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Reinkarnacja

Post autor: mariuszstr » czw wrz 18, 2014 8:22 pm

Dylla pisze:
mariuszstr pisze:
Dylla pisze:

Może nie ma czegoś takiego, co nie byłoby iluzoryczne? ;)
To jest możliwe :D
Uff... to dobrze, że jest możliwe, bo inaczej pozostałaby tylko taka alternatywa - reinkarnacja albo oświecenie. :shock:
Jedno nie wyklucza drugiego - można się reinkarnować lub oswiecać wiedząc, że to iluzja :D


ODPOWIEDZ