Strona 3 z 3

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: śr lip 09, 2014 10:54 pm
autor: Prometeusz
Dokładnie. ;-)

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: czw lip 17, 2014 7:55 am
autor: zamek
Każda choroba rodzi się najpierw w głowie. Jest widoczna w polu energetycznym zanim się pojawi w ciele fizycznym. Żeby wyzdrowieć trzeba zmienić swoje myślenie i swoje przekonania. A właściwie przekonania swoje podświadomości - wewnętrznego dziecka. Wiele technik nie działa, albo działa na krótko, bo nie zrobiono najważniejszego - czyli wybaczania. To jest klucz do sukcesu. Zapomniałam o tym powiedzieć wcześniej, a to naprawdę jest ważne. Jeśli chcesz wyzdrowieć to zacznij wybaczać wszystkim, którzy cię kiedykolwiek skrzywdzili i wybacz sobie, że kiedykolwiek kogoś skrzywdziłeś. Można iść na kurs radykalnego wybaczania, ale to nie pomoże. :razz: Cała praca odbywa się w Tobie. :) Przeczytaj coś o wybaczaniu i to zrób.
Najlepiej zacząć od wybaczenia matce, że cię sprowadziła na ten świat, ojcu, że dał ci początek istnienia, a potem partnerom aktualnym i wcześniejszym, rodzeństwu itd. Te nieuświadomione urazy są jak sznurki, które cię ciągną w różne strony, a ty stoisz w miejscu i nic nie działa. Jak już to zrobisz to wybacz sobie, że byłeś ślepy i zgadzałeś się na umniejszanie twojej ważności lub to ty poniewierałeś innymi. Stało się i tego nie zmienisz, ale możesz zmienić swój stosunek do tych wydarzeń. Dołóż do tego świadome jedzenie i wtedy masz zdrowie i życie na lata. :-D

I nie mów, że nic nie działa, nie użalaj się nad sobą, tylko weź swoje zdrowie i swoje życie w swoje ręce i działaj. Efekty będą oszałamiające, szybkie i na zawsze. :-D

Zeland pisał w T4 s. 78. o obsługiwaniu siebie z miłością i słowami:

Jeśli sam siebie nie nakarmisz - nikt cię nie nakarmi.

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: czw lip 17, 2014 12:32 pm
autor: Prometeusz
Bo choroby nie są problemem ;-)

Problem polega na tym, że często czerpiemy psychologiczną korzyść (paradoksalnie, ale tak jest) z faktu, że jesteśmy chorzy. I tutaj mówienie komuś, by zmienił swoje myślenie nic nie pomoże jeśli sam się nie obudzi. Jednak trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że mało osób się budzi...

:giverose:

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: czw lip 17, 2014 1:47 pm
autor: zamek
Prometeusz pisze:Bo choroby nie są problemem ;-)
Ależ są. I rozwiązywanie tego problemu jest bardzo dochodowe. :ninja: :ninja: :ninja:
Chory nie zastanawia się dlaczego zachorował, tylko pędzi do obcego człowieka i powierza mu to co ma najcenniejsze; zdrowie i życie. A lekarz też człowiek i choruje i umiera.
Jak mojemu ojcu powiedziałam dlaczego zachorował to powiedział, że on w to nie wierzy. A potem przeczytał parę książek i dalej nie wierzy. Bo on już WIE. :giverose:

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: czw lip 17, 2014 2:25 pm
autor: Prometeusz
Ależ są. I rozwiązywanie tego problemu jest bardzo dochodowe. :ninja: :ninja: :ninja:
Tak, masz racje - są problemem, jeśli z nich robimy problem. :???: A interes w robieniu z tego problemu mają wszyscy. Od "radców zdrowotnych" przez samego chorego po lekarzy i innych znachorów. :ninja:

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: pt lip 18, 2014 7:19 am
autor: zamek
Zwykły człowiek nie wie, że można inaczej. Powtarza mu się, że tylko lekarz i tabletki pomagają. Ukrywa się nieudolność lekarzy i ich błędy. W Anglii wstrzykują botoks kosmetyczki, a u nas robi się programy, które straszą ludzi śmiercią, jeśli tego zabiegu nie zrobi lekarz. :(
Ludzie uwielbiają seriale o lekarzach. A tam widzimy niby dobrych lekarzy ale ćpunów, psychopatów i dewiantów. Albo wyidealizowany obraz jak to lekarze cierpią jak pacjent umrze. Urabia się nas na każdym kroku. Ale te bajeczki pozwalają jakoś zwykłym ludziom żyć w tym świecie. :smile:
Znam osoby, które lubią być chore, bo interesuje się nimi rodzina i znajomi, którzy pomagają. Gdyby wyzdrowieli to znikają znajomi. ;-)
Ludzie podświadomie trzymają swoje choroby, bo dobrze to znają. To tak jak dzieci alkoholików wybierają na partnerów podobnych do swoich rodziców. Bo oni wiedzą jak sobie z tym radzić.
Coraz więcej mężczyzn będzie chorowało na prostatę, bo jest "trend" traktowania kobiet przedmiotowo. Nie ma partnerstwa - jest dominacja i prawo własności. To uderza w męskość. Jest tak, że teraz facet jest miły, ale coś się wydarzyło kiedyś i to go zżera od środka. Trzeba to wydobyć na wierzch i zaakceptować, bo nie zmieni się przeszłości. Można zmienić tylko swoje nastawienie do zdarzenia.
Obserwuję to w swojej rodzinie. Gdy ojciec zaczyna nami pomiatać i wszystkiego się czepiać, to gorzej się czuje. To jest silniejsze od niego. Robił to całe życie i nie umie się kontrolować. Musiałby być czujny cały czas, ale tego nie umie. On wie, że to jest przyczyna jego choroby. Czasem zwrócę mu uwagę to się budzi i jest lepiej. :wink:
Chorujemy na własne życzenie, ale sobie tego nie uświadamiamy. :kiss1:

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: wt mar 10, 2015 4:14 pm
autor: Maciek922
Stres jest początkiem wielu chorób i tym, co je wzmacnia i utrzymuje przy życiu. Ale większość śmiertelników nigdy nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie jest to na rękę lekarzom i firmom farmaceutycznym.

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: pt mar 13, 2015 11:53 pm
autor: zamek
Maciek922 pisze:Nie jest to na rękę lekarzom i firmom farmaceutycznym.
A ja trafiam na lekarzy, którzy pomagają. Widocznie ci źli mają wolne. 8-)

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.

: pn lut 15, 2016 10:17 pm
autor: czesio
Choroba ma swój początek w umyśle ...

więc może ją wytłuc...

https://www.youtube.com/watch?v=bPMn6kiLGEY

:eek: