Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Dokładnie. 

Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Każda choroba rodzi się najpierw w głowie. Jest widoczna w polu energetycznym zanim się pojawi w ciele fizycznym. Żeby wyzdrowieć trzeba zmienić swoje myślenie i swoje przekonania. A właściwie przekonania swoje podświadomości - wewnętrznego dziecka. Wiele technik nie działa, albo działa na krótko, bo nie zrobiono najważniejszego - czyli wybaczania. To jest klucz do sukcesu. Zapomniałam o tym powiedzieć wcześniej, a to naprawdę jest ważne. Jeśli chcesz wyzdrowieć to zacznij wybaczać wszystkim, którzy cię kiedykolwiek skrzywdzili i wybacz sobie, że kiedykolwiek kogoś skrzywdziłeś. Można iść na kurs radykalnego wybaczania, ale to nie pomoże.
Cała praca odbywa się w Tobie.
Przeczytaj coś o wybaczaniu i to zrób.
Najlepiej zacząć od wybaczenia matce, że cię sprowadziła na ten świat, ojcu, że dał ci początek istnienia, a potem partnerom aktualnym i wcześniejszym, rodzeństwu itd. Te nieuświadomione urazy są jak sznurki, które cię ciągną w różne strony, a ty stoisz w miejscu i nic nie działa. Jak już to zrobisz to wybacz sobie, że byłeś ślepy i zgadzałeś się na umniejszanie twojej ważności lub to ty poniewierałeś innymi. Stało się i tego nie zmienisz, ale możesz zmienić swój stosunek do tych wydarzeń. Dołóż do tego świadome jedzenie i wtedy masz zdrowie i życie na lata.
I nie mów, że nic nie działa, nie użalaj się nad sobą, tylko weź swoje zdrowie i swoje życie w swoje ręce i działaj. Efekty będą oszałamiające, szybkie i na zawsze.
Zeland pisał w T4 s. 78. o obsługiwaniu siebie z miłością i słowami:
Jeśli sam siebie nie nakarmisz - nikt cię nie nakarmi.


Najlepiej zacząć od wybaczenia matce, że cię sprowadziła na ten świat, ojcu, że dał ci początek istnienia, a potem partnerom aktualnym i wcześniejszym, rodzeństwu itd. Te nieuświadomione urazy są jak sznurki, które cię ciągną w różne strony, a ty stoisz w miejscu i nic nie działa. Jak już to zrobisz to wybacz sobie, że byłeś ślepy i zgadzałeś się na umniejszanie twojej ważności lub to ty poniewierałeś innymi. Stało się i tego nie zmienisz, ale możesz zmienić swój stosunek do tych wydarzeń. Dołóż do tego świadome jedzenie i wtedy masz zdrowie i życie na lata.

I nie mów, że nic nie działa, nie użalaj się nad sobą, tylko weź swoje zdrowie i swoje życie w swoje ręce i działaj. Efekty będą oszałamiające, szybkie i na zawsze.

Zeland pisał w T4 s. 78. o obsługiwaniu siebie z miłością i słowami:
Jeśli sam siebie nie nakarmisz - nikt cię nie nakarmi.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Bo choroby nie są problemem
Problem polega na tym, że często czerpiemy psychologiczną korzyść (paradoksalnie, ale tak jest) z faktu, że jesteśmy chorzy. I tutaj mówienie komuś, by zmienił swoje myślenie nic nie pomoże jeśli sam się nie obudzi. Jednak trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że mało osób się budzi...


Problem polega na tym, że często czerpiemy psychologiczną korzyść (paradoksalnie, ale tak jest) z faktu, że jesteśmy chorzy. I tutaj mówienie komuś, by zmienił swoje myślenie nic nie pomoże jeśli sam się nie obudzi. Jednak trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że mało osób się budzi...

Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Ależ są. I rozwiązywanie tego problemu jest bardzo dochodowe.Prometeusz pisze:Bo choroby nie są problemem![]()



Chory nie zastanawia się dlaczego zachorował, tylko pędzi do obcego człowieka i powierza mu to co ma najcenniejsze; zdrowie i życie. A lekarz też człowiek i choruje i umiera.
Jak mojemu ojcu powiedziałam dlaczego zachorował to powiedział, że on w to nie wierzy. A potem przeczytał parę książek i dalej nie wierzy. Bo on już WIE.

- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Tak, masz racje - są problemem, jeśli z nich robimy problem.Ależ są. I rozwiązywanie tego problemu jest bardzo dochodowe.![]()
![]()
![]()


Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Zwykły człowiek nie wie, że można inaczej. Powtarza mu się, że tylko lekarz i tabletki pomagają. Ukrywa się nieudolność lekarzy i ich błędy. W Anglii wstrzykują botoks kosmetyczki, a u nas robi się programy, które straszą ludzi śmiercią, jeśli tego zabiegu nie zrobi lekarz.
Ludzie uwielbiają seriale o lekarzach. A tam widzimy niby dobrych lekarzy ale ćpunów, psychopatów i dewiantów. Albo wyidealizowany obraz jak to lekarze cierpią jak pacjent umrze. Urabia się nas na każdym kroku. Ale te bajeczki pozwalają jakoś zwykłym ludziom żyć w tym świecie.
Znam osoby, które lubią być chore, bo interesuje się nimi rodzina i znajomi, którzy pomagają. Gdyby wyzdrowieli to znikają znajomi.
Ludzie podświadomie trzymają swoje choroby, bo dobrze to znają. To tak jak dzieci alkoholików wybierają na partnerów podobnych do swoich rodziców. Bo oni wiedzą jak sobie z tym radzić.
Coraz więcej mężczyzn będzie chorowało na prostatę, bo jest "trend" traktowania kobiet przedmiotowo. Nie ma partnerstwa - jest dominacja i prawo własności. To uderza w męskość. Jest tak, że teraz facet jest miły, ale coś się wydarzyło kiedyś i to go zżera od środka. Trzeba to wydobyć na wierzch i zaakceptować, bo nie zmieni się przeszłości. Można zmienić tylko swoje nastawienie do zdarzenia.
Obserwuję to w swojej rodzinie. Gdy ojciec zaczyna nami pomiatać i wszystkiego się czepiać, to gorzej się czuje. To jest silniejsze od niego. Robił to całe życie i nie umie się kontrolować. Musiałby być czujny cały czas, ale tego nie umie. On wie, że to jest przyczyna jego choroby. Czasem zwrócę mu uwagę to się budzi i jest lepiej.
Chorujemy na własne życzenie, ale sobie tego nie uświadamiamy.

Ludzie uwielbiają seriale o lekarzach. A tam widzimy niby dobrych lekarzy ale ćpunów, psychopatów i dewiantów. Albo wyidealizowany obraz jak to lekarze cierpią jak pacjent umrze. Urabia się nas na każdym kroku. Ale te bajeczki pozwalają jakoś zwykłym ludziom żyć w tym świecie.

Znam osoby, które lubią być chore, bo interesuje się nimi rodzina i znajomi, którzy pomagają. Gdyby wyzdrowieli to znikają znajomi.

Ludzie podświadomie trzymają swoje choroby, bo dobrze to znają. To tak jak dzieci alkoholików wybierają na partnerów podobnych do swoich rodziców. Bo oni wiedzą jak sobie z tym radzić.
Coraz więcej mężczyzn będzie chorowało na prostatę, bo jest "trend" traktowania kobiet przedmiotowo. Nie ma partnerstwa - jest dominacja i prawo własności. To uderza w męskość. Jest tak, że teraz facet jest miły, ale coś się wydarzyło kiedyś i to go zżera od środka. Trzeba to wydobyć na wierzch i zaakceptować, bo nie zmieni się przeszłości. Można zmienić tylko swoje nastawienie do zdarzenia.
Obserwuję to w swojej rodzinie. Gdy ojciec zaczyna nami pomiatać i wszystkiego się czepiać, to gorzej się czuje. To jest silniejsze od niego. Robił to całe życie i nie umie się kontrolować. Musiałby być czujny cały czas, ale tego nie umie. On wie, że to jest przyczyna jego choroby. Czasem zwrócę mu uwagę to się budzi i jest lepiej.

Chorujemy na własne życzenie, ale sobie tego nie uświadamiamy.

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Stres jest początkiem wielu chorób i tym, co je wzmacnia i utrzymuje przy życiu. Ale większość śmiertelników nigdy nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie jest to na rękę lekarzom i firmom farmaceutycznym.
Jak skutecznie podniecić kobietę i umiejętnie na nią wpływać.
Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
A ja trafiam na lekarzy, którzy pomagają. Widocznie ci źli mają wolne.Maciek922 pisze:Nie jest to na rękę lekarzom i firmom farmaceutycznym.

Re: Choroba ma swoj poczatek w umysle.
Choroba ma swój początek w umyśle ...
więc może ją wytłuc...
https://www.youtube.com/watch?v=bPMn6kiLGEY

więc może ją wytłuc...
https://www.youtube.com/watch?v=bPMn6kiLGEY
