humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
Adramelech
Posty: 415
Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Adramelech » pt sty 03, 2014 9:17 pm

Transformator2012 pisze:• osobach które odczuwają pociąg homoseksualny i czują się przez to niepełnowartościowe
Czujesz się przez to "niepełnowartościowy", Transformer?
Wstąp do agencji "Femen", oni Cię nauczą jak okazywać swoją fujarę szerszej publiczności (może nawet w kościele, którego tak nienawidzisz), i to Cię zapewne dowartościuje.
Ze swej strony, poza oczywistym współczuciem i modlitwą, ofiarować mogę jeszcze tylko gumowy młotek, żebyś się nim w miarę regularnie puknął w czajnik.
Taka alternatywa dla "Femenu", dla bardziej leniwych :kiss:
Transformator2012 pisze:• parach, które chcą mieć dzieci z in vitro.
A jeśli urodziłeś się z "in vitro", to już i ten młotek Ci nie pomoże.

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » pt sty 03, 2014 9:42 pm

Gender - nowy, fikcyjny wróg!

Gdy w latach 80. W Stanach Zjednoczonych rozwijała się myśl wokół hucznie dziś wymawianego terminu gender, nikt w Polsce nie spodziewał się, że podobne teorie naukowe dotrą do naszego kraju z równie mocnym impetem. Filozofia, a bardziej nauka gender dotarła w końcu nad Wisłę – choć w umysłach osób skierowanych politycznie na lewo nie ma w tym nic nadzwyczajnego, o tyle prawa strona sceny politycznej i społecznej znalazła nowego kozła ofiarnego. W poniższym artykule postaram się odpowiedzieć na kilka pytań, które po raz pierwszy są stawiane w publicznej debacie oraz zadam nowe pytania, które doprowadziły mnie do sformułowania ciekawej hipotezy.

Obrazek

Okoliczności szumu medialnego
Moment, w którym termin gender zaczął być obecny w debacie publicznej w Polsce jest dosyć ciekawy. Od kilku miesięcy trwa, zainicjowana kilka lat temu, debata odnośnie społecznych poglądów Polaków. Co kilka tygodni przewija się temat aborcji, in vitro, związków partnerskich czy właśnie teraz gender. Oczywiście powinniśmy odpowiedzieć sobie sami na pytanie, czy ta debata powinna odbywać się w ten sposób.

Liberalizacja życia społecznego Polaków pozostawia jeszcze wiele do życzenia, jednak już dziś widzimy ogromne postępy lewicowej taktyki informacji – codziennie odkrywamy kolejne afery pedofilii w Kościele Katolickim. Skala tego problemu jest tak duża, że temat często zajmuje pierwsze strony gazet i portali informacyjnych. Codzienne ataki na księży pedofili zmusiły Kościół do wielu niewygodnych i często niefortunnych wypowiedzi. Musieli znaleźć jakąś formę obrony. Nie od dziś wiadomo, że najlepszą obroną jest atak.

Mamy kozła ofiarnego! – cieszą się biskupi.
Gdy sprawa pedofilii zaczęła wymykać się z rąk kościoła, a na jego czele stanął Papież Franciszek, ważni hierarchowie w Polsce rozpoczęli ofensywę na własną rękę. Jako swoją broń wybrali termin gender. Nie ważne, że termin i cała nauka z nim związana ma mało wspólnego z seksem czy pedofilią. Broń to broń, będą używać jej na każdym kroku, gdy tylko poczują zagrożenie.

Księża stworzyli własną terminologię tego słowa, nadając mu wydźwięk negatywny a wręcz szatański – co mogliśmy ostatnio usłyszeć w wielu tekstach redakcyjnych. Jest to sprytne posunięcie, ponieważ skoro kiepsko idzie im bronienie własnych braci to trzeba uderzyć z drugiej strony – rozmyć odpowiedzialność za popełniane czyny.

Tak też się dzieje. Fundamentaliści prawicowi i katoliccy zaczęli szerzyć zdanie, że gender uczy naszych dzieci złych obyczajów, zmusza ich do dziwnych zachowań seksualnych, źle przygotowuje do życia w społeczeństwie. W rzeczywistości oczywiście termin ten nie ma nic wspólnego z seksualnością. Gdy przeczytamy jakikolwiek rzetelny artykuł o gender to dowiemy się, że jest to nauka o zachowaniach płci kulturowej – co oznacza mniej więcej tyle, że dzieci powinny mieć wiedzę na temat tego, że mama potrafi być prawnikiem a tata śmiało może zrobić pranie.

Gender odpowiada nam na pytanie, co społeczeństwo uważa za odpowiednie, dla zachowań danej płci. Wydźwięk seksualny jest tu znikomy i zakłada jedynie, że dzieci powinny mieć większą świadomość w tych kwestiach – z tym zgodzimy się raczej wszyscy.

Skąd więc rozbieżności w postrzeganiu tego zjawiska?
Gender jest dobrym przykładem na to jak stać się kozłem ofiarnym. Termin został zawłaszczony przez hierarchów katolickich do obrony swoich księży. Twierdzą oni, że czynności pedofilskie, jakich rzekomo dopuszczają się ich podwładni są bezpośrednio sprowokowane przez samych poszkodowanych. To wina gender! To ta nauka z zachodu psuje nasze dzieci i wpycha je pod sutannę lokalnego księdza w parafii wiejskiej w Pcimiu Dolnym! Księża próbują rozmyć odpowiedzialność, zrzucają winę z siebie na dzieci, głupkowato tłumaczą, ze dzieci są chętne i same prowokują księży. Mam nadzieję, że nikogo o zdrowych zmysłach to nie przekona.

Odpowiedzmy sobie na pytanie, kto wykorzystuje dzieci do walki religijnej? Czy nie przypomina Wam to sytuacji opisywanej na lekcjach historii kiedy to w 1212r. wyruszyła krucjata dzieci do ziemi świętej? Kilkadziesiąt tysięcy dzieci pochodzenia francuskiego i niemieckiego zostało wtedy zabitych lub zniewolonych – wszystko w imię Boga naszego jedynego!
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Adramelech
Posty: 415
Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Adramelech » sob sty 04, 2014 12:14 am

Transformator2012 pisze:Gender jest dobrym przykładem na to jak stać się kozłem ofiarnym.
Polecam Ci, rycerzu genderowy, poniższy wykład. Dowiesz się z niego, dlaczego stałeś się "kozłem ofiarnym" :crazy: Może też w końcu choć jedno słowo prawdy załapiesz n.t. gender, w obronie której wklejasz te debilne swoje cytaty a o której najwyraźniej nie masz zielonego pojęcia.
"Neomarksistowskie korzenie ideologii gender"
https://www.youtube.com/watch?v=D47LVOTa5kw

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » sob sty 04, 2014 11:04 am

Co to jest gender, czyli felieton edukacyjny

Obrazek

Mało kto chciałby być takim mężczyzną czy kobietą jak jego rodzice.

Pod pretekstem paniki, którą udało się wywołać pewnemu prawicowemu portalowi na tle programu "Równościowe przedszkole" - mającego przybliżać dzieciom tematykę gender - postanowiłem napisać felieton edukacyjny. Na sto osób panicznie bojących się teorii gender przypada może jedna, która coś o niej wie.

Pechowo tak się złożyło, że teoria gender krystalizowała się akurat, gdy nasz kraj był świeżo po transformacji ustrojowej. Definiująca to zjawisko książka Judith Butler ukazała się w 1990 roku.

My wtedy, po pierwsze, mieliśmy inne problemy na głowie, po drugie, na fali upadku komunizmu udzieliła nam się zbiorowa antylewicowa histeria. Nie zapomnę, jak po pierwszych wolnych wyborach do parlamentu (które były dopiero w 1991) w studiu telewizyjnym poproszono polityków o umieszczenie logo swojej partii na spektrum lewica - prawica. Niemalże się pobili o miejsce, bo każdy się wtedy podawał za centroprawicowca.

Teoria gender tymczasem zrodziła się z filozofii feministycznej, w której kwestia praw kobiecych przeszła do pytania o definicję kobiety. I okazało się, że to nie jest takie proste.

Męskość i kobiecość ma dwie definicje - biologiczną i kulturową. Z jedną się rodzimy, drugą nabywamy w procesie wychowania.

Ani jedno, ani drugie nie jest jednak takie proste, jak to przedstawia prawica. Posłanka Pawłowska powiedziała jakiś czas temu posłance Grodzkiej, że o płci "decyduje kod genetyczny", budząc rozbawienie osób z wykształceniem ścisłym.

Na poziomie molekularnym o płci decydują bowiem hormony, które w typowym scenariuszu uwalniane są zgodnie z tym, co zapisano w genach - a potem pobudzają odpowiednie tkanki do działania. Jak to w biologii bywa, ten proces może być zakłócony na każdym etapie.

Gen z jakichś przyczyn może nie zadziałać albo mieć nietypową lokalizację. Ale nawet gdy zadziała, mogą z kolei nie zadziałać hormony. Medycyna nazywa to "zespołem niewrażliwości na androgeny" i szacuje się, że występuje to raz na 10 tysięcy przypadków.

Niby mało, ale z drugiej strony mamy kilka tysięcy takich osób w Polsce. Dokładnej liczby nie da się poznać, bo taka osoba nie musi o tym wiedzieć. Może siebie uważać za normalną, zdrową stuprocentową kobietę. Sprawa wyjdzie dopiero przy jakimś ponadprzeciętnie dokładnym badaniu lekarskim.

Nawet kwestia biologicznej płci nie jest więc taka prosta. A przecież jest jeszcze gender, czyli orientacja narzucana kulturowo. To już nie wynika z genów ani chromosomów, tylko ze społecznego oczekiwania, że mężczyzna powinien być taki, a kobieta siaka.

I tu jest dopiero dramat, bo to się ciągle zmienia. Każde pokolenie na przykład wychowywane jest do innych wzorców męskości i kobiecości niż te, które obowiązują gdy wchodzi w dorosłość. Dlatego mało kto chciałby być takim mężczyzną czy kobietą jak jego rodzice.

Gender studies to badanie tych modeli. Niby nie ma w tym nic odkrywczego, a jednak naprawdę jeszcze 20 lat temu mało kto się zastanawiał, jakie cechy "męskości" czy "kobiecości" są determinowane biologicznie, a jakie kulturowo. Straszliwie głupia skądinąd książka "Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus" w ogóle nie odnosi się do tego pytania!

Teoria gender ma na celu badanie tych modeli, a nie ich obalanie. To jednak rzeczywiście często pojawia się jako następny krok. Wszyscy przecież odczuwamy jakiś mniejszy lub większy dyskomfort w związku z przymusem odgrywania stereotypowej roli.

Mój sąsiad piętro wyżej [Krzysztof Varga] napisał kiedyś książkę "Chłopaki nie płaczą", której tytuł nawiązuje z kolei do jednego z pierwszych przebojów grupy The Cure - "Boys Don't Cry". Tekst tej piosenki opisuje kogoś, kto popełnił błąd w związku i w refrenie śpiewa: "Dziś zrobiłbym wszystko, żeby cię odzyskać, ale zamiast tego głośno się śmieję, ukrywając łzy w oczach - bo chłopaki nie płaczą".

To tylko jeden z miliona przykładów zastosowania pojęć z zakresu teorii gender w mojej branży. Solidny kawał popkultury da się zinterpretować jako opowieści o stereotypach genderowych i ich przekraczaniu (choćby w odwiecznym motywie przebieranek damsko-męskich).

Dlatego nie przeraża mnie zapoznawanie dzieci z podstawami teorii gender. Im szybciej uświadomimy sobie arbitralność tych stereotypów, tym mniej się będziemy męczyć. Podmiotowi lirycznemu z piosenki The Cure dobrze by zrobiło, gdyby jednak zrobił coś, by uratować swój związek.

Wciąż to teoretycznie rozważa w kolejnych zwrotkach, ale brak mu odwagi. Żeby przełamać stereotypowy model męskości, trzeba mieć jaja.

Wojciech Orliński

Źródło: http://wyborcza.pl/duzyformat/1,133688, ... cyjny.html
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Adramelech
Posty: 415
Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Adramelech » sob sty 04, 2014 1:10 pm

Stek kŁamstw, Transformator.
Publikując tu takie felietony, zaprzeczasz teorii modelu Transerfingu. Teraz dopiero zaczynam rozumieć, że nie wystarczy przeczytać Zelanda, i wklejać z niego cytaty na forum; trzeba jeszcze wiedzieć, o czym się czyta i o czym się pisze. Trzeba odbyć trochę podróży po świecie, poznać od kuchni inne realia niż tylko polskie, by wypowiadać się w kwestiach, do których tu nawiązujemy oboje.
Vadim często nawiązuje do Boga i praw Natury ustanowionych przez niego. Zachęca do powrotu do tychże, i życia z nimi w zgodzie.
Ty tu nienawistnie propagujesz coś zgoła przeciwnego: wypacznie, zboczenie, entropię. Siejesz nienawiść do określonej grupy ludzi, których postawy sam po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć ze względu na umysłowe ograniczenia czy ułomności.
Rozczarowałeś mnie, bo wyżej Cię oceniałem.
Ty i te Twoje dewiacje....

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » sob sty 04, 2014 1:26 pm

Straszliwy gender

Nasi wąsaci pradziadkowie gdyby tylko mogli, to prawdopodobnie przewracaliby się w grobach na widok współczesnych mężczyzn z buziami gładkimi jak u panienek, zaangażowanych w zajęcia domowe i opiekę nad dziećmi. Równie ruchliwe byłyby prababki, gdyby zobaczyły współczesną damską garderobę i wyzwolenie swych prawnuczek. O różnych innych ekscesach natury seksualnej nawet nie wspominajmy. A wszystko to wina gender… Strasznej ideologii, która „stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną.” Właśnie. Ja na przykład postuluję powrót do obyczajowości sprzed seksualnej rewolucji i w tym celu proponuję lekturę kilku fragmentów poradników z tego okresu…

Na początek „Zachowanie żywota panieńskiego przez trzynaście artykułów, których panny naśladować mają”. To wydane w roku 1530 dziełko, jest w zasadzie szesnastowiecznym poradnikiem dobrych obyczajów dla panien. Z tym, że autor nie mówi tu o dobrym wychowaniu, czy też o dobrych manierach lecz „o zachowaniu czystości”. Reguły te mają więc nie tylko wartość obyczajową, ale wręcz moralno - religijną. Jakich zasad powinna przestrzegać przyzwoita panna?

Po pierwsze ma być skromna w jedzeniu i piciu, z zaznaczeniem, iż święty Jan picia wina nie bronił, ale opilstwa zakazuje jako nieczystego.
Po drugie słusznym jest, aby panna pracowała, bo „próżność jest wielką przyczyną ku nieczystości”.
Po trzecie panna powinna „ostrzegać” oczy i nie tylko odwracać wzrok od rzeczy marnych, ale również nie powinny być ciekawska.
Po czwarte panna nie powinna przysłuchiwać się złym rzeczom, sprośnym gadkom i „niepoczesnym” pieśniom.
Po piąte panna sama rzeczy takich nie powinna mówić.
Po szóste panna powinna się „warować” od złych towarzyszek, „bo czysta owca skazi się od nieczystey”
Po siódme panna powinna wystrzegać się tańca, będącego przyczyną nieczystości. Poradnik dopowiada nawet za świętym Augustem, że lepiej jest orać, kopać i prząść w niedzielę niż tańcować. Zaś panieńskie gry towarzyskie powinny się obywać bez obecności młodzieńców, a także bez krzyków i biegania.
Po ósme panny powinny wystrzegać się przebywania sam na sam w pomieszczeniu z mężczyzną, przy czym zakaz ten powinien obejmować również braci, przyjaciół, a nawet księży i spowiedników. Panna nie powinna również bez towarzystwa „szlachetnych strażniczek” chodzić po polach, łąkach i ogrodach.
Po dziewiąte panna nie powinna przebywać w towarzystwie żonatych mężczyzn i zamężnych kobiet.
Po dziesiąte panna powinna być wstydliwa, po jedenaste pokorna, a po dwunaste posłuszna.

Powiedzmy sobie szczerze idealna kandydatka na żonę, nawet przy dzisiejszych standardach… a jeżeli jeszcze owa panienka zechciałaby modlić się słowami modlitwy pochodzącej z XVIII wiecznego „Katechizm dla Amantów…”

„Moy Boże! Który naród ludzki stworzyłeś dla wielbienia Imienia twego Świętego, który przez zrzódło płodne Sakramentu Małżeństwa dałeś mu śrzodek przyzwoity do gaszenia ognia pożądliwości, do ciebie zanoszę modły z głębi serca moyego; racz mię tą cnotą ożywiającą napełnić, któraby mię zdolną uczyniła do wydania na świat owocu związku małżeńskiego; racz mi dać męża, któryby miał wszystkie potrzebne przymioty do sprawowania zacnie obowiązku swojego podług Ślubów Małżenstwa. Przyżekam ci, móy Boże! Iż nigdy mu powinności mey nie odmówię, ile razy mu owszem będzie się chciało do nayistotnieyszey sprawy tego S. Sakramentu przystąpić, pozwolę z całego serca (…).”

Kobieta idealna. Prawda Panowie?

Kilka tygodni temu za sprawą „Dzień dobry TVN” w Internecie oraz na łamach Dziennika Zachodniego rozgorzała dyskusja dotycząca lalek anatomicznych, czyli takich które posiadają narządy płciowe. I chociaż wspomniane narządy są równie popularne w ludzkiej populacji jak serca, wątroby czy nosy, to wyposażenie w nie lalki wywołało falę krytyki.

Kto krytykował? Na pierwszy rzut oka można by przypuszczać, że zwolennicy filozofii gender, bo to oni przecież postulują nienarzucanie się z wyborem płci i z tego punktu widzenia lalka bezpłciowa byłaby pewnie praktyczniejsza. Jednak sytuację znacznie skomplikowała „lekcja wychowania seksualnego przedszkolaków”. Dzieci zdejmujące lalkom majtki i z zaciekawieniem analizujące różnice anatomiczne w ich budowach oraz mali chłopcy bawiący się bobaskami płci męskiej wywołali niezdrowe skojarzenia…

Wśród komentarzy internetowych przeczytamy na przykład:
„Pedofile będą demoralizować cudze dzieci, bardzo mądre. Gender to teoria nigdy nie poparta żadnym naukowym badaniem.”

albo

„kompletnie już wyprało ludziom umysły... cywilizacja się kończy...
1) zakładają, że chłopak sięgnie po lalkę " z organami", ale po co w ogóle chłopak ma sięgać po lalki? ruchy lewackie chcą wolności bez granic, a tu nie szanują wolności dzieci do zabawy tym czym chcą - zmuszają do zabawy określonymi zabawkami...
2) po co ta cała szopka? czego to ma uczyć? sprawdzania organów płciowych u normalnych ludzi? innych dzieci? koleżanek i kolegów?
Takie zajęcia wypierają ze świadomości dzieci powiązanie "tej sfery" ludzkiego ciała z intymnością, prywatnością, wstydem. To wychowywanie młodych ekshibicjonistów i erotomanów...
3) absurd za absurdem i same sprzeczności raz gender chce zrównywać płcie, potem wychowywać bezpłciowo (jak to się robi w Skandynawii - polecam opinie Lwa Starowicza na ten temat), a teraz jednak pokazują, ze płeć biologiczna ma znaczenie :D czyli ideologia gender przeczy ideologii gender :D jednym słowem PATOLOGIA!”

Z punktu kulturowego zadziwia fakt jak bardzo temat płci jest ciągle jeszcze „nieprzerobiony” społecznie i jak ciągle blisko nam w sferze obyczajowej do owych XVI wiecznych zaleceń. Gender jest jedynie drugą stroną odbicia się kulturowego wahadła. Zostając chociażby w temacie dziecięcego zainteresowania płcią, warto przytoczyć zapiski literatury pamiętnikarskiej z przełomu XIX i XX wieku, gdzie przeczytamy na przykład: „Przewijanie młodszego ode mnie brata, odbywało się za parawanem i nie wolno mi tam było zaglądać; kiedy przypadkiem dojrzałam raz jego ciałko z pieluszek wywinięte – to była rewelacja, ponieważ dotychczas pamiętam moje zdziwienie!”
Miało to oczywiście swoje konsekwencje, o czym świadczą wspomnienia Magdaleny Samozwaniec piszącej: „Nieuświadamianie młodych dziewcząt z „dobrych domów”, które trwało nieraz aż do dnia ślubu, przynosiło najfatalniejsze urazy i wstręt do męża, ukryty głęboko pod słowem „obowiązek małżeński”, prześladował je przez całe życie. Młode żony nieraz wariowały albo przybiegały z płaczem do rodziców, zeznając wśród łkań, że Oleś czy Zdziś, tak spokojny, dobrze wychowany i delikatny za narzeczeńskich czasów, nagle dostał „pomieszania zmysłów” i że wobec tego ona już więcej do niego nie wróci.”
Z tej perspektywy można się zastanawiać, które z eksperymentów pedagogicznych, są obarczone większym ryzykiem.

Płeć jest jedną z najnormalniejszych rzeczy na świecie, oczywiście jak bywa ze wszystkim, jest grupa ludzi postrzegająca to zagadnienie w sposób odmienny od większości… i wbrew pozorom to również jest zupełnie normalne. Zadziwia więc fakt, jak wiele potrafimy bzdur i ograniczeń z nią związanych wymyśleć. A płeć kulturowa… no cóż… zawsze była. Wytworzenie tego typu zasad to przecież część kultury. Nie wiem co bardziej destrukcyjne wobec jednostki ludzkiej wtłoczenie jej w sztywne ramy kultury, czy dostrzeżenie jej natury. Oczywiście nie wszyscy muszą wszystko akceptować, ale strach jest chyba najgorszym doradcą w sporach kulturowych, dużo lepszym jest wiedza i świadomość.
Walka z gender nie ma nic wspólnego z wzmacnianiem instytucji małżeństwa, no chyba że wrócimy do „Zachowania żywota panieńskiego…” i modlitwy z „Katechizmu dla Amantów…” ale na to chyba trochę za późno…

Joanna Wydymus

Źródło: http://joannawydymus.natemat.pl/87057,straszliwy-gender
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek


Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » sob sty 04, 2014 3:00 pm

Obrazek
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Adramelech
Posty: 415
Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Adramelech » sob sty 04, 2014 7:03 pm

Transformer, Ty dżęderowcu domorosły!
http://ostatni.bialas.prv.pl/

Obrazek
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią Wojceicha Cejrowskiego....

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » sob sty 04, 2014 8:01 pm

Gender, czyli co...?

Dla jednych to pojęcie oznacza po prostu kulturowe wzorce zachowań kobiet i mężczyzn, dla innych to ukryty plan zmiany naturalnego porządku świata. Dla większości jednak to coś o czym od niedawna słyszą niemal codziennie, ale nie do końca wiedzą co to takiego. Zupełnie, jak jeden z rozmówców Wojciecha Bojanowskiego, który uważa, że gender to jak różnica między dżemem a kanapką. Rzeczywiście chodzi o różnice... ale nie koniecznie takie.

Więcej na filmie: http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42 ... 84542.html
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Prometeusz » ndz sty 05, 2014 6:48 am

:)
Ostatnio zmieniony wt kwie 01, 2014 1:44 am przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Adramelech
Posty: 415
Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Adramelech » ndz sty 05, 2014 1:11 pm

Dzięki, Prometeusz.
Rzecz jednak tak naprawdę bardziej o roli kobiety i mężczyzny w życiu rodziny, narodu, społeczeństwa. A to zostało już określone przez Boga u stworzenia świata. Pewnie, że niejedna kobieta jest bardziej odważna, czy silniejsza od niejednego faceta. Ale nie w tym rzecz. Rzecz w zaufaniu do Stwórcy, bo to On reguluje w swoim Prawodawstwie relacje między kobietą a mężczyzną. Cywilizacje, które to Prawodawstwo lekceważyły, upadały i ginęły.

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » ndz sty 05, 2014 7:25 pm

Tym: Kościół się boi gender? Nic dziwnego. Poszerzają repertuar...

Hierarchowie mają nowego wroga - po in vitro, aborcji czy antykoncepcji - przebija się w wypowiedziach lęk/negowanie/deprecjonowanie "ideologii gender". - Gender - według kościelnych hierarchów - jest szatańską interwencją w dzieło Stwórcy - pisze w swoim felietonie w "Polityce" Stanisław Tym.

- Ideologia? Gender? Kilka różnych ideologii przeżyłem, ale gender? - zastanawia się Stanisław Tym. O co chodzi z tym gender, pyta Tym i sam sobie odpowiada: Z grubsza rzecz biorąc, o tezę, że normy i wartości w życiu kobiet i mężczyzn są wypadkową czynników kulturowych i presji społecznej. Oczywiście, że są, ale dlaczego ma to być gorsze od marksizmu i nazizmu? Kościół, jak widzę, nie zasypia gruszek w popiele i poszerza repertuar - pisze satyryk w "Polityce".

- Zajrzałem do moich wycinków prasowych. Jest. Arcybiskup Hoser powiedział, że jest groźniejsza od marksizmu. Dodał też coś od siebie abp Wacław Depo w homilii: "Żyjemy w czasach, kiedy ideologia gender próbuje odmienić naturę człowieka, a więc jest nie tylko przeciwna człowiekowi, ale i Bogu". Obu zakasował jednak biskup Tadeusz Pieronek, który zagrzmiał, że to ideologia gorsza od nazizmu - pisze felietonista "Polityki".

- Po homoseksualistach, związkach partnerskich, aborcji, antykoncepcji i lekarzach zajmujących się in vitro szuka kolejnych wrogów. Gender - według kościelnych hierarchów - jest szatańską interwencją w dzieło Stwórcy. Bóg stworzył przecież kobietę, by rodziła dzieci i je wychowywała, a tymczasem ona zapisuje się do klubu bokserskiego, jeździ po świecie i bije się w ringu z koleżankami. Mężczyzna zaś pierze pieluchy i zmywa spodeczki, zamiast z szablą w dłoni bronić niepodległości ziemi praojców. Szatan zaciera owłosione łapska - podsumowuje.

Stanisław Tym

Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... rzaja.html
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Lex » pn sty 06, 2014 4:05 am

Prometeusz pisze:@Lex jak wytłumaczysz to, że ludzie będący na poważnych stanowiskach, zajmujący się tematem, mimo wielu dowodów przeczących dalej twierdzą, że nie ma różnic socjologiczno-psychologicznych między płciami? Dalej twierdzisz, że takich osób nie ma? :)
Wiesz... ja generalnie nie śledzę postępów badaczy teorii gender ;) Wiem dlaczego (pewnie między innymi) się zagadnienia płciowości bada, uważam że jest to ważne i to mi wystarczy.
Adramelech pisze:Chciałbym tylko, byście przestali zatruwać umysły Polaków tą nową genderową herezją.
A ja chciałbym tylko abyś od czasu do czasu przeczytał ze zrozumieniem jakiś zacytowany tekst.
Transformator2012 pisze:
Lex pisze:
Transformator2012 pisze:Lex to Ty jeszcze wierzysz w tzw. biblię - wymyśloną księgę służącą do ograniczenia człowieka pełną bajek i zmyślonych historii?
Ja nieszczególnie, ale rozmawiając z ludźmi, dla których Biblia stanowi jakiś autorytet lubię pokazywać im, że nawet ich Biblia nie potępia np. homoseksualizmu.
Szkoda Twoich starań! Jak można ślepemu mówić o świetle?
Chyba masz rację. A ponieważ nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi, powinienem chyba wreszcie wziąć sobie to do serca. Bo szkoda żebym marnował czas na kogoś kto nie chce nawet się zastanowić nad tym w co "wierzy". To generalnie nawet nie moja sprawa no i naprawdę chyba szkoda mojej energii oraz mojego czasu, które z pewnością mógłbym lepiej wykorzystać.
To takie moje małe postanowienie na nowy rok by być mogło - nie wdawać się w bezsensowne dyskusje :) Właściwie nie tyle bezsensowne co niepotrzebne.
Adramelech pisze:Stek kŁamstw, Transformator.
Publikując tu takie felietony, zaprzeczasz teorii modelu Transerfingu. Teraz dopiero zaczynam rozumieć, że nie wystarczy przeczytać Zelanda, i wklejać z niego cytaty na forum; trzeba jeszcze wiedzieć, o czym się czyta i o czym się pisze. Trzeba odbyć trochę podróży po świecie, poznać od kuchni inne realia niż tylko polskie, by wypowiadać się w kwestiach, do których tu nawiązujemy oboje.
Vadim często nawiązuje do Boga i praw Natury ustanowionych przez niego. Zachęca do powrotu do tychże, i życia z nimi w zgodzie.
Ty tu nienawistnie propagujesz coś zgoła przeciwnego: wypacznie, zboczenie, entropię. Siejesz nienawiść do określonej grupy ludzi, których postawy sam po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć ze względu na umysłowe ograniczenia czy ułomności.
Rozczarowałeś mnie, bo wyżej Cię oceniałem.
Ty i te Twoje dewiacje....
To Ty nie rozumiesz. I nawet nie chcesz. Ciebie nie obchodzi dialog - ty CHCESZ trwać przy swoim zdaniu, nie ważne jak bardzo jest ono błędne.
Ale też to Ty masz problem - to Ty widzisz wszędzie wrogów, demoralizację, wypaczenia, zagrożenie. Żal mi Ciebie, naprawdę. Ale ponieważ interesujesz się Transerfingiem, mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz na czym on polega. I wybierzesz rzeczywistość bez tych problemów.
Adramelech pisze:Pewnie, że niejedna kobieta jest bardziej odważna, czy silniejsza od niejednego faceta.
Ależ właśnie w tym rzecz! Aby każdy mógł zajmować się tym, do czego czuje powołanie, do czego ma predyspozycje. Co jest w tym złego, że kobieta będzie murarzem czy będzie układać kostkę brukową w czasie kiedy jej mąż będzie opiekował się ich dzieckiem w domu? Jeżeli oboje lubią właśnie takie role, dobrze się czują, w nich się spełniają... to dlaczego to ma być problemem?
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Awatar użytkownika
Adramelech
Posty: 415
Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Adramelech » pn sty 06, 2014 6:26 pm

Lex pisze:Ależ właśnie w tym rzecz! Aby każdy mógł zajmować się tym, do czego czuje powołanie, do czego ma predyspozycje. Co jest w tym złego, że kobieta będzie murarzem czy będzie układać kostkę brukową w czasie kiedy jej mąż będzie opiekował się ich dzieckiem w domu? Jeżeli oboje lubią właśnie takie role, dobrze się czują, w nich się spełniają... to dlaczego to ma być problemem?
Predyspozycje mężczyzny i kobiety określone sa juz przez Boga יהוה
Problemem jest to dlatego zaś, ze to nie nasz model kulturowy. Co innego odziedziczyliśmy po przodkach Piastowych.
Jeśli facetowi pozwolić dzieci niańczyć, dojdzie do zniewieścienia mężczyzny, a to hańba największa dla każdego faceta. Mężczyzna reprezentuje Boga wobec kobiety, dlatego nie może prezentować się jak...no właśnie, nie chcę nikogo obrazić. To takie proste. Rzekłem.

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » pn sty 06, 2014 9:32 pm

Obrazek
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Lex » wt sty 07, 2014 12:36 am

Adramelech pisze:
Lex pisze:Ależ właśnie w tym rzecz! Aby każdy mógł zajmować się tym, do czego czuje powołanie, do czego ma predyspozycje. Co jest w tym złego, że kobieta będzie murarzem czy będzie układać kostkę brukową w czasie kiedy jej mąż będzie opiekował się ich dzieckiem w domu? Jeżeli oboje lubią właśnie takie role, dobrze się czują, w nich się spełniają... to dlaczego to ma być problemem?
Predyspozycje mężczyzny i kobiety określone sa juz przez Boga יהוה
Problemem jest to dlatego zaś, ze to nie nasz model kulturowy. Co innego odziedziczyliśmy po przodkach Piastowych.
Jeśli facetowi pozwolić dzieci niańczyć, dojdzie do zniewieścienia mężczyzny, a to hańba największa dla każdego faceta. Mężczyzna reprezentuje Boga wobec kobiety, dlatego nie może prezentować się jak...no właśnie, nie chcę nikogo obrazić. To takie proste. Rzekłem.
Ty naprawdę masz problem, którego nie ma :D
zniewieścienie mężczyzn - :D

Btw. coś w temacie:
Obrazek
:D

chociaż może jeszcze bardziej na temat jest to:
Obrazek
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: purple_elephant » wt sty 07, 2014 8:15 am

Polski kosciol katolicki sam na siebie kreci bata :crazy1:

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » śr sty 08, 2014 8:46 am

Rodzina wrogiem silna!

Biskupi nie świętują. Nawet w Boże Narodzenie oddają się swoim powszednim zajęciom – szczuciu i ściemnianiu.

Trzeba niezłego poczucia humoru, a może raczej zaślepienia, aby akurat w katolicką Niedzielę Świętej Rodziny przypuścić frontalny atak na „ideologię gender”. A tak zrobili biskupi w specjalnym liście do wiernych. Przypomnijmy, że to zmyślone przez Kościół zagrożenie uosabia wszystko, czego biskupi nie lubią i boją się we współczesnym świecie, czyli równouprawnienie, różnorodność, samodzielne myślenie, możliwość wyboru różnych dróg życia. Atak ten połączyli z dużą dozą kłamstw i manipulacji.

A przecież wzorcowa dla katolików „Święta Rodzina” była – by użyć biskupiego języka – bardzo genderowa. Dziecko nieznanego pochodzenia, żona niechcąca (zdaniem Kościoła katolickiego) współżyć z własnym mężem, dziewica wbrew naturze, na dodatek „zawsze”. Gdyby Maria była katoliczką i żyła w średniowieczu lub renesansie, to z pewnością spalono by ją na stosie, i to może jeszcze w towarzystwie Dzieciątka. Wszak jako słysząca głosy (jak Joanna d’Arc) i wierząca w herezje (poglądy sprzeczne z religią jej ojców) byłaby niechybnie uznana za czarownicę. Józef też by źle skończył – jako sponsor i kurator tej dziwnej rodziny. Tym bardziej że i on słyszał anioły, choć – na swoje szczęście – tylko we śnie. Nie mówiąc już o tym, że wszyscy oni byli Żydami, a Żydzi – jak wiadomo – „zabili Jezusa”.

Dawno niewidzianych rozmiarów kampania biskupiej nienawiści, która przetacza się przez nasz kraj, ma dwa oczywiste cele – „przykryć” medialnie aferę pedofilską i wskazać wroga. Nieprzyjaciel jest bowiem biskupom do życia absolutnie konieczny. Pierwszym, jeszcze w starożytności, byli chrześcijanie święcący sobotę, albo tylko Wielkanoc nie w tym terminie, który narzucono w Rzymie. Potem wrogami byli „poganie”, Żydzi, schizmatycy, heretycy, niezależne kobiety, „sodomici”, wolnomyśliciele, masoni, liberałowie, socjaliści. Wreszcie wymyślono „ideologię gender”. I tak katolicka trzódka czuła się wzmocniona poprzez wyklinianie albo mordowanie „obcych”, albo za obcych uznawanych. Wróg, także wewnętrzny, przez samą swą obecność – nawet urojoną – napawa strachem i mobilizuje. A biskupom jest właśnie potrzebna taka przestraszona i pobudzona do „zbożnego” gniewu owczarnia.

Wiele zdezorientowanych osób uważa, że w tym „genderze” musi być coś groźnego, bo przecież biskupi nie mogli sobie całej sprawy wymyślić od początku do końca. Ależ nie wymyślili! Biskupie kłamstwa zawsze są uszyte ze skrawków rzeczywistości. I tak w bajce o „pierwszym papieżu – świętym Piotrze” prawdą jest to, że postać Piotra istnieje w Nowym Testamencie. W słynnej fałszywce wszech czasów – donacji Konstantyna, która zbudowała średniowieczną potęgę papiestwa – faktem jest, że istniał cesarz Konstantyn. W morderstwach rytualnych dokonanych przez Żydów prawdą jest natomiast, że ci ostatni istnieją i mają specyficzny stosunek do krwi (brzydzą się nią…) itd. A w „ideologii gender” faktem pozostaje istnienie badań nad „gender”, czyli rolami, jakie dana kultura wyznacza mężczyznom i kobietom. Te okruchy faktów pomieszane z mnóstwem zmyśleń i przeinaczeń składają się właśnie na „nieomylną prawdę” Kościoła katolickiego. Nie istniała chyba nigdy żadna inna instytucja, która prawie wszystko, co ma i czym jest, zawdzięczałaby kłamstwom głoszonym w najbardziej bezczelnym stylu.

ADAM CIOCH
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: humorystycznie - Transerfing językiem katolicyzmu ;-)

Post autor: Transformator2012 » czw sty 09, 2014 10:35 am

Bardzo dobry tekst dający wiele do myślenia:

Do znudzenia, giender, giender i jeszcze raz giender

W artykule tym, który Gazeta zatytułowała: Pycha biskupów w liście episkopatu o Gender [ http://wyborcza.pl/1,75968,15239339,Pyc ... ender.html ], próbowałem dociec wizji antropologicznej naszego episkopatu. W pierwszej części pisałem o wyobrażeniu rodziny, która jest wedle biskupów precyzyjnie we wszystkich elementach ustanowiona przez Boga, i nic nie wolno w niej zmieniać. To boskie ustanowienie wypowiada i opisuje bezbłędnie episkopat, jego list jest więc dokładnym odzwierciedleniem boskich wskazań.

Taką wizję człowieka i społeczeństwa uznałem za z gruntu fałszywą, bezpodstawną, nie mającą ani uzasadnienia racjonalnego ani historycznego. Niemożliwe jest, żeby taka fałszywa wizja mogła być podstawą prawodawstwa w naszym kraju, zawiera ona bowiem przesłankę, że człowiekowi nie wolno żyć zgodnie z wybranym przez siebie sposobem życia, lecz musi podporządkować się wskazaniom episkopatu.

Wedle nauczania katolickiego istnieje prawdziwa wolność, która jest realizacją wskazań boskich, o których nauczają kościelni nauczyciele, oraz wolność fałszywa, która jest niesłuchaniem wskazań episkopatu (tzn. wskazań boskich precyzyjnie i bez błędu przekazywanych przez episkopat). Kto żyje wedle własnego pomysłu na życie, wybiera wolność pozorną, a więc ulega zniewoleniu. Ta fałszywa koncepcja wolności: wolnym jesteś wtedy kiedy podporządkowujesz się wskazaniom biskupów, jest głównym źródłem cywilizacyjnego konfliktu katolicyzmu ze światem współczesnym. To fundamentalny błąd antropologiczny Kościoła, który odbija się czkawką w szeregu kościelnych wystąpieniach w sprawach publicznych.

Nieakceptacja wolności, strach przed wolnością, najpierw osobistą, prawem do własnych życiowych wyborów (a także ryzykiem własnych osobistych wyborów), która to nieakceptacja jest następnie narzucana otoczeniu - oto istotny problem (ja nie mogę wybierać i ty też masz żyć wyłącznie zewnętrzną dyscypliną, a sam o sobie w istotnych kwestiach nie masz prawa decydować wedle własnego uznania, bo twoje własne uznanie nie ma żadnej wartości, bo to może być tylko błąd, pycha i głupota - innymi słowy, w teologicznym żargonie: bez łaski boskiej człowiek nie może czynić dobra).

Osobiste wybory dotyczą takich kwestii jak chociażby typ związku, w którym się żyje, typ rodziny (nikt nie ma prawa odbierać ludziom prawa do zakładania rodzin gejowskich i lesbijskich), decydowanie o własnej płodności, rozpoznanie i uznanie publiczne własnej homoseksualności (wtedy homoseksualni w związkach małżeńskich heteroseksualnych zamiast agresji tłumienia popędów mieliby odwagę i wolność wyboru życia zgodnego z naturą, coming outu, rozwodu, nowego związku).

Tymczasem to wszysto jest zakazane przez episkopat, państwo wymogi episkopatu ma wspierać, także kodeksem karnym, jak o tym deus ex machina w kontekście aborcji zaczął nauczać prof. Zoll, wykraczając poza kompetencje prawnika przez podawanie definicji tego czym jest człowiek w procesie jego ontogenezy, tzn. że człowiekiem jest zarodek ludzki, choćby bez mózgu, systemu nerwowego itd. (widać tutaj granice myślenia prawniczego, które nastawione na precyzyjne dystynkcje i definicje ma kłopot - z braku narzędzi - z uchwytywaniem procesów, ujmowaniem płynności zmiany).

Opisany powyżej archaiczny (wzięty ze świata patriarchalno-niewolniczego) sposób myślenia o ludzkiej wolności stoi w jaskrawej sprzeczności z myśleniem nowoczesnym, gdzie jedynie krzywda drugiego (a nie polecenie pana i władzcy) jest granicą wolności działania człowieka. W tym świetle katolicyzm jest chorobą wolności, ucieczką przed wolnością, jak to pisał ładnie pan Fromm.

Druga kwestia to podejście do seksu u katolików, które czyni z niego sprawę brzydką i ciemną. Edukacja seksualna, jako kulturalna, kompetentna, zgodna z wymogami współczesnej pedagogiki, dostosowana do wieku, rozmowa z dziećmi i młodzieżą, czyni z seksu rzecz naturalną, cywilizowaną, wprowadza świadomość ludzkiej seksualności (seks to nie grzech moi kochani obsesjoniści zatruwający swoimi obsesjami nowe pokolenia) w przestrzeń publiczną małych szkolnych społeczności w sposób świadomy, kontrolowany i kompetentny. Uwalnia od tabuizacji. Nie jest to seksualizacja dzieci i młodzieży, jak roją sobie w rozseksualizowanych umysłach obsesjoniści, ale uwolnienie od pokoleniowego przekazu seksualnych fobii. Stąd właśnie episkopalny sprzeciw. Tego przede wszystkim robić nie wolno. Chora wyobraźnia obsesjonistów podpowiada, że rozmowa o gumkach jest zachęcaniem do rozpusty, a informacja o istnieniu gejów przerabianiem młodzieży na gejów.

Ta chora wyobraźnia rządzi dziś polskim państwem, decyzjami ministerstwa edukacji (kształt szkolnej edukacji seksualnej ma zależeć od rodziców, jakby nie było kwestią publiczną uczenie młodzieży choćby jak unikać wczesnej ciąży itp.); gratulacje dla Pani Kluzik za kolejny dowód elastyczności. Ta chora wyobraźnia jest strachem, który paraliżuje rodziców, babcie i dziadków. Oto nieformalna potęga Kościoła w Polsce. I o to toczy się walka. Utrzymywanie w strachu jest najsilniejszym narzędziem dyscyplinującym statystycznego katolika. Utrata tego instrumentu grozi marginalizacją, zapomnieniem o episkopacie i jego listach. Nie ma racji Franciszek, mają rację polscy biskupi i ich akolici: okazywaniem życzliwości nie zdobędziesz wyznawców, co najwyżej sympatyków. Oparta na strachu i przemocy władza realna ma zawsze twarz potwora. Ta mądrość została dobrze uwewnętrzniona przez naszych lokalnych wyznawców Władzy i Panowania.

Zycie ze strachu, to życie niewolników. Potrzeba więc niewolników, przerażonych perspektywą zła czyhającego zewsząd. W przypadku giender zwłaszcza w klasie szkolnej. "Gdzie rozum śpi budzą się upiory" - po całym kraju grasują dziś duchy giender, krąży widmo - znane w kraju wszystkowiedzące Oko (żywe przeciwieństwo kultury i dobrego smaku), straszy upiór Kempy - posłanki wstyd i hańba rozumu i elementarnej rzetelności. Zastrasza się nauczycieli, władze państwowe, samorządowe niespotykaną w cywilizowanym świecie, urągającą rozumowi, ideologiczną presją. I tylko abp Wesołowski może czuć się bezpiecznie w watykańskich pieleszach.

Tadeusz Bartoś

Źródło: http://tadeuszbartos.natemat.pl/87905,d ... az-giender
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek


ODPOWIEDZ