Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Czyli temat się wyczerpał.
Ostatnio zmieniony wt lut 04, 2014 3:07 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Koncepcje rozpadają się w tu i teraz kiedy jest uważność myśli które pojawiają się i tworzą koncepcje...
Nikt nie konkuruje. Świadomość po prostu jest lub nie ( bo "coś" np. myślowa koncepcja ją przysłania)
Mimo wszystko dzięki (szczerze) za ciekawa rozmowę See U
Nikt nie konkuruje. Świadomość po prostu jest lub nie ( bo "coś" np. myślowa koncepcja ją przysłania)

Mimo wszystko dzięki (szczerze) za ciekawa rozmowę See U

- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Bye
Ostatnio zmieniony wt lut 04, 2014 3:30 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
hmm... zastanawia mnie jeszcze tylko dlaczego kasujesz treść wcześniejszych postów, tak że dialog w ogóle nie ma sensu ( nie to żeby miał go wcześniej) ?
Edytujesz i wstawiasz jakieś inne "mądrości" wyrwane z kontekstu a ta rozmowa nie wyglądała w ten sposób w chwili kiedy była pisana. W takiej sytuacji proponuję usunięcie treści całej rozmowy a nie tylko jej fragmentów, odkąd pojawiłam się na tym forum. Co Ty na to?
Edytujesz i wstawiasz jakieś inne "mądrości" wyrwane z kontekstu a ta rozmowa nie wyglądała w ten sposób w chwili kiedy była pisana. W takiej sytuacji proponuję usunięcie treści całej rozmowy a nie tylko jej fragmentów, odkąd pojawiłam się na tym forum. Co Ty na to?
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Jak uważasz Małgorzato.
Pozdrawiam.

Ostatnio zmieniony pn mar 31, 2014 2:28 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
DRODZY CZYTELNICY TEGO WĄTKU:Prometeusz pisze:Założeniem tego tematu jest wniesienie merytorycznej wartości na to forum. Edytując posty wróciłem do tego zamierzenia. Jeśli masz ochotę to możesz spróbować nadać sensu konwersacji i udzieli nowych odpowiedzi na poszczególne zagadnienia.
Od strony 8, treść tego tematu została wypaczona. Proszę mieć to na uwadze. W oryginale dialog wyglądał zupełnie inaczej. Użytkownik "Prometeusz" po kilkudniowym namyśle nad treścią swoich postów, zdecydował się na ich edycję, aby nadać im "sensu"(głównie wpisując nową treść i zmieniając kolejność). Rozmowa w obecnej formie jest najprościej mówiąc zmanipulowana ...a co "nim" kierowało ? Ponoć dobro ogółu hihi ...ale "któż"to może wiedzieć

Miłego czytania

Ostatnio zmieniony wt lut 04, 2014 4:36 pm przez Malgo5, łącznie zmieniany 1 raz.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Jeśli ktoś chce przeczytać coś mądrego, zamiast babrania się w wahadłach - zapraszam do napisania do mnie po fragment, który przyszykowałem, a który jest esencją tego tematu. 

Ostatnio zmieniony pn mar 31, 2014 2:30 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Widzę co po niektórych wypowiedziach że co niektórzy dali się zmanipulować Prometeuszowi. Zarówno posty Adalmecha jak i Prometeusza mam ukryte - nie widzę ich, datego nie daję się ich prowokacjom. Szkoda energii!!! Lepiej przeznaczyć ten czas na kreowanie rzeczywistości! 

WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!


- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Okej. Każdy może mieć swoje zdanie 

Ostatnio zmieniony pn mar 31, 2014 2:30 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 2 razy.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
A może w przypadku tego konkretnego wątku, manipulacją jest każdy argument przemawiający za tym, że nie ma czegoś takiego jak oświecenie? A może już nawet samo stwierdzenie, że nie ma oświecenia.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Myślę, że po mału, po mału ludzie zaczynają sobie uświadamiać jaki stek bzdur krąży w 'branży duchowej'. 

Ostatnio zmieniony pn mar 31, 2014 2:31 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Stek bzdur, to dla ludzi inny system, ten z którym sami się nie utożsamiają. Ich własny, nawet mało spójny, lub tak teoretyczny, że aż nie da się go sprawdzić, bo np. zadziała dopiero po śmierci (zbawienie, oświecenie), jest jak najbardziej prawdziwy.Prometeusz pisze:
Myślę, że po mału, po mału ludzie zaczynają sobie uświadamiać jaki stek bzdur krąży w 'branży duchowej'.

- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Myślisz, że posiadacze innego systemu, zrozumieją twoją ironię? 

Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Być może zgodzą się ze mną, że wyznawcy innych systemów niż te ich, myślą tak, jak napisałam. Choć pewnie nie wszyscy, bo są też zwolennicy teorii, że wszystkie systemy są prawdziwe, czyli jeśli wybiorę wariant z oświeceniem, to swoją wiarą uczynię go prawdziwym. No i się zacznie, że to jest prawda, bo oświeceń jest dużo, że nawet jeśli mam świadomość czegokolwiek, np. tego, że patrzę na rzeczywistość przefiltrowaną i zinterpretowaną, nie wiedząc, czym ona jest, to jestem trochę oświecona. No i skąd wiem, że nie ma oświecenia, skoro przyznaję, że nawet nie wiem czym jest rzeczywistość. Albo jeśli ugryzę się w język i nie wejdę w dyskusję, choć myśli się dalej tłuką, to włączyłam Nadzorcę i jestem transerferem. A przyjęcie jako pewnik teoretycznego założenia, że świat to odbicie w zwierciadle, jest tym samym, co patrzenie na niego, jakby takim odbiciem był. Zatem nawet zwolennicy jednego systemu, mogą się nigdy nie porozumieć, bo choć używają tych samych słów, to mówią o czymś zupełnie innym. Niby są posiadaczami jednego systemu, ale może być im bliżej to tych z innym, choć nie chcą tego zauważyć, ale tak naprawdę zamienili starą religię na nową, albo poprzednie mechanizmy obronne na inne.Prometeusz pisze:Myślisz, że posiadacze innego systemu, zrozumieją twoja ironię?
Nie chodzi zatem o to, jakie systemy przyjmiemy, bo to tylko modele rzeczywistości, ale o to, jak je rozumiemy i jak one się sprawdzają w naszym życiu. A że z systemów lubimy wybierać to, co brzmi ładnie, dowartościowuje nas, daje nadzieję, poczucie oparcia i bezpieczeństwa, to już inna sprawa. Nieważne, że tego nie rozumiemy i nigdy nie sprawdziliśmy, ale bronimy tego jak niepodległości.
Ale ironia polega na tym, że jeśli się czegoś nie rozumie, to właśnie ironii na własny temat. Pytałam nawet wcześniej, na co liczysz pisząc w tym wątku, bo chyba nie na to, że ktoś świadomie zrezygnuje z najprzyjemniejszego snu na własny temat.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Wystarczyłaby mi odpowiedź w stylu tak lub nie
To dotyczy każdego, oprócz psychopatów, ale to odrębny temat. Jeśli ktoś będzie miał wystarczająco dużo uczciwości przed samym sobą, to w końcu odpowiednie neurony się ruszą. Takie tematy pomagają rozruszać te neurony.
Żeby mieć perspektywę, musisz mieć co najmniej dwa różne punkty widzenia.

Masz rację. Na to nie liczę. Sęk w tym, że ja nie muszę niczego robić. Nawet najwspanialsze sny gdy się nie sprawdzają bo są tylko snami w końcu prowadzą do wątpliwości i frustracji. Sama się na tym łapałaś i to przechodziłaś. Więc wiesz jak jest.Pytałam nawet wcześniej, na co liczysz pisząc w tym wątku, bo chyba nie na to, że ktoś świadomie zrezygnuje z najprzyjemniejszego snu na własny temat.


To miało oznaczać "nie"?ironia polega na tym, że jeśli się czegoś nie rozumie, to właśnie ironii na własny temat.

Wszystkiego można się nauczyć i dojść do tego. Nawet myślenia krytycznego. Nie chcę stawiać na nikim kreski.Być może zgodzą się ze mną, że wyznawcy innych systemów niż te ich, myślą tak, jak napisałam. Choć pewnie nie wszyscy, bo są też zwolennicy teorii, że wszystkie systemy są prawdziwe, czyli jeśli wybiorę wariant z oświeceniem, to swoją wiarą uczynię go prawdziwym. No i się zacznie, że to jest prawda, bo oświeceń jest dużo, że nawet jeśli mam świadomość czegokolwiek, np. tego, że patrzę na rzeczywistość przefiltrowaną i zinterpretowaną, nie wiedząc, czym ona jest, to jestem trochę oświecona. No i skąd wiem, że nie ma oświecenia, skoro przyznaję, że nawet nie wiem czym jest rzeczywistość. Albo jeśli ugryzę się w język i nie wejdę w dyskusję, choć myśli się dalej tłuką, to włączyłam Nadzorcę i jestem transerferem. A przyjęcie jako pewnik teoretycznego założenia, że świat to odbicie w zwierciadle, jest tym samym, co patrzenie na niego, jakby takim odbiciem był. Zatem nawet zwolennicy jednego systemu, mogą się nigdy nie porozumieć, bo choć używają tych samych słów, to mówią o czymś zupełnie innym. Niby są posiadaczami jednego systemu, ale może być im bliżej to tych z innym, choć nie chcą tego zauważyć, ale tak naprawdę zamienili starą religię na nową, albo poprzednie mechanizmy obronne na inne.
Ostatnio zmieniony pn mar 31, 2014 2:33 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Zaskoczony, że popitoliłam?Prometeusz pisze:Wystarczyłaby mi odpowiedź w stylu tak lub nie![]()

Wiem też, że kiedyś nikt nie przekonałby mnie do innego myślenia, więc rozumiem teraz innych. Gdybym mogła porozmawiać ze sobą z przeszłości, to też bym dzisiaj nie wiedziała, jakich użyć argumentów.Prometeusz pisze: Sama się na tym łapałaś i to przechodziłaś. Więc wiesz jak jest.![]()

Dokładnie - miało oznaczać 'nie".Prometeusz pisze:To miało oznaczać "nie"?![]()

- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Tymczasem swoją osobą udowadniasz mi fakt że są ludzie którzy kumają czaczę. Z tego punktu widzenia można się pośmiać wspólnie z kosmicznego żartu. 

Ostatnio zmieniony pn mar 31, 2014 2:34 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
I w dodatku są bardzo kosztowne w utrzymaniu.Prometeusz pisze: Nawet najwspanialsze sny gdy się nie sprawdzają bo są tylko snami w końcu prowadzą do wątpliwości i frustracji.

Tak mi się skojarzyło z tym twierdzeniem Zelanda, że człowiek ma mało energii.
Pamiętam pierwszy przebłysk, taką chwilę bez myśli, albo to były myśli.rar. Po rozpakowaniu, gdyby tę chwilę rozciągnąć i przetłumaczyć na słowa to wyglądałoby to tak: "nie no, że co, ale.., niemożliwe, no bo, nie no, kurcze, przecież jeśli tak, to wszystko jest bez sensu" i jednocześnie, jakby nałożone na to pierwsze - "no dobra, ale ja tego nie chcę, to może by tak udawać, że tak nie jest, no właśnie, zignorować, zapomnieć, po co mi to było, mogłam nie wiedzieć". Bo to był dla mnie wtedy właśnie taki kosmiczny żart, w dodatku perfidny.Prometeusz pisze:To mówisz, lepiej robić dobrą minę do złej gry? Tak by było łatwiej, ale jakoś to nie w moim stylu. Może z czasem nabiorę większego dystansu.
Tymczasem swoją osobą udowadniasz mi fakt że są ludzie którzy kumają czaczę. Z tego punktu widzenia można się pośmiać wspólnie z kosmicznego żartu.
Kto by chciał, żeby mu odebrać... cały świat.

Ja również "teatr mój widzę ogromny", ale skoro inni aktorzy nie grają Napoleona, tylko nim są, no to trudno. Wszelkie dyskusje, argumentowanie z potrzebą przekonania (nastawione na rezultat), też mogą skończyć się zatraceniem w tej roli. Jeszcze by się mogło okazać, że Napoleon to przy mnie mały pikuś, bo on przynajmniej uczciwie był Napoleonem bez łudzenia się, że nim nie jest, tylko gra go świadomie.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
To ciekawe, że podajesz za przykład Napoleona, bo godzinę temu o nim czytałem. 
Dla mnie po przebłysku nie ma już powrotu. A że lepiej czasami nie wiedzieć tylko wierzyć bo daje to większy impakt w środowisko społeczne to wiem. Z drugiej strony debaty toczą się na całym świecie teraz. Myśle, że chęć pokazania że istnieje inny bardziej trzeźwy sposób patrzenia na świat to coś innego niż potrzeba przekonywania kogoś. Przeważnie osoby biorące udział w debatach nie zmieniają swoich stanowisk, czy zatem jest sens ich toczenia? Moim zdaniem tak, gdyż dają osobie postronnej szerszy obraz, spełniają też funkcje porządkującą.

Dla mnie po przebłysku nie ma już powrotu. A że lepiej czasami nie wiedzieć tylko wierzyć bo daje to większy impakt w środowisko społeczne to wiem. Z drugiej strony debaty toczą się na całym świecie teraz. Myśle, że chęć pokazania że istnieje inny bardziej trzeźwy sposób patrzenia na świat to coś innego niż potrzeba przekonywania kogoś. Przeważnie osoby biorące udział w debatach nie zmieniają swoich stanowisk, czy zatem jest sens ich toczenia? Moim zdaniem tak, gdyż dają osobie postronnej szerszy obraz, spełniają też funkcje porządkującą.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Odkrycie tajemnicy "oświecenia".
Powrotu nie ma, ale można zostać pomiędzy, co też nie jest komfortową sytuacją. Dla mnie to jest kolejny powód, żeby kogoś nie próbować uszczęśliwić.Prometeusz pisze:
Dla mnie po przebłysku nie ma już powrotu. A że lepiej czasami nie wiedzieć tylko wierzyć bo daje to większy impakt w środowisko społeczne to wiem.

Poza tym, o ile ktoś nie uzna, że pieprzysz jak potłuczony, bo w ogóle nie zrozumie lub się będzie bał utraty tego, co tak mozolnie utrzymuje, to możesz też osiągnąć skutek odwrotny. Czyli facet fajnie gada, coś w tym jest, a konkretnie jakiś drogowskaz, może nawet sama droga to tych wyższych stanów, a może nawet samego... oświecenia. Ojej, jakie to genialne w swojej prostocie - żeby się się oświecić, należy zrezygnować z poszukiwań oświecenia.

No ale może masz rację, czasem zdarza się ten właściwy moment, właściwe miejsce i właściwa osoba.