Vadim Zeland
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Vadim Zeland
Jakie sprawia na Was wrażenie?
Przyznam szczerze, że czytając jego książki miałam go za bardzo pozytywnego faceta, który często się uśmiecha, żartuje itp. Innymi słowy, wyobrażałam go sobie jak innych "duchowych przewodników", którzy często są uśmiechnięci, wplatają żarty w swoje wykłady a w ich oczach widać, jak bardzo cieszą się życiem. Gdy zobaczyłam Vadima Zelanda przeżyłam lekki szok - ciemne okulary zakrywające połowę twarzy, usta bez uśmiechy, ton głosu pozbawiony emocji... Przyznam, że nie oglądałam wszystkich nagrań w internecie bo aż tak się nie zagłębiałam (poza tym nie rozumiem ani jednego słowa po rosyjsku). Niby wiem, że sam Zeland nie powinien mnie obchodzić, bo liczy się to, jaką wiedzę przekazuje a nie to, jaki jest. Mimo wszystko czytając jego książki i humor jaki w nie wplatał wyobrażałam sobie zupełnie innego faceta.
Czy ktoś ma podobne odczucia? A może ktoś znalazł nagranie z pogodnym i uśmiechniętym Vadimem?
Przyznam szczerze, że czytając jego książki miałam go za bardzo pozytywnego faceta, który często się uśmiecha, żartuje itp. Innymi słowy, wyobrażałam go sobie jak innych "duchowych przewodników", którzy często są uśmiechnięci, wplatają żarty w swoje wykłady a w ich oczach widać, jak bardzo cieszą się życiem. Gdy zobaczyłam Vadima Zelanda przeżyłam lekki szok - ciemne okulary zakrywające połowę twarzy, usta bez uśmiechy, ton głosu pozbawiony emocji... Przyznam, że nie oglądałam wszystkich nagrań w internecie bo aż tak się nie zagłębiałam (poza tym nie rozumiem ani jednego słowa po rosyjsku). Niby wiem, że sam Zeland nie powinien mnie obchodzić, bo liczy się to, jaką wiedzę przekazuje a nie to, jaki jest. Mimo wszystko czytając jego książki i humor jaki w nie wplatał wyobrażałam sobie zupełnie innego faceta.
Czy ktoś ma podobne odczucia? A może ktoś znalazł nagranie z pogodnym i uśmiechniętym Vadimem?
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: Vadim Zeland
W czasie publicznego przemawiania, nawet wesołka złapie trema, szczególnie jeśli nie jest przywykłym do takich występów.
Vadim jest sobą na tych nagraniach, w moim odczuciu. Okulary są zrozumiałe, bo on woli raczej anonimowość, i nie lubi lansowania swojej osoby.
Ja zawsze czuję w nim samym tę głębię i autentyczność. Są pozory, które często mylą, i jest głębia, istota. Zeland wymiata.
Vadim jest sobą na tych nagraniach, w moim odczuciu. Okulary są zrozumiałe, bo on woli raczej anonimowość, i nie lubi lansowania swojej osoby.
Ja zawsze czuję w nim samym tę głębię i autentyczność. Są pozory, które często mylą, i jest głębia, istota. Zeland wymiata.
Re: Vadim Zeland
Tez miałam założyć taki temat.
Jak się czyta takie ciekawe rzeczy to człowiek jest ciekawy kto jest autorem. Jaką jest osobą i czy to co mówi przekłada się na jego życie.
W I tomie opisuje, ze to nie jego pomysł, tylko dostał tę wiedzę w snach. Coś jak Łazariew i inni. Wydaje mi się, że co jakiś czas pojawia się przekaz z innych wymiarów, albo od Nadzorcy świata.
TR nie jest niczym nowym, ale świetnie zgromadzone różne zasady, które każdy już trochę zna. A tu dostaliśmy gotowy przepis jak być szczęśliwym, bogatym i spełnionym.
O autorze prawie nic nie wiadomo. Ostatnio oglądałam film z nim, a on taki wygaszony, cichy nawet smutny. Okulary ogromne i to w ciemnym pomieszczeniu, ubranie za duże, ale chociaż nie całkiem czarne. Ciekawy i intrygujący człowiek. W necie na wszystkich fotkach nosi okulary. Nie pokazuje oczu, a oczy to zwierciadło duszy. Może to kosmita
http://www.youtube.com/watch?v=ucRkwsEd3Ko
Jak się czyta takie ciekawe rzeczy to człowiek jest ciekawy kto jest autorem. Jaką jest osobą i czy to co mówi przekłada się na jego życie.
W I tomie opisuje, ze to nie jego pomysł, tylko dostał tę wiedzę w snach. Coś jak Łazariew i inni. Wydaje mi się, że co jakiś czas pojawia się przekaz z innych wymiarów, albo od Nadzorcy świata.
TR nie jest niczym nowym, ale świetnie zgromadzone różne zasady, które każdy już trochę zna. A tu dostaliśmy gotowy przepis jak być szczęśliwym, bogatym i spełnionym.
O autorze prawie nic nie wiadomo. Ostatnio oglądałam film z nim, a on taki wygaszony, cichy nawet smutny. Okulary ogromne i to w ciemnym pomieszczeniu, ubranie za duże, ale chociaż nie całkiem czarne. Ciekawy i intrygujący człowiek. W necie na wszystkich fotkach nosi okulary. Nie pokazuje oczu, a oczy to zwierciadło duszy. Może to kosmita
http://www.youtube.com/watch?v=ucRkwsEd3Ko
Re: Vadim Zeland
Bardzo intrygujący ale jakoś nie pasuje mi do tego studenta, którego perypetie przytaczał w książkach lub nawet tego męża, który z żoną jechał samochodem. Kosmita to bardzo pasujące określenie. Prawdę mówiąc, gdyby taka osoba do mnie zagadnęła o godzinę w nocy na pustej ulicy, to bym się troszkę wystraszyła. Sama się dziwie, że tak go postrzegam.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: Vadim Zeland
Transformator, czemu się nie włączasz, by przestrzec raz jeszcze przed wahadłem osądzania (tu: na podstawie wyglądu zewnętrznego)?
Przecież to niepoważne. Nigdy Wam się nie zdarzyło "przejechać" na pozorach? Bo mnie nader często.
Zeland jest autentyczny, zapewniam na Heraklesa.
A w zwierciadle jego duszy, w oczach, przeglądać się może żona, a nie osoby postronne, którymi przecież jesteśmy dla niego.
Przecież to niepoważne. Nigdy Wam się nie zdarzyło "przejechać" na pozorach? Bo mnie nader często.
Zeland jest autentyczny, zapewniam na Heraklesa.
A w zwierciadle jego duszy, w oczach, przeglądać się może żona, a nie osoby postronne, którymi przecież jesteśmy dla niego.
Re: Vadim Zeland
osądzić - wydać opinię o kimś lub o czymś
Więc Ty, wyrażając swoją opinię, że jest super i autentyczny też tak na prawdę osądziłeś.
Zresztą tu temat się głownie rozchodzi o to, że średnio pasuje to wcześniejszych wyobrażeń. A oceniać można. Z tego co wiem, był w którymś tomie (może nawet w IX?) motyw oceniania. Można powiedzieć, że czegoś się nie lubi, że coś jest dziwne, że coś się komuś nie podoba, lub że coś jest piękne Problem jest, gdy występuje porównanie - coś lubie, bo jest lepsze od innego, czegoś nie lubię bo jest gorsze od innego
Więc chyba nie ma tu mowy o tym, jaki Zeland być powinien, a o tym, że jego obraz mija się z wyobrażeniami, ale to mu raczej nie ujmuje.
Fakt, wystraszyłabym się go na ulicy, gdyby na żywo był taki jak na nagraniach, bo jakoś trudno mi nie być podejrzliwą co do człowieka, który coś ukrywa. W sytuacjach prywatnych może być emocjonalny, uśmiechać się oczami itp.
A co do przejechania się na pozorach, to owszem zdarzyło się przejechać. Ale gdybym poznała takiego pana Zelanda i świetnie by mi się z nim rozmawiało, byłby duszą towarzystwa itp., ale nadal byłby taki beznamiętny jak na nagraniach to w mojej percepcji rzeczywistości facet wciąż pozostałby dziwny. Co nie oznacza, że bym na tym jakoś straciła, czy miała go za tzw. "dziwaka" - czyli osobę z którą nie chce mieć do czynienia.
Więc Ty, wyrażając swoją opinię, że jest super i autentyczny też tak na prawdę osądziłeś.
Zresztą tu temat się głownie rozchodzi o to, że średnio pasuje to wcześniejszych wyobrażeń. A oceniać można. Z tego co wiem, był w którymś tomie (może nawet w IX?) motyw oceniania. Można powiedzieć, że czegoś się nie lubi, że coś jest dziwne, że coś się komuś nie podoba, lub że coś jest piękne Problem jest, gdy występuje porównanie - coś lubie, bo jest lepsze od innego, czegoś nie lubię bo jest gorsze od innego
Więc chyba nie ma tu mowy o tym, jaki Zeland być powinien, a o tym, że jego obraz mija się z wyobrażeniami, ale to mu raczej nie ujmuje.
Fakt, wystraszyłabym się go na ulicy, gdyby na żywo był taki jak na nagraniach, bo jakoś trudno mi nie być podejrzliwą co do człowieka, który coś ukrywa. W sytuacjach prywatnych może być emocjonalny, uśmiechać się oczami itp.
A co do przejechania się na pozorach, to owszem zdarzyło się przejechać. Ale gdybym poznała takiego pana Zelanda i świetnie by mi się z nim rozmawiało, byłby duszą towarzystwa itp., ale nadal byłby taki beznamiętny jak na nagraniach to w mojej percepcji rzeczywistości facet wciąż pozostałby dziwny. Co nie oznacza, że bym na tym jakoś straciła, czy miała go za tzw. "dziwaka" - czyli osobę z którą nie chce mieć do czynienia.
Re: Vadim Zeland
Szczerze powiedziawszy nigdy wcześniej nie myślałem o autorze Transerfingu (do czasu aż go zobaczyłem), więc żadnego rozczarowania nie przeżyłem. Poza tym jak jest poważny i sprawia wrażenie bez emocji, to przypomina mi mnie, czyli bardzo mi na autora Transerfingu pasuje W sumie tak bym sobie właśnie autora takiej książki wyobrażał.
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt."
Re: Vadim Zeland
.
Ostatnio zmieniony sob paź 31, 2015 5:43 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: Vadim Zeland
http://www.youtube.com/watch?v=YnAMv75JfYsmarcel pisze:Dajcie spokój Vadimowi
pewnie po ziole ma źrenice rozszerzone na pół twarzy i stąd takie okulary
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: Vadim Zeland
Przeoczyłaś jedno, Meiram. Vadim pisze sam o sobie, że nie przestał być pesymistą po objawieniu mu zasad transerfingu przez Nadzorcę.
Jak zawsze, proszę Transformatora o stosowny cytat, bo to jest w jednym z tomików na 100%!.
Ja go sobie zawsze wyobrażałem właśnie tak, jak na tym zdjęciu.
Samemu nie udało mi się nigdy znaleźć jego fotki bez okularów, więc dzięki za ten namiar.
Jak zawsze, proszę Transformatora o stosowny cytat, bo to jest w jednym z tomików na 100%!.
Ja go sobie zawsze wyobrażałem właśnie tak, jak na tym zdjęciu.
Samemu nie udało mi się nigdy znaleźć jego fotki bez okularów, więc dzięki za ten namiar.
- mariuszstr
- Posty: 312
- Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Vadim Zeland
Zawsze mnie to zastanawiało (bo już jakiś czas temu w którymś tomie transerfingu czytałem, że Zeland nadal pozostaje pesymistą, więc potwierdzam że taki fragment istnieje), bo dochodzimy do pytania o definicję pesymizmu. Np. wg. wiki "postawa wyrażająca się w skłonności do dostrzegania tylko ujemnych stron życia, negatywnej oceny rzeczywistości oraz przyszłości" - dostrzegając tylko ujemne strony życia wg. Transerfingu zwiększamy ich ilość, a negatywna ocena przyszłości powoduje, że takie warianty się materializują. W tej definicji ratuje nas tylko słowo "skłonność". Może Zeland ma taką SKŁONNOŚĆ ale jej nie ulega? Dalej mamy w wiki "Pesymizm psychologiczny to nastrój lub emocjonalna skłonność do dopatrywania się wszędzie przejawów lub zapowiedzi zła, z którymi wiąże się stosunek do świata nacechowany lękiem i poczuciem bezsilności."
I znów mamy SKŁONNOŚĆ, to rozumiem że Zeland tej skłonności po prostu nie ulega? Bo przecież wiąże się z tym " stosunek do świata nacechowany lękiem i poczuciem bezsilności." - co jest zaprzeczeniem Transerfingu (szczególnie ta bezsilność to przeciwieństwo "moc jest ze mną" który to myślokształt jest częścią Transerfingu).
Pytanie pozostaje otwarte, jak pogodzić pesymizm z Transerfingiem i jakiej definicji pesymizmu użyć, by dało się być pesymistą i transerferem jednocześnie?
I znów mamy SKŁONNOŚĆ, to rozumiem że Zeland tej skłonności po prostu nie ulega? Bo przecież wiąże się z tym " stosunek do świata nacechowany lękiem i poczuciem bezsilności." - co jest zaprzeczeniem Transerfingu (szczególnie ta bezsilność to przeciwieństwo "moc jest ze mną" który to myślokształt jest częścią Transerfingu).
Pytanie pozostaje otwarte, jak pogodzić pesymizm z Transerfingiem i jakiej definicji pesymizmu użyć, by dało się być pesymistą i transerferem jednocześnie?
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: Vadim Zeland
Pisał, że "z natury" jest pesymistą. To jasne, że jako transerfer nie ulega tej skłonności, lecz też i nie czuje on najwyraźniej potrzeby, by stać się kimś innym. Jest cały czas po prostu sobą. Konsekwentny transerfing. Trzyma się kupy.
- mariuszstr
- Posty: 312
- Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Vadim Zeland
No tak, jeśli było tam napisane "z natury" to rzeczywiście wszystko pasuje :-) Dociekam, bo sam też mam wrodzoną skłonność do pesymizmu :-D
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
- mariuszstr
- Posty: 312
- Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Vadim Zeland
No to całe szczęście, że istnieje Transerfing i na niego trafiliśmy ;-)
Re: Vadim Zeland
Jeśli jest pesymistą z natury to po co się ma zmieniać. Idzie swoją drogą. Musi tylko uważać na wątrobę.
Utwierdzam się w przekonaniu, że on jest tylko przekaźnikiem wiedzy i został do tego wybrany. Tak jak to opisywał w I tomie.
Utwierdzam się w przekonaniu, że on jest tylko przekaźnikiem wiedzy i został do tego wybrany. Tak jak to opisywał w I tomie.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Vadim Zeland
Pesymizm ma podłoże ewolucyjne. Jesteśmy zaprogramowani na negatywną informacje, gdyż to kiedyś pozwalało nam przeżyć. Np. strach przed tygrysami itd...
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Vadim Zeland
Dzięki za zdjęcie bez okularów w tej białej koszulce wygląda jak normalny, zwyczajny facet lekko zamyślony.
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: Vadim Zeland
Jak to: grysami...Prometeusz pisze:Pesymizm ma podłoże ewolucyjne. Jesteśmy zaprogramowani na negatywną informacje, gdyż to kiedyś pozwalało nam przeżyć. Np. strach przed tygrysami itd...