Ciekawe filmy

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Dylla » ndz wrz 28, 2014 1:40 pm

Prometeusz pisze:
marcel pisze:Myślenie naiwne bierze się z braku wiedzy i posiadania pseudo-wiedzy, wiedzy niepełnej. A modeli jest do wyboru do koloru, każdy coś dla siebie wybierze ale nadal pozostają tylko modelami ale to wszystko jest kwestia indywidualnej interpretacji TR i tego filmiku i posiadanego zasobu wiedzy , dla każdego z nas jest ona inna.
No tak, to o czym piszesz to takie truizmy. ;) Z tym, że według Marka należy dotrzeć do prawdy, która jest jedna, a nie różna u różnych ludzi. Bo jeśli ktoś nie dotrze do niej to jest zasada "Shit Goes In, Shit Comes Out", a to tworzy zamęt w świecie i przyczynia się do globalnego cierpienia.
No właśnie, prawdy, półprawdy, wiedza, pseudowiedza, iluzja, i takie tam. Gdybyśmy mieli wyjaśniać, co te określenia dla nas oznaczają, to by się okazało, że wszystko i… nic. Można byłoby też o tym dyskutować do rana, albo i pierdyliona ranów. A gdyby tak trzeba było jasno określić, czyje i które myślenie jest naiwne z braku wiedzy, a czyje i które nie?
Papugę albo gwarka można nauczyć, żeby mówiły E=mc², co jest uznawane za zabawne, podobnie jak małe dzieci, które powtarzają słowa typowe dla dorosłych. Ale siebie, jakoś wolimy określać jako myślących i rozumiejących własne słowa, a nie tylko używających ich w odpowiednim kontekście, sprawiając tym wrażenie mądrych.
Można jeszcze złożyć, że wszystko jest wiedzą i prawdą, bo tako rzecze Zeland. Z tym Zelandem jest o tyle wygodnie, bo on tak napisał i już, więc koniec dyskusji, coś jakby „bo powiem pani/mamie”. Ale załóżmy po transerfingowemu, że jeśli sama coś wybiorę, to to będzie dla mnie prawdą. Problem polega na tym, że przez tzw. wahadła, przekonania, które mi wpojono, czy co tam jeszcze Zeland wymienił, sama nie wiem, co wybrałam i w co wierzę, dopóki tego nie doświadczę – czyli dopiero obserwując świat, widząc, co mnie spotyka, mogę w tym zwierciadle podglądać moje wierzenia.
I jeszcze jedno, jak to napisałeś gdzieś indziej „ślepy prowadzi ślepego, ale możemy sobie o tym pogadać”. A w praktyce wygląda to tak, że albo sami uważamy się za wiedzących, czyli jeśli budzić, to nie nas, bo my swoje wiemy, mamy rozum, i mniej, albo nawet więcej, jesteśmy już w te tematy wtajemniczeni, albo lubimy podczepić po „wiedzących”, czyli kolejna książka, film, „oświetlona” osoba, coś tam z nami uczynią.
Prometeusz pisze: No i pozostaje poziom teoretyczny-ideologiczny. Ale to trzeba wiele kropek połączyć aby to miało sens. Wstawia to w ramy moralności tej naturalnej pochodzącej od praw natury. A przez całą prezentacje rozprawia się z mitem jakoby nie istniała obiektywna rzeczywistość i nie ma czegoś takiego jak indywidualne warstwy świata. Istnieje jeden wielki agregad do którego każdy dokłada swoje wiaderko przyczyn, które odbijają się na nas wszystkich. Czyli nie żyjemy w oderwaniu od społeczeństwa i wszystko co jego dotyczy dotyczy też nas.

Ogólnie też daje trochę przesłanie prometejskie ;) wskazuje też by otaczać się ludźmi żyjącymi w prawdzie, a od tych żyjących w ignorancji się odcinać.
Na potrzebę tej wypowiedzi, posłużę się modelem Wilsona.
Jak zapewne wiesz, nie tylko różne tunele rzeczywistości wpływają na rozumienie i doświadczanie, ale też przebywanie w tym czymś, co on nazwał obwodami. Dopóki poruszamy się czterech pierwszych, to możemy jedynie poznawać nowe tunele, brać je za prawdę, ćwiczyć się w argumentacji, przez co nasze racje sprawiają wrażenie mądrzejszych i sprytniejszych. Możemy też się „rozwijać” i odkrywać kolejne koncepcje, książki, filmiki na youtubie. Ale to jest tylko nowe ubranko, zabawa kalejdoskopem. Pewnie jesteś często w stanie rozpoznać, pod wpływem czego i kogo jest rozmówca, bo leci argumentami książki X, lub cytatami twórcy modelu rzeczywistości Y. Jeśli za jakiś czas nasz rozmówca odkryje coś nowego, to będzie umiał sprytnie przegadać kogoś, kto głosi jego poprzednie przekonania, czyli wyśmiać, przygwoździć retoryką. No tak, bo ja też tak kiedyś myślałam/myślałem, ale teraz to już wiem i rozumiem coś innego. Albo nie pamiętam, że kiedyś tak było, bo nie chcę, albo samo tak wyszło – w końcu pamiętanie przeszłości, to konfabulacja.
I mamy jeszcze kolejne obwody, które poza tym, że nie wiadomo czy są, to jeszcze nie wiadomo czym są. Ale jeśli funkcjonujesz choćby przez chwilę w tym czymś, co Wilson nazywa 5-tym, albo 6-tym, to wszystkie prawdy, tunele, jawią się jako światy wewnętrzne i… iluzoryczne. Z poprzedniego poziomu można przyjąć za prawdę jakiegoś Marka, Zelanda, Jezusa i powtarzać, że sami decydujemy o swoim życiu, że system albo wahadła nas zniewoliły, że Jezus nas kocha, trzeba się modlić i nawracać, bo wszystko będzie dobrze, ale dopiero po śmierci. To są tylko mantry, słowa, które są tylko słowami, jak u ww. papugi czy gwarka, choć czujemy się przez to wzniośle lub mądrze. Albo po prosu bezpiecznie.
Na świece jest dużo cierpienia, tak? Jeśli jesteś w czymś, co Wilson nazywa kolejnym obwodem, to nie cierpisz i jakoś bez koncepcji czujesz te prawa natury, choćby poprzez zdawanie sobie sprawy z tego, w jaki sposób tworzą się te tunele, a tym samym i sposób doświadczania, choć nie bardzo wiem, na jakiej podstawie miałbyś stwierdzić, że to jest jakaś prawda, albo nawet ta jedyna prawdziwa. Ale jeśli nie jesteś w 4+ obwodzie, to jak masz z tego wyjść i nie cierpieć? Jak masz to wyjaśnić osobie, która zna tylko 4 obwody? Wszystkie zrywy prometejskie – religijne i nie tylko, kończyły się źle, bo zamieniały się w ideologie, teorie dla teorii, czyli coś, co Zeland nazywa wahadłami.
Jestem otwarta na ideę budzenia innych, bo jeśli w ogóle jest coś takiego jak przebudzenia, to chciałbym, żeby ktoś mnie… przebudził. Tyle tylko, że w dalszym ciągu nie bardzo wiem, jak miałoby to wyglądać. Chyba mogę tylko liczyć na to, na co się czasem powołujesz, czyli na błąd w Matrixie. ;)
Może jestem sceptyczna również dlatego, że sama dla siebie nie mam prawdy, ani nawet półprawdy, i to nawet nie z wyboru, tylko z niezależnego ode mnie poczucia, że koncepcje są iluzją. Nie mam też pojęcia, jak mogłabym wyjść poza coś, co znam i czego doświadczam - ja też tylko zmieniam te ubranka i bawię się kalejdoskopem, więc ciężko mi sobie wyobrazić to przebudzania do czegoś. No właśnie, do czego?

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Prometeusz » ndz wrz 28, 2014 2:10 pm

Uuff przebrnąłem przez jego prezentacje. Teraz piszę z iPoda więc wypowiem się dopiero później.

3 część musiałem co prawda trochę przewinąć bo się powtarzał, a ja nie miałem siły tego słuchać :p
Kosmiczne porzucenie jest kontynuacją jego wywodów i odleciał w nich w kosmiczne teorie spiskowe, nie będę tego oglądał nawet.

Lubię takie pytania w stylu "czy prawda istnieje". Nie potrafię na nie odpowiedzieć, ale wyciąga mnie ono do tych wyższych obwodów ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

domino
Posty: 42
Rejestracja: pn paź 01, 2012 3:50 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: domino » ndz wrz 28, 2014 2:49 pm

marcel pisze:Domino - warto :) , ze względu na to że moja dyskusja z Prometeuszem ma też inny wymiar, o dużo szerszym znaczeniu która daje mi o wiele więcej niż tylko wymiana argumentów na prawdziwość prawd
Jak rozumiem, nie chodzi o przekonywanie się ale np. o wzajemne uruchamianie w sobie pewnych zasobów. OK, nie chodzi o to aby króliczka złapać ale by go gonić...
Prometeusz pisze:Lubię takie pytania w stylu "czy prawda istnieje". Nie potrafię na nie odpowiedzieć, ale wyciąga mnie ono do tych wyższych obwodów ;)
Mi ostatnio to pytanie przepala obwody. Czas obniżyć ważność i poświęcić się na jakiś czas robieniu przetworów.
Dylla pisze:Nie mam też pojęcia, jak mogłabym wyjść poza coś, co znam i czego doświadczam - ja też tylko zmieniam te ubranka i bawię się kalejdoskopem, więc ciężko mi sobie wyobrazić to przebudzania do czegoś. No właśnie, do czego
I tu jest wg mnie pies pogrzebany. Wielu oświeconych (celowo nie daję cudzysłowia, nie chcę deprecjonować ich przeżyć) przeżyło w swoim życiu coś co zupełnie zmieniło im percepcję, popychając na inną drogę (inne linie życia, odmienny scenariusz wg Zelanda). Wychodzi na to, że przebudzenie (czymkolwiek by nie było) jest następstwem cierpienia.
Oczywiście nie mówię tu o "duchowych onanistach" (określenie zwaliło mnie z nóg:-)), tworzących kompilacje z myśli innych i sprzedających to pod swoim nazwiskiem.

marcel
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 01, 2013 5:01 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: marcel » ndz wrz 28, 2014 5:43 pm

.
Ostatnio zmieniony wt lis 03, 2015 6:12 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Dylla » ndz wrz 28, 2014 6:00 pm

marcel pisze: małe pytanko-czy trzeba oświecać się po coś , do czegoś? :) może ktoś mi rozjaśni

Zapytałam do czego mamy się przebudzać, czyli co takiego zobaczymy, czego nie widzieliśmy, albo czego się dowiemy, bo wcześniej nie wiedzieliśmy, bo np. było przed nami schowane z przeróżnych powodów. Są ludzie, którzy nawołują do przejrzenia na oczy i zobaczenia, że system nami manipuluje, albo religie, które boją się naszej samodzielności, czy czegoś tam, albo że w ogóle coś wiemy, ale o tym zapomnieliśmy.

W sprawie oświecenia nic nie wiem, więc może wypowie się ktoś, kto ma na ten temat choćby małe pojecie. ;)

marcel
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 01, 2013 5:01 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: marcel » ndz wrz 28, 2014 7:05 pm

.
Ostatnio zmieniony wt lis 03, 2015 6:12 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Dylla » ndz wrz 28, 2014 7:45 pm

marcel pisze:no i mamy stado nawołujących się na głuszy :) a ludzie jak nie chcieli tak dalej nie chcą słuchać tylko robią swoje
Nie no, było już, i to nie raz, obalanie czegoś, jakichś kapłanów, tyranów, systemów, komunistów, kapitalistów, burżujów, itp. O ile ludzie potrafią być zgodni co do wspólnego wroga, potrzeby wyzwolenia i stworzenia lepszego świata, to już co koncepcji tej lepszej przyszłości nie. Już w trakcie planowania zrywu, tworzyły się nowe systemy, które jak się potem okazywało, rodziły podobne problemy.
Nawet w tak nielicznym gronie jak nasze, nie jesteśmy zgodni. Mieliśmy wątek w którym wojujący chrześcijanin, który za prawdę uważał Biblię, spierał się z antyklerykałem, dla którego każda religia to zło wcielone. Teraz jest podział na linii - głosić prawdę i uświadamiać innych, czy po Zelandowsku zajmować się tylko swoimi sprawami. Po drodze było jeszcze parę innych różnic poglądowych. Dlatego spytałam - do czego konkretnie, oraz jak, można przebudzać ludzkość, oraz czy jest jakaś ogólna prawda, system, w którym jeśli nie każdy by się odnalazł, to może chociaż większość. ;)

domino
Posty: 42
Rejestracja: pn paź 01, 2012 3:50 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: domino » ndz wrz 28, 2014 7:52 pm

Mi właśnie oświecenie kojarzy się z ujrzeniem/poznaniem prawdy. Tylko swojej albo uniwersalnej- co do tej kwestii nie mam jeszcze jasności.
Generalnie uważam, że jest to przyjemny stan, o ile słowo "przyjemny" jest adekwatne.
Oświecenie kojarzy mi się z pozbyciem się lęku oraz gruntownym poznaniem/uznaniem/zrozumieniem siebie z poziomu duszy i tego co jest dookoła mnie.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Prometeusz » pn wrz 29, 2014 2:41 pm

Dylla pisze:No właśnie, prawdy, półprawdy, wiedza, pseudowiedza, iluzja, i takie tam. Gdybyśmy mieli wyjaśniać, co te określenia dla nas oznaczają, to by się okazało, że wszystko i… nic. Można byłoby też o tym dyskutować do rana, albo i pierdyliona ranów. A gdyby tak trzeba było jasno określić, czyje i które myślenie jest naiwne z braku wiedzy, a czyje i które nie?
Nie :razz:

A raczej to zależy. Jeśli zaczniemy rozmawiać o filozoficznym aspekcie prawdy to na pewno. Wiemy już, że jedna myśl opiera się o kilka innych, a każda kolejna opiera się też na kilku innych, a te kolejne znów na kilku innych, w którymś momencie okazuje się, że one są połączone tylko same ze sobą, a "zewnętrznej rzeczywistości" (prawdy) nikt nie widział i nie może o niej nic powiedzieć. Nawet jak rozmawiamy o informacji i bodźcach to jest to płytkie zamknięte w myślach zrozumienie, można powiedzieć materialistyczne, ale materia też jest dla nas tajemnicą i też w zasadzie nie wiemy czym jest. Z tego można wywnioskować, że nie sposób ustalić absolutnej prawdziwości zdania wskazującego że coś JEST. Prawdą jest tylko to co jest odgrywane w naszym doświadczeniu, a co jest bardzo kruche i nie trwałe. Jest to prawda subiektywna i chwilowa, z poziomu jednostki autentyczna, ale niekoniecznie rzeczywista.

Natomiast jako ludzie nauczyliśmy się rozpoznawać powtarzające się wzorce, a w późniejszej kolejności ustalać, które z nich są intersubiektywne, czyli uniwersalne dla każdego subiektywnego podmiotu. Umiejętność do rozpoznawania schematów doprowadziła nas w miejsce w którym teraz się znajdujemy. Np. nie możesz napisać programu komputerowego używając półprawd języka w którym go kodujesz, bo program nie będzie działać. Prawda jeśli jakaś dla nas istnieje jest miarą działania. Całkiem możliwe, że jeśli stanąłby ruch, albo czas, albo znikła przestrzeń, albo wydarzyło się coś jeszcze w czwartym, piątym, czy szóstym wymiarze, których teraz nie pojmujemy to te prawdy przestałyby obowiązywać-istnieć. Jednak póki świat gna-działa, prawda zdaje się robić to samo. Nawet jeśli to jest wiedza o tym braku prawdy i bawieniu się kalejdoskopem, to jest to jakaś prawda, która dla Ciebie działa, czyż nie?
Dylla pisze:Papugę albo gwarka można nauczyć, żeby mówiły E=mc², co jest uznawane za zabawne, podobnie jak małe dzieci, które powtarzają słowa typowe dla dorosłych. Ale siebie, jakoś wolimy określać jako myślących i rozumiejących własne słowa, a nie tylko używających ich w odpowiednim kontekście, sprawiając tym wrażenie mądrych.
Tutaj chyba zapominasz o emergencji o której sama mi mówiłaś kiedyś. :) Może na etapie 2-3 latka jest to bezmyślne powtarzanie, ale na etapie 30 latka może to być już tak skomplikowana funkcja, że ciężko ją porównać do tej z początku. Tutaj mamy właśnie ten paradoks matrixa - wolna wola jest iluzją, ale ta iluzja działa tak jakby działała w sposób decyzyjny. Nie wiemy skąd się biorą te decyzje, czy mają jakiś wzór czy charakter przypadkowy (moim zdaniem jedno i drugie), czy może coś jeszcze (dusza? nieeee jak dla mnie to mnożenie bytów filozoficznych, nic na to nie wskazuje, ale mogę się zawsze mylić :shock: ).
Dylla pisze:Można jeszcze założyć, że wszystko jest wiedzą i prawdą, bo tako rzecze Zeland. Z tym Zelandem jest o tyle wygodnie, bo on tak napisał i już, więc koniec dyskusji, coś jakby „bo powiem pani/mamie”. Ale załóżmy po transerfingowemu, że jeśli sama coś wybiorę, to to będzie dla mnie prawdą. Problem polega na tym, że przez tzw. wahadła, przekonania, które mi wpojono, czy co tam jeszcze Zeland wymienił, sama nie wiem, co wybrałam i w co wierzę, dopóki tego nie doświadczę – czyli dopiero obserwując świat, widząc, co mnie spotyka, mogę w tym zwierciadle podglądać moje wierzenia.
Tutaj pasuje mi Analiza Transakcyjana mówiąca, że każdy organizm ma zdolność do dostrzegania prawdy obiektywnej, bo jedynie to zapewnia przetrwanie. Oczywiście ta prawda będzie różna bo z różnych punktów widzenia, ale będzie prawdziwa bo będzie działać, np. nietoperz nie rozbije się o ścianę, a kot zna sposób by dorwać mysz. W przypadku ludzi to będzie różnie bo jesteśmy bardzo zróżnicowani i zdolność do dostrzegania tej prawdy obiektywnej każdy ma w innym stopniu. Trzeba pracować nad tymi strukturami poznawczymi np. uczyć się strategii heurystycznych, aby rozwijać w sobie tą cechę. Z drugiej strony czasem jesteśmy zmuszeni sięgnąć do praw, których nie przetestowaliśmy, a które pochodzą z mądrości ludowej, cywilizacji, nauki. Wtedy warto ocenić stopień prawdopodobieństwa jeśli jest wysokie, a ryzyko(koszt) małe, to nic nie tracimy, jeśli jest niskie, a ryzyko(koszt) duże to można sobie odpuścić (w końcu kto nas będzie oceniał i potępiał z powodu braku informacji). Do tego można (tak jak zresztą jest w tej prezentacji powiedziane) poszukać źródeł. Zeland był cwaniakiem i sprzedał historię, ze przyszło to wszystko do niego poprzez sen. Nie chcę w to wierzyć, gdyż wiedza o synchroniczności jest już opisywana od dawien dawna.
Dylla pisze:I jeszcze jedno, jak to napisałeś gdzieś indziej „ślepy prowadzi ślepego, ale możemy sobie o tym pogadać”. A w praktyce wygląda to tak, że albo sami uważamy się za wiedzących, czyli jeśli budzić, to nie nas, bo my swoje wiemy, mamy rozum, i mniej, albo nawet więcej, jesteśmy już w te tematy wtajemniczeni, albo lubimy podczepić pod „wiedzących”, czyli kolejna książka, film, „oświetlona” osoba, coś tam z nami uczynią.
Ja wychodzę z założenia, że nie możemy być wtajemniczeni, w coś co jest po za nami. Wtajemniczeni jesteśmy w to co jest wewnątrz nas. Im większa świadomość tym większa niewiedza. A kiedy czujemy już końcówki naszych paluszków od stóp tak jakby były boiskami do footballu, już nawet brakuje tego, kto by mógł tą wiedzę posiadać. ;)

Książki filozoficzne filmy itd można sobie przerabiać, ale bardziej na rozruszanie neuronów niż na poznanie prawdy absolutnej. Tak z przymrużeniem oka i dla rozrywki.
Dylla pisze:Może jestem sceptyczna również dlatego, że sama dla siebie nie mam prawdy, ani nawet półprawdy, i to nawet nie z wyboru, tylko z niezależnego ode mnie poczucia, że koncepcje są iluzją. Nie mam też pojęcia, jak mogłabym wyjść poza coś, co znam i czego doświadczam - ja też tylko zmieniam te ubranka i bawię się kalejdoskopem, więc ciężko mi sobie wyobrazić to przebudzania do czegoś. No właśnie, do czego?
Sceptycznym można być. Skoro znamy się, to wiesz, że dla mnie to nawet wskazane jest. Dla mnie są dwa klucze. Pierwszy to by nie wylewać dziecka z kąpielą. Drugi to nauczyć się czerpać satysfakcję z docierania do tej działającej prawdy. Wracając do tej obawy przed projekcją schematów na odbiór świata to można do tego podejść od innej strony. Nauczyć się celowo zmieniać te projekcje i je przełączać. Raz że ta umiejętność pomoże nam szybciej wyjść z punktu w którym jednak za daleko się zapędziliśmy. Dwa, uświadomimy sobie bardziej te mechanizmy i będziemy mogli lepieje wyważyć kiedy to projekcja, a kiedy prawda. Trzy czasem możemy używać po prostu tych które nam pasują, niekoniecznie się do nich przyzwyczajając. ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Prometeusz » pn wrz 29, 2014 6:40 pm

marcel pisze:Do szamanizmu odniosłem się bo jak sam zaznaczył stosował technikę "głowa-serce-żołądek" - więc żywcem zaczerpnięte z szamanizmu. Z szamanizmu powstało new age. Więc czerpie z niego garsciami. Odzieranie z magii , niedostepności czy ekskluzywności wszelkich teorii religijnych czy teorii jakie promują ruchy new age i tak zainteresuje tylko tych ktorzy "szukają" . Dalsze jego dywagacje są przesiąknięte prawdami powszechnie znanymi i powszechnie dostępnymi. Czy Zeland ma racje czy Passio jest obojetne , oni tylko pokazuja kierunek a ostatecznych wyborow dokonuje każdy sam, jest bez znaczenia czy droga jest długa czy krótka , ważne jest kształtowanie siebie poprzez drogę - tak to widzę .
Używam truizmów- używam skrótów które mogą być truizmami ,według mnie są odpowiednie, ale czy one brzmią jednakowo dla wszystkich? Nie umiem przekazac słowem pisanym tego co mam na myśli ale moja intuicja podpowiada że facio jest kolejnym duchowym onanistą którego prawda jest jedynie słuszna a za jakiś czas za przykładem Tolla i innych gdy wyrobi sobie "markę" każe płacić za te cudownie zebrane do jednej wielkiej kupy informacje.

Domino - warto :) , ze względu na to że moja dyskusja z Prometeuszem ma też inny wymiar, o dużo szerszym znaczeniu która daje mi o wiele więcej niż tylko wymiana argumentów na prawdziwość prawd.
Wg. mnie intuicja Cię nie myliła. Zresztą ciężko było się spodziewać innego wyniku. Lecz właśnie tak jak mówisz, liczy się to co przydarza się po drodze, a kilka jego modeli mi się podobało szczególnie z początku, dotyczących zbierania wiedzy. Jeśli chodzi o tą dostępność wiedzy to ten temat dość szczegółowo omówił. Dowiedziałem się, że znaczenie słowa apokalipsa oznacza = czas w którym nic nie jest zakryte, czy jakoś tak. Więc można powiedź pływamy w bajorze prawd, tylko się w nich topimy bo jest niski stosunek sygnału do szumu.

Miałem robić analizę tej prezentacji, ale jak tak zacząłem myśleć, to znalazłem za dużo rzeczy, które musiałbym zjechać :russian: . Trzeba mu jedynie przyznać to, że praca zawiera duże kompendium różnych modeli, a pozorna spójność całego systemu jest (podobnie jak w religii). Ogólnie wszystko zmierza w stronę anarchizmu i niewidzialnego bytu, który to wszystko popycha, ale nie jest nazwany. Na tym poprzestanę opis. :crazy: Jest podobnie jak Dylla to powiedziała, to może być fajne dla ludzi, którzy nie wyszli po za 4 obwód. U mnie to się już po prostu nie może skleić.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Dylla » pn wrz 29, 2014 6:52 pm

Dylla pisze:
Obiecałeś się wypowiedzieć na temat filmów, i co?
No dobra, wypowiedziałeś się - dopiero teraz zauważyłam, co napisałeś powyżej.
marcel pisze:
a skąd czerpie szamanizm?
Pewnie z jarania zioła. :P
Ostatnio zmieniony pn wrz 29, 2014 8:27 pm przez Dylla, łącznie zmieniany 2 razy.

marcel
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 01, 2013 5:01 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: marcel » pn wrz 29, 2014 7:56 pm

.
Ostatnio zmieniony wt lis 03, 2015 6:13 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Prometeusz » pn wrz 29, 2014 10:00 pm

Dylla pisze:Oprócz filozofii, jest jeszcze tzw. chłopska filozofia, albo kawiarniana, i tę właśnie uprawia się w rozmowach towarzyskich.
To ta sama filozofia. Miałem na myśli każdą rozmowę o tworach abstrakcyjnych. :yes:
Dylla pisze:Prawdy nikt nie widział i nie może nic o niej powiedzieć, ale… mówi.
Ludzie zawsze gadają :grin: To taki sposób regulacji.
Dylla pisze:Przykładem na rozmowy do „pierdylionów ranów” mogłyby być dawne pogawędki forumowe o transerfingu (i nie tylko). Nawet gdybyśmy kontynuowali , to najprawdopodobniej bylibyśmy w punkcie wyjściowym, albo gdzieś blisko niego. Z góry byłoby wiadomo, kto i co powie, kto kogo przestanie słuchać, bo się wyłączy ( :P ), kto z kim i w jakiej sprawie się nie zgodzi.
To były czasy! :-D Ale tak jakby sen. Niekiedy przyjemny sen, a niekiedy z pieprzykiem :cool:
Dylla pisze:Nie dla wszystkich prawdą jest tylko to, co jest odgrywane w ich doświadczeniu, a to, że się z takim podejściem nie zgodzisz, to już inna sprawa. Rozmówca będzie się upierał przy swoim, choćby i do pierdyliona ranów, więc nie da się wspólnie określić, co jest prawdą, półprawdą, wiedzą, pseudowiedzą. A to, że ktoś ma swoją definicję, np., naukową, transerfingową, czy inną, według której można to określić, to już inna sprawa.
Prawda nie musi być nazwana. :idea: My ją tylko nazywamy dla celów praktycznych, ale w sumie może nawet bardziej by sobie popitolić :razz:
Dylla pisze:Kilka dni temu, pewien teolog wyjaśniał mi, że wg. teologii, prawdę można byłoby poznać tylko wtedy, gdyby stanął ruch i czas. ;)
Prawdę się poznaje jak co innego staje. 8-) Bez tego nie byłoby teologa. :razz:

A tak serio, to skąd on wie? Staną mu kiedyś... no, ten czas, co :?:
Dylla pisze:Zasłyszane niedawno w autobusie: „Prawda jest taka, że on cię nie kocha”. Ludzie raczej rzadko rozmawiają o prawdach typu prawa fizyki czy matematyka. Pytałam o to, po czym można poznać, że coś jest jakąś prawdą uniwersalną, bo nawet jeśli widzimy działanie, to nie wiemy, dlaczego działa i możemy wyciągnąć zły wniosek.
Bo sztuką jest by nie wyciągać za wcześnie wniosków :wink: Naprawdę, naturze nie zależało na tym byśmy coś wiedzieli, czy rozumieli. Zależało raczej na tym, aby ona myślała, że on ją kocha i by cieeerpiała, cieeerpiała mocno. Bo jak tak sobie pocierpi to będzie kochała jeszcze mocniej. :giveheart: :kiss1: :gamer:
Dylla pisze:Małe dziecko może myśleć, że światło w pokoju zapala się wtedy, gdy wchodzą do niego mama albo tata. Potem odkryje, że jednak nie – zapala się od naciśnięcia włącznika, a jakiś czas później się dowie o prądzie. Ale przypuśćmy, że ktoś odkrył uniwersalną prawdę, która może nas wyzwolić (z tego cierpienia i z czego tam jeszcze chcemy się wyzwalać). Jak można przebudzić innych, ale tak konkretnie, bo przecież o to chodziło w tej rozmowie, a nie o jakieś definicje. I czy to jest możliwe w tych niższych obwodach.
Uniwersalna prawda to wiedza by nie wkładać paluszków do kontaktu, bo może nas przedwcześnie oświecić. :razz: Cała reszta to gonienie swojego ogona jak dla mnie.
Dylla pisze:Nauczyłam się celowo zmieniać te projekcje, i to tak, że stało się to moim nawykiem. Konsekwencja jest taka, że mam w tle coś takiego, o czym mówił U.G. Wszystko jest jakieś takie, no że jest i nie jest. Nie ma to jak być walniętym, co? :P
Czyli jednak można :)
Dylla pisze:bejrzałam trochę tego Marka – trochę, bo sobie przewijałam jak nudził. Dalej nie wiem, o co chodzi z tym patentem na uniwersalną prawdę i ogólnoludzkie przebudzenie, a przecież od tego zaczęła się dyskusja. Fajnie, że przy rozmowach bogów byli świadkowie i wszystko sprytnie zapisali na freskach, rzeźbach i glinianych tabliczkach. Podobało mi się również to, że niegodziwcy celowo zgładzili ludzi, ale nad losem zwierząt się pochylili i zbudowali im genetyczną arkę Noego.
Ale Sam Mark jest ok., fajny facet, chociaż nie wiem po co powtarza, że nie obchodzi go, że kogoś obrazi, albo że wszystkich wkurzy, choć nikt na niego reagował negatywnie czy emocjonalnie.
Ja tego o kosmitach nie oglądałem.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Dylla » wt wrz 30, 2014 6:27 pm

Prometeusz pisze: Ludzie zawsze gadają :grin: To taki sposób regulacji.
Prometeusz pisze:Prawda nie musi być nazwana. :idea: My ją tylko nazywamy dla celów praktycznych, ale w sumie może nawet bardziej by sobie popitolić :razz:
Bo to jest jedna wielka i nieustająca regulacja – popitolenie pójdzie nie tak, jak miało pójść (bo to zły i głupi rozmówca był :P ), to sobie wyrównamy z dobrym - popitolenie, które pozwoli nam odreagować tamto, lub w ogóle coś odreagować, poczujemy się wtedy tak, jak lubimy – wyrównanie potencjałów.
To samo prawdy i tzw. rozwój duchowy – lubimy się podregulować poczuciem, że coś zaczynamy rozumieć, znaleźliśmy drogę, wzrastamy. Ja na potrzeby regulacji, kiedyś nawet poczułam energię od znachora. :-o

Prometeusz pisze:A tak serio, to skąd on wie? Staną mu kiedyś... no, ten czas, co :?:
Staje mu, czy nie staje, to i tak prawdę poznaje po tym, że została oficjalnie zatwierdzona przez watykańskiego Zelanda. :P

Prometeusz pisze:Bo sztuką jest by nie wyciągać za wcześnie wniosków :wink: Naprawdę, naturze nie zależało na tym byśmy coś wiedzieli, czy rozumieli. Zależało raczej na tym, aby ona myślała, że on ją kocha i by cieeerpiała, cieeerpiała mocno. Bo jak tak sobie pocierpi to będzie kochała jeszcze mocniej. :giveheart: :kiss1: :gamer:
A może zależy jej, żebyśmy chcieli wyciągać wnioski i coś wiedzieć, na podobnej zasadzie, jak mamy cierpieć i kochać? Bo:

Prometeusz pisze:Uniwersalna prawda to wiedza by nie wkładać paluszków do kontaktu, bo może nas przedwcześnie oświecić. :razz: Cała reszta to gonienie swojego ogona jak dla mnie.
Prometeusz pisze: Czyli jednak można :)
Można i nie można. Nie mam w to żadnego wkładu, nie włożyłam żadnej pracy i nie dokonałam wyboru. Coś jak ta Lisa Cairns – samo się jej tak porobiło. Ciągle nie mam pomysłu na to, jak człowiek mógłby sam na to wpływać, choć podobno takie techniki są.
No i nawet z tego, że to tylko historyjki, zrobiłam kolejną historyjkę. :P
Gdyby nie te potrzeby pierwotnie tylko związane z przetrwaniem ciała, teraz jeszcze pitologiczno-rozwojowo-oświeceniowe, to byśmy przestali roznosić i powielać za free te różne informacje, DNA, myśli. No to gonimy ogony, mając przy tym bonusa w postaci możliwości wyboru wyglądu ogona, albo chociaż złudzenia, że wybieramy.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Prometeusz » wt wrz 30, 2014 9:26 pm

Naturze przynajmniej tej w jaki sposób ja ją pojmuje - nie zależy. Ale tu jest ten paradox, bo wydaje się że świat idzie w strone w którą nam - organizmom żywym zależy. Może to być złudzenie, ale coś jest na rzeczy. ;)

Ciekawa synchroniczność bo właśnie leci mi w słuchawkach 'A PERFECT CIRCLE - FREEDOM OF CHOICE' :)

Kiedyś informacje i DNA roznosił listonosz, ale kto wie jak będzie w przyszłości. W filmach pojawiają się ciekawe hipotezy, obejrzyj sobie Lucy albo teen drugi film z Deepem - Transcendencja. :D

Te filmy może nie są jakieś wybitne ale fajnie zobaczyć jak i dlaczego zostaje się bogiem :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Prometeusz » wt wrz 30, 2014 9:52 pm

A tak dokładając coś jeszcze polecę:

Dla fanów gatunku wschodniej kreski serial - Shinsekai Yori - wizja postapokaliptycznego "idealnego" społeczeństwa. Jedno z lepszych jakie oglądałem.

Z filmów to można pooglądać o społecznej patologii - Snowpiercer: arka przyszłości
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Dylla » wt wrz 30, 2014 9:59 pm

Prometeusz pisze:Naturze przynajmniej tej w jaki sposób ja ją pojmuje - nie zależy. Ale tu jest ten paradox, bo wydaje się że świat idzie w strone w którą nam - organizmom żywym zależy. Może to być złudzenie, ale coś jest na rzeczy. ;)
Może naturze zależy, ale w takim sensie, w jakim zależy wahadłom? ;)
Prometeusz pisze:Kiedyś informacje i DNA roznosił listonosz, ale kto wie jak będzie w przyszłości.
No tak, kiedyś listonosz, teraz wyjazdy integracyjne, a przyszłości pewnie zajmie się jednym i drugim nauka - to pierwsze, będzie roznoszone tak, żebyśmy się nie zorientowali co do sposobu i celu, a to drugie, przez specjalistów genetyków. :P
Prometeusz pisze:Te filmy może nie są jakieś wybitne ale fajnie zobaczyć jak i dlaczego zostaje się bogiem :) W filmach pojawiają się ciekawe hipotezy, obejrzyj sobie Lucy albo teen drugi film z Deepem - Transcendencja. :D
Oglądałam "Transcendencję". Czytałam też trochę książek, które wałkują ten temat na różne sposoby. I zawsze pojawia się ten sam problem - ewolucja, małe zmiany, ciągłe, ale stopniowe - są ok. Nagłe i znaczne już nie, bo choć właśnie spełniają się nasze marzenia o boskości czy innym oświeceniu, to zaczyna się olaboga, olaboga, ale wtedy to już nie będziemy my, zatracimy poczucie tożsamości. :-o

marcel
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 01, 2013 5:01 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: marcel » śr paź 01, 2014 7:32 pm

.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Dylla » śr paź 01, 2014 11:09 pm

Lem się pewnie w grobie przewraca, bo film nie ma prawie nic wspólnego z książką. Jedynie idea świata (pokazanego pod koniec), który istnieje tylko w głowach ludzi, trochę przypomina pomysł z powieści. Ale przyjemnie się ogląda. ;)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Ciekawe filmy

Post autor: Prometeusz » czw paź 02, 2014 7:37 am

Jeśli nawiązujemy do Transewangelii, to ona mówi, że wahadła to nie są świadome, intencjonalne byty, a ja ich działanie rozumiem tak, że integrują-grupują w sobie te pragnienia istot żywych, pilnują by miały one swoją strukture.

W świecie rzeczywistym ewolucja ponoć przyspiesza. Może i zatracimy obecną tożsamość, której trzyma się ego. Lecz przecież tożsamość jaskiniowców też już straciliśmy. Książki muszą być dramatyczne ze zwrotami akcji, żebyśmy chcieli je czytać.

Mi osobiście jest dobrze tak jak jest, ale dualizmu nie chcę się do końca pozbywać. Nie mam jakiś super umiejętności by surfować po swoich stanach psychicznych, ale stwierdziłem, że ta otwartość i prawda zawsze ze mną są w jakimkolwiek stanie bym nie był, a jeśli organizm tego chce to znaczy, że jest to dobre. Właśnie problemy nie są w stanach umysłu tylko tym, że uważamy, że jedne są lepsze od innych i się miotamy bo zawsze chcemy to czego akurat nie ma. Ja zwolniłem uchwyt i uważam, że wszystko co jest teraz jest najlepsze jakie może być na daną chwilę. Zgadnij co się potem stało ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ