Niezdecydowanie duszy

Zespół redakcyjny Transerfingu chętnie udzieli informacji na pytania dotyczące zagadnień związanych z Transerfingiem

Moderatorzy: admin, filip

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Niezdecydowanie duszy

Post autor: zamek » śr wrz 02, 2015 9:29 pm

Skyelar pisze:Nie wiem, co to jest, ale mam w sobie coś takiego, co mnie chroni przed tarapatami.
A ty myślałaś, że jesteś niezdecydowana w osiąganiu konkretnego celu. :rus:
To chyba norma. Jak transerfing wejdzie w krew, to potem wszytko układa się jak najlepiej dla nas, nawet jak my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wydaje nam się, że nic nie robimy, ale my właśnie zmieniliśmy sposób myślenia. Mam nadzieję, że na zawsze 8-)

A mnie ostatnio ciągnie do 3 tomu, nie wiem dlaczego. Od tygodnia noszę go w torebce. Coś muszę sobie przypomnieć, powtórzyć. Chyba. :) Ale nic mi się nie chce :crazy:
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Skyelar
Posty: 58
Rejestracja: śr kwie 01, 2015 6:12 pm
Re: Niezdecydowanie duszy

Post autor: Skyelar » śr wrz 02, 2015 11:17 pm

zamek pisze:
Skyelar pisze:Nie wiem, co to jest, ale mam w sobie coś takiego, co mnie chroni przed tarapatami.
A ty myślałaś, że jesteś niezdecydowana w osiąganiu konkretnego celu. :rus:
To chyba norma. Jak transerfing wejdzie w krew, to potem wszytko układa się jak najlepiej dla nas, nawet jak my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Wydaje nam się, że nic nie robimy, ale my właśnie zmieniliśmy sposób myślenia. Mam nadzieję, że na zawsze 8-)
Zmieniłam sposób myślenia, reagowania i podejmowania decyzji. Wszyscy panikują, ja automatycznie się wyciszam i wybieram rozwiązanie problemu. Zamiast stresować się wolę się śmiać. Gdy nadchodzi katastrofa, to dość często reaguję radością albo olewam sprawę, a jak nie jestem w stanie to przynajmniej kieruję myśli w inną stronę niż emocje. A jak i to nie działa, to przynajmniej zachowuję świadomość i po prostu rezygnuję z celu, godzę się z tym, że właśnie wszystko zawalam - większość sytuacji i tak da się odkręcić. Słucham intuicji. Tak robię w większości przypadków.

A potem jest ten mały % gorszych dni, kiedy wszystko szlag trafia. I coraz częściej dzieją się sytuacje, których nie rozumiem. Bo żeby mieć zły dzień, być zmęczonym i wściekłym, wkurzyć wahadło chamską odzywką i dostać za to nagrodę? Zdarzyło mi się to co najmniej dwa razy. Inna sytuacja... Przejście dla pieszych na skrzyżowaniu, na rogu skrzyżowania budynek. Przechodzę na zielonym, zza rogu nagle wypada ścigacz. Poczułam rękę na brzuchu, pomyślałam że ktoś mnie chwycił w pasie, a przed sobą poczułam jakby... ścianę? Nie wiem, nie umiem tego opisać. Zamierzałam zrobić ten krok i wejść na jezdnię i czułam tylko że nie robię tego kroku, bo sparaliżowało mnie w pół ruchu, przede mną była niewidzialna blokada, a z tyłu ktoś mnie trzymał. Trwało to ułamki sekund, ale było dziwne i uratowało mi skórę, bo oczywiście gdybym zrobiła ten krok to znalazłabym się pod kołami ścigacza. Po wszystkim odwróciłam się, żeby zobaczyć kto mnie przytrzymał, ale oczywiście nikogo nie było, poza moją koleżanką, która stała z drugiej strony i twierdziła, że mnie nie złapała - zresztą pytałam tylko dla pewności, bo musiałaby mieć rękę Slendermana żeby mnie chwycić w pasie od lewej strony stojąc około pół metra ode mnie po prawej. Po drugiej stronie ulicy czekał na mnie pieniążek na poprawę humoru. Dwa sny, w których ktoś mnie uzdrawiał - jeden dotyczył ran fizycznych, drugi psychicznych. Uzdrowienie we śnie miało oczywiście przełożenie na moje funkcjonowanie w rzeczywistości. Ot, takie sytuacje, które wykraczają poza transerfing i które po prostu są, niezależnie od praktyki.
90%.


ODPOWIEDZ