Kapłanka Tafti

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Kapłanka Tafti

Post autor: zamek » pt mar 08, 2019 9:25 pm

O kapłance Tafti dowiedziałam się 2 tygodnie temu. Bo chciałam rozwiązać pewien problem.

W sierpniu ubiegłego roku zamówiłam prenumeratę. Przyszły 3 egzemplarze, a potem żaden. Od grudnia pisałam mejle i dzwoniłam co 2 tygodnie. Były obiecanki cacanki i nic. Od lutego zaczęłam dostawać inne pismo (ELLE). Specjalnie mi nie zależało, ale jednak. Zapłaciłam to powinni się wywiązać.
Wyraziłam życzenie, żeby jakoś to rozwiązać. Liczyłam na jakieś znaki, jakąś poradę, osobę.
I prawie natychmiast trafiłam na Kapłankę. Trochę poczytałam (bo tłumaczenie długo trwa), zaznajomiłam się z techniką nie bardzo wiedząc na czym ona polega. Translator tłumaczy pewne rzeczy dziwnie. Gdybym nie znała TR, nie wiedziałabym czym to się je.
Przedwczoraj zastosowałam technikę. 3 razy w ciągu dnia, jak mi się przypomniało. Wczoraj 2 razy a dzisiaj raz. Czy ja na pewno wiem co robię, może źle przetłumaczyłam. Może czegoś nie zrozumiałam.
A dzisiaj listonosz przyniósł mi kopertę, trochę naddartą i żądał podpisu, bo przesyłka była polecona. Zaprzyjaźniłam się z nim, wciągnęłam w ten problem, bo wiedziałam że pismo nie było w ogóle wysyłane, a nie, że ktoś je ukradł. Kibicował mi i się ucieszył. Czekamy teraz na kolejne 3 zaległe. Bo jak nie to machnę warkoczem ;) Mam moc.

A więc technika działa i to szybko. Fakt, że to nie jest nic wielkiego, da się żyć bez Burdy, ale coś uwierało.
W dużym skrócie jak się materializują cele.
Wyłącznie dla tych co dobrze znają TR i znają słownictwo. Reszta nie zrozumie.
Mamy dwa ośrodki intencyjne. Wewnętrzny znajduje się na środku czoła i służy do normalnego funkcjonowania. Zewnętrzny ośrodek znajduje się na końcu warkocza. ;) I to on realizuje cele.
Technika podobna do slajdów, ale jest bardziej konkretna i nie kończy się na slajdzie, a tłumaczy dlaczego cel się materializuje.
A warkocz to część fantomowa ciała, która znajduje się na plecach, między łopatkami pod skosem. Wystarczy sobie ją wyobrazić i warkocz się wychyla. Ja mam od razu ciary. Pomyśl o warkoczu i czekaj na reakcję ciała. Nie starałam się czuć warkocza z włosów. Zaskoczył mnie kształt i materia, z której był zrobiony i kolor. Zdziwiło mnie, że jest taki gruby i wielki. Nie podam więcej szczegółów, tak jak nigdy nikomu nie zdradziłam imienia mojej podświadomości, bo oni tego sobie nie życzą.
Zacznij od uaktywnienia tego warkocza.
Kroki:
1. Obudź się i wejdź do obecności. Rozejrzyj się jak w kadrze filmu, zobacz siebie i innych, jak się poruszają, czy cię widzą. Dla mnie to moment.
2. Aktywuj warkocz czyli zwróć na niego uwagę. Poczuj – oto jest. Mój jest bardzo gruby, nie wiem dlaczego.
3. Bez uwalniania uwagi z warkocza ustaw docelową ramkę. Nie puszczaj warkocza i wyobraź sobie docelową ramkę. To jest tak, że wyobraziłam sobie tablet, który trzyma warkocz, a na ekranie widziałam 3 egz. Burdy. ;)
4. Podkreśl następną klatkę filmu z ustawioną rzeczywistością i już.
W kroku 3 uwaga jest skierowana na wewnętrzny ośrodek i warkocz. Jednocześnie w 2 miejscach. Nie robisz nic bezpośrednio. Obserwujesz co się dzieje, nie używasz siły, pozwól, aby to co chcesz zostało zrobione. Warkocz możesz poczuć jak cienką nić. Wszystko zależy od ilości energii, a to zależy od podatności od wahadeł.
Efekt przeszedł moje oczekiwania, bo niczego nie oczekiwałam, obserwowałam, kiedy dostanę to za co zapłaciłam. Ale to już wiesz z TR. Przepełniała mnie dziś taka radość, że mógłby mnie walnąć nadmierny potencjał. Ale rzeczywistość zadbała o mnie i pogadałam przez telefon godzinę z przyjaciółką w potrzebie, która dostała trochę mojego optymizmu, zaczęła inaczej patrzeć na swoje problemy. I o to chodzi.
Nie oczekuj, nie miej nadziei, bo to pasywne. Podążaj za rzeczywistością.

Kapłanka ostrzega, żeby nie chwalić się osiągnięciami, a nawet udawać, że się śpi, oczywiście będąc czujnym, a nawet niewidzialnym. Zaleca też trenowanie na celach krótkoterminowych. Ja często tak właśnie robię, żeby nie wypaść z wprawy. To też jest miernik mojego zasobu energii. Ciągle jest przepełniony i się wylewa. Ale moje kochane wampiry to czują i dzwonią ze swoimi problemami. Na zdrowie :)

Nie miałam gdzie o tym napisać.
To jest dobre miejsce, bo tu wszyscy wiedzą o czym piszę.

Może ktoś też zna Kapłankę?
Czy ja dobrze ją rozumiem?

Ciekawe, że książka miała swoją premierę w lutym 2018 r. i w tym dniu w Egipcie odkryto grobowiec jakiejś kobiety – kapłanki. Taka synchroniczność. Kto mógł to zaplanować.

Czy kogoś to interesuje? A może ktoś ma własne doświadczenia z kapłanką?
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com


ODPOWIEDZ