Długość czy jakość wizualizacji celu

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Uzytkownik
Posty: 1
Rejestracja: sob paź 07, 2017 1:40 pm
Długość czy jakość wizualizacji celu

Post autor: Uzytkownik » sob paź 07, 2017 1:52 pm

W 5 tomie jest napisane: "Slajd możesz odtwarzać, kiedy chcesz i ile dusza zapragnie. Lecz jeśli naprawdę chcesz osiągnąć cel, to musisz robić to przy-
najmniej pół godziny dziennie." Czyli, że jak będę chciał osiągnąć jakiś cel i wizualizować to przez 25 minut to nic z tego nie będzie? Wydaje mi się, że powinno chodzić o jakość a nie długość i bardziej skuteczne jest wizualizowanie przez 5 minut w stanie głębokiej medytacji niż 30 min w zwykłym stanie. Czytałem nawet, że niektórzy oświeceni ludzie mieli taką moc, że wystarczy że o czymś przez chwile pomyśleli a to już się stawało. A wy co o tym uważacie?

Nefretete
Posty: 8
Rejestracja: sob paź 07, 2017 6:25 pm
Re: Długość czy jakość wizualizacji celu

Post autor: Nefretete » ndz paź 08, 2017 10:46 am

U mnie sprawdziła się wielokrotnie jakość. Możliwe, że to dlatego, iż jestem osobą mocno uduchowioną. W trakcie medytacji myślę o tym co chcę osiągnąć i wystarczy poświęcić tej wizualizacji 5 minut. Zaznaczam, że należy myśleć pozytywnie dla siebie,jak również dla innych. W przeciwnym wypadku możesz się liczyć na zderzenie ze ścianą. Nie próbowałam, ale to podobnie jak z życzeniami wysłanymi ze szczerym sercem. Kiedyś życzyłam byłemu mężowi by na jeden dzień zaniemówił (straszny natręt z niego) odbiło się na mnie i dostałam takiego bólu gardła że przez dwa tygodnie ledwo mówiłam.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Długość czy jakość wizualizacji celu

Post autor: zamek » pn sty 29, 2018 11:08 pm

Uzytkownik pisze:W 5 tomie jest napisane: "Slajd możesz odtwarzać, kiedy chcesz i ile dusza zapragnie. Lecz jeśli naprawdę chcesz osiągnąć cel, to musisz robić to przynajmniej pół godziny dziennie."
Tu raczej chodzi o bycie w tym slajdzie.
Robisz różne rzeczy, a ciągle masz z tyłu głowy swój slajd. On jest z tobą w każdej czynności, którą robisz w ciągu dnia.
Wtedy twoja podświadomość uwierzy w ten obraz i dostaniesz to co chcesz. :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Długość czy jakość wizualizacji celu

Post autor: Prometeusz » czw lut 01, 2018 10:11 am

Sama technika bez zrozumienia po co ją wykonujemy nie wystarczy. ;) Wielu myśli, że po to by sobie efekt "przyciągnąć". To jest błąd. Do efektu trzeba się dostroić, aby mogła zajść synchronizacja. Jaka to różnica? A no znacząca. Kiedy mówimy w TR że... coś samo przychodzi, samo się dzieje, pojawia się - znaczy to tyle, że nie szarpaliśmy się aby to stało się naszą rzeczywistością, a okoliczności sprzyjały aby przejść "normalną drogę". To nie jest droga na skróty. Zdobycie czegoś to chwila ekscytacji, potem posiadanie tego to normalność, ewentualnie dobry nastrój. Wielu robi to co robi dla ekscytacji licząc pod świadomie, że będzie trwała wiecznie. Jak zwykle są rozczarowani, albo nie mają na to czasu bo już gonią za czymś innym i żyją nieusatysfakcjonowani. Slajd wykonuje się po to, aby przyzwyczaić się do myśli o czymś co stało się rzeczywistością. Mówiąc po prostu, aby stało się normalnością. Zakup ferrari stał się kupowaniem gazety. Czy kupno nowej gazety wprawia Cie w ekscytację? Nie, choć samo czytanie może Ci sprawiać przyjemność. Oczywiście slajdy mają też moc synchroniczną (w jakimś stopniu), zaczniesz wyobrażać sobie ferrari, to może zaparkować u Ciebie przed domem, może dać Ci się ktoś nim przejechać, albo nawet wygrasz go na lotteri (nie wykluczam tego). Ale wiesz ile kosztuje ubezpieczenie i utrzymanie takiego samochodu? Wiesz, że mając za duży potencjał może ktoś Ci go buchnąć, albo możesz go skasować? Wiesz, że większość ludzi co wygrali na loterii kończy z długami? Więc wizualizować trzeba nie tylko cel, ale i dochodzenie do niego (za którym jest przebieranie nogami). Trzeba stać się osobą, której to auto będzie służyło, a nie będzie ciągłym problemem. Tu nie wystarczą powierzchowne zmiany i marzycielstwo. :)

Slajd prócz pracy nad materializacją dobrze (a właściwie lepiej) sprawdza się przy nabywaniu jakiejś umiejętności lub cechy osobowości. Jeśli przyzwyczaisz się do tego, że jesteś bardziej przekonywujący, wyobrazisz to sobie i poczujesz się tak, to jak będzie w konsekwencji? :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ