Jak mój slajd stał się rzeczywistością- zakup samochodu i
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Jak mój slajd stał się rzeczywistością- zakup samochodu i
Od jakiegoś roku chciałam mieć samochód marki X. Ten, który chciałam kosztował tyle, że całe oszczędności musiałabym na niego wydać a i tak nie był nowy.
Oglądałam w necie ten konkretny model samochodu ale albo był na drugim końcu Polski albo kolor nie taki...albo coś nie tak...
Tymczasem odezwał się do mnie mój rok nie widziany kolega(mechanik samochodowy:)). Powiedziałam mu o swoim zamiarze i zdecydowanie odradził zakup tego modelu.
Nie trwało długo...może miesiąc jak znalazł mi samochód(marki, którą chciałam) ale inny model- i połowę tańszy(rocznik ten sam co "wymarzony model").
Pojechaliśmy się spotkać ze sprzedającym, później na stację diagnostyczną czy aby z autem wsjo ok i...na następny dzień kupiłam:)
Tak więc zamiar został urzeczywistniony....tylko nie wiem dlaczego "połowicznie"(nie moje drzwi?:))
Sprawa nr dwa. Pracowałam jakiś czas za granicą. Wróciłam do Pl, zarejestrowałam się w Urz.pracy żeby mieć ubezpieczenie i znalazłam pracę!
Ale jak znalazłam to jest ciekawsze. Odbywały się tzw targi pracy czyli spotkanie osób zainteresowanych z pracodawcą. Na spotkaniu miało być 7 osób szukających pracy(łącznie ze mną). Nikt oprócz pracodawcy i mnie się nie pojawił. Nie mając wyboru pracodawca wybrał mnie:)
Nie nastawiałam się zupełnie na te targi pracy, podeszłam zupełnie obojętnie,sądząc, że zapewne znajdzie się ktoś inny na to stanowisko, tzn, ktoś inny zostanie wybrany.A tam nikt inny nie przyszedł. Tym sposobem od miesiąca mam pracę:)
I teraz pojawia się "problem" bo pracę chce jak najszybciej zmienić. W tej branży czy zawodzie zarobki mogą być dużo większe a tu...najniższa krajowa.
Szefowa chytra i...większość ludzi się tam sama zwalnia. Pozostaje tylko rodzina pracodawcy, która zarabia niemało....
Niby mam slajd, że jadę do nowej pracy moim nowo zakupionym autkiem ale....nie wiem jaka to praca miałaby być. W branży, z którą nic nie miałam do czynienia a od miesiąca mam, nie czuję się źle ale to jednak nie moja bajka-tyranie dla innych.
Oglądałam w necie ten konkretny model samochodu ale albo był na drugim końcu Polski albo kolor nie taki...albo coś nie tak...
Tymczasem odezwał się do mnie mój rok nie widziany kolega(mechanik samochodowy:)). Powiedziałam mu o swoim zamiarze i zdecydowanie odradził zakup tego modelu.
Nie trwało długo...może miesiąc jak znalazł mi samochód(marki, którą chciałam) ale inny model- i połowę tańszy(rocznik ten sam co "wymarzony model").
Pojechaliśmy się spotkać ze sprzedającym, później na stację diagnostyczną czy aby z autem wsjo ok i...na następny dzień kupiłam:)
Tak więc zamiar został urzeczywistniony....tylko nie wiem dlaczego "połowicznie"(nie moje drzwi?:))
Sprawa nr dwa. Pracowałam jakiś czas za granicą. Wróciłam do Pl, zarejestrowałam się w Urz.pracy żeby mieć ubezpieczenie i znalazłam pracę!
Ale jak znalazłam to jest ciekawsze. Odbywały się tzw targi pracy czyli spotkanie osób zainteresowanych z pracodawcą. Na spotkaniu miało być 7 osób szukających pracy(łącznie ze mną). Nikt oprócz pracodawcy i mnie się nie pojawił. Nie mając wyboru pracodawca wybrał mnie:)
Nie nastawiałam się zupełnie na te targi pracy, podeszłam zupełnie obojętnie,sądząc, że zapewne znajdzie się ktoś inny na to stanowisko, tzn, ktoś inny zostanie wybrany.A tam nikt inny nie przyszedł. Tym sposobem od miesiąca mam pracę:)
I teraz pojawia się "problem" bo pracę chce jak najszybciej zmienić. W tej branży czy zawodzie zarobki mogą być dużo większe a tu...najniższa krajowa.
Szefowa chytra i...większość ludzi się tam sama zwalnia. Pozostaje tylko rodzina pracodawcy, która zarabia niemało....
Niby mam slajd, że jadę do nowej pracy moim nowo zakupionym autkiem ale....nie wiem jaka to praca miałaby być. W branży, z którą nic nie miałam do czynienia a od miesiąca mam, nie czuję się źle ale to jednak nie moja bajka-tyranie dla innych.