Pogoda dla bogaczy

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Anya
Posty: 42
Rejestracja: pn wrz 19, 2016 5:35 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Anya » czw gru 29, 2016 2:21 pm

Dzięki kochany :D

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » czw gru 29, 2016 2:23 pm

Czyli transerfing jest jak coca-cola. I nie potrzeba cudu - zamiany coca-coli w pepsi (zmiana siebie), żeby być skutecznym transerferem. :cool:

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » sob gru 31, 2016 8:19 pm

U mnie wygląda to tak jak z tymi filmami wykorzystującymi luki percepcji (na forum temat o umyśle). Patrzymy na film z jakimś obrazem i nie widzimy żadnej zmiany, bo jej nie wychwytujemy, lecz jak porównamy pierwszy kadr z ostatnim to się okazuje, że na obrazku zmieniło się wszystko albo coś znaczącego. Oczywiście mówię o sytuacji, gdy celowo działamy. 8-)

Jeśli chodzi o kwestię rozwoju, to chyba zaszło nieporozumienie. Bynajmniej nie mówiłem o zmianie charakteru jednego w drugi. Jest to ciężkie do wykonania i raczej zbędne. To by było takie działanie wbrew sobie i naturze. Pisałem o tym, że pierwszym krokiem jest poznanie siebie, by oszczędzić sobie starań, by śliwki rosły na sośnie. Nie zmieniamy predyspozycji, czy preferencji (choć możliwe, a nawet prawdopodobne, że one same się zmienią pod wpływem działania).

Obejrzyj sobie filmy kung fu panda :P Miś też może być smoczym wojownikiem, jeśli w to uwierzysz (nie przestając być jednocześnie misiem).

BTW. Szczęśliwego Nowego Roku Wszystkim życzę! :clapping: :giverose: :-D

Obrazek

Ps. haha no i proszę mój 1515 post na forum. Dobry znak :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Anya
Posty: 42
Rejestracja: pn wrz 19, 2016 5:35 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Anya » ndz sty 01, 2017 10:06 am

Potwierdzam, warto oglądnąć Pandę z TR-owego punktu widzenia. Dobry jest też taki moment, kiedy Stary Mistrz Żółw niefrasobliwie (a równocześnie z całkowitą pewnością, że będzie dobrze) mówi "A bo ja wiem?" w odpowiedzi na gorączkowe pytania od przerażonych mieszkańców wioski, której grozi zagłada: "Mistrzu, ale kto, KTO będzie smoczym wojownikiem ???!!!!" (w sensie kto nas uratuje, RATUNKU!!! o to chyba pyta młodszy mistrz). A Żółw żartobliwie "A bo ja wiem?", ale z całkowitym spokojem i pewnością, że ktoś będzie, i to będzie najlepszy ktoś, tylko nie należy teraz zakłócać procesu formowania się smoczego wojownika :) Ze świadomością, że to wszystko właśnie się dzieje i jedyne co można zrobić, to WIEDZIEĆ i spokojnie czekać (ewentualnie przebierać nogami, cieszyć się widokami, itp., itd.) :)

I ja dołączam do życzeń z okazji :gamer: Nowego Roku 2017 :gamer: i dedukuję piosenkę, szczególnie tym, którzy pragną zamknąć przeszłość i otwierają dziś nowy rozdział w swoim życiu :) Z życzeniami, aby w Nowym Roku wasze życie jeszcze pełniej zamieniło się w święto (Zeland pisał: uczyń ze swego życia święto, żyj tak, aby każdy dzień był świętem - oczywiście w sensie psychologicznym, hehe) SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU ! https://www.youtube.com/watch?v=3mlEZnjNSZM

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » ndz sty 08, 2017 1:21 am

Hehe niezła piosenka. :-o ;-)

W tej całej historii o Pandzie, to Shifu jednak odegrał ważną rolę. Reprezentuje on trochę nasz transerfingowy umysł, który przy nowym działaniu najpierw musi się namęczyć, potem zaakceptować swoją niemoc i uwierzyć, ale też wykorzystać swoje doświadczenie, aby wprowadzić tym razem skuteczny (wykorzystujący naturę), systematyczny sposób nauki i osiągania sukcesu.

Po z kolei symbolizuje potencjał duszy. Która potrafi być marzycielka (przez wiele czasu nie osiągając nic), ale też posiadająca ukryte zasoby i predyspozycje, które z początku nie są oczywiste i potrzeba czasu i sposobu aby pojawił się efekt.

Dobra baja. :cool:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Anya
Posty: 42
Rejestracja: pn wrz 19, 2016 5:35 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Anya » wt sty 10, 2017 12:46 pm

No co, trochę wysokiej kultury przyda się na forum :wink:

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » wt sty 10, 2017 4:18 pm

Jak już jesteśmy przy kulturze wysokiej, to polecam baśnie braci Grimm. :)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » sob sty 14, 2017 12:36 pm

Dylla pisze:Jak już jesteśmy przy kulturze wysokiej, to polecam baśnie braci Grimm. :)
To ja tą kulturą za dziecka już przesiąkłem. Teraz zajmuję się dostrzeganiem głębi i piękna w wydawałoby się prostych rzeczach realnego doświadczenia. Nawet jak rozmawiamy tutaj o poradach to jest to niezły boost dla mnie do kontemplacji jak ze sobą korelują dwa światy: działania i myślenia. :yes:

Na przykład. Sam jestem typem bałaganiarza. Tzn. bardzo lubię porządek i harmonie, ale często przebywam tak głęboko w swoim własnym świecie, że ten świat zewnętrzny znika mi z oczu. Postanowiłem wziąć się za lepsze ogarnianie spraw wokół mnie. Synchroniczność szybko mi podpowiedziała najlepszą metodę, która jak się okazała jest zgodna z moim doświadczeniem tylko ja po prostu nie traktowałem tego jak metody, którą mogę systematycznie wykorzystywać. W dodatku jest to metoda zawierająca w sobie treści z karty 25 i 77. :) The KonMari Method. Japońska sztuka organizacji. :)

Kiedyś szukałem piękna w złożoności, teraz w prostocie.
Kiedyś szukałem spełnienia w doskonałości, teraz w byciu najlepszym sobą.

Obrazek
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » sob sty 14, 2017 6:35 pm

Prometeusz pisze:Kiedyś szukałem piękna w złożoności, teraz w prostocie.
Dla mnie prostota to takie maksimum złożoności, które na dany moment osiągnęło masę krytyczną.

A skoro jesteśmy przy japońskości to pewnie podoba Ci się, jako minimaliście, filozofia Wabi-Sabi. :wink:

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » sob sty 14, 2017 7:47 pm

Dylla pisze:
Prometeusz pisze:Kiedyś szukałem piękna w złożoności, teraz w prostocie.
Dla mnie prostota to takie maksimum złożoności, które na dany moment osiągnęło masę krytyczną.
Wyczuwam poetycki kunszt w tym zdaniu. :giverose: :oops: :kiss:
Dylla pisze:A skoro jesteśmy przy japońskości to pewnie podoba Ci się, jako minimaliście, filozofia Wabi-Sabi. :wink:
A wiesz, że sam termin i że stanowi to specyficzną odrębną filozofię to nie było mi znajome. Natomiast jeśli chodzi o przekaz tej filozofii to jest coś ah :giveheart: wspaniałego :yes: a przedewszystkim prawdziwego. W którymś momecie masz wybór tak jakby - produkować myślenie lub oddać się czuciu. Ja do ceniam swoje myślenie bo jak nabierze ono maksimum złożoności osiągając mase krytyczną, to się wyłącza i zamienia się w czucie. :-D
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » sob sty 14, 2017 8:56 pm

Prometeusz pisze: Natomiast jeśli chodzi o przekaz tej filozofii to jest coś ah :giveheart:
O, tak. :D

No to znaleźliśmy wspólną płaszczyznę - zobaczymy, na jak długo. :P

Filozofia ta, niezależnie od tego, jak długo się ją zgłębia, jest ciągle niedopowiedziana i nieuchwytna, bo taka jest jej istota. Nieustające (trans)serfowanie?
Przed chwilą sprawdziłam, co google pokazuje po wpisaniu "wab-sabi". I trafiłam na artykuł w którym jest cytat L. Cohena przetłumaczony tak: "We wszystkim możemy znaleźć szczelinę, tamtędy przedostaje się światło." Odnalazłam w tym moją "lukę". Pasuje mi do tego określenie "perfekcyjna niedoskonałość" - jest to tyt. książki Dukaja, a nie mój wynalazek, ale sama nic lepszego nie wymyśliłam, więc korzystam z tego. Każda z tych szczelin to (nieustający) początek czegoś nowego. A nieuchwytność to brak transerfingowego przyklejania się do tego, co na zewnątrz, jakby było stałe i prawdziwe.

Może i trochę wydumane, podobnie jak kiedyś sztuka czytania była niezrozumiała i trudna, ale ostatecznie okazuje się proste.


Moja koncepcja "demo" jest jak Lenin (ciągle żywa), i nadal w fazie inkubacji. Na ten moment mogę jednak w skrócie zdefiniować ją tak: Coś, przez co przedostaje się światło. A że może przedostawać się przez wszystko, więc nie tyle kolejna koncepcja czy technika coś wniesie, bo nowa, lecz sposób jej przekazania, oraz odpowiednie połączenie duetu przekazującego i odbierającego.

Anya
Posty: 42
Rejestracja: pn wrz 19, 2016 5:35 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Anya » ndz sty 15, 2017 9:14 pm

@ Dylla, Prometeusz
I love you guys :giveheart:
Wasze najnowsze refleksje po prostu tłumaczą moje ostatnie pytania zadane kosmosowi :)
A książka Japonki to hit i przykład jak na prostocie i pasji można zarobić miliony (w sensie naturalnej kolei rzeczy, a nie celu samego w sobie, choć właściwie czemu nie ? :wink: )

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » ndz sty 15, 2017 11:10 pm

Przy okazji rozmów o kuchni Lema dowiedziałam się w tym wątku, że reaktywowano "Przekrój". No to sobie kupiłam. Otwieram na chybił trafił, a tam redaktor opisał swoją wizję kolacji wigilijnej wg. Lema: "Śniegu nie ma, za ścianami kapsuły szumi żywy ocean, wywołujący halucynacje, reszta ludzkiej załogi nie żyje, ale w tę jedną noc zapominasz o wszystkim i zanurzasz się w świątecznej, rodzinnej atmosferze. T-3562 przyrządził kwarcowo-niklowy analagon kutii, odcyfrowany ze starych ziemskich przepisów. Bardzo smaczny."

Dlaczego o tym piszę? Oficjalna wersja jest taka, że to synchroniczność. A tak naprawdę, bo ja lubię pisać o Lemie.
A jeszcze bardziej będę lubiła czytać romantyczne historie transerfingowe Anyi, które, miejmy nadzieję, a jeszcze lepiej zamiar, ona nam wkrótce opowie. :)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » pn sty 16, 2017 11:42 am

Dylla pisze:
Prometeusz pisze: Natomiast jeśli chodzi o przekaz tej filozofii to jest coś ah :giveheart:
O, tak. :D

No to znaleźliśmy wspólną płaszczyznę - zobaczymy, na jak długo. :P

Filozofia ta, niezależnie od tego, jak długo się ją zgłębia, jest ciągle niedopowiedziana i nieuchwytna, bo taka jest jej istota. Nieustające (trans)serfowanie?
Przed chwilą sprawdziłam, co google pokazuje po wpisaniu "wab-sabi". I trafiłam na artykuł w którym jest cytat L. Cohena przetłumaczony tak: "We wszystkim możemy znaleźć szczelinę, tamtędy przedostaje się światło." Odnalazłam w tym moją "lukę". Pasuje mi do tego określenie "perfekcyjna niedoskonałość" - jest to tyt. książki Dukaja, a nie mój wynalazek, ale sama nic lepszego nie wymyśliłam, więc korzystam z tego. Każda z tych szczelin to (nieustający) początek czegoś nowego. A nieuchwytność to brak transerfingowego przyklejania się do tego, co na zewnątrz, jakby było stałe i prawdziwe.

Może i trochę wydumane, podobnie jak kiedyś sztuka czytania była niezrozumiała i trudna, ale ostatecznie okazuje się proste.


Moja koncepcja "demo" jest jak Lenin (ciągle żywa), i nadal w fazie inkubacji. Na ten moment mogę jednak w skrócie zdefiniować ją tak: Coś, przez co przedostaje się światło. A że może przedostawać się przez wszystko, więc nie tyle kolejna koncepcja czy technika coś wniesie, bo nowa, lecz sposób jej przekazania, oraz odpowiednie połączenie duetu przekazującego i odbierającego.
Aha, czyli wersja demo zakłada zgłębianie i wypełnianie szczeliny w kontakcie przekazującego i odbierającego. Zastanawiam się co by się urodziło z tak zaszczepionej idei? :D
Anya pisze:A książka Japonki to hit i przykład jak na prostocie i pasji można zarobić miliony (w sensie naturalnej kolei rzeczy, a nie celu samego w sobie, choć właściwie czemu nie ? :wink: )
Też zwróciłem na to uwagę. Mi w dużej mierze o coś takiego chodzi. Dziewczyna nie zarobiła właściwie na tym co zrobiła, tylko na tym, że się idealnie dostroiła do odpowiedniej fali. Sukces wpłyną naturalnie.
Dylla pisze:Przy okazji rozmów o kuchni Lema dowiedziałam się w tym wątku, że reaktywowano "Przekrój". No to sobie kupiłam. Otwieram na chybił trafił, a tam redaktor opisał swoją wizję kolacji wigilijnej wg. Lema: "Śniegu nie ma, za ścianami kapsuły szumi żywy ocean, wywołujący halucynacje, reszta ludzkiej załogi nie żyje, ale w tę jedną noc zapominasz o wszystkim i zanurzasz się w świątecznej, rodzinnej atmosferze. T-3562 przyrządził kwarcowo-niklowy analagon kutii, odcyfrowany ze starych ziemskich przepisów. Bardzo smaczny."
Zjeść u Dylli taką kolację i uwieńczyć ją "demem" to by było coś... no to pozostajemy w kręgu fantastyki hehe :-P
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » pn sty 16, 2017 12:11 pm

Pójdzie tak, jak mi spontanicznie samo do głowy przychodziło, bo czy przemyślę, czy nie przemyślę, to i tak mi wychodzi chaos.
Prometeusz pisze: Aha, czyli wersja demo zakłada zgłębianie i wypełnianie szczeliny w kontakcie przekazującego i odbierającego. Zastanawiam się co by się urodziło z tak zaszczepionej idei? :D
Nie zgłębianie i wypełnianie, tylko rozpoznawanie jej. I nie do zaszczepienia, tylko do wpuszczenia przez nią czegoś - możliwość pokazania przez nią czegoś nowego, co nie jest widzialne przez miejsca szczelne.

Gdy rodzi się dziecko, to o rzeczywistości, a dokładnie o przyjętym przez ludzi jej modelu, nie wie nic. Dziecka nie uczy się poprzez przekazywanie mu pakietów suchych informacji. I to nie tylko dlatego, że dziecko nie zna słów. Żeby nauczyć się żyć, trzeba po prostu żyć - uczymy się tego z kontekstów. Widać to najbardziej wtedy, gdy dziecko użyje słowa, które jest poprawne, lub zachowa się poprawnie, ale niezgodnie z kontekstem, którego jeszcze nie łapie. Wtedy to jest dla dorosłych takie zabawne, a rodzice chętnie opowiadają w formie anegdotek, co wymyśliła ich pociecha.

Potem jesteśmy coraz starsi, mamy coraz więcej wiedzy, co ułatwia nam poznawanie kolejnej, ale też nas "uszczelnia" na to, co nowe.
Jest też takie powiedzenie, że kto nie idzie naprzód, ten się cofa. Oznacza to, że świat się zmienia, a nie tylko my, więc może się okazać, że rozwijając się stoimy w miejscu, przynajmniej względem świata. Studia, język obcy, znajomość różnych faktów popularno-naukowych - jeszcze do niedawana to był jakiś wyróżnik, tylko niewielka część społeczeństwa mogła się tym pochwalić, a dzisiaj to zaczyna być czymś powszechnym.
Rozwój rozumiany jako czytanie książek o tej tematyce (psychologia, NLP, "Sekret", ciekawostki naukowe) też są częścią tych zmian i również stają się powszechne. I motywacją może być "wyścig zbrojeń". Kiedyś miał rację ten, kto był silniejszy. Dzisiaj ten, kto sprytniejszy, ma nad innymi przewagę psychologiczną, może czymś zabłysnąć. Podobno dla człowieka na pierwszym miejscu stoi ważność, więc takie traktowanie rozwoju byłoby nawet zgodne z naszą naturą, podobnie jak używanie mechanizmów obronnych, żeby to wyprzeć. Może to tylko zdolności adaptacyjne - z czegoś rezygnujemy, coś za to zyskujemy, a w ostatecznym rozrachunku wcale się nie rozwinelismy? Istnieje nawet pogląd, że ludzkość nie mądrzeje, tylko głupieje.

Poruszamy się po mapach rzeczywistości, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że to tylko mapa, jak również, że naszą zmianę poprzedza zmiana mapy, bo my się tylko dostosowujemy. U Zelanda odpowiednikiem jest teoria o lustrze odbijającym obraz, który bierzemy za świat prawdziwy, więc się do odbicia dostosowujemy. Dlatego też, zmiana w człowieku może nastąpić wtedy, gdy się go postawi przed innym lustrem (zmiana środowiska i otoczenia). Ktoś, kto pracuje nad problemami emocjonalnymi, interpersonalnymi, może więcej skorzystać na przebywaniu w środowisku ludzi mądrych, dojrzałych emocjonalnie, niż na psychologicznym zgłębianiu swojej natury i teoriach z książek o samorozwoju. Podobnie jak ciągną nas w górę ludzie, którzy są od nas bardziej inteligentni i poukładani. I wpływ ma już samo przebywanie z nimi, nawet bez głębszych rozmów i przekazywania wiedzy naukowej, czy innej.

Ty już jakiś czas temu zaobserwowałeś, że jak masz dużo energii, to ludzie do Ciebie lgną. I najchętniej wymościliby sobie miejsce na dłużej, bo im robisz dobrze. Może nie wiedzą o co chodzi, ale to czują. Mapa rzeczywistości tych ludzi zmienia się, zaczynają wyczuwać te jej obszary, które wcześniej były im nieznane. Wspominałeś też, a ja się zgadzam z tą teorią, że przy krótkim doświadczaniu Twojej energii, sami tego "nowego" nie potrafią utrzymać, dokonać zmiany - po odcięciu od źródełka wszystko wraca na stare tory. I to jest właśnie przykład na "demo". Coś, albo ktoś, wskazuje mi kierunek, drogę, metodę, którą mogłabym rozpoznać jako właściwą, zgodnie z zasadą, że poznaje się po owocach. W odróżnieniu od zwodnego, choć przyjemnego dreszczyku emocji, które niesie za sobą coś, co tylko powoduje poczucie bycia kimś ważnym. Bo lgniemy też, jak ćmy do światła, do ludzi i teorii dających poczucie dowartościowania, ezoterycznych, guru obiecujących cuda wianki.

W pierwszym poście Albert napisał, że jesteśmy niewolnikami częstotliwości i programów czegoś, co się nazywa new world order oraz pasożytów umysłu, i że trzeba te siły pokonać, wyrwać się spod ich władzy. Natomiast Robert Wilson twierdzi, że to tylko kwestia funkcjonowania w danym obwodzie, a żeby przeskoczyć do kolejnych, trzeba brać narkotyki. Jedno i drugie brzmi dla mnie trochę jak opis walki ze smokiem. Ciekawe pomysły, ale żaden nie jest dla mnie.
Podczas tych chwil bycia na fali, wywoływania synchroniczności, doświadczania paru niewiarygodnych i szybkich materializacji czułam się tak, jakbym się czasowo poruszała po innej mapie rzeczywistości. A że to było coś zupełnie nowego, nie mającego reprezentacji, to i tej mapy nie widziałam. Poruszałam się po niej intuicyjnie. Trochę jak te dzieci, które jeszcze nie znają żadnej mapy rzeczywistości, jednak z tą różnicą, że one mają te konteksty, które pomagają im uczyć się, rozumieć i naśladować.
Dla mnie to było jak przedsmak czegoś, czego podobno nie da się posmakować bez narkotyków i pokonania NWO. A może to tylko moje fiksum dyrdum, być może tak by się okazało, gdybym została zdiagnozowana przez fachowców.

I w tym miejscu nawiążę do tych kołczów i innych rozwojowców o których wspominałeś. To też nie jest dla mnie. Albo jestem wybredna, albo źle trafiałam. Wszyscy, których poznałam uczyli jak być szybsieszym, lepsiejszym, dokładniejszym, ważniejszym. I choć z usług, jako klientka, nie korzystałam, to takie wnioski wyciągnęłam na podstawie znajomosci z nimi, oraz rozmów prywatnych. Takie staro-nowe techniki podane w atrakcyjnym opakowaniu, teorie psychologiczne, które aktualnie są na topie i można sobie nimi nie tyle opisywać rzeczywistość, co ją pod nie podciągać.

A teraz powrót do tematu i jednocześnie podsumowanie. Ktoś, kto sam poznał szerszą mapę rzeczywistości, choćby tę, o której pisze Zeland, mógłby u innych rozpoznać "szczeliny przez które wchodzi światło" i ją przez nie uczącemu się pokazać. A uczący się, podobnie jak dziecko, być może, za jakiś czas, nauczyłby się nowej mapy rzeczywistości tak, jak dziecko uczy się tej znanej nam wszystkim. Jako że dziećmi dosłownie nie jesteśmy, mamy już jakąś wiedzę, to możemy poszukiwać sami, bo przecież różne rzeczy mogą nas inspirować. Jednakże samemu (choćby przez brak odniesienia) czasem trudno jest zauważyć nowe i nieznane, oraz pomylić je czymś, co po prostu jara i karmi ego ważnością, pozorem elitarności i tajemniczości, itp. Droga którą mogłabym nazwać "demem" to tak, która dobrze zaprezentowana daje odczucie mniej więcej tego, co u osób lgnących do Twojej energii. Podczas gdy książki, kursy i dyskusje tego tym ludziom nie dawały, bo przypominały rozmowę kilkuletnich dzieci z innymi kilkuletnimi dziećmi - jest zabawa, jest wesoło, ale to nie to samo, co nauka poprzez obserwowanie i naśladowanie dorosłych.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » śr sty 18, 2017 9:34 am

Ok :wink: Dzięki za obszerną wypowiedź. :-)

Wiesz, ja się nie znam na tych wersjach demo. Dla mnie jest właśnie tak, że życie trzeba przeżyć. W międzyczasie się uczymy, rozwijamy kreatywne i krytyczne myślenie korzystając z kontekstów w których się znajdujemy i w stronę tych w które kieruje nas wewnętrzna siła. Wisienką na torcie jest to Wabi Sabi. 8-)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » czw sty 19, 2017 4:27 pm

Prometeusz pisze: Wiesz, ja się nie znam na tych wersjach demo. Dla mnie jest właśnie tak, że życie trzeba przeżyć. W międzyczasie się uczymy, rozwijamy kreatywne i krytyczne myślenie korzystając z kontekstów w których się znajdujemy i w stronę tych w które kieruje nas wewnętrzna siła. Wisienką na torcie jest to Wabi Sabi. 8-)
Twoje "nie znam się", a w dawnej wersji "co mnie to obchodzi", działa na mnie motywująco, a czasem nawet inspirująco - ale jak i dlaczego to tak działa, to nie wiem. Zatem dzięki. :wink:
Dodam jeszcze, że w stronę tych konkretnie poszukiwań i dociekań kieruje mnie właśnie ta wewnętrzna siła, która w tym przypadku jest wyjątkowo uparta.

Anya
Posty: 42
Rejestracja: pn wrz 19, 2016 5:35 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Anya » czw sty 19, 2017 6:10 pm

No hej :D @ Dylla akurat zdarzyło mi się trochę romantycznych historii ostatnio i absolutnie TR-owych. Szczelinę (a właściwie niezłą wyrwę zrobił mi film "Collateral Beauty" :smile: ) jak oglądać ten film z TR-owego punktu widzenia to naprawdę ciekawie się robi. Potem miałam kontynuację filmu, ale o tym w następnym odcinku. Na razie krótka (i zmyślona oczywiście) historyjka:
Anya: Prometeuszu, no kiedy KIEDY KIEDY będzie to nowe forum :-? ?????
Prometeusz: ... A bo ja wiem 8-)

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » czw sty 19, 2017 6:29 pm

Anya pisze: Na razie krótka (i zmyślona oczywiście) historyjka:
Anya: Prometeuszu, no kiedy KIEDY KIEDY będzie to nowe forum :-? ?????
Prometeusz: ... A bo ja wiem 8-)
Od razu widać, że zmyślona, bo taka wiarygodna. :D

No to czekam na następny odcinek. :)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » pt sty 20, 2017 7:49 am

Dylla pisze: Twoje "nie znam się", a w dawnej wersji "co mnie to obchodzi", działa na mnie motywująco, a czasem nawet inspirująco - ale jak i dlaczego to tak działa, to nie wiem. Zatem dzięki. :wink:
Dodam jeszcze, że w stronę tych konkretnie poszukiwań i dociekań kieruje mnie właśnie ta wewnętrzna siła, która w tym przypadku jest wyjątkowo uparta.
To może zacznę pobierać od Ciebie jakąś stawkę za coaching :D Motywacja jest dzisiaj w cenie. :cool:
Prawda jest taka, że mój świat ostatnio robi wszystko bym nie siedział w umyśle. Uwierz mi on ma na to swoje sposoby. :wink:

https://www.youtube.com/watch?v=NugRZGDbPFU W tym filmie jest coś o tych naszych ideach. Czasem potrzeba czasu by dojrzały. Więc nawet jeśli nie teraz i nie tutaj, to może w końcu coś się jednak wykluje. :)

@Anya :-D Znasz już wszystkie odpowiedzi. 8-)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ