Trudności

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Trudności

Post autor: zamek » sob gru 13, 2014 8:08 pm

Chciałabym się dowiedzieć jakie mieliście trudności w praktykowaniu Transerfingu, z czym mieliście największe problemy 8-)

Zacznę od siebie i od tego co było najłatwiejsze. :yes:
Na początku, gdy dowiedziałam się o wahadłach, sprawiało mi satysfakcję, kiedy udało mi się je zidentyfikować. Czasem bawiłam się, bujałam, ludzie się pienili, a ja odchodziłam. Albo ktoś chciał z niczego zrobić aferę, prowokował, a ja go gasiłam. Wydawało mi się, że nic mnie nie zaskoczy. Aż w październiku (książki zaczęłam czytać w maju) na imprezie :rus: dałam się podejść jak dziecko. Może przez alkohol :?: Niby były zwykłe rozmowy, upieranie się przy swoim zdaniu, a potem przy wyjściu okazało się, że jestem skłócona z jedną osobą. I naprawdę nie wiedziałam co się stało, ona też. Naprawa relacji trwała rok, ale niesmak pozostał. Zdałam sobie sprawę, że to nie żarty i trzeba być czujnym.
Najtrudniejsze to było zdecydować się na obudzenie. Wydawało mi się, że świat jest dobrze urządzony, a czasem wystarczy nie wdawać się w nieciekawe sytuacje. Gdy Zeland pisał o faworytach wahadeł, to dla mnie było nieistotne. Przecież ja nie chciałam być gwiazdą, nie chciałam manipulować ludźmi i mówić im „róbcie to co ja”. Ja chciałam wieść normalne życie. Wiele razy upewniałam się na tym forum, czy dobrze jest nie spać, ale argumenty były słabe. Jednak, żeby naprawdę praktykować transerfing trzeba się obudzić. To teraz wiem na pewno. :)
Bycie faworytem wahadła nie jest gwarancją dobrego życia. Wahadła mogą swoich faworytów zniszczyć, gdy będzie to dla nich korzystne. Nikt nie ma pewności.
Spanie i bycie hodowanym też nie daje gwarancji dostania nagrody.
Pewność daje ci bycie czujnym i omijanie wahadeł destrukcyjnych. Gdy nie śpisz to ciągle tworzysz swój świat, wiesz jakie odbicie znajdziesz w lustrze. Nie mam jeszcze dobrej wprawy, ale idzie mi coraz szybciej.
Nie żałuję, że się obudziłam. Choć teraz wiele rzeczy widzę takimi jakie są, bez ubarwień i oszustw. Teraz wybrałabym czerwoną pigułkę ;)
Zrozumiałam, jak zmieniło się moje postrzeganie życia i ludzi.
Kiedyś John Lennon powiedział po spotkaniach z różnymi guru (np. Maharishim), że król jest nagi, wszystko to jest grą i manipulacją, jest nieprawdziwe. Też to teraz widzę. :-o

Czy dowiem się jak to było u Was :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Trudności

Post autor: Prometeusz » śr gru 17, 2014 4:32 am

zamek pisze:Chciałabym się dowiedzieć jakie mieliście trudności w praktykowaniu Transerfingu, z czym mieliście największe problemy 8-)

Zacznę od siebie i od tego co było najłatwiejsze. :yes:
Na początku, gdy dowiedziałam się o wahadłach, sprawiało mi satysfakcję, kiedy udało mi się je zidentyfikować. Czasem bawiłam się, bujałam, ludzie się pienili, a ja odchodziłam. Albo ktoś chciał z niczego zrobić aferę, prowokował, a ja go gasiłam. Wydawało mi się, że nic mnie nie zaskoczy. Aż w październiku (książki zaczęłam czytać w maju) na imprezie :rus: dałam się podejść jak dziecko. Może przez alkohol :?: Niby były zwykłe rozmowy, upieranie się przy swoim zdaniu, a potem przy wyjściu okazało się, że jestem skłócona z jedną osobą. I naprawdę nie wiedziałam co się stało, ona też. Naprawa relacji trwała rok, ale niesmak pozostał. Zdałam sobie sprawę, że to nie żarty i trzeba być czujnym.
Najtrudniejsze to było zdecydować się na obudzenie. Wydawało mi się, że świat jest dobrze urządzony, a czasem wystarczy nie wdawać się w nieciekawe sytuacje. Gdy Zeland pisał o faworytach wahadeł, to dla mnie było nieistotne. Przecież ja nie chciałam być gwiazdą, nie chciałam manipulować ludźmi i mówić im „róbcie to co ja”. Ja chciałam wieść normalne życie. Wiele razy upewniałam się na tym forum, czy dobrze jest nie spać, ale argumenty były słabe. Jednak, żeby naprawdę praktykować transerfing trzeba się obudzić. To teraz wiem na pewno. :)
Bycie faworytem wahadła nie jest gwarancją dobrego życia. Wahadła mogą swoich faworytów zniszczyć, gdy będzie to dla nich korzystne. Nikt nie ma pewności.
Spanie i bycie hodowanym też nie daje gwarancji dostania nagrody.
Pewność daje ci bycie czujnym i omijanie wahadeł destrukcyjnych. Gdy nie śpisz to ciągle tworzysz swój świat, wiesz jakie odbicie znajdziesz w lustrze. Nie mam jeszcze dobrej wprawy, ale idzie mi coraz szybciej.
Nie żałuję, że się obudziłam. Choć teraz wiele rzeczy widzę takimi jakie są, bez ubarwień i oszustw. Teraz wybrałabym czerwoną pigułkę ;)
Zrozumiałam, jak zmieniło się moje postrzeganie życia i ludzi.
Kiedyś John Lennon powiedział po spotkaniach z różnymi guru (np. Maharishim), że król jest nagi, wszystko to jest grą i manipulacją, jest nieprawdziwe. Też to teraz widzę. :-o
Tak to się dzieje. :) Miło, że próbujesz rozruszać te zardzewiałe wahadło - forum. ;-) Mam wrażenie, że dużo przyjemniej mi się czyta Twoje posty niż kiedyś. Mimo, że wcześniej też było ok. Teraz tak jakby mniej matrixa w Tobie :gamer: :giverose:

Ja tam wahadłami się nie przejmuje. Co do wykorzystywania TR to doszedłem do wniosku, że bardziej chodzi o to by zneutralizować niesprzyjające nawyki i TR już sam działa, jest w sumie naturalny, po prostu tak jak napisałaś trzeba włączyć obserwatora i wrócić na właściwy tor.

To z czym naprawdę mam problem jeśli już to wielość możliwości. Jakoś nie potrafię, czy nie chcę przylgnąć do jednej rzeczy na dłużej. Transerfing śmiga jak się ma 2-3 cele, ale jak ma się dużo zainteresować to czasem człowiwk leci po powierzchni zwierciadła i ciężko się dostroić w konkretną stronę. A jak już wprawiam w ruch ten parowóz w konkretną stronę, to w jego obrębie pojawiają się nowe możliwości i znów robi się chaos. Ja bym nawet wolał by ten TR był mniej skuteczny, bo idea opierania się na "okazjach" które rzeczywiście pojawiają się w dość sporej ilości jakoś mnie nie kręci.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Trudności

Post autor: Prometeusz » śr gru 17, 2014 4:32 am

zamek pisze:Chciałabym się dowiedzieć jakie mieliście trudności w praktykowaniu Transerfingu, z czym mieliście największe problemy 8-)

Zacznę od siebie i od tego co było najłatwiejsze. :yes:
Na początku, gdy dowiedziałam się o wahadłach, sprawiało mi satysfakcję, kiedy udało mi się je zidentyfikować. Czasem bawiłam się, bujałam, ludzie się pienili, a ja odchodziłam. Albo ktoś chciał z niczego zrobić aferę, prowokował, a ja go gasiłam. Wydawało mi się, że nic mnie nie zaskoczy. Aż w październiku (książki zaczęłam czytać w maju) na imprezie :rus: dałam się podejść jak dziecko. Może przez alkohol :?: Niby były zwykłe rozmowy, upieranie się przy swoim zdaniu, a potem przy wyjściu okazało się, że jestem skłócona z jedną osobą. I naprawdę nie wiedziałam co się stało, ona też. Naprawa relacji trwała rok, ale niesmak pozostał. Zdałam sobie sprawę, że to nie żarty i trzeba być czujnym.
Najtrudniejsze to było zdecydować się na obudzenie. Wydawało mi się, że świat jest dobrze urządzony, a czasem wystarczy nie wdawać się w nieciekawe sytuacje. Gdy Zeland pisał o faworytach wahadeł, to dla mnie było nieistotne. Przecież ja nie chciałam być gwiazdą, nie chciałam manipulować ludźmi i mówić im „róbcie to co ja”. Ja chciałam wieść normalne życie. Wiele razy upewniałam się na tym forum, czy dobrze jest nie spać, ale argumenty były słabe. Jednak, żeby naprawdę praktykować transerfing trzeba się obudzić. To teraz wiem na pewno. :)
Bycie faworytem wahadła nie jest gwarancją dobrego życia. Wahadła mogą swoich faworytów zniszczyć, gdy będzie to dla nich korzystne. Nikt nie ma pewności.
Spanie i bycie hodowanym też nie daje gwarancji dostania nagrody.
Pewność daje ci bycie czujnym i omijanie wahadeł destrukcyjnych. Gdy nie śpisz to ciągle tworzysz swój świat, wiesz jakie odbicie znajdziesz w lustrze. Nie mam jeszcze dobrej wprawy, ale idzie mi coraz szybciej.
Nie żałuję, że się obudziłam. Choć teraz wiele rzeczy widzę takimi jakie są, bez ubarwień i oszustw. Teraz wybrałabym czerwoną pigułkę ;)
Zrozumiałam, jak zmieniło się moje postrzeganie życia i ludzi.
Kiedyś John Lennon powiedział po spotkaniach z różnymi guru (np. Maharishim), że król jest nagi, wszystko to jest grą i manipulacją, jest nieprawdziwe. Też to teraz widzę. :-o
Tak to się dzieje. :) Miło, że próbujesz rozruszać te zardzewiałe wahadło - forum. ;-) Mam wrażenie, że dużo przyjemniej mi się czyta Twoje posty niż kiedyś. Mimo, że wcześniej też było ok. Teraz tak jakby mniej matrixa w Tobie :gamer: :giverose:

Ja tam wahadłami się nie przejmuje. Co do wykorzystywania TR to doszedłem do wniosku, że bardziej chodzi o to by zneutralizować niesprzyjające nawyki i TR już sam działa, jest w sumie naturalny, po prostu tak jak napisałaś trzeba włączyć obserwatora i wrócić na właściwy tor.

To z czym naprawdę mam problem jeśli już to wielość możliwości. Jakoś nie potrafię, czy nie chcę przylgnąć do jednej rzeczy na dłużej. Transerfing śmiga jak się ma 2-3 cele, ale jak ma się dużo zainteresowań to czasem człowiek leci po powierzchni zwierciadła i ciężko się dostroić w konkretną stronę. A jak już wprawiam w ruch ten parowóz w konkretną stronę, to w jego obrębie pojawiają się nowe możliwości i znów robi się chaos. Ja bym nawet wolał by ten TR był mniej skuteczny, bo idea opierania się na "okazjach" które rzeczywiście pojawiają się w dość sporej ilości jakoś mnie nie kręci.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Trudności

Post autor: zamek » pt gru 19, 2014 11:03 pm

Prometeusz pisze:Miło, że próbujesz rozruszać te zardzewiałe wahadło - forum. ;-)
Przejrzałeś mnie :rus:
Prometeusz pisze: To z czym naprawdę mam problem jeśli już to wielość możliwości. Jakoś nie potrafię, czy nie chcę przylgnąć do jednej rzeczy na dłużej. Transerfing śmiga jak się ma 2-3 cele, ale jak ma się dużo zainteresować to czasem człowiwk leci po powierzchni zwierciadła i ciężko się dostroić w konkretną stronę. A jak już wprawiam w ruch ten parowóz w konkretną stronę, to w jego obrębie pojawiają się nowe możliwości i znów robi się chaos. Ja bym nawet wolał by ten TR był mniej skuteczny, bo idea opierania się na "okazjach" które rzeczywiście pojawiają się w dość sporej ilości jakoś mnie nie kręci.
A mnie kręci, jak widzę jak świat się o mnie troszczy i zamiast jednej rzeczy dostaje kilka. :) Fascynuje mnie jak to wszystko odbywa się po najmniejszej linii oporu, tak jakby świat oszczędzał swoją energię. Czasem wymyślę coś skomplikowanego, a realizuje się to w sposób banalnie prosty. To jest piękne i pouczające. :yes:
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Trudności

Post autor: mariuszstr » pt gru 19, 2014 11:13 pm

Ja mam trudność z podejmowaniem decyzji. Tj. szelestu porannych gwiazd nie słyszę, nie potrafię odróżnić niepokoju związanego z tym, że dana opcja jest dla mnie czymś nowym, czego nigdy nie robiłem (co powoduje stres) od obaw duszy, które wskazywałyby, że dana opcja jest niezbyt dobra. Nie potrafię tego wyczuć :-(

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Trudności

Post autor: zamek » pt gru 19, 2014 11:23 pm

mariuszstr pisze:Ja mam trudność z podejmowaniem decyzji.
Ale czy podejmowanie decyzji jest konieczne? Nie wystarczy, że czegoś chcesz, mówisz i masz. :D
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Trudności

Post autor: mariuszstr » pt gru 19, 2014 11:28 pm

zamek pisze:
mariuszstr pisze:Ja mam trudność z podejmowaniem decyzji.
Ale czy podejmowanie decyzji jest konieczne? Nie wystarczy, że czegoś chcesz, mówisz i masz. :D
No ale są sytuację, że możesz coś zrobić, albo nie zrobić. Np. przykład ostatni, z powodu zdrowia ciężko mi było w pracy (brak sił) i zastanawiałem się, czy się nie zwolnić. Wybrałem akurat dobrze (zostałem), sytuacja się rozwiązała, Pracodawca poszedł mi na rękę i już jest ok. Ale mogłem wybrać odmiennie i się zwolnić - byłoby pewnie gorzej...

Nie potrafię tego typu decyzji podejmować.

domino
Posty: 42
Rejestracja: pn paź 01, 2012 3:50 pm
Re: Trudności

Post autor: domino » sob gru 20, 2014 8:19 am

Dzięki za poruszenie tego tematu.
Ja z praktykowaniem TR miałam i mam kilka wyzwań:
1)Dokładne zrozumienie tzw "teorii". Bałam się zacząć przed przeczytaniem wszystkiego, żeby nie popełnić błędu i nabroić w moim świecie. Do tej pory gdy czytam serię po raz ...nasty, zwracam uwagę na nowe rzeczy, które wcześniej pominęłam.
2) Zdarza mi się zasypiać - przed telewizorem, na zakupach, w pracy podczas jakiejś stresującej sytuacji. Równie często udaje mi się jednak (np. w pracy) pozostać obudzoną i bawić się rzeczywistością.
I wtedy czuję taki wewnętrzny chichot, bo czuję i rozumiem, że to tylko taka zabawa w "poważne sprawy".
3) Wybieranie najprostszych rozwiązań, porzucanie kontroli na zasadzie "mój świat się o mnie troszczy". Wcześniej potrzebowałam wszystko zrozumieć, analizować do wyrzygania, co by było gdyby. Męka.
Dzisiaj potrafię (czasami) tak mentalnie skoczyć na bandżi i to jest tak uwalniające, coś pięknego.
4) Cały czas układam sobie w TR kwestie relacji z innymi. Pozwól sobie być sobą,..., frailing.
5) Kwestią najmniej dotkniętą przeze mnie jest podnoszenie własnej energetyki, ćwiczenia stosuję wyrywkowo, dieta pozostawia dużo do życzenia.
6) No i najważniejsza dla mnie sprawa - odnalezienie swojego celu i drzwi. Ciągle jeszcze nie wiem, co uczyni z każdego mojego dnia święto...

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: Trudności

Post autor: purple_elephant » sob gru 20, 2014 9:18 am

Ja, rok temu po przeczytaniu Transerfingu balam sie wyznaczac i przywiazywac do jednego celu. Obawa byla taka, ze moze zle wybiare i zaczne psuc moj swiat. Wiec pozostalam przy najprostszym rozwiazaniu, ze moj swiat sie o mnie troszczy (w domysle z moim i reszty ludzi pozytkiem). Ze stresu "oczyszczam" sie ho'oponopono (to poznalam przed transerfingiem, jest to dla mnie integralna czescia metody Zelanda) , dla mnie to wszystko swietnie ze soba pracuje.
Podsumowujac po roku cele same sie znalazly i juz niczego sie nie boje (stwierdzam to wlasnie w tym momencie z niejakim zdziwieniem... :-D ) Zastosowanie transerfingu zdzialalo niemal cuda, w szczegolnosci strefa zawodowa. Dotarlo do mnie, ze wszystko jest mozliwe. Moje zainteresowania sie zmienily diametralnie z new age do nauk scislych a w szczegolnosci matematyka (nawet nie pytajcie dlaczego :D dluga historia).

Ksiazki przeczytalam tylko raz, bo w zasadzie nie bylo to nic nowego dla mnie i mysle ze wszystko zrozumialam. Bardzo rzadko "zasypiam" mysle ze w moim przypadku jest tak ze raczej musze troche grac zeby sie nie wyrozniac ze spoleczenstwa. Moze mam troche psychopatyczna osobowosc... hehehe :D

ps
Swieta sie zblizaja i wlasnie mi sie przypomnialo jak rok temu swiezo po przeczytaniu transerfingu, znalazlam rybe w sklepie ktora potrzebowalam na swieta. Nie zastosowalam nic wtedy celowo ale jak pomyslalam sobie wtedy o wszystkim co sie wydarzylo to nagle puzzle same sie ulorzyly i dostalam od swiata zywy przyklad jak to dziala.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Trudności

Post autor: zamek » sob gru 20, 2014 9:24 am

mariuszstr pisze: Wybrałem akurat dobrze (zostałem), sytuacja się rozwiązała,
Czyli umiesz i w dodatku robisz to nieświadomie. To duży plus. Ja niestety czasami za dużo myślę. :oops: Podziwiam Cię :-)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Trudności

Post autor: zamek » sob gru 20, 2014 9:27 am

domino pisze:2) Zdarza mi się zasypiać -
Trzeba kiedyś spać :) Zauważyłam, że teraz szybciej się budzimy i robimy to co trzeba. :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Trudności

Post autor: mariuszstr » sob gru 20, 2014 9:29 am

Zamek :W tym wypadku się udało, bo poplynalem bardziej z nurtem :) Tak ogólnie w sprawach zawodowych transerfing wychodzi mi najlepiej :) I super, bo w tym obszarze mam jeszcze dużo planów

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Trudności

Post autor: zamek » sob gru 20, 2014 9:31 am

mariuszstr pisze: się udało,
Nic się nie udaje, nie ma cudów, wszystko toczy się tak jak powinno :) Często my sami komplikujemy sobie proste rzeczy, bo wszystko chcemy zrozumieć, mieć nad wszystkim kontrolę.
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Trudności

Post autor: Prometeusz » sob gru 20, 2014 7:40 pm

zamek pisze:A mnie kręci, jak widzę jak świat się o mnie troszczy i zamiast jednej rzeczy dostaje kilka. :) Fascynuje mnie jak to wszystko odbywa się po najmniejszej linii oporu, tak jakby świat oszczędzał swoją energię. Czasem wymyślę coś skomplikowanego, a realizuje się to w sposób banalnie prosty. To jest piękne i pouczające. :yes:
Wiesz, ja sympatyzuje z minimalizmem :)

Te opowieści, że wszystko idzie lekko i bez trudu to mi się kojarzą z filmami "Kariera Nikodema Dyzmy" i starszym amerykańskim "Jak dojść na szczyt". Życie rzeczywiście może być łatwe :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Trudności

Post autor: Prometeusz » pt sty 02, 2015 5:43 am

Tutaj ktoś wypisał kilka punktów, które mnie zainteresowały.

A. Rozumienie Transerfingu. Zastanawiam się co to w ogóle znaczy. Ja potrzebowałem czasu i poprzyciągać trochę zewnętrznej wiedzy, aby mi się w głowie on poukładał. Nie chodziło o złożoność, ale o objętość. Nie da się o każdej zasadzie cały czas pamiętać, szczególnie, że każda z nich jest taka ogólnikowa. Jak z @marcelem rozmawiałem to zwróciliśmy uwagę, że slajd od koordynacji zamiaru niewiele się różnią.

B. Obserwator wydaje się najprostszy. Dylla to ładnie o tym mówiła. Że nie próbuje nawet obserwować, tylko sobie lekko drzemie, dopiero jak lekko ją coś szarpie to jest na to wyczulona, budzi się i włącza reset. Fajny sposób. Ja tego obserwatora chciałbym sobie trochę jeszcze podszkolić, tzn tą szybkość resetu. Bo odpuszczanie i sama technika wychodzą mi dobrze.

C. Nurt wariantów. No ja skakania na bandżi bez bandżi nie polecam :D Trzeba mieć zapasową drogę. Te gubienie się w myślach nadmierne analizowanie to moim zdaniem wynika z niewłaściwego sposobu myślenia, a nie z myślenia w ogóle. Kojarzy mi się to też z tym, że lepiej jest działać niż nie działać w stronę celów, nawet jeśli są małe szanse, czy zysk znikomy. Trzeba płynąć, ale nie puszczać sterów. Mam też wrażenie, że o tym bezstresowym płynięciu opowiadają osoby, które w swoim sposobie działania są już bardzo zadaniowe i zmotywowane. Im rzeczywiście przyda się wrzucenie na luz. :)

D. Transerfing daje dużo dobrych rad jak sobie radzić z innymi. Tutaj trzeba je po prostu stosować, aż wejdą w krew. Dla mnie jednak wyznacznikiem jest książka "Pokochaj siebie", bardzo obniża ważność i uczy szacunku do siebie i ogólnie jak ten świat działa.

E. Co do energetyki to bym się nie przejmował. To prawda, że te różne ćwiczenia i diety ją podnoszą. Lecz pierwsza sprawa to można sobie uświadomić ile energii tracimy na pierdoły, a nawet na samo myślenie. Wystarczy wyrzucić ze swojej prsestrzeni kilka gratów, zrezygnować z jakiejś głupoty i nauczyć się oszczędzać myśli to już na większość celów nam energii na pewno nie zabraknie.

F. Ostatni, ale nie najmniej ważny punkt. :) Ja cierpie na nadmiar zamiarów. Teraz testuje system, dopiero w dłuższej perspektywie okaże się, czy był dla mnie skuteczny. Wolę myśleć o celu, że to nie jest zewnętrzny obiekt tylko stan umysłu. Cząstkę tego stanu mogę mieć już teraz stosując system. Każdy chce mieć poczucie bezpieczeństwa, znaczenie, satysfakcje, miłość, radość, a to przybiera różne formy. Gdy pójdziemy za tym, będziemy dostrzegać ich przebłyski, to zanim się zorientujemy cel sam się znajdzie. To znaczy system go scali, znam pierwszy krok i idę ku przeznaczeniu. :cool:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Cenote
Posty: 143
Rejestracja: śr gru 03, 2014 7:50 am
Re: Trudności

Post autor: Cenote » pt sty 02, 2015 11:58 am

Trudność w stosowaniu TR może wg. mnie wywoływać również dążność do wyjaśnienia mechanizmów i zjawisk opisanych przez Zelanda poprzez inne publikacje, inne podejścia. To chyba taki przejaw rywalizacji umysłu z duszą. Umysł chce pozostać przy sterach, a stery tak naprawdę pociąga za sznureczki wahadło. Duszyczka może nawet krzyczeć, ale umysł pozostanie głuchy i nie poda ręki lub będzie ją podawał tylko czasami. Wówczas tylko w niektórych sferach zaczniemy odnosić sukcesy, tak dla zachowania pozorów, że skutecznie stosujemy TR.

Zastanowiło mnie również zdanie „mój świat się o mnie troszczy”. Ma bardzo kojące działanie, obniża ważność, ale jest w nim również pułapka, ograniczenie dla nas samych.
Może rodzaj bezpiecznika. Albo tylko tak mi się wydaje :roll:
Jeżeli postanowisz postrzegać pozornie negatywną zmianę w scenariuszu jak pozytywną, to wszystko takim właśnie się okaże. …
Każde zdarzenie witasz jako pozytywne i tym samym zawsze trafiasz na korzystne odgałęzienie ...

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Trudności

Post autor: Prometeusz » pt sty 02, 2015 4:03 pm

W transerfingu wyczytałem fragment o tym, że jeśli mamy coś zrobić, to trzeba dać umysłowi działać, by robił to w czym jest najlepszy, dopiero gdy przychodzi moment na decyzje - umysł trzeba wyciszyć i wsłuchać się w komfort duchowy (w ten sposób mówi do nas dusza). To taki dwuetapowy proces. Uczenie się, potem wsłuchowanie się w siebie, a potem wynik. Dusza to żagiel i wiatr zamiaru, umysł to ster i wiosłowanie kiedy to potrzebne. Tom 9 str. 160: Umysł uspokoi się tylko wtedy, gdy ma zadanie, wypełniając które, będzie rozumieć co robi.

Z wahadłami to wydaje mi się może być sprawa dwojaka. Mogą nas wpędzić w niepotrzebną gonitwę za wiedzą, wtedy nabywamy dużo nieprzydanej wiedzy, ale mogą nas również zamknąć w ignorancji, wtedy niczego się nie nauczymy. Pozostaje nam działać i sprawdzać poziom komfortu duchowego. :)

"Mój świat się o mnie troszczy" to dobry amalgamat. Byle by nie spocząć na laurach :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Cenote
Posty: 143
Rejestracja: śr gru 03, 2014 7:50 am
Re: Trudności

Post autor: Cenote » sob sty 03, 2015 11:23 am

Na TR trafiamy lub TR znajduje nas na jakimś etapie w życiu i dołącza do już zdobytej wiedzy i doświadczeń oraz działań zmierzających do poprawy swojej sytuacji. Niesie ze sobą wyjaśnienia i koryguje działania tak, by stały się skuteczne. Łączenie TR z innymi metodami i wyjaśnieniami wg. mnie nie ulepsza modelu i wskazuje na dominację umysłu.
Jestem na początku TR-owej drogi, ale jak na razie kwestię działania rozumiem tak, że najefektywniejsze jest działanie zgodne z tym, co wie i czuje dusza. W końcu wcześniej też podejmowaliśmy różne działania, z różnymi skutkami i przeważnie lekko i przyjemnie nie było. Działanie jest potrzebne, m.in. dlatego, że pomaga zlikwidować potencjał i pozwala efektywnie płynąć z nurtem.
Niewykluczone, że coś pominęłam. To dopiero "pierwsze czytanie" i na dodatek nieukończone :gamer:
Jeżeli postanowisz postrzegać pozornie negatywną zmianę w scenariuszu jak pozytywną, to wszystko takim właśnie się okaże. …
Każde zdarzenie witasz jako pozytywne i tym samym zawsze trafiasz na korzystne odgałęzienie ...

Awatar użytkownika
Calineczka
Posty: 72
Rejestracja: śr gru 17, 2014 12:46 am
Re: Trudności

Post autor: Calineczka » sob sty 03, 2015 1:51 pm

Dla mnie najtrudniejsze w transerfingu to PAMIĘTAĆ, chociaż i tak całkiem dobrze się udaje jak na mnie. Ciekawe jak z tym będzie, kiedy skończy mi się urlop.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Trudności

Post autor: Prometeusz » sob sty 03, 2015 5:02 pm

Calineczka pisze:Dla mnie najtrudniejsze w transerfingu to PAMIĘTAĆ, chociaż i tak całkiem dobrze się udaje jak na mnie. Ciekawe jak z tym będzie, kiedy skończy mi się urlop.
Taaak, to może być trudne, chyba dla każdego. Fajnie, że sobie radzisz i życzę najlepszego w pracy.

Według TR - Najmniejszą świadomość mamy w domu. Największą w małych grupach. I znów ona ucieka kiedy znajdujemy się w tłumie. Całkiem możliwe, że w pracy nie będzie tak źle. Bo będzie świadomość i okazja do praktyki :)

Tymczasem można się odprężyć i odpocząć przed noworocznymi wyzwaniami :-)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ