związki miłość i relacje...

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Sylvie10
Posty: 53
Rejestracja: wt wrz 18, 2012 1:50 pm
związki miłość i relacje...

Post autor: Sylvie10 » czw maja 29, 2014 1:58 pm

Cześć Wam
dzisiaj naszło mnie aby się Was poradzić.
Nie umiem radzić sobie z obojętnością i odrzuceniem. Fakt że ktoś mnie nie chce uznać za partnerkę jest przykry, ale fakt że ktoś nawet nie chce mnie poznać aby uznać że mogłabym być dla niego partnerką - strasznie uderza w moje poczucie własnej wartości. Ale to chyba jeszcze pikuś. Najbardziej nie mogę sobie poradzić z cierpliwością i porzuceniem kontroli w relacjach z płcią przeciwną. Mało tego wpadam ze skrajności w skrajność - z braku cierpliwości i nadmiernej kontroli w rezygnację i porzucenie wszelkich starań i działań... Przy tym strasznie wszystko przeżywam co jeszcze dodatkowo mnie wyczerpuje energetycznie...
Kobitki też tak macie? Mam nadzieję ze nie jestem odosobniona ;-)

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » czw cze 05, 2014 9:35 pm

Jak nie umiesz sobie radzić to zaakceptuj to, że inni są inni. 8-)
To klasyczne lustro, w którym odbija się to czego nie chcesz, bo wiesz dobrze czego nie chcesz.
Sylvie10 pisze:strasznie uderza w moje poczucie własnej wartości.
A dlaczego chcesz być ważna dla innych? Bądź ważna dla siebie. Nie narzucaj się.
Kiedyś chodził za mną taki chłopak, chciał być moim podnóżkiem, a ja go nie znosiłam. Raniłam go, wyśmiewałam, bo naprawdę nie pasował mi, moja dusza uciekała, a nie śpiewała :D
W końcu nasze drogi się rozeszły, ale bałam się go spotkać. Jak ludzie nie pasują do siebie to nie można chcieć ich zmieniać.
Trzeba pracować nad panowaniem nad sobą.
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Sylvie10
Posty: 53
Rejestracja: wt wrz 18, 2012 1:50 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Sylvie10 » sob cze 07, 2014 9:45 pm

Nie narzucam się, mam umiar, nie latam za facetem. Potrafię to okiełznać

Ale nie radzę sobie z tym wewnętrznie, kosztuje mnie to bardzo dużo, stale musze się pilnować.
Jak chcę go zobaczyć to nie jestem w stanie przekonać siebie że nie tęsknię bo tęsknię jak cholera.
To sprawia że się męczę a propos duszenia tego w sobie, na zewnątrz może nie być widać tego tak bardzo.
Jak poznać że ludzie od razu do siebie nie pasują a jak że muszą się nieco dotrzeć? Poziomem i kierunkem energii jaka jest między nimi?
Ja mam problem z odróżnieniem jednego i drugiego. Z granicami, z zauważeniem momentu w którym nie warto już dalej brnąć (albo diagnozuję go za szybko i poddaję się od razu albo za późno kiedy to już dawno powinnam dać sobie z czymś spokój) moim życiem rządzą skrajności. Być może potrzeba tutaj rozwijać własną intuicję która bardzo szybko takie rzeczy "wyłapie"?

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » ndz cze 08, 2014 8:48 am

Sylvie10 pisze: Być może potrzeba tutaj rozwijać własną intuicję która bardzo szybko takie rzeczy "wyłapie"?
Dobrze kombinujesz :)
Jak poznać że ludzie od razu do siebie nie pasują a jak że muszą się nieco dotrzeć? Poziomem i kierunkem energii jaka jest między nimi?
Ja sugeruję się pierwszym wrażeniem. Jak mi ktoś nie pasuje to robię w tył zwrot. To moja podświadomość mi mówi, czy ktoś do mnie pasuje energetycznie czy nie. Ona się nigdy nie pomyliła, a ja dawałam drugą szansę. Teraz tego nie robię. Ufam.
Spotykam też ludzi, którzy nic nie wywołują na pierwszy rzut oka. Wtedy puszczam znajomość, żeby się sama rozwijała. Nie naciskam na swój wątek. Idzie jak ma iść. I wtedy po jakimś czasie łatwo się orientuję czy warto tę znajomość kontynuować.
ktoś nawet nie chce mnie poznać aby uznać że mogłabym być dla niego partnerką - strasznie uderza w moje poczucie własnej wartości.
Bo on kieruje się własnym radarem. Ty wg niego do niego nie pasujesz. Nie chce tracić czasu. Z przymusu nic dorbego nie wynika.
Ciągle pracuję nad sobą. I nie jest to czytanie książek, a nieustanna obserwacja siebie, jak reaguję na ludzi, na sytuacje. Nauczyłam się nie nadawać nadmiernej ważności. Cenię sobie wolność, więc nie ograniczam wolności innych. 8-) Od dawna stosuję technikę wychodzenia z siebie. Nawet mówię do siebie: Panie przodem :D I moja świadomość zostaje w tyle i obserwuje sytuację "obiektywnie" a przynajmniej z boku. Czasem jest zabawnie gdy sa napięte sytuacje, a mnie śmieszy pompatyczność niektórych ludzi. Czasem świadomie daję im tę ważność, niech się cieszą. Tego nauczyłam się od Steinera, a Zeland też o tym pisał.
Wszystko to praca. Potrzebujesz czasu. :giverose:
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: purple_elephant » ndz cze 08, 2014 2:07 pm

zamek pisze: Ja sugeruję się pierwszym wrażeniem. Jak mi ktoś nie pasuje to robię w tył zwrot. To moja podświadomość mi mówi, czy ktoś do mnie pasuje energetycznie czy nie. Ona się nigdy nie pomyliła, a ja dawałam drugą szansę. Teraz tego nie robię. Ufam.
Spotykam też ludzi, którzy nic nie wywołują na pierwszy rzut oka. Wtedy puszczam znajomość, żeby się sama rozwijała. Nie naciskam na swój wątek. Idzie jak ma iść. I wtedy po jakimś czasie łatwo się orientuję czy warto tę znajomość kontynuować.
Dobrze zamek prawisz, tez tak mam. Tez sobie kiedys dawalam "druga szanse" nie ufalam znakom, swojej intuicji, teraz jest inaczej i dobrze na tym wychodze. Czasami mam po prostu czucie ze nie warto znajomosci koontynuowac, a czasami sa to znaki ktore na pierwszy rzut oka sa banalne, ale nauczylam sie je czytac. W moim przypadku chodzi o relacje z roznymi ludzmi na gruncie zawodowym, towarzyskim, kolezenskim itd nie o relacje damsko/meskie.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » ndz cze 08, 2014 8:42 pm

purple_elephant pisze: W moim przypadku chodzi o relacje z roznymi ludzmi na gruncie zawodowym, towarzyskim, kolezenskim itd nie o relacje damsko/meskie.
Na gruncie zawodowym jest trudniej. Mam klienta, którego muszę tolerować, bo jest wspólnikiem innego klienta. Wystarczy tolerować go profesjonalnie, bez emocji i da się wytrzymać. :P
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
purple_elephant
Posty: 237
Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: purple_elephant » ndz cze 08, 2014 9:38 pm

zamek pisze: Mam klienta, którego muszę tolerować, bo jest wspólnikiem innego klienta. Wystarczy tolerować go profesjonalnie, bez emocji i da się wytrzymać. :P
Dobre podejscie :-) Ja sobie afirmuje moje kilka zdan z ho'oponopono i razem z swiatem cale otoczenie mi sie wygladza, ludzie sie robia mili i przyjazni. :-) Kiedys w zyciu bym nawet nie pomyslala ze to takie proste, ze w ogole jest mozliwe. Mysle ze ja sie zmieniam.

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Lex » pn cze 09, 2014 7:04 pm

Sylvie10 pisze: Najbardziej nie mogę sobie poradzić z cierpliwością i porzuceniem kontroli w relacjach z płcią przeciwną. Mało tego wpadam ze skrajności w skrajność - z braku cierpliwości i nadmiernej kontroli w rezygnację i porzucenie wszelkich starań i działań... Przy tym strasznie wszystko przeżywam co jeszcze dodatkowo mnie wyczerpuje energetycznie...
Kobitki też tak macie? Mam nadzieję ze nie jestem odosobniona ;-)
Nie tylko kobitki tak mają :P
I jak tu obniżyć ważność kiedy widzisz tą osobę i po prostu masz ochotę... i czujesz, że jak nie... to... i że zaraz chyba zwariujesz jak nie... No wiecie o co chodzi :D
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » wt cze 10, 2014 7:53 am

Lex pisze: No wiecie o co chodzi :D
Może tak może nie. 8-) I co w związku z tym :?:
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Lex » pn sie 04, 2014 12:27 am

I w związku z tym pytam jak obniżyć wtedy ważność? :P
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Transformator2012 » pn sie 04, 2014 8:41 am

Zawyżona ważność stwarza nadmierny potencjał - niejednorodność w polu energoinformacyjnym. Siły równoważące starają się usunąć powstałą niejednorodność, zmuszając człowieka do zużywania sił w bezowocnej walce z wewnętrznymi i zewnętrznymi problemami. A efekt jest przeciwny do oczekiwanego.

Przypomnij sobie, co się dzieje we śnie: śniący wszystko przyjmuje za dobrą monetę, nie próbując nawet trzeźwo spojrzeć na sytuację z boku. Powstaje paradoks: dzieje się tam coś nadzwyczajnego, a on reaguje zwyczajnie, jakby wszystko było w porządku. Przyczyną tego "posłuszeństwa" jest to, że śniący bez reszty pochłonięty jest grą - bezwolnie przyjął narzucone mu warunki i zasady.

Na jawie ma miejsce identyczna sytuacja: człowiek styka się z problemami, ponieważ spogląda na wszystko przez pryzmat ważności i z rozdziawionymi ustami. Nie uświadamia sobie, że znowu, jak we śnie, pogrąża się bez reszty w narzuconą mu "grę w problemy". Tymczasem problemy jako takie nie istnieją - istnieje tylko sztucznie zawyżona ważność rzeczy.

Tak więc człowiek, kiedy uświadamia sobie tę iluzoryczność problemów, jest w stanie celowo obniżyć ważność wszystkiego, co nie daje mu spokoju. Zwróć uwagę: nie chodzi o zmniejszanie znaczenia, lecz o zmniejszanie ważności. Chodzi o to, by spojrzeć na grę z boku, trzeźwo i beznamiętnie.

Co się wówczas dzieje? Świat się zatrzymuje. Wiatr sił równoważących zamienia się we flautę. Iluzoryczne zwierciadła rozsypują się w pył. Człowiek budzi się w marzeniu sennym na jawie. Teraz nie jest już marionetką, tylko Sprawcą swojej rzeczywistości.

Przede wszystkim nie należy rozdmuchiwać ważności samego problemu pragnienia. W istocie, bez pragnienia nie byłoby też zamiaru. Rzeczywistym hamulcem jest namiętność, kiedy to dusza namiętnie pragnie, a umysł boi się porażki. Nie ma sensu walczyć z taką sytuacją. Jeśli na razie nie udaje Ci się wywołać w sobie zamiaru Sprawcy, nie denerwuj się i nie napinaj, zwalczyć wątpliwości obaw przy pomocy woli i tak Ci się nie uda.

Zamęt powstał w semantyce. Z ważnością mamy do czynienia, kiedy człowiek nadaje rzeczom zbyt wielkie znaczenia, przez co w otaczającym go polu energetycznym powstaje nadmierny potencjał, który siły równoważące starają się usunąć, w rezultacie czego sytuacja człowieka jeszcze się pogarsza. Aby uniknąć szkodliwego działania sił równoważących, trzeba obniżyć ważność i ocenić stan rzeczy obiektywnie. Nie zaniżyć znaczenie, tylko obniżyć ważność. Spojrzeć na sytuację z boku, trzeźwo i beznamiętnie.
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Lex » wt sie 05, 2014 10:52 pm

Dziękuję :) jeszcze nie wiem czy zrozumiałem ten fragment jak należy ale spróbuję :P
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Meredit
Posty: 1
Rejestracja: wt kwie 14, 2015 3:21 am
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Meredit » wt kwie 14, 2015 3:35 am

Aby nie zaczynać nowego wątku pozwolę sobie o napisanie tutaj. Długo w myślach miałam idealną osobę i nagle boom. Spotkałam ją. I z wyglądu i z cech które posiadała była obrazem moich wyobrażeń. Do pewnego czasu było wręcz idealnie i tu zaczęłam zawyżać ważność, chciałam mieć wszystko pod kontrolą. Do tego momentu ta osoba wręcz lgnęła do mnie i na odwrót. Aż pojawił sie problem z byłą partnerką tej osoby. Zaczęła mącić jej w głowie, a ja nie umiałam sobie z tym poradzić. Skończyło sie tak, ze kolegujemy sie, ale ta osoba juz nie pała takim entuzjazmem do mnie. Czuje lekką obojętność, a co do byłej pratnerki tej osoby. Ma ona wobec niej mieszane uczucia. Niby chce powrotu, ale nie do konca. Nie czuje takze tego by mi dać szanse na, ze tak powiem poplyniecie z nurtem wariantów bo tamta osoba jej namacila i zaczela sie odsuwać ode mnie. Mnie cos ciągnie do niej i nie wiem co. Macie jakies pomysły na rozwiązanie tej sytuacji bez zawyżania potencjalow?

marcel
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 01, 2013 5:01 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: marcel » śr kwie 15, 2015 10:44 am

.
Ostatnio zmieniony wt lis 03, 2015 9:29 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » śr kwie 15, 2015 7:40 pm

Meredit pisze: Aż pojawił sie problem z byłą partnerką tej osoby. Zaczęła mącić jej w głowie, a ja nie umiałam sobie z tym poradzić. Skończyło sie tak, ze kolegujemy sie, ale ta osoba juz nie pała takim entuzjazmem do mnie. Czuje lekką obojętność, a co do byłej pratnerki tej osoby. Ma ona wobec niej mieszane uczucia. Niby chce powrotu, ale nie do konca. Nie czuje takze tego by mi dać szanse na, ze tak powiem poplyniecie z nurtem wariantów bo tamta osoba jej namacila i zaczela sie odsuwać ode mnie. Mnie cos ciągnie do niej i nie wiem co. Macie jakies pomysły na rozwiązanie tej sytuacji bez zawyżania potencjalow?
To wygląda na trójkąt 8-) Może on nie zakończył tamtego związku, skoro ona ma na niego wpływ. Czy na pewno chcesz być z kimś takim? Jak on jest taki podatny na wpływy, to ciągle nie będziesz jego pewna. Daj sobie spokój. Nie zawsze nasze ideały wydumane w głowie są ideałami w życiu. 8-)
Trochę dziwne, że jak już go "miałaś" to po co jeszcze go kontrolować? Tego nikt nie lubi.

Daj mu wolność, niech sobie przemyśli. A ty sobie go obejrzyj z boku, jako ktoś obcy, neutralnie i obiektywnie.
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Awatar użytkownika
Cenote
Posty: 143
Rejestracja: śr gru 03, 2014 7:50 am
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Cenote » pt kwie 17, 2015 6:56 am

Meredit pisze:Do pewnego czasu było wręcz idealnie i tu zaczęłam zawyżać ważność, chciałam mieć wszystko pod kontrolą. Do tego momentu ta osoba wręcz lgnęła do mnie i na odwrót. Aż pojawił sie problem z byłą partnerką tej osoby. Zaczęła mącić jej w głowie, a ja nie umiałam sobie z tym poradzić. Skończyło sie tak, ze kolegujemy sie, ale ta osoba juz nie pała takim entuzjazmem do mnie.
Po zawyżeniu ważności temat jest raczej spalony. Jak raz pojawi się obojętność czy niechęć, to małe szanse na odwrócenie sytuacji. Ale ... tak jak pisze @Zamek, obejrzyj go sobie z boku, jako ktoś obcy, neutralnie i obiektywnie + daj sobie na to sporo czasu. Może spadną różowe okulary i poziom ważności jednak się obniży. Tyle że najprawdopodobniej już nie będzie Ci się chciało chcieć. A może chodzi o bieg za króliczkiem? ;) Ganianie jest ekscytujące, ale na dłuższą metę męczące, chyba że z przerwami. :D ;) Czyli reasumując, potestuj = poobserwuj z dystansem, bo i tak masz temat w głowie i przydałoby się czymś zająć umysł. Nawet jak nic z tego nie wyjdzie, to przynajmniej przybędzie obserwacji na przyszłość.
Meredit pisze:Długo w myślach miałam idealną osobę i nagle boom. Spotkałam ją.
Takie dywagacje z przymrużeniem oka. Zastanawiam się nad precyzją w oczekiwaniach tj. zamiarze. Z jednej strony zostawiając większe pole manewru dla świata należałoby się spodziewać, że efekt pojawi się wcześniej. Choć raczej na krótko, jak wynika z moich obserwacji. Co jest chyba skutkiem tej nieprecyzyjności i wynikającej z tego niekompatybilności. ;) Z drugiej strony, jak będzie precyzyjny, może objawić się w wieku 70+ :D, ale wtedy tak czy inaczej precyzję szlag trafi. O ile ma być równolatkiem. Zdecydowanie trzeba określić termin. ;)

Obrazek :grin: :shutup:
Jeżeli postanowisz postrzegać pozornie negatywną zmianę w scenariuszu jak pozytywną, to wszystko takim właśnie się okaże. …
Każde zdarzenie witasz jako pozytywne i tym samym zawsze trafiasz na korzystne odgałęzienie ...

kardiamit
Posty: 1
Rejestracja: wt gru 15, 2015 3:47 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: kardiamit » wt gru 15, 2015 4:00 pm

cześć, jestem nowa, ale piszę tu, w tym temacie, mimo, iż mam udany związek...
Bo jestem nowa w stosowaniu też transerfingu.

Czytam siódmy tom.

Zajęło mi to w sumie już około 3 miesięcy.
TRanserfing udał się tylko raz, ale w bardzo ważnej dla mnie sprawie.

No i tu pytanie:
Czy partner w związku, mąż, osoba, z którą żyje się w jednym gospodarstwie rodzinnym, może mieć wpływ na to, że transerfing nie działa?

Konkretnie zgodnie z tym, co jest w książce, to niby nie, ale co, jak ta osoba ma DEPRESJĘ i wszystko, dosłownie każdy aspekt życia jest na nie?
Bo odbiera mi siły ta osoba, mimo iż jesteśmy ze sobą dłuuugie lata. Mi, jako osobie bez depresji, pogodnej i cieszącej się życiem, ciężko jest zrozumieć partnera w depresji. Wg mnie nie ma ku niej powodów. Widząc jednak jego cierpienie, umieram pomału i ja..
Co się dzieje?
Proszę, doradźcie coś. Bez propozycji, by się leczył, nie ma szans, nie w tym stanie, gdzie wmawia mi, że nie ma depresji.
A może ja po książce otworzyłam oczy, że on w sumie zawsze był na nie, bo to urodzony pesymista? Przecież tacy też są.
I naprawdę nie przeszkadza mi to, tylko jak z ałym sercem wejść w transerfing, kiedy osoba obok mnie jest taka negatywna?

Pytam, bo raz zadziałało, było to dla mnie cudowne, a teraz cisza, nic sie nie udaje, nawet w drobnostkach, tak jak Wam to wychodzi genialnie... :-o

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » pt gru 18, 2015 10:40 pm

Witaj nowa :)
Zasada "pozwól innym być innymi" moim zdaniem odnosi się do obcych lub dalszych znajomych.
Bliscy mają wpływ na nasze życie tak jak my wpływamy na ich życie.
kardiamit pisze:Czy partner w związku, mąż, osoba, z którą żyje się w jednym gospodarstwie rodzinnym, może mieć wpływ na to, że transerfing nie działa?
Wg mnie nie. W ich życiu może nie działa, ale w twoim tak, bo się obudziłaś. Transerfing działa w naszym życiu, ale może nie działać w ich. Jeśli czujesz, że coś ci przeszkadza, to może znajdź przyczynę tych wątpliwości. Inni są dla ciebie lustrem, to nauczyciele. Oni pokazują ci jaka ty jesteś, czego się boisz, twoje wady i zalety. Może nie do końca uznajesz Transerfing i tłumaczysz to zachowaniem innych.
kardiamit pisze:TRanserfing udał się tylko raz, ale w bardzo ważnej dla mnie sprawie.
Transerfing nie jest tylko do wyższych celów. On działa codziennie w każdej sprawie. Ja zaczęłam od drobnych rzeczy, by nabrać pewności w dużych sprawach. Nie ma mowy, żeby mnie coś odciągnęło od celu. Gdy mi coś nie wychodzi, to widocznie nie było to dla mnie, nie obwiniam nikogo i nie użalam się nad swoim losem. Każdego dnia zdarzają się różne sytuacje i zawsze znajduję promyki światła.
kardiamit pisze:Widząc jednak jego cierpienie, umieram pomału i ja..
Osoba bliska to osobny byt i nie musisz mu towarzyszyć w umieraniu. Gdy ty się zmieniasz, zmienia się twoje otoczenie. Tylko tak to działa. Niektórzy odchodzą, bo nie są w stanie jechać pociągiem, wolą rower.
A więc im bardziej ty będziesz się zmieniać to otoczenie na pewno też to zauważy.
W książce (chyba tom III) podane są recepty w jaki sposób dbać o swoją energetykę, żeby mieć moc i zdrowie. Bo tylko zdrowy człowiek może podążać drogą Transerfingu. Ludzie w depresji nie mają celów, więc nie mają do czego dążyć. Ty możesz wskazywać osobie bliskiej różne lufciki w szybie, ale czy skorzysta?
kardiamit pisze:jak z całym sercem wejść w transerfing, kiedy osoba obok mnie jest taka negatywna?
Przecież to kochana osoba, niech sobie będzie taka jak chce. Ty idź droga jaką chcesz.
kardiamit pisze:Pytam, bo raz zadziałało, było to dla mnie cudowne, a teraz cisza, nic sie nie udaje,
Dlatego szukasz winnego. A to tylko twoje myśli. Może za bardzo chcesz, zawyżasz ważność. Spróbuj z czymś małym, a odzyskasz pewność.

pozdrawiam :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Pit
Posty: 75
Rejestracja: wt sty 13, 2015 11:27 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Pit » wt gru 22, 2015 7:51 am

Cześć kardiamit :D
kardiamit pisze:cześć, jestem nowa, ale piszę tu, w tym temacie, mimo, iż mam udany związek...
kardiamit pisze:Bo odbiera mi siły ta osoba
kardiamit pisze:Widząc jednak jego cierpienie, umieram pomału i ja..
Zauważyłem na sobie, że często odpowiedzi są w moim własnym pytaniu lub w opisie do tego pytania. Spróbuj wejść w rolę Nadzorcy i przeczytaj (tak na spokojnie, naturalnie jeśli Ci sie uda) swój post, jakbyś czytała tekst obcej Ci osoby i poobserwuj swoje emocje.

Jesteś na 7. tomie. Wrzucę Ci jeden cytat z ósemki. Czytaj dalej Vadima, natrafisz na niego :D :
"NADZORCA:
Jak już mówiłem, zamiar pojedynczego człowieka działa tylko w warstwie jego świata. Każdy ma prawo zarządzać tylko swoim losem. Dokładnie tak samo kapitan ma możliwość kierować tylko swoim statkiem - nie ma on dostępu do steru cudzego statku. Dlatego pomóc swoim bliskim możesz tylko jednym sposobem - spróbować otworzyć im oczy na rzeczywistość, aby oni sami zaczęli kształtować warstwę swego świata. Tylko nie denerwuj się, jeśli nie uda Ci się obudzić śpiących. Być może im podoba się spać. To ich wybór. Nie radzę nikogo wciągać za uszy do Transerfingu. To niewdzięczne zadanie. Rzecz w tym, że jest to wiedza nie dla wszystkich. Kto nie jest gotów jej przyjąć, temu nic nie wyjaśnisz. Tych zaś, którzy są gotowi, Transerfing albo inny podobny nurt sam odnajdzie. Ciesz się już z tego, że sama się obudziłaś we śnie na jawie, a teraz masz możliwość zarządzać swoją rzeczywistością, czyli pojawiło się u Ciebie więcej możliwości pomocy bliskim zwykłymi sposobami. Jeśli zaś inni nie wierzą, albo raczej nie chcą wierzyć w to, że zarządzanie rzeczywistością jest możliwe, to raczej nie ma sensu przekonywanie ich, że jest inaczej. Nie warto "nieść ludziom dobra", jeśli oni o to nie proszą - drogo Cię to może kosztować. Najlepiej położyć "dobro" w widocznym miejscu i cichutko się oddalić - komu będzie ono potrzebne, ten sam je weźmie."


Z kolei w V t. jest świetny opis dualnego zwierciadła. Pojawia się w tekście w taki trochę nieogarnięty sposób.
Wypunktowałem to swego czasu, wiedząc, że to, co dzieje się wokół mnie jest tylko i wyłącznie moim odbiciem.
1 Świat jak zwierciadło odbija mój stosunek do niego.
2. Odbicie kształtuje się w jedności duszy i umysłu.
3. Dualne zwierciadło działa z opóźnieniem.
4. Lustro zwyczajnie konstatuje sens do kogoś lub czegoś, ignorując jego ukierunkowanie.
5. Trzeba przekierować uwagę z odbicia na obraz.
6. Zwolnij swój uchwyt i pozwól Światu poruszać się z nurtem wariantów.
7. Wszystkie odbicia należy postrzegać jako najkorzystniejsze dla mnie.
kardiamit pisze:Pytam, bo raz zadziałało, było to dla mnie cudowne, a teraz cisza
Miałem tak samo. I gdyby tylko jeden raz... :wink:
Zaufaj - dzieje się oj dzieje . Na pewno się dzieje :clapping: Spójrz na punkt 3 powyżej.

Pozdrowienia serdeczne.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Prometeusz » wt gru 22, 2015 11:16 am

Jest możliwa zmiana relacji z inną osobą, ale to trzeba być samemu przebudzonym. Ja czasem się zdumiewam jak zajefajną relację potrafię z kimś stworzyć, ale potem mogę przysnąć i znów się to zmienia. W przypadku kontaktów z innymi zasada lustra ma szczególne silne zastosowanie.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ