Zmiana linii życia
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Zmiana linii życia
Wiadomo, że życie człowieka to łańcuch przyczyn i skutków. Płynie miarowo aż do zmiany scenariusza i dekoracji. Wtedy jest zwrot i trafia na inną linię. która odpowiada jego myślom. To jest jasne.
Kiedyś często miałam jakieś zadrapania i rany cięte. Wtedy wykorzystywałam technikę znaną z Huny. Wracałam myślą do momentu zdarzenia, zmieniałam efekt, zajmowałam się czymś innym, a w tym czasie rana znikała. Nie mogłam uchwycić momentu naprawy ciała. Pisałam o tym na pierwszym blogu dawno temu. Takie były fakty.
Teraz tego nie stosuję, bo jestem bardziej uważna i nie mam ran, a więc nie mam powodu wracać w przeszłość.
Ale pojawiło się pytanie. Czy mogę trafić na "nie swoją" linię życia? Czyli musiałabym sobie zdawać sprawę, że nie jestem na właściwej linii.
Żeby zmienić swój stosunek do pewnych rzeczy dobrze jest wrócić w przeszłość, przeżyć jakąś ciężką sytuację i zmienić swój stosunek do tej sytuacji. To leczy duszę i relacje z bliskimi.
Czy może się zdarzyć taka sytuacja, że można nie wrócić do swego świata?
Teoretycznie jest to chyba możliwe.
Kiedyś często miałam jakieś zadrapania i rany cięte. Wtedy wykorzystywałam technikę znaną z Huny. Wracałam myślą do momentu zdarzenia, zmieniałam efekt, zajmowałam się czymś innym, a w tym czasie rana znikała. Nie mogłam uchwycić momentu naprawy ciała. Pisałam o tym na pierwszym blogu dawno temu. Takie były fakty.
Teraz tego nie stosuję, bo jestem bardziej uważna i nie mam ran, a więc nie mam powodu wracać w przeszłość.
Ale pojawiło się pytanie. Czy mogę trafić na "nie swoją" linię życia? Czyli musiałabym sobie zdawać sprawę, że nie jestem na właściwej linii.
Żeby zmienić swój stosunek do pewnych rzeczy dobrze jest wrócić w przeszłość, przeżyć jakąś ciężką sytuację i zmienić swój stosunek do tej sytuacji. To leczy duszę i relacje z bliskimi.
Czy może się zdarzyć taka sytuacja, że można nie wrócić do swego świata?
Teoretycznie jest to chyba możliwe.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Zmiana linii życia
Możesz sprecyzować co masz na myśli? Bo szczerze powiedziawszy nie bardzo łapię twoją myśl.
Czy chodzi Ci o coś w stylu "efekt motyla"(film)? Czy o to po prostu, że świat wyda Ci się inny?
Czy chodzi Ci o coś w stylu "efekt motyla"(film)? Czy o to po prostu, że świat wyda Ci się inny?
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Zmiana linii życia
Mnie też to zastanowiło, bo chyba nie chodzi o to, że po takiej zmianie zadzwonię do koleżanki, a w słuchawce obcy głos mówi, że pomyłka, albo słyszę ją, ale zdziwioną, bo w tym wariancie nigdy się nie poznałyśmy i ona nie wie kim jestem.
Raczej trafię na swoją linię życia ale inną, czyli wpłynę na przyszłe zdarzenia, które potoczą się inaczej.
Raczej trafię na swoją linię życia ale inną, czyli wpłynę na przyszłe zdarzenia, które potoczą się inaczej.
Re: Zmiana linii życia
Nowa linia życia nie pojawia się na naszych oczach. Dokonujemy pewnych wyborów, wskakujemy na falę szczęścia, budzimy się rano i ...
Czy może się zdarzyć, że inaczej pamiętamy dzień wczorajszy niż bliskie nam osoby? Czyli czy jest możliwy taki przeskok, jakby przeszłość nie była nasza.
Nie wiem jak to wytłumaczyć. Mam jakieś takie niejasne przeczucie, że jest to możliwe. Czy są jakieś mechanizmy, które temu zapobiegną?
Czy może się zdarzyć, że inaczej pamiętamy dzień wczorajszy niż bliskie nam osoby? Czyli czy jest możliwy taki przeskok, jakby przeszłość nie była nasza.
Nie wiem jak to wytłumaczyć. Mam jakieś takie niejasne przeczucie, że jest to możliwe. Czy są jakieś mechanizmy, które temu zapobiegną?
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Zmiana linii życia
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Zmiana linii życia
Muszę iść do okulisty, bo mam chyba omamy. Czasem mam tak, że kątem oka widzę coś, a jak spojrzę świadomie to tego nie ma. To wygląda jak jakieś zakłócenia w obrazie. To są takie błyski, czasem plamki, jednego dnia są, a innego nic się nie dzieje. Częściej jest to po stronie lewej z tyłu, za mną. Może ten świat to rzeczywiście hologram.
Re: Zmiana linii życia
Myślę,że jest to możliwe...U Zelanda tego nie wyczytałam ale podobno dusza nasza może jednocześnie żyć w kilku wymiarach w jednym życiu na ziemi(właśnie coś na zasadzie Efekt u motyla).Jeżeli tak sobie wędruje to czemu nie... może tak być.zamek pisze:Mam jakieś takie niejasne przeczucie, że jest to możliwe. Czy są jakieś mechanizmy, które temu zapobiegną?
Co do tych obrazów widzianych kątem oka to mogą to być właśnie inne wymiary, których nasz umysł nie widzi.Nawet chyba Zeland o tym pisał, że to są inne linie życia.
- purple_elephant
- Posty: 237
- Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: Zmiana linii życia
[quote="oczko8"
podobno dusza nasza może jednocześnie żyć w kilku wymiarach w jednym życiu na ziemi(właśnie [/quote]
W ksiazkach Roberta A. Monroa po raz pierwszy w zyciu spotkalam sie z teoria ze dusza moze sie "dzielic" i przyjsc na swiat w tym samym czasie ziemskim. I nie chodzi tu o blizniakow. Sam Monroe, dowiedzial sie od swojego przewodnika duchowego ze jego druga czesc duszy zyje w tym samym czasie jako kobieta gdzies w Kanadzie. Ale on nigdy nie chcial tego sprawdzic. Acha i podobno jak dusza przychodzi na ten swiat to zawsze jakas niewielka czesc energetyczna pozostaje poza ziemska strefa energetyczna, czyli w miejscu z ktorego dusze pochodza. To jest taka jedna z teorii, nie wiem czy prawdziwa, nie pamietem
dlaczego o tym pisze... otoz niedawno poznalam osobe o ktorej zaczynam myslec ze moze byc takim drugim moim wcieleniem w tym samym czasie... wiem brzmi to dziwnie... nie chodzi tu o zadne zafascynowanie ta druga osoba, na zasadzie jak sie dzieje z parami, nie o to chodzi, nawet nie chodzi o przyjazn, nie wiem jak to wytlumaczyc, jest to dosc dziwne... jest to kobieta mniej wiecej w moim wieku i pochodzi z drugiego konca swiata, od razu zlapalysmy dobry kontakt ... ale najciekawsze byly pierwsze dni jak sie poznalysmy. Pewnego dnia zwrocilam uwage ze jestesmy ubrane identycznie (nie nosimy w pracy uniformow ) to nie byly dokladnie te same ubrania, ale dokladnie te same kolory, posmialysmy sie , co za zwieg okolicznosci. Na drugi dzien sytuacja sie powtorzyla i kolejnego znowu, i tak w kolko...
Moze to nic takiego ale pierwszy raz sie z czyms takim spotykam, mieszkam za granica, ale zazwyczaj lepszy kontakt lapie z rodakami niz z innymi narodowosciami, a tu prosze niespodzianka
podobno dusza nasza może jednocześnie żyć w kilku wymiarach w jednym życiu na ziemi(właśnie [/quote]
W ksiazkach Roberta A. Monroa po raz pierwszy w zyciu spotkalam sie z teoria ze dusza moze sie "dzielic" i przyjsc na swiat w tym samym czasie ziemskim. I nie chodzi tu o blizniakow. Sam Monroe, dowiedzial sie od swojego przewodnika duchowego ze jego druga czesc duszy zyje w tym samym czasie jako kobieta gdzies w Kanadzie. Ale on nigdy nie chcial tego sprawdzic. Acha i podobno jak dusza przychodzi na ten swiat to zawsze jakas niewielka czesc energetyczna pozostaje poza ziemska strefa energetyczna, czyli w miejscu z ktorego dusze pochodza. To jest taka jedna z teorii, nie wiem czy prawdziwa, nie pamietem
dlaczego o tym pisze... otoz niedawno poznalam osobe o ktorej zaczynam myslec ze moze byc takim drugim moim wcieleniem w tym samym czasie... wiem brzmi to dziwnie... nie chodzi tu o zadne zafascynowanie ta druga osoba, na zasadzie jak sie dzieje z parami, nie o to chodzi, nawet nie chodzi o przyjazn, nie wiem jak to wytlumaczyc, jest to dosc dziwne... jest to kobieta mniej wiecej w moim wieku i pochodzi z drugiego konca swiata, od razu zlapalysmy dobry kontakt ... ale najciekawsze byly pierwsze dni jak sie poznalysmy. Pewnego dnia zwrocilam uwage ze jestesmy ubrane identycznie (nie nosimy w pracy uniformow ) to nie byly dokladnie te same ubrania, ale dokladnie te same kolory, posmialysmy sie , co za zwieg okolicznosci. Na drugi dzien sytuacja sie powtorzyla i kolejnego znowu, i tak w kolko...
Moze to nic takiego ale pierwszy raz sie z czyms takim spotykam, mieszkam za granica, ale zazwyczaj lepszy kontakt lapie z rodakami niz z innymi narodowosciami, a tu prosze niespodzianka
Re: Zmiana linii życia
Skoro tak, to czy ktoś nie powinien naprawić systemu. Po co straszyć ludzi.oczko8 pisze:Co do tych obrazów widzianych kątem oka to mogą to być właśnie inne wymiary, których nasz umysł nie widzi.Nawet chyba Zeland o tym pisał, że to są inne linie życia.
Dylla ty piszesz o klonie siebie. Wydaje mi się, że jest ograniczona liczba fizycznych futerałów i dlatego jest wiele takich samych osób fizycznie. W sklepie ostatnio mi powiedziała ekspedientka, że też przychodzi łudząco do mnie podobna osoba. Widziałam kilka moich sióstr, czy przyjaciółek.
A bliźniacze dusze to chyba nie są podobne. One nadają na tych samych falach, co nie wyklucza też podobieństwa fizycznego.
Re: Zmiana linii życia
Pewnego dnia zwrocilam uwage ze jestesmy ubrane identycznie (nie nosimy w pracy uniformow ) to nie byly dokladnie te same ubrania, ale dokladnie te same kolory, posmialysmy sie , co za zwieg okolicznosci. Na drugi dzien sytuacja sie powtorzyla i kolejnego znowu, i tak w kolko...purple_elephant pisze:[quote="oczko8"
podobno dusza nasza może jednocześnie żyć w kilku wymiarach w jednym życiu na ziemi(właśnie
Moze to nic takiego ale pierwszy raz sie z czyms takim spotykam, mieszkam za granica, ale zazwyczaj lepszy kontakt lapie z rodakami niz z innymi narodowosciami, a tu prosze niespodzianka[/quote]
Przypomina mi to film Kieślowskiego "Podwójne życie Weroniki"
- purple_elephant
- Posty: 237
- Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: Zmiana linii życia
Musze to jeszcze raz obejrzec.Sylvie10 pisze:
Przypomina mi to film Kieślowskiego "Podwójne życie Weroniki"
A tak na serio mysle ze trafilam na "moja grupe dusz", bo w mojej pracy chyba ze wszystkimi mam bardzo dobry kontakt.
Przyznam ze jeszcze nigdy tak nie mialam. Jeszcze inna sprawa to to ze stosuje od kilku miesiecy transerfing, a to by znaczylo ze to dziala i to bez wiekszego wysilku.
Re: Zmiana linii życia
http://www.youtube.com/watch?v=XPytlDMURaE
)
Jeden z najpiękniejszych, głębkich, metafizycznych filmów jakie kiedykolwiek miałam okazję obejrzeć Kieślowski jest mistrzem metafizyki !
)
Jeden z najpiękniejszych, głębkich, metafizycznych filmów jakie kiedykolwiek miałam okazję obejrzeć Kieślowski jest mistrzem metafizyki !
Re: Zmiana linii życia
Chyba mieszkam na granicy wymiarów
W wieżowcu na mojej trasie do autobusu mieszka facet ok. 30, który jest przez cały rok ubrany na czarno, a na głowie nosi konstrukcję, coś jak karton obleczony czarną tkaniną. Widać mu tylko twarz i dłonie , a na każdym palcu srebrny i czarny pierścień. Nie wspomnę już o paskach z ćwiekmi, które ma na nogach i rękach. Spotykam go od roku, czasami i wygląda zawsze tak samo czy to zima ze śniegiem, czy upalne lato. Boję się zrobić mu fotkę, bo może mnie pozwać Czasem siedzi na ławce, a czasami stoi na przystanku i czeka, ale ja zawsze wcześniej wsiadam, więc nie wiem czy gdzieś pracuje czy nie.
Dziwne to wszystko. Choć tacy ludzie mnie nie dziwią
Bardziej mnie zaskakuje światło. Czasem jest tak, że jest jakby widniej, trwa to ok. godziny, a czasem kilka minut. To wygląda jakby ktoś otworzył okno i wpadło na ziemię trochę innego światła, z innego wymiaru. Czasem trudno patrzeć, tak wszystko skrzy.
Powinnam iść chyba do okulisty
W wieżowcu na mojej trasie do autobusu mieszka facet ok. 30, który jest przez cały rok ubrany na czarno, a na głowie nosi konstrukcję, coś jak karton obleczony czarną tkaniną. Widać mu tylko twarz i dłonie , a na każdym palcu srebrny i czarny pierścień. Nie wspomnę już o paskach z ćwiekmi, które ma na nogach i rękach. Spotykam go od roku, czasami i wygląda zawsze tak samo czy to zima ze śniegiem, czy upalne lato. Boję się zrobić mu fotkę, bo może mnie pozwać Czasem siedzi na ławce, a czasami stoi na przystanku i czeka, ale ja zawsze wcześniej wsiadam, więc nie wiem czy gdzieś pracuje czy nie.
Dziwne to wszystko. Choć tacy ludzie mnie nie dziwią
Bardziej mnie zaskakuje światło. Czasem jest tak, że jest jakby widniej, trwa to ok. godziny, a czasem kilka minut. To wygląda jakby ktoś otworzył okno i wpadło na ziemię trochę innego światła, z innego wymiaru. Czasem trudno patrzeć, tak wszystko skrzy.
Powinnam iść chyba do okulisty