Awarie
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Awarie
Odkąd praktykuję TR, czyli od maja 2013, przydarzają mi się różne domowe awarie. Najpierw sąsiadka zalała mi łazienkę i do tej pory mam plamy na suficie. Odszkodowanie dostałam po 2 dniach i 2 rozmowach telefonicznych. Ale jeszcze nie pomalowałam sufitu.
Odkurzacz raz pracuje, a raz nie, zależy ile wyciągnę kabla. Dziwne, bo silnik nie ma związku z kablem.
Awarie nasiliły się odkąd wypowiedziałam na głos, że mój świat się o mnie troszczy. Uwierzyłam w to, a tu kolejne awarie.
Gotowałam dla gości i włączyłam piekarnik, a potem przez nieuwagę czajnik. I wyleciały bezpieczniki. Automatyczne mam w domu, ale przepaliły się na korytarzu. Gdy wymieniłam, to znowu poszły. Ze strachu, że będziemy siedzieć przy świecach i jeść tylko zimne dania, wyłączyłam wszystko. Po tygodniu znów wywaliły bezpieczniki, ale prawie nic nie włączyłam. Wezwałam elektryka i wkręcił mi większy bezpiecznik. Na razie spokój. Może wymienię całą instalację w domu. Tak na wszelki wypadek.
W poniedziałek zaczął przeciekać wyciągany wężyk w wylewce w kuchni. Dzisiaj nie mogłam korzystać ze zlewu, bo mam fontannę. Jutro przyjdzie hydraulik.
Śmieszy mnie ta cała sytuacja. Nie martwię się, bo dbam o to co się odbija w moim zwierciadle.
Czy ktoś wie ile to może jeszcze potrwać, aż moja warstwa się oczyści? A może rzucić wszystko i mieć święty spokój.
Odkurzacz raz pracuje, a raz nie, zależy ile wyciągnę kabla. Dziwne, bo silnik nie ma związku z kablem.
Awarie nasiliły się odkąd wypowiedziałam na głos, że mój świat się o mnie troszczy. Uwierzyłam w to, a tu kolejne awarie.
Gotowałam dla gości i włączyłam piekarnik, a potem przez nieuwagę czajnik. I wyleciały bezpieczniki. Automatyczne mam w domu, ale przepaliły się na korytarzu. Gdy wymieniłam, to znowu poszły. Ze strachu, że będziemy siedzieć przy świecach i jeść tylko zimne dania, wyłączyłam wszystko. Po tygodniu znów wywaliły bezpieczniki, ale prawie nic nie włączyłam. Wezwałam elektryka i wkręcił mi większy bezpiecznik. Na razie spokój. Może wymienię całą instalację w domu. Tak na wszelki wypadek.
W poniedziałek zaczął przeciekać wyciągany wężyk w wylewce w kuchni. Dzisiaj nie mogłam korzystać ze zlewu, bo mam fontannę. Jutro przyjdzie hydraulik.
Śmieszy mnie ta cała sytuacja. Nie martwię się, bo dbam o to co się odbija w moim zwierciadle.
Czy ktoś wie ile to może jeszcze potrwać, aż moja warstwa się oczyści? A może rzucić wszystko i mieć święty spokój.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Awarie
Pewnie dobre domowe krasnoludki to usłyszały i pomyślały że wykorzystają zaległy urlop z tych wszystkich lat.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Awarie
Jeszcze dodam, że tv mi trzeszczał. Wezwałam speca i kazał wymienić kabel HDMI. Zapłaciłam mu za dojazd w dniu 26 sierpnia, znalazłam pokwitowanie Teraz działa.
Ja rozumiem, że sprzęty się psują, ale nie tak wszystko naraz
Zeland tłumaczy to w VI tomie. Świat zewnętrzny musi się dostosować do mojego i stąd zaburzenia. Ciekawe jak długo to potrwa.
Ja rozumiem, że sprzęty się psują, ale nie tak wszystko naraz
Zeland tłumaczy to w VI tomie. Świat zewnętrzny musi się dostosować do mojego i stąd zaburzenia. Ciekawe jak długo to potrwa.
Re: Awarie
Naprawdę nikt nie miał okresu przejściowego? Może juz nie pamiętacie, bo był krótki i niezbyt uciążliwy.
Jedni mają przykrości inni awarie. Ale coś musi odróżniać czas przed TR.
Jedni mają przykrości inni awarie. Ale coś musi odróżniać czas przed TR.
Re: Awarie
Awarie nie są jakoś specjalnie uciążliwe, ale przykuły moja uwagę. Coś się dzieje
Re: Awarie
Myślę ,że ten czas, czas oczekiwania "wygładzania" każdy przerabia ale n ie każdy go zauważa bo może nie jest taki uciążliwy. Jeżeli pracujemy ze swoim zamiarem lub wprowadzamy do swojego życia "nowe mantry" to dzieją się różne rzeczy. Ludzie z otoczenia się zmieniają, ich zachowanie w stosunku do nas się zmienia.Jeżeli jesteśmy uważni to wyłapiemy takie "Znaki".Ważne są równiez słowa , które wypowiadaja w naszym towarzystwie.
Re: Awarie
Te awarie to raczej wygładzanie a nie znaki. Faktycznie każdy kto zmienia swój świat powinien to przeżyć, chyba, że nic nie zmienia w swoim życiu, bo życie jego jest doskonałe.
Dekoracje zmieniają się co jakiś czas. Ludzie odchodzą, bo my wsiedliśmy do ekspresu, a oni ciągle jada osobowym, albo ciuchcią. Tak to jest i nie ma czego żałować.
Chyba czas wygładzania minął, a jak jeszcze coś będzie to nie zepchnie mnie już z mojej drogi.
Dekoracje zmieniają się co jakiś czas. Ludzie odchodzą, bo my wsiedliśmy do ekspresu, a oni ciągle jada osobowym, albo ciuchcią. Tak to jest i nie ma czego żałować.
Chyba czas wygładzania minął, a jak jeszcze coś będzie to nie zepchnie mnie już z mojej drogi.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Awarie
U mnie wszystko nagle zaczyna się naprawiać. hmmm
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Awarie
Bo masz większe doświadczenie i nie snujesz się jak dziecko we mgle
Re: Awarie
Mi się wydaję, że takie rysy, to nie element wygładzania, tylko normalne koleje rzeczy, które sie dzieją w ciągu życia. Sęk w tym, że wprawiony transerfer ani przez chwilę nie weźmie tego za rysę i nie zacznie wygładzać, tylko od razu weźmie to za dobry znak i zatrze ręce, zastanawiając się jakie wspaniałości to dla niego przyniesie. To całkowite wyzbycie się nawyku ostrygi. Chociaż tego nawyku bardzo trudno się wyzbyć, więc pewności nie mam
Re: Awarie
W naszym społeczeństwie, owszem, nienaturalne. Ale transerfer wie, że jest sprawcą rzeczywistości, wtedy radość w takiej sytuacji nie wydaje się niczym dziwnym.
Chociaż jest to trudne, mi też zdarza się ostrygować. Jakiś czas temu wybrałam się ze znajomymi do pubu, więc oddałam się co nieco wahadłu alkoholowemu i dostałam wiadomość od osoby od której teoretycznie chciałam się odciąć, gdy ją przeczytałam, to w środku zacierałam ręce na wszystkie wspaniałości, które mnie czekają, ale na głos byłam całkowicie pod wpływem wahadła i musiałam sobie trochę popsioczyć. Bardzo mnie to zdziwiło, bo skoro w chwili odczytania wiedziałam, że to dobrze, to po co psioczyłam na głos? Wahadło mnie miało i to astro, pewnie alkohol wzmocnił to, ale nie wiedziałam, że można być tak świadomym i nieświadomym jednocześnie
Ale myślę, że takie ćwiczenia pomagają. Prostym przykładem jest to, że kiedyś jak sie uderzyłam w małym palec u ogi to musiałam sobie przekląć, a teraz tylko uśmiecham się pod nosem i mówię sobie "no bez jaj... serio?"
Chociaż jest to trudne, mi też zdarza się ostrygować. Jakiś czas temu wybrałam się ze znajomymi do pubu, więc oddałam się co nieco wahadłu alkoholowemu i dostałam wiadomość od osoby od której teoretycznie chciałam się odciąć, gdy ją przeczytałam, to w środku zacierałam ręce na wszystkie wspaniałości, które mnie czekają, ale na głos byłam całkowicie pod wpływem wahadła i musiałam sobie trochę popsioczyć. Bardzo mnie to zdziwiło, bo skoro w chwili odczytania wiedziałam, że to dobrze, to po co psioczyłam na głos? Wahadło mnie miało i to astro, pewnie alkohol wzmocnił to, ale nie wiedziałam, że można być tak świadomym i nieświadomym jednocześnie
Ale myślę, że takie ćwiczenia pomagają. Prostym przykładem jest to, że kiedyś jak sie uderzyłam w małym palec u ogi to musiałam sobie przekląć, a teraz tylko uśmiecham się pod nosem i mówię sobie "no bez jaj... serio?"
- Adramelech
- Posty: 415
- Rejestracja: śr paź 17, 2012 8:39 am
Re: Awarie
Co do pralki, to u mnie, którejś nocy, usłyszałem jakiś trzask, uderzenie. Gdy rano poszedłem do kuchni, zobaczyłem wielkie pęknięcie na szkle od pralki automatycznej. Wiecie sami, jakie to grube i wytrzymałe (tak mi się przynajmniej wydawało) jest takie szkło. Jakby ktoś młotkiem stłukł. Do dziś nie potrafię tego wytłumaczyć, a wydarzyło się to w dniach, kiedy szczególnie afirmowałem troskę mojego świata o mnie. Dom pusty, zamknięty. Koty nic nie strąciły, a zresztą, to szkło jest wklęsłe a dzwiczki były przymknięte...
Były też inne amomalie ale w temacie awarii to chyba tyle.
Były też inne amomalie ale w temacie awarii to chyba tyle.
Re: Awarie
Właśnie to jest fascynujące w TR. Wiedząc, że świat to zwierciadło, nie ma sensu się martwić. Cieszyć raczej też nie więc zostaje ci przyjąć to jako zdarzenie i iść dalej.meiram.net pisze:Choć to trochę nienaturalne np. ucieszyć się z tego, że padł Ci monitor, telewizor czy samochód.
Dwa dni temu obudziło mnie stukanie, przesuwanie mebli, upuszczanie czegoś. Pomyślałam, że ktoś zaczyna robić remont. Uśmiechnęłam się, ze ktoś ulepsza swoją przestrzeń i będzie miał ładnie w domu. Wszystko nagle ucichło i nic się nie dzieje.
Zeland pisał, że to wygładzanie trwa minimum miesiąc. U mnie dłużej, bo miałam więcej innych myśli i stereotypów. Jeszcze 11 lat temu byłam wróżką i wierzyłam w przeznaczenie, karmę i inne takie. Więc musiałam sprawdzić, że nic takiego nie ma. A raczej dalej będzie jeśli tak zdecyduję. I tak się dzieje.
Re: Awarie
Faktycznie ten remont jest bardzo cichy. Może wynajmę kiedyś tych fachowców. Wydaje mi się, że gdybym zaczęła się złościć to byłoby gorzej. A tak jest lepiej.
Czy skala awarii i nieprzyjemności nie jest przypadkiem związana z odległością nowej linii życia od aktualnej? Jak jest blisko to nie ma dużo do "poprawienia".
Czy skala awarii i nieprzyjemności nie jest przypadkiem związana z odległością nowej linii życia od aktualnej? Jak jest blisko to nie ma dużo do "poprawienia".
- purple_elephant
- Posty: 237
- Rejestracja: wt lis 05, 2013 8:13 am
Re: Awarie
Ciekawe, ja zaczelam czytac pierwsza ksiazke w zeszlym tygodniu. Rano w sobote jak wstalismy ogrzewanie nie dzialalo. Nie dziala do teraz, czekamy na fachowca. Najsmieszniejsze jest to ze bylo juz trzech, elektrykow a powinien przyjsc hydraulik. Administracja tak dziala. Zglaszalismy jak trzeba i kazdy kolejny fachowiec powtarzal ze powinien przyjsc hydraulik bo pompa od centralnego siadla, ale hydraulik jakosc dojechac nie moze.
Re: Awarie
Tu nie chodzi o magię tylko o nagromadzenie awarii.
Mam taką książkę.
To takie kompendium znaków.
Często z niej korzystałam, jak coś się działo. Ogólnie opisuje co nasze mieszkanie mówi o nas. Jakie mamy meble, jakie kolory ścian, jakie obrazy itp. Jest w niej opisanych wiele awarii i jak dotąd wszystko się zgadzało. Wystarczyło zwrócić uwagę na pewny aspekt życia i było po problemie.
Teraz było inaczej, bo działy się różne rzeczy w różnych miejscach domu.
Np. przepalenie bezpieczników to przeciążenie nerwowe jednego z domowników - zupełnie się nie zgadza, bo właśnie jest spokojny okres.
Przeciekająca woda w kuchni to nadmiar lub niedobór przyjemności - może i tak, ale nie teraz.
Zepsuty odkurzacz to sygnał, że ktoś z domowników może zostać oszukany, okradziony lub poniesie inne straty. Minęło już trochę czasu i nic takiego się nie wydarzyło. itd itd.
To jakby przebudowywał się mój świat. Właśnie świat, a nie jedna sfera życia.
Mam taką książkę.
To takie kompendium znaków.
Często z niej korzystałam, jak coś się działo. Ogólnie opisuje co nasze mieszkanie mówi o nas. Jakie mamy meble, jakie kolory ścian, jakie obrazy itp. Jest w niej opisanych wiele awarii i jak dotąd wszystko się zgadzało. Wystarczyło zwrócić uwagę na pewny aspekt życia i było po problemie.
Teraz było inaczej, bo działy się różne rzeczy w różnych miejscach domu.
Np. przepalenie bezpieczników to przeciążenie nerwowe jednego z domowników - zupełnie się nie zgadza, bo właśnie jest spokojny okres.
Przeciekająca woda w kuchni to nadmiar lub niedobór przyjemności - może i tak, ale nie teraz.
Zepsuty odkurzacz to sygnał, że ktoś z domowników może zostać oszukany, okradziony lub poniesie inne straty. Minęło już trochę czasu i nic takiego się nie wydarzyło. itd itd.
To jakby przebudowywał się mój świat. Właśnie świat, a nie jedna sfera życia.
Re: Awarie
Jasne, że tak. Ale jak coś się przydarza ciągle to trzeba się tym zająć. Takie książki powstają z obserwacji rzeczywistości. Dlatego woda (ktoś cię zaleje albo ty kogoś, coś przecieka) zawsze jest kojarzona ze stosunkiem do pieniędzy. Ja wiem, że czasem można coś do siebie dopasować, ale do tej pory jakoś sobie z tym radziłam.
Odkąd postępuję zgodnie z zasadami TR w krótkim czasie zaczęło się psuć na szeroką skalę. Zeland pisał, że może to trwać ok. miesiąca, ale u mnie było dłużej.
Tyle.
Odkąd postępuję zgodnie z zasadami TR w krótkim czasie zaczęło się psuć na szeroką skalę. Zeland pisał, że może to trwać ok. miesiąca, ale u mnie było dłużej.
Tyle.