Strona 1 z 8

Witarianizm

: śr paź 24, 2012 5:11 pm
autor: filip
Moi Drodzy, ponieważ stwierdziłem, że trudno być prawdziwym transerferem jedząc śmieci i gubiąc zdrowie (rzecz jasna nie bez znaczenia był fakt, że kupiłem w końcu baterię do wagi łazienkowej i nie wlazłem w ulubione gacie - bojówki), zaczynam akcję WITARIANIZM. Proponuję byśmy w tym wątku dzielili się doświadczeniami w tej materii i wspierali się nawzajem.

Re: Witarianizm

: śr paź 24, 2012 10:51 pm
autor: McDucha
myślałam wiele o witarianiźmie.....ja mam od Filipa odwrotny problem, czyli za mało ważę. I myślałam i myślałam i główkowałam.....bo w sumie witarianizm by mi pasował , przy moim mięsowstręcie. , ale.....zrobiliśmy wczoraj z Bartkiem lasagne....ehhhh....ciepłe, z serem/ mięso jakoś przełknęłam. Genaeralnie nie wyobrażam sobie życia bez gorących potraw. Wiem,że ten wpis to antyprośba Filipa. Ale naprawdę udowodniono ,że smażone , pieczone , gotowane.....to BEE?!!!
Kto to udowodnił? Ok mięso be, sama wiem.....ale gotowanie? Papryka , to warzywo pod jakakolwiek obróbką nie traci na żadnej wartości. Inne zyskują, być może niejedne tracą. Kwestia wiedzy, jak i co przyrządzać. Ale czemu mamy się katować surowa marchewą???

Re: Witarianizm

: śr paź 24, 2012 11:01 pm
autor: McDucha
Przepraszam surowa marchewę ! ostatnio odkrylismy cudowny dodatek do obiadu: starta marchewka / na wiórki/ + pietruszka / korzeń/ + jabłko+ troszkę selera i pora+ jogurt+ cukier .............yhmmmmm

Re: Witarianizm

: czw paź 25, 2012 6:20 am
autor: Asiunka
Dlaczego nie musicie być na 100% raw, gdzieś miałam po polsku, poszukam

http://www.youtube.com/watch?v=-0vyNifXFY8

i nadal polecam "kopalnie" wiedzy na witarianie .pl

Trzymam za Was kciuki

Re: Witarianizm

: pt paź 26, 2012 12:10 pm
autor: filip
Nie chodzi o to, co jest be, tylko o to, co jest lepsze, a w surowiźnie są enzymy, które giną podczas obróbki cieplnej.

Re: Witarianizm

: sob paź 27, 2012 8:57 am
autor: Cacek08
Ja tam ostatnio mam faze na salate rzymska.Jem kolosalne ilosci.W pracy patrza sie podejrzliwie no ale to Angole glownie hehe.
A jak kumpel wsuwa surowa papryke to juz ich cholera bierze bo kto to widzial,zeby z domu jedzenie nosic i to takie.Mozna przeciez gotowca z budy obwoznej kupic hehe.
Wiecie co jeszcze jest dobra przegryzka? Migdaly ale wczesniej namoczone na jakies 12 godzin. Moj brat to robi sobie rano takie dosc pozywne sniadanie,miksujac takie migdaly, banany,troche platkow owsianych namoczonych na noc i namoczone na noc siemie lniane.Pozywne i szybkie do zrobienia.Dobrze robi na skore i wlosy.
Jak mnie nachodzi na slodycze to ucieram marchewke z jablkiem,wkrajam banana,daje troche rodzynek,troche luskanego slonecznika i jogurt do tego,ewentualnie troche miodu.Jak kolezanka zobaczyla co jem to nosem krecila a teraz sama tak je.
Kochani mamy jesien czyli mozna robic wlasna kapustke kiszona.Zawsze robie wlasna i to duze ilosci a potem rozdaje leniwym przyjaciolom.

Re: Witarianizm

: pn paź 29, 2012 5:29 pm
autor: filip
Ostrożnie z migdałami, bo zawierają 200 razy więcej kwasów tłuszczowych omega 6, niż inne oleiste produkty.

Re: Witarianizm

: pn lut 11, 2013 5:26 am
autor: dove45
Nessun dubbio Carota Raw, buono per la salute e così come in modo beneficiario per gli occhi .. La mia esperienza personale, se mangiare carote crude ogni giorno nella mattina prima di colazione. Sarebbe grato per la salute e bruciare i grassi.

Re: Witarianizm

: czw cze 27, 2013 12:20 pm
autor: makiawelly
ja jestem od szesciu dni na witarianskim sposobie ozywywiania i przez te sześc dni było spoko, ale dzisaj mam jakie mały kryzys, jestem słaby i nic mi sie nie chce, zeladn pisal że przy nagłym przejscu na witarianizm moga wysąpić takie objawy, zobacze czy przejdą. nakupiłe sobie w hipermakecie kiełkuł, zdziwiłe msię ze sprzedja kiełgi róznych roslin w hiperakecie i musze przyznać ze nie są takie złe, przynjamnie kiełki slonecznika. Myslałem tez o zdrobienu sobie " zywej wody " ale stwerdziłem ze za dużo z tym roboty, ale jak się zmomilizuje to pewnie sobie zrobie ją.

Re: Witarianizm

: czw cze 27, 2013 2:06 pm
autor: Transformator2012
Nie powinno się nagle zmieniać diety a raczej stopniowo wprowadzać nową.
Pamiętaj aby się ładować poprzez częstą aktywację potoków energetycznych.

Re: Witarianizm

: sob lip 13, 2013 9:50 am
autor: Asiunka
obiecałam kiedyś Filipowi, i Wam, że napiszę jak mi idzie...
wytrwałam w witarianiźmie, i jest to w tej chwili moja filozofia , ale dostosowałam go do swoich potrzeb, jem rybę na parze i niektóre warzywa też przygotowane w ten sposób, np. brokuły, kalafior młodą fasolkę
rzadko kiedy robię soki i zielone mikstury, po prostu zjadam owoce i warzywa,
przyznaję, że nie zrezygnowałam z kawy i lampki wina od czasu do czasu....
czuję się świetnie, schudłam, mam dużo energii
gdy skubnę coś, czego nie powinnam, np. kawałeczek pizzy itp., gdy jestem w towarzystwie, to nie robię sobie z tego powodu wyrzutów sumienia
Czytałam o jakieś chorobie (raczej psychicznej), nie pamiętam nazwy, związanej z wykluczeniem, na którą zapadają osoby, które przechodzą na witarianizm, chodzi o to, że mają one obsesją zdrowego odżywiania i nawracają innych
Nadal mało osób z mojego otoczenia orientuje się w moim sposobie odżywiania, nie obnoszę się z tym i też nie ukrywam, czasami tak dla żartu, pytana, mówię, że religia mi nie pozwala jeść mięsa i mam spokój.... :D

I jeszcze ....
od dwóch tygodni pracuję w wymarzonej firmie... i od trzech dni mam wymarzone auto

cieszę się prostą egzystencją, cieszę mnie wszystko
odzyskałam spokój i równowagę, dystans do wszystkiego, dystans

uwielbiam nauki Ramthy (Biała Księga)

pozdrawiam Was serdecznie,
:giverose:

Re: Witarianizm

: sob sie 10, 2013 7:47 am
autor: Transformator2012

Re: Witarianizm

: sob sie 10, 2013 8:05 am
autor: najna
wow :D Jestem po wrażeniem :) I musi na prawdę kochać męża, skoro zdecydowała się zostać przy dziadku. Stara miłość nie rdzewieje :)

Re: Witarianizm

: wt sie 13, 2013 9:53 pm
autor: Lex
Konieczność tzw. zdrowego odżywiania nie przekonuje mnie zupełnie. Co to ma być za kształtowanie rzeczywistości skoro żywność którą lubię ma mi szkodzić? :? No coś mi tu nie pasuje. Już bardziej przekonuje mnie teza z książki Joego Vitale "Zero ograniczeń" (a co tam, wkleję ten fragmencik):
Kiedyś, podczas odwiedzin u mnie, doktor Hew Len miał ochotę zamówić coś do jedzenia. Był
poniedziałkowy wieczór. W weekendy do mojego miasteczka przyjeżdża wielu turystów, dlatego
większość firm zamyka działalność w poniedziałek, żeby odpocząć po niedzielnym szaleństwie. Z tego,
co wiedziałem, otwarty był tylko jeden bar o nazwie Burger Barn. Nie chciałem w ogóle wspominać o
nim doktorowi, ponieważ zakładałem, że nie interesuje go niezdrowe jedzenie. Poza tym sam niedawno
zmieniłem nawyki żywieniowe i wolałem trzymać się z dala od wszelkich fast-foodów. W końcu jednak
powiedziałem mu o tym barze.
— Hamburgery? To brzmi świetnie! — wykrzyknął podekscytowany.
—Jesteś pewien? — zapytałem.
— O, tak! Uwielbiam dobre hamburgery.
Pojechaliśmy do baru. Weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca przy stole. W menu nie było do
wyboru zbyt wiele zdrowych potraw.
— Poproszę hamburgera na białym pieczywie z podwójnym mię sem i podwójnym serem — zamówił
swój obiad doktor Hew Len.
Bytem zdumiony. Takie jedzenie to prosta droga do ataku serca! Mięso? Ser? I do tego białe
pieczywo? Nie mogłem w to uwierzyć. Nie mogłem również uwierzyć w to, że zamówiłem to samo.
Uznałem, że jeśli takie jedzenie jest dobre dla szamana, powinno być dobre również dla mnie.
— Nie martwisz się tym serem, mięsem i bułką? — zapytałem go.
— Ależ skąd — powiedział. — Codziennie rano jem na śniadanie hot-doga z chilli. Uwielbiam to
jedzenie.
— Naprawdę?
— To nie jedzenie jest dla nas niebezpieczne — wyjaśnił, — lecz to, co o nim myślimy.
Słyszałem już kiedyś tę opinię, ale jej nie podzielałem. Wierzyłem w wyższość dowodów nad teoriami.
Ale może się myliłem. Doktor Hew Len kontynuował:
— Zanim cokolwiek zjem, mówię w myślach do jedzenia: „Kocham cię! Kocham cię! Jeżeli jest we
mnie coś, co sprawi, że poczuję się niedobrze po zjedzeniu ciebie, to nie twoja wina! Moja też nie! To coś,
za co chcę być odpowiedzialny!" A potem cieszę się posiłkiem, ponieważ wiem już, że jest czysty.
Po raz kolejny teoria doktora Hew Len ścięła mnie z nóg, a jednocześnie obudziła. Tyle czasu
poświęciłem na czytanie artykułów o zdrowej żywności, że popadłem w paranoję i nie potrafiłem cieszyć
się zwykłym hamburgerem. Postanowiłem się z tego oczyścić. Gdy kelner przyniósł mój posiłek, zjadłem
go z przyjemnością.
— To najlepszy hamburger, jakiego jadłem — wyraził swą aprobatę doktor Hew Len. Jedzenie tak mu
smakowało, że poprosił kucharza o podejście do stolika, żeby osobiście mu podziękować.
Kucharz nie byt przyzwyczajony do tak entuzjastycznych opinii o bułce z mielonym mięsem smażonym
na głębokim tłuszczu. Nie wiedział, co powiedzieć. Ja też.
W prawdziwie ukształtowanej rzeczywistości jemy to co nam smakuje i tryskamy zdrowiem :) Całe lata piłem wyłącznie napoje gazowane i byłem zdrowy... aż uwierzyłem, że to jest niezdrowe i - a jakże, nabawiłem się choroby :D A teraz znów piję w większości gazowane, tyle że już nie wierzę w ich szkodliwość :)

Ale rozumiem, że Zeland wspomina o witarianizmie z innego powodu - by podnieść energetykę. Cóż... w cokolwiek uwierzysz będzie to prawdą :P Dla mnie natomiast witarianizm byłby sposobem na zyskanie dodatkowego czasu - który tak muszę tracić na gotowanie :) Z tego też powodu zamierzam się nim głębiej zainteresować no i stosować :) Ale w najmniejszym stopniu nie zamierzam rezygnować z mojej ulubionej mrożonej pizzy, która również nie wymaga czasu :D

Re: Witarianizm

: wt sie 13, 2013 10:16 pm
autor: mariuszstr
I zgadzam się z powyższą tezą. Jem to, co do czego mam zgodność duszy i umysłu, że jest dla mnie ok. Kiedyś słuchałem różnych "mądrych", którzy próbowali mówić mi, co mam jeść, by było "zdrowo". I opinie te były ze sobą zupełnie sprzeczne. Nie ukrywam, że jedną z nich był właśnie witarianizm Zelanda :-) I odrzuciłem wszystko co nie pochodzi od mojej duszy, łącznie z witarianizmem i dowolną inną dietą. Co ciekawe, sam z własnej woli jem dużo surowych owoców i warzyw - po prostu je lubię :-) Np. na widok mięsa robi mi się niedobrze, więc prawie go nie jadam.
Ale jeśli ktoś miałby się do tego zmuszać dla "zdrowia" to efekt byłby odwrotny od zamierzonego. Nic wbrew sobie, to absolutna podstawa!!!

Re: Witarianizm

: wt sie 13, 2013 10:35 pm
autor: Prometeusz
Kobitka fajna. Ale z tym piciem deszczówki to już przesada. :beee:

Re: Witarianizm

: śr sie 14, 2013 11:04 am
autor: najna
Lex pisze:
W prawdziwie ukształtowanej rzeczywistości jemy to co nam smakuje i tryskamy zdrowiem :)
Coś w tym jest, możemy tryskać zdrowiem, bo to zależy od naszego zamiaru, ale mimo wszystko wydaję mi się, że dieta nie jest bez znaczenia i sam zamiar "co jest dla mnie dobre" nie do końca wystarczy.

Swego czasu, by zwiększyć poziom swojej energetyki postanowiłam się uwolnić od nałogu nikotynowego. Bardzo pomocna była dla mnie książka Allena Carra "łatwy sposób na rzucenia palenia". Wydaje mi się, że podał tam świetny przykład zewnętrznego zamiaru, nawet jeśli nie był tego świadomy. Mianowicie pisał on, że wiele ludzi nie rzuca palenia, mimo iż ma świadomość, że wiele młodych ludzi umarło od tego okropnego nałogu nawet w wieku 30 lat, ale przecież każdy ma jakiegoś wujka Freda, który palił 40 papierosów dziennie i w dobrym zdrowiu dożył dziewięćdziesiątki i całe życie mówił, że to mu służy, a choroby to tylko takie gadanie.
I wydaje mi się, że transerfer, który je tzw. "śmieciowe jedzenie" jest właśnie takim wujkiem Fredem, który miał gdzieś, co jest powszechnie zdrowe a co nie. Mimo wszystko, wydaje mi się, że wujek Fred na pewno nie osiągnie tak świetnych efektów jak wyżej wymieniona pani - przynajmniej pod względem młodości ciała i kondycji :)

Ja bardzo chciałabym przejść na witarianizm, ale na razie nie mieści mi się to w głowie. Głównie z powodu weekendowych rozrywek - bo rozumiem, że na witariańskiej diecie trzeba pożegnać się również z alkoholem :) Zresztą, mi to na razie nawet z mięsem byłoby się ciężko pożegnać :)

Re: Witarianizm

: śr sie 14, 2013 11:24 am
autor: Prometeusz
Moim zdaniem tak jak we wszystkim liczy się zdrowy rozsądek i słuchanie swojego ciała . :roll:

Re: Witarianizm

: śr sie 14, 2013 12:48 pm
autor: najna
Prometeusz pisze:
Tu bardzo fajnie ktoś opowiada o RAW
http://rawolucja.pl/raw-food/dlaczego-n ... -manifest/

Ogólnie gdzieś czytałem nie pamiętam gdzie. Lecz dwie prekursorki surowej żywności przyznały się do tego że przegięły i że czysta surowa dieta dostarcza przeważnie za mało kalorii, a używanie tylu olei i tłuszczy roślinnych tuczy... (obie były otyłe).

Moim zdaniem tak jak we wszystkim liczy się zdrowy rozsądek i słuchanie swojego ciała . :roll:

Co do alkoholu to popularne stają się wesela bez alkoholu i ludzie się na nich jeszcze lepiej bawią niż na tych "z". Faktem jest tylko to, że wymaga to dużo więcej pracy od organizatorów, ale dobra zabawa jest jeszcze lepsza kiedy się ją pamięta ; ). Osobiście sam też lepiej się bawię na różnego rodzaju warsztatach i zajęciach integracyjnych niż na czystej z kumplami (tego już raczej unikam).
Dzięki za artykuł, bardzo fajny :wink: Jest mowa o jeszcze jednej rzeczy, która odstrasza mnie od surowej diety. Mianowicie to, że produkty muszą być ekologiczne, a jak nie są to najlepiej sobie daruj bo i tak padniesz na raka :D Rozumiem, że ekologiczne to zdrowe, ale kupowanie tylko w ekologicznych sklepach może trochę pokomplikować życie :)

Ale ja nie miałam na myśli chlania do nieprzytomności :) Raczej o okazjonalnym alkoholu, jak dwa piwa do sobotniego grilla, fikuśny drink do piątkowych ploteczek z koleżankami lub wino do romantycznej kolacji :) (w tym momencie sobie uświadomiłam, że będąc na surowej diecie nawet trudno by mi było przygotować romantyczną kolację dla drugiej osoby)
meiram.net pisze: Jak bym słuchała swojej duszy to bym jadła samą czekoladę i owoce ;) no ale nie sądzę aby to się dobrze wtedy odbiło na moim wyglądzie i zdrowiu.
Ja z kolei bym jadła tylko tatar z warzywami :P

Re: Witarianizm

: śr sie 14, 2013 3:00 pm
autor: Prometeusz
:)