Dobre jedzenie
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Dobre jedzenie
Kochane surojadki - skąd bierzecie DOBRE jedzenie?
Gdzie kupować? Od tej wiosny mój ogród stał się po części
warzywnikiem, tata wybudował przechowalnię w piwnicy
a sad zapowiada się bogato. Obecnie próby przeprowadzam na
pomidorach, mam dziwną szklarnię (zrobił tato z okien balkonowych
po wymianie... ) i 11 krzaczków pomidorowych na kompoście.
Zamierzam prowadzić uprawy biodynamiczne i interesuję się permakulturą.
A jak to u Was wygląda?
pozdrawiam cieplutko
Lena
Gdzie kupować? Od tej wiosny mój ogród stał się po części
warzywnikiem, tata wybudował przechowalnię w piwnicy
a sad zapowiada się bogato. Obecnie próby przeprowadzam na
pomidorach, mam dziwną szklarnię (zrobił tato z okien balkonowych
po wymianie... ) i 11 krzaczków pomidorowych na kompoście.
Zamierzam prowadzić uprawy biodynamiczne i interesuję się permakulturą.
A jak to u Was wygląda?
pozdrawiam cieplutko
Lena
Re: Dobre jedzenie
A Ty tak na surowym zupełnie?
Re: Dobre jedzenie
60% surowizny, nie umiem na razie bez kawy, papki z gotowanych jarzyn (aparat ortodontyczny)
i kawałka chleba z masłem albo olejem. No nie umiem
Aha, surowe szparagi też są dobre
Lena
i kawałka chleba z masłem albo olejem. No nie umiem
Aha, surowe szparagi też są dobre
Lena
Re: Dobre jedzenie
szkoda, że Zeland tak późno pisze o zdrowym odżywianiu. To byłby taki doping. Przez przypadek(?)natknęłam się na fragment 6 tomu. Mnie się to układa w logiczną całość. Od dawna czułam, że pozytywne myślenie, chęć życia i zdrowe odżywianie to nierozerwalna całość. Ciężko było mi to tylko połączyć w realu. Od kilku lat znam dietę Ewy Dąbrowskiej, raz stosowałam przez dwa tygodnie, tyle zdołałam, to dieta oczyszczająca z samych warzyw i owoców bez oleju i innych wspomagaczy smaku. Tak kombinowałam, szukałam i znalazłam tego Zelanda, który wszystko jakby w jednej książce opisuje. Do surojadka daleko mi brakuje, ale już zaczęło się coś dziać w temacie. Do tej pory jadłam mięso, uwielbiałam, kochałam mięsiwo. Nie będę go jeść. I co dziwne, nie czuję żalu ani wyrzeczenia, ale radość i pewność.
Teraz jest doskonała okazja do zbliżenia się w stronę surowego jedzenia.
Mam działkę, a na niej same pyszności:kalarepka, rzodkiewki w różnych odmianach, kapustki, marchewki i td itp. Mam tez pomidory i paprykę, ale nie w szklarni i w naszym klimacie różnie bywa z tymi delikatnymi warzywkami, albo je po prostu zaraz zjada.
Tak więc kiedy jak nie teraz. A korzyści jakie obiecuje Zeland są warte zachodu. Pod warunkiem, że nie będzie to wyrzeczeniem. Dla mnie już nie jest. To ważne, bo od dawna wiedziałam że makabrycznie źle sie odżywiam, ale nie umiałam tego zmienić. Olśnienie nadeszło wraz z lekturą.
Teraz jest doskonała okazja do zbliżenia się w stronę surowego jedzenia.
Mam działkę, a na niej same pyszności:kalarepka, rzodkiewki w różnych odmianach, kapustki, marchewki i td itp. Mam tez pomidory i paprykę, ale nie w szklarni i w naszym klimacie różnie bywa z tymi delikatnymi warzywkami, albo je po prostu zaraz zjada.
Tak więc kiedy jak nie teraz. A korzyści jakie obiecuje Zeland są warte zachodu. Pod warunkiem, że nie będzie to wyrzeczeniem. Dla mnie już nie jest. To ważne, bo od dawna wiedziałam że makabrycznie źle sie odżywiam, ale nie umiałam tego zmienić. Olśnienie nadeszło wraz z lekturą.
Re: Dobre jedzenie
Muszę sie pochwalić niebywałym dla mnie osiągnięciem. Właśnie przed chwilą spałaszowałam porcyjkę moich pierwszych kiełków. Osobiście wyhodowanych kiełków gorczycy. Ponad rok leżały nasionka, ale termin przydatności nie minął i sie doczekały. Miałam spore wątpliwości jak je zjeść, czy całe, czy poodcinać,(ale za krótkie były), co z korzonkami itd, ale wyczytałam że je się w całości, a biały nalot na korzonkach to nie pleśń. W pierwszym odruchu, chciałam wyrzucić.
Re: Dobre jedzenie
Czy ktoś z Was mógłby polecić jakąś sprawdzoną książkę na temat surowego jedzenia? Można znaleźć coś w internecie, ale wolałabym nie kupować kota w worku,jeśli to możliwe. Niby wiadomo o co chodzi, ale trzeba by poczytać, ile tych orzechów i innych "tłustych" rzeczy zjeść, zrobić to z głową. Marzyłoby mi się uwolnienie od uzależnienia od tradycyjnej kuchni.
I po raz kolejny powiem, czemu tak późno Zeland mówi o tym, jak ważne jest naładowanie się energetyką.
I po raz kolejny powiem, czemu tak późno Zeland mówi o tym, jak ważne jest naładowanie się energetyką.
Re: Dobre jedzenie
Wujek Zeland napisał całą książkę kucharską. Fajna. Jeśli będzie zapotrzebowanie, to pewnie uda mi się namówić Wydawcę na zakup praw autorskich. Póki co, mogę jedynie dzielić się przepisami "z własnego doświadczenia" w oparciu o rady Zelanda
Ale jedna uwaga: Nie wolno przestawiać organizmu nagle na takie żywienie, bo grozi to szokiem (stresem - wg teorii homeostatycznej).
Ale jedna uwaga: Nie wolno przestawiać organizmu nagle na takie żywienie, bo grozi to szokiem (stresem - wg teorii homeostatycznej).
Re: Dobre jedzenie
Ja bardzo chętnie poznałabym jakieś Twoje przepisy
Re: Dobre jedzenie
Bo w sumie mało wiem na ten temat, stąd moja żądza wiedzy. Co z kiszonkami, nigdzie się nie natknęłam więc pewnie nie wchodzą w rachubę. Szkoda, bo zawsze wydawały mi się zdrowe, wszak nie gotowane i na zimę dobre byłyby. Ewa Dąbrowska,która jest na razie moim guru jeśli chodzi o zdrowe odżywianie bardzo je polecała. Czytałam gdzieś, że witarianie nawet soli nie jedzą, więc skąd kiszonki niby?
Re: Dobre jedzenie
Czy ktoś z Was zna się na kiełkach? Bo sama juz nie wiem. Na forach pełno jest porad jak sie hoduje, z czym je, a ja mam inny problem. Jestem początkująca więc proszę się nie śmiać .Kiełki gorczycy zjadłam w całości, teraz mam brokuła i takie fajne malutkie są więc pewnie zrobie tak samo. Ale kupiłam mieszanke kiełków do chińszczyzny, fasola mung, soja i cos tam. No i problem, bo jak to zjeść? Z tymi fasolkami? Coś tam wykiełkowało, ale z jedne kiełki są zielone, a drugie białe z brązowymi wyschniętymi końcami.Jadalne będą? Nie mają sucho. Co dalej? Poodcinać same kiełki? W dodatku podobno soi nie je się na surowo. Podpowiecie coś?
Re: Dobre jedzenie
filip pisze:Wujek Zeland napisał całą książkę kucharską. Fajna. Jeśli będzie zapotrzebowanie, to pewnie uda mi się namówić Wydawcę na zakup praw autorskich. Póki co, mogę jedynie dzielić się przepisami "z własnego doświadczenia" w oparciu o rady Zelanda
Ale jedna uwaga: Nie wolno przestawiać organizmu nagle na takie żywienie, bo grozi to szokiem (stresem - wg teorii homeostatycznej).
Hej Filip, zapodaj link do dobrej strony surojadków albo pokaż miejsce, gdzie zamieszczasz przepisy
btw. Jasne, że powoli, nic nagle. Człowiek nie znosi nagłości. Wszystko powoli i z namaszczeniem.
Życie uczy, że nagle to po diable.
Buddyzm uczy, że pośpiech poniża.
Slow... powoli