Jestem kochanką, choć tego nie chcę...

Zespół redakcyjny Transerfingu chętnie udzieli informacji na pytania dotyczące zagadnień związanych z Transerfingiem

Moderatorzy: admin, filip

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Jestem kochanką, choć tego nie chcę...

Post autor: Prometeusz » pn wrz 14, 2015 7:02 am

Obrazek

:D
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Shantelle
Posty: 28
Rejestracja: sob cze 27, 2015 4:57 pm
Re: Jestem kochanką, choć tego nie chcę...

Post autor: Shantelle » pn wrz 14, 2015 3:44 pm

:grin: :grin: :grin: Prometeusz, normalnie nekrofilią powiało! :D

marcel
Posty: 487
Rejestracja: pn lip 01, 2013 5:01 pm
Re: Jestem kochanką, choć tego nie chcę...

Post autor: marcel » wt wrz 15, 2015 12:08 am

.
.

Anya
Posty: 42
Rejestracja: pn wrz 19, 2016 5:35 pm
Re: Jestem kochanką, choć tego nie chcę...

Post autor: Anya » pt paź 28, 2016 8:18 pm

Wiecie może co z naszą bohaterką wątku? Co u Ciebie dziewczyno ? Daj znać :clapping:

Transferka
Posty: 2
Rejestracja: pt mar 03, 2017 8:54 pm
Re: Jestem kochanką, choć tego nie chcę...

Post autor: Transferka » pt mar 03, 2017 9:35 pm

Witam. Nie wiem czy watek zmarl juz smiercia naturalna... moze ktos tu jeszcze zaglada. Jestem poczatkujaca adeptka transferingu i w wz. z tym chce sie podzielic moimi spostrzezeniami abyscie mnie sprostowali jesli bladze.
Po pierwsze: sam tytul watku od razu nasuwa wniosek o blednym podejsciu. JESTEM KOCHANKA CHOC TEGO NIE CHCE
Skupienie na tym czego nie chcesz. Pierwszy krok wiec : odpowiedz sobie diokladnie na pytanie czego chcesz, stweorsz slajd i wrzucaj jak tylko mozliwe.I wyrzuc z myslenia to czego nie chcesz, bowiem jesli sie na tym skupiasz to masz
Po drugie: manipulowanie zyciem i losem innej osoby ( wywieranie na nia wplywu co do zyciowych decyzji ) musi byc blokowane bo potencjal tworzy sie niesamowity - przeciez jawnie stawiasz sie w pozycji lepiej wiedzacej co jest dla niego dobre ( bo to wydaje ci sie lepsze dla ciebie ) i dajesz sobie prawo do urzadzanie czyjegos zycia - a to juz typowe zachowanie wahadla
Po trzecie : to ze uparlas sie przy tym wlasnie czlowieku bo jak twierdzisz kochasz go tez tworzy nadmierny potencjal - bo sie przy tym upierasz i blokujesz sie na swobodny przeplyw wariantow. Zyciowa prawda : jesli cos kochasz pusc to wolno - jesli nie wroci nie bylo twoje - to moze byc dobra proba. Zastanawia mnie tez dlaczego tak sie upierasz zeby nie zrobic proby z rozstaniem ? boisz sie czegos wiec chyba jednak twoja dusza rozumie ze cos tu nie gra tylko nie chcesz jej sluchac bo chcesz postawic na swoim. Czesto taki upor moze obrocic sie przeciwko tobie, bo przegapisz cos lepszego. Jesli myslisz ze taki skomplikowany i nie do konca satyfakcjonujacy uklad jest czyms najlepszym co moze cie spotkasz to nie doceniasz siebie = znowu ujemny nadmierny potencjal
Po czwrte cala ta burzliwa dyskusja powodujaca napiecie i ciagle proby obrony swojego stanowiska - to jest nadmuchiwanie potencjalu i karmienie wahadla
Po piate jesli praktykujesz transfering to wiesz ze gdy sa problemy to stawiasz najpierw pytanie gdzie nadajesz sytuacji waznoas. Mysle ze conajmniej w kilku kwestiach. Zrezygnuj z waznosci tego zeby dopiac swego, zeby wyjac swojego ukochanego innej kobiecie bo twoim zdaniem jest przez nia zle traktowany ( to jest subiektywna ocena ). Odpusc go sobie, oddaj go zonie, zycz im szczescia, tylko szczerze. Jak odpuscisz to dasz mu szanse na ogarniecie sie czego On naprawde chce. Bo chyba ma prawo chciec czegos dla siebie ? :) Mimo ze nie do konca sie to zgadza z twoim chceniem. Jak na razie jestes jego wahadlem a on nie zdaje sobie z tego sprawy i na spiaco trzyma sie schematow.
Ok koncze to przynudzanie :))) Pozdrawiam cie i trzymam kciuki

Transferka
Posty: 2
Rejestracja: pt mar 03, 2017 8:54 pm
Re: Jestem kochanką, choć tego nie chcę...

Post autor: Transferka » ndz mar 05, 2017 9:21 pm

A tak pisze na ten temat Vadim :
Na przykład kobieta chce, by jej mężczyzna ożenił się z nią, a on z niewiadomych powodów zbywa
ją wykrętami. Oddziałując wewnętrznym zamiarem, kobieta kieruje wszystkie swoje myśli na to, by
zmusić człowieka do ożenku. W ten sposób niczego nie osiągnie, a tylko stworzy nadmierny potencjał
swojego pragnienia i ważności ślubu. W rezultacie siły równoważące odbiorą jej wybrańca. Może on
po prostu jej nie kochał? Oczywiście nie o to chodzi. Przecież kobieta zmieniła miłość w stosunek
zależności: „Jeżeli mnie kochasz, to się ze mną ożenisz".
Aby zadziałał zewnętrzny zamiar, kobieta musi zrezygnować z pragnienia, by mężczyzna się z nią
ożenił, i zadać sobie pytanie: czego mężczyzna oczekuje od małżeństwa? Odpowiedź na to pytanie
znajdzie bez trudu. Niewątpliwie pragnie on urzeczywistniać swój zestaw ważności: jestem kochany,
doceniony, szanowany, budzę zachwyt i tak dalej. Skierowawszy swoją energię na urzeczywistnienie
tych ważności, kobieta nie tylko dopnie swojego celu, lecz również uzyska urzeczywistnienie
własnych podobnych wartości. A co, jeśli on nie zasługuje na szacunek i miłość? Po co wówczas w
ogóle się z nim prowadzać? Każdy ma swobodę wyboru.


ODPOWIEDZ