Czy nieodzywanie się do kogos to brniecie pod prąd?
: pn gru 28, 2015 9:13 pm
Wiem, że to może być dziwne pytanie i nie wiem czy powinienem je tu zadawać, ale nie mam nikogo kogo miałbym zapytać.
Może to trochę prywatne, ale trudno. I być może zabrzmi jak list nastoletniego chłopaka.
Byłem blisko związany z pewną osoba i w pewnym momencie się skończyło jak sadziłem z mojej winy, ale nie czuje się już winy ,
niczego. Byłem zbyt emocjonalny, a druga osoba raczej okazywała mniej emocji. Aczkolwiek przepracowałem to
i czuje się lepiej.
Nie daje się tak ponieść.
W ostatnich chwilach gdy tylko pisaliśmy do siebie przez internet gdyz mieszkamy daleko od siebie,
były między nami kłótnie i kilkakrotnie się obrzuciliśmy raniącymi się słowami.
Moje ostanie słowa były raczej negatywne i pogodziłem się ze wszystkim i postanowiłem żyć dalej.
Ale po pewnym czasie dostałem tekst i zaczęliśmy do siebie znowu pisać.
Choć się czułem dobrze to także jakbym czul się zależny od tej osoby i mnie bardziej zależało na rozmowie.
Wydawało mi się, że nie pozbyłem się pragnienia, które na pewno miałem i było dużo mocniejsze.
Dlatego postanowiłem się nie odzywać tak w ogóle (tak po cichu, ta osoba może sobie jeszcze nie zdaje sprawy z tego),
i przestać myśleć o tej drugiej osobie. Poznaje wiele osób, choć na razie nie mam czasu by poznać kogoś bliżej zeby
poświecić komukolwiek więcej czasu, ale chce przestać myśleć o tej osobie, gdyż za często o niej myślałem, czy powinienem kogoś nowego poznać (wiem to śmieszne choc moja jedna znajoma ktora zna takze transerfing mowi mi ze nikogo nie potrzebuje) , choć to wydaje się normalne.
Ale jeszcze nie chce i nie znalazłem kogoś odpowiedniego jednoczesnie nie utrzymujac kontaktow z ta osobą.
Czy powinienem utrzymać te znajomość, ale z drugiej strony to mnie mentalnie nawet nie widząc tej drugiej osoby podnieca, a ja nie chce czuć tej zależności.
I dlatego chyba będę się trzymał z daleka, choć może ktoś mi coś poradzi.
Może to trochę prywatne, ale trudno. I być może zabrzmi jak list nastoletniego chłopaka.
Byłem blisko związany z pewną osoba i w pewnym momencie się skończyło jak sadziłem z mojej winy, ale nie czuje się już winy ,
niczego. Byłem zbyt emocjonalny, a druga osoba raczej okazywała mniej emocji. Aczkolwiek przepracowałem to
i czuje się lepiej.
Nie daje się tak ponieść.
W ostatnich chwilach gdy tylko pisaliśmy do siebie przez internet gdyz mieszkamy daleko od siebie,
były między nami kłótnie i kilkakrotnie się obrzuciliśmy raniącymi się słowami.
Moje ostanie słowa były raczej negatywne i pogodziłem się ze wszystkim i postanowiłem żyć dalej.
Ale po pewnym czasie dostałem tekst i zaczęliśmy do siebie znowu pisać.
Choć się czułem dobrze to także jakbym czul się zależny od tej osoby i mnie bardziej zależało na rozmowie.
Wydawało mi się, że nie pozbyłem się pragnienia, które na pewno miałem i było dużo mocniejsze.
Dlatego postanowiłem się nie odzywać tak w ogóle (tak po cichu, ta osoba może sobie jeszcze nie zdaje sprawy z tego),
i przestać myśleć o tej drugiej osobie. Poznaje wiele osób, choć na razie nie mam czasu by poznać kogoś bliżej zeby
poświecić komukolwiek więcej czasu, ale chce przestać myśleć o tej osobie, gdyż za często o niej myślałem, czy powinienem kogoś nowego poznać (wiem to śmieszne choc moja jedna znajoma ktora zna takze transerfing mowi mi ze nikogo nie potrzebuje) , choć to wydaje się normalne.
Ale jeszcze nie chce i nie znalazłem kogoś odpowiedniego jednoczesnie nie utrzymujac kontaktow z ta osobą.
Czy powinienem utrzymać te znajomość, ale z drugiej strony to mnie mentalnie nawet nie widząc tej drugiej osoby podnieca, a ja nie chce czuć tej zależności.
I dlatego chyba będę się trzymał z daleka, choć może ktoś mi coś poradzi.