Strona 1 z 1

co osiągnął sam Zeland?

: pn mar 23, 2015 9:27 am
autor: tsambika
...oprócz tego, że zarabia na samej idei TR (np. na książkach). Amerykańscy guru są - poza tym, że sprzedają swoje teorie - biznesmenami w innych dziedzinach, mają szczęsliwe rodziny. Są chodzącymi dowodami na skuteczność tego, co głoszą. Vadim Zeland bardzo strzeże swojej prywatności. Czy wiadomo KONKRETNIE co i ile osiągnął praktykując TR (poza bujną fryzurą a la Wodecki :-o )??? Kim jest naprawdę i czy ktoś z polskiego wydawnictwa miał z nim kontakt? Czy udziela się w Rosji publicznie? Istnieje w ogóle :P ?? Wywiad Listwiennej czytałam, ale brak w nim konkretów...

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pn mar 23, 2015 10:04 am
autor: Cenote
Czy to istotne kim jest i czy np. w ogóle istnieje? Dla mnie bez różnicy, czy to jest praca zbiorowa, zlepek różnych koncepcji itd.

Kogoś mi przypomina ten styl wypowiedzi :lol:

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pn mar 23, 2015 11:22 am
autor: Prometeusz
Cenote pisze:Kogoś mi przypomina ten styl wypowiedzi :lol:
Coś sugerujesz? :D <mamy to samo na myśli?>

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pn mar 23, 2015 11:25 am
autor: Cenote
Yhym :D

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pn mar 23, 2015 11:30 am
autor: Prometeusz
:lol:

To Ci się udało ;)

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pn mar 23, 2015 7:50 pm
autor: marcel
.

Re: co osiągnął sam Zeland?

: śr maja 13, 2015 7:39 pm
autor: Helios
Vadim Zeland zawsze dbał o prywatność - wątpię, że coś w tej kwestii się kiedykolwiek zmieni. Wiem jedno - książki pisze wybitne - treść jest oświecająca, ale sam sposób zwracania się do czytelnika (ciepły, zabawny, prosty), powoduje, że fizyka kwantowa, a raczej jej odkrywanie - staje się czystą przyjemnością. Po co dociekać co osiągnął twórca transerfingu, skoro, jak zakładam, większość osób z tego forum i nie tylko przekonało się, że jedyne co nas w życiu ogranicza to nasz zewnętrzny zamiar - techniki proponowane przez Zelanda działają i już.

Re: co osiągnął sam Zeland?

: śr lis 04, 2015 8:43 pm
autor: zamek
Moim zdaniem Zeland jest kwintesencją transerfingu. Jest wolny i robi co chce. Nie każdy chce być celebrytą i chodzić w majtkach. Ma spokój, żeby kroczyć własną drogą.
Idzie swoją drogą, przy okazji pisze o tym książki. Są jeszcze dwie lub trzy, które nie są przetłumaczone na polski.
Nie musi nikomu nic udowadniać, dodawać sobie pewności siebie i ważności. Przecież walka o własną ważność pozbawia energii. Każdy kto choć dotknął transerfingu o tym wie.
A może jest kilku autorów transerfingu np. Wania, Dima, Żenia ...

Zadaniem Zelanda było przekazanie ludziom wiedzy, podał to nam na tacy. Kto chce to skorzysta. To taka jakby umowa.
W każdym czasie w przeszłości pojawiali się tacy ludzie, którzy wskazywali za darmo drogę.
Nawet Kinslow w swojej książce pisał, żeby uczyć innych za darmo. On czuł energię. A co robią "nauczyciele"? Za grubą kasę "uzdrawiają kwantowo" albo "dwupunktowo" itd. choć autor w swojej książce nie pomógł chorej na raka żonie przyjaciela. Skoro ludzie są głupi to nic mi do tego, niech żyją złudzeniami, lata im upłyną na oczekiwaniu zamiast na życiu.

Moim zdaniem przestrzeganie zasad transerfingu ułatwia życie. Ale nie każdy chce przeżyć życie łatwo i przyjemnie. Wielu żyje stereotypami, że trzeba ciężko pracować i inne ble. Powstały nawet szkoły z "jedynie prawdziwymi nauczycielami". Tylko po co. Mamy książki. Tam wszystko jest. To w naszej głowie musi nastąpić zmiana i nikt tego za nas nie zrobi.

Ciekawi mnie jak ludzie robią, że "odeszli od transerfingu". Czyli co dają się haczyć wahadłom, nie pozwalają innym być innymi, zawyżają ważność, idą do nie swoich celów? Zupełnie tego nie rozumiem. Jak się człowiek na coś decyduje to wrasta w osobowość. Ja już nie umiem nie widzieć wahadeł. Nie czekam aż ktoś zmieni mój świat. Ja go zmieniam i żegnam się z ludźmi, z którymi nie rezonuję. Kiedyś obcy ludzie zaczepiali mnie na ulicy i opowiadali mi o swoich chorobach. To bardzo ciekawe i mnie to interesuje. Ale powiedziałam stop. I zniknęli. Naprawdę. 8-)
Już tyle napisałam, że jak ktoś będzie szukał odpowiedzi to ją znajdzie.

Cieszę się, że żyję w czasach, w których są takie książki. Co ciekawe mam inaczej niż niektórzy na forum. Gdy teraz chcę znaleźć coś w książce to moja ręka sięga po właściwy tom. Potem czytam albo spis treści, albo otwieram gdziekolwiek i trafiam na odpowiednie zdania. I są one dla mnie zrozumiałe. Bardziej niż przy czytaniu po raz pierwszy. Wszystko do siebie pasuje. Może dlatego, że jeszcze muszę się upewniać, czy dobrze coś rozumiem. 8-)

Re: co osiągnął sam Zeland?

: czw lis 05, 2015 10:19 pm
autor: Calineczka
zamek pisze:Ciekawi mnie jak ludzie robią, że "odeszli od transerfingu". Czyli co dają się haczyć wahadłom, nie pozwalają innym być innymi, zawyżają ważność, idą do nie swoich celów? Zupełnie tego nie rozumiem.
To proste, wystarczy zapomnieć. Zanim się ustawi Świat, nadal budzik dzwoni za wcześnie, ludzie podłażą pod nogi na ulicy, facet/dziewczyna wycina brzydki numer, dzwonia irytujące telefony itd. Wieczorem wszystko wiem a rano wydaje mi się to stekiem bzdur i mrzonek naiwniaka. Tak u mnie było na początku, dawno temu.
Przepis na zatrzymanie sę wpół drogi też jest prosty, podam na przykładzie Calineczki:
szczypta lenistwa (no dobra, taka większa szczypta), odrobina pustki (kiedy najwredniejsze wahadła wymiękają), nadmierne poczucie bezpieczeństwa, przekonanie, że jutro nie nadejdzie nigdy i brak celu, który sklejałby życie. I nic się nie dzieje. Jak zresztą miałoby się dziać, skoro dźwignia stoi w pozycji "0" a guzik nie wciśnięty. To potrafi zniechęcić. Ale oczywiście tylko na chwilę :)
Nawet burze roku przewalają się w miejsca, z których akurat wyjeżdżam. To taki symbol. I ten aspekt mi akurat pasuje bardzo.
zamek pisze:Co ciekawe mam inaczej niż niektórzy na forum. Gdy teraz chcę znaleźć coś w książce to moja ręka sięga po właściwy tom. Potem czytam albo spis treści, albo otwieram gdziekolwiek i trafiam na odpowiednie zdania. I są one dla mnie zrozumiałe.
Ja zanim zdażę sięgnąć, słyszę cichutki głosik duszy "odpuść, nie kręci cie to". W temacie, co mnie kręci, milczy. Pewnie z głupolem nie chce gadać na poważne tematy. Rozumiem, ale boję się, że jak zmądrzeję wystarczająco, będę miała na karku 90tkę :(

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pt lis 06, 2015 8:29 am
autor: Prometeusz
A może jest kilku autorów transerfingu np. Wania, Dima, Żenia ...
Nie wiem jak to wyglądało w przypadku Transerfingu. Lecz mogę napisać inny przykład. James Altucher autor książek, które odniosły niesamowity sukces opisał na swoim blogu jak wyglądał proces tworzenia i wydawania swojej książki. To co było efektem końcowym to ciężko było nazwać jego książką, bo pracował przy niej sztab ludzi specjalistów (z pierwszej ligi) od języka, fabuły i merytorycznej zawartości. Można powiedzieć, że to co było jego to projekt okładki (na tym akurat trochę przyoszczędził) i zbiór pomysłów sklejonych w pierwszy szkic. Myślę, że z Transerfingiem było podobnie, komuś zaiskrzył pomysł na tematykę książek, a potem już cały sztab ludzi zajął się opracowywaniem książki od dopracowania modelu po sekcje marketingu, która wpadła na "genialny" pomysł by rozwodnić i rozciągnąć treść na 10 tomów. ("Zeland" na pewno nie pisał tej książki charytatywnie).

Re: co osiągnął sam Zeland?

: ndz lis 29, 2015 10:48 pm
autor: zamek
To proste, wystarczy zapomnieć.
Czyli zasnąć. :)
Ja tak już nie umiem. Jak postanowiłam, że nie śpię to jestem czujna. Owszem czasem mam mniej uwagi, ale jak napotkam na wahadła to się śmieję do siebie i z coraz większą wprawą unikam zaczepienia. Robię się niewidzialna 8-) Bardzo się zmieniłam. Kiedyś sama prowokowałam i z małego wahadełka robiłam tornado. :-)
Znając mechanizmy nie umiem nie zareagować, pozwolić, żeby życie toczyło się byle jak. Ale też nie za bardzo się staram. Uczę się zachowania równowagi. I to jest niesamowite w transerfingu. :)

Cieszę się, że właśnie dla mnie Zeland go napisał. :rus:
"Zeland" na pewno nie pisał tej książki charytatywnie
Oczywiście, że nie. Ale nie jeździ po Europie z wykładami, nie podpisuje książek w mpikach (a szkoda, chciałabym mieć do kolekcji). Nie ma reklamy, bo wiadomo, że reklama to oszustwo. On wie, że kto chce to kupi i przeczyta. Może zastosuje, może nie.

Nie czytałam Sekretu, bo odpychała mnie nachalna reklama. Na pewno zarobili masę kasy, ale po czasie okazało się, że to ściema. Ludzie przyciągają latami różne marzenia i nic. :crazy:

Re: co osiągnął sam Zeland?

: sob lut 03, 2018 10:03 pm
autor: zamek
tsambika pisze: Amerykańscy guru są - poza tym, że sprzedają swoje teorie - biznesmenami w innych dziedzinach, mają szczęsliwe rodziny. Są chodzącymi dowodami na skuteczność tego, co głoszą.
Tak, wszystko na pokaz. Skuteczność w głoszeniu jak zarobić na głupocie ludzkiej. :P
Taka ich skuteczność, a do zwykłej pracy się nie nadają. Kołczów coraz więcej . :coll1:

Może chodzi o tego mówcę motywacyjnego http://natemat.pl/226189,zaspiewal-kole ... li-strzaly

Zeland osiąga wszystko co chce, bo Transerfing działa. :gamer:
Nie musi się obnosić ze szczęściem, ani nic udowadniać. :D

Re: co osiągnął sam Zeland?

: czw lut 15, 2018 4:08 pm
autor: Wedrowiec
... komuś zaiskrzył pomysł na tematykę książek, a potem już cały sztab ludzi zajął się opracowywaniem książki od dopracowania modelu po sekcje marketingu, która wpadła na "genialny" pomysł by rozwodnić i rozciągnąć treść na 10 tomów. ("Zeland" na pewno nie pisał tej książki charytatywnie).
Dokladnie. Nie wazne kto to napisal, wazne ze dziala. :wink:

Ja jakis czas temu ogladalam na youtube wywiad z tlumaczem polskiego wydanie. I powiedzial on cos takiego, ze tlumaczac ksiazki czasami mial wrazenie, ze niektore fragmenty byly pisane w taki sposob jak by to tylko kobieta mogla powiedziec.

Od tego czasu zawsze jak czytam transerfing nie moge oprzec sie wrazeniu, ze ksiazka jest napisana przez kobiete. :D

Re: co osiągnął sam Zeland?

: sob lut 17, 2018 8:00 pm
autor: zamek
Wedrowiec pisze:
czw lut 15, 2018 4:08 pm
Ja jakis czas temu ogladalam na youtube wywiad z tlumaczem polskiego wydanie. I powiedzial on cos takiego, ze tlumaczac ksiazki czasami mial wrazenie, ze niektore fragmenty byly pisane w taki sposob jak by to tylko kobieta mogla powiedziec.

Od tego czasu zawsze jak czytam transerfing nie moge oprzec sie wrazeniu, ze ksiazka jest napisana przez kobiete. :D
Podaj linka, ja mało oglądam, a nic mi nie przyszło z subskrypcji. :smile:

Od tłumacza dużo zależy. Ten od Transerfingu jest znakomity. Może on tłumaczył w taki kobiecy sposób. :P
Pamiętam jak ktoś z niego szydził. Zawsze jest tak, że co dobre trzeba wyśmiać, a sprzedać chłam. :cool:

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pn lut 19, 2018 10:04 am
autor: Wedrowiec
zamek pisze:
sob lut 17, 2018 8:00 pm


Podaj linka, ja mało oglądam, a nic mi nie przyszło z subskrypcji. :smile:

Oj, dawno to bylo, a w pracy jestem teraz. Pozatym na sluzbowym komputerze to mam wiele kanalow poblokowanych. :eek:
Wydaje mi sie, ze to wideo to przez face booka bylo jakos znalezione. Sorki, nie pamietam. :-?

Re: co osiągnął sam Zeland?

: pt mar 01, 2024 10:16 pm
autor: Lex
zamek pisze:
śr lis 04, 2015 8:43 pm
Ciekawi mnie jak ludzie robią, że "odeszli od transerfingu". Czyli co dają się haczyć wahadłom, nie pozwalają innym być innymi, zawyżają ważność, idą do nie swoich celów? Zupełnie tego nie rozumiem.
Po prostu zasnęli (a wtedy robią wszystkie te wymienione rzeczy), bo usnąć jest łatwo, a czasem nawet brak siły (energii) na cokolwiek innego ;) wiem po sobie... Faktycznie metafora z zasypianiem jest bardzo dobra.