Strona 1 z 1

Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: ndz sty 25, 2015 6:01 am
autor: Prometeusz
Wątek wydzielony z tego tematu.
Jest też luźnym nawiązaniem do tych tematów #1 , #2 i #3

Może wielbiciele lifehacków i podchodzenia od dupy strony coś z tego zrozumieją :D
Dylla pisze:
Prometeusz pisze:Wiele rzeczy w Transerfingu (czyli też to co tłumaczę po swojemu) jest ze sobą sprzecznych. Jest to pozorna sprzeczność. Używamy ich na różne okazje i z różnych powodów. Czasem trzeba zrobić tak jak Koledzy i Koleżanki z tematu, czyli nie myśleć, a robić. Czasami trzeba coś przećwiczyć, a czasami nic nie robić tylko obserwować i wykonywać zgrabne ruchy. Racjonalizm może być zarówno pomocą jak i przeszkodą, tak samo głupota i ślepa wiara mogą być pomocą i przeszkodą. Ja staram się to łączyć. :D
No tak, bo np.:
- Nie chcę kogoś innego, chcę być koniecznie z nim (bo go kocham, czy jakoś tak), ale żeby on się zupełnie zmienił – osobowość, stosunek do mnie, bardziej przystojny też mógłby być.
- Chciałabym być przebudzonym transferem, zmienić się zupełnie, ale żebym to ciągle była ja (ta co teraz). Reinkarnacja też jest ok., w następnym wcieleniu będę kimś niesamowitym, ale chcę mieć świadomość, że ja, to ja… z dzisiaj – chcę siebie pamiętać.
- Nie chcę się nudzić, mam dosyć powtarzalności, ale jak coś przestaje być nudne, to zaczyna być stresujące i powstają potencjały. A jeśli by nie powstały, to oznaczałoby, że i tak wszystko jest zwyczajne, więc po co zmieniać, skoro i tak wszystko ma być jak wyjście po gazetę, czyli bez dreszczyku emocji, poczucia ważności, rozwoju, albo nawet oświecenia, jak ktoś lubi.
- Koordynacja zamiarów, zmienić stosunek do czegoś, czyli obniżyć ważność. Wtedy (bez ważności) nie ma tego wartościowania, a tym samym, sprzeczności lub ich braku. Ale też nie stwierdzam, że coś wyszło/nie wyszło, dobrze/źle zrobiłam, bo cały czas jest tak samo ok.

Paradoksem dla mnie jest to, że bez tych sprzeczności za wiele nie zostaje. Nie wiedziałam jak dobrze opisać to zjawisko bez posiłkowania się przykładami, ale to tworzenie tych sprzeczności (to chyba też nasz naturalny sposób myślenia) jest motorem działań ludzi, pcha ich do celów.
Wyjście z tego paradoksu, byłoby tak samo logiczne jak kobieta, czy inna fizyka kwantowa, a tym samym średnio dające się ogarnąć intelektualnie. Po wyjściu nie potrafiłbyś tego opisać, bo te wszystkie strategie, techniki, byłyby tylko opisywaniem chwilowych „wzorów na trawie”. Zeland wyjaśnia wszystko bardzo prosto, łopatologicznie, ale to albo u kogoś zaskoczy, albo nie zaskoczy, a reszta to tylko próba myślenia po staremu, czyli skłonność do wyjaśniania i interpretowania rzeczywistości - w tym przypadku, jak to się stało, że zadziałało/nie zadziałało.
To mi trochę przypomina stwierdzenie: "Co to z różnica, jaki ktoś ma charakter, skoro jest/nie jest bardziej świadomy, czy wg. modelu Wilsona funkcjonuje w x obwodzie/obwodach." Bardziej bym się doszukiwała analogii w tym stwierdzeniu, bo dzielenie transerferów na męskich i żeńskich, korzystanie z cudzych strategii jak nie czuć ważności, jak i czy slajdować, itp., itd., to tylko towarzyski kantor wymiany myśli i wrażeń.
Dylla pisze:
Prometeusz pisze:Ja tak nie uważam. Lecz dla niektórych na pewno może tak być. Mam wrażenie, że cały twój tok myślowy miał na celu dojść tylko do tej konkluzji :P Nie będę się sprzeczał, bo "relatywizm" (kobiecy :-o ) jest lżejszy i prostszy w wykonaniu niż "racjonalizm" (męski :kiss1: ), że się tak wyrażę nie jest to fair rozgrywka.
Sprzeczają się kobiety, a mężczyźni używają logicznych argumentów. :P

Mój tok myślowy miał na celu dojście do następujących konkluzji:
1. Jeśli coś jest proste jak pójście po gazetę (brak ważności i potencjałów), to przestaje być celem transerfingowym, bo nawet nie jest czymś, co zaprząta naszą uwagę. Dopiero ważność czyni ten cel ciekawym i trudnym, a przynajmniej tak odbieram postawę większości wypowiadających się tu osób. Gdyby nie trzepać tych potencjałów, to wg. zamieszczonego przez ciebie wykresu, bylibyśmy apatyczno-znudzeni, bo ile można chodzić po te gazety.
2. Dzielenie się informacją na temat ulubionych technik daje nam to, że wiemy, która technika jest ulubiona dla kogoś. I może nawet skuteczna. Ale każdy i tak musi znaleźć coś dla siebie metodą prób i błędów, bo cudze doświadczenia mają się nijak do naszych.
3. Naukowe podejście do transerfingu jest zawracaniem dupy.

Nie uważam się za transerfera, więc moja wypowiedź jest z cyklu - nie znam się, więc się wypowiem. Pojęcie zamiaru zewnętrznego skojarzyło mi się z modelem Wilsona, czyli kolejnego obwodu nie da się wytłumaczyć funkcjonując (i myśląc) w poprzednich. W tym przypadku, nie da się ogarnąć i wyjaśnić intelektualnie tego zamiaru zewnętrznego, synchroniczności, itp. Jeśli ktoś traktuje rady Zelanda tylko jako poradnik psychologiczny, coś w rodzaju zbioru lifehacków, to wtedy twoje dociekania mogą się przydać.

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: ndz sty 25, 2015 10:45 am
autor: Prometeusz
Tekst o obwodach neurologiczych http://www.okultura.pl/teksty/robert-an ... ywistosci/

Według mnie pierwsze 4 obwody, które w różny sposób dotyczą kwestii damsko i męskich. Posiadanie świadomości tego jak to działa jest dla mnie przydatne, więc się tym dzielę. Możesz nazywać to jak chcesz, kantorem, zawracaniem dupy czy czymkolwiek innym. Prawdą jest, że aby móc o tym pogadać w sposób zdystansowany trzeba mieć cechy 6 obwodu.

Później więcej napiszę.

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: ndz sty 25, 2015 12:21 pm
autor: Calineczka
Prometeusz pisze:Tekst o obwodach neurologiczych http://www.okultura.pl/teksty/robert-an ... ywistosci/
Bardzo bardzo dziękuję za ten link. Myślałam dotąd, że jestem nienormalna.
:giverose:
a jeszcze: nie potrzeba narkotyków ani kilku wcieleń medytacji. 6ty poziom można otworzyć żarciem w warunkach częściowej izolacji społecznej (trzeba mieć dużo czasu na myślenie), zapewnieniu koniecznej dawki ruchu i jazda bez trzymanki. Prochy przy tym to nuda.

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: ndz sty 25, 2015 4:21 pm
autor: Prometeusz
Proszę. :)

Wracając do tematu i tego co Dylla napisała - myślę, że nie przez przypadek te książki nazywają się tranSERFING. Pisze Ona o sytuacji bez fal... wtedy jest apatia. Fale zawsze będą, a my na nich z radością balansujemy. To nie wyjście po gazetę jest metaforą Transerfingu tylko właśnie surfing. To co opisała w swoich przykładach to wyobrażenia jakie ktoś ma o TR a nie jego esencja. Ja mam wiedzę, nic na to nie poradzę, mam ją i juź 8-) nie widzę powodu by z niej nie korzystać. Albo wmawiać sobie, że ona Transerfingu nie dotyczy. Oczywiście, ktoś może mieć inne zdanie, inne podejście itd. Ja będę robił co mi sprawia frajdę, kto będzie chciał to się przyłączy w tej celebracji. :mrgreen: i sprawdzi co działa na niego, a co nie.

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: ndz lut 01, 2015 10:53 pm
autor: zamek
Ja nie widzę sprzeczności w Transerfingu, ale może za krótko jestem w temacie. ;)
Moim zdaniem TR jest do bólu logiczny i spójny, jak żaden inny system. Gdy czytałam 2 tom, to myślałam, że przecież ja to wszystko znam, ale Zeland właśnie to uporządkował i wytłumaczył co i jak.
Np. dlaczego trzeba być obudzonym i czujnym - bo są wahadła, krwiopijce. Albo, że zmień najpierw siebie, a świat się zmieni. A Zeland uważa, że to nawet szkodliwe dla człowieka i ma rację. :-)
Zachodnie techniki wmawiają ludziom, że mogą wszystko. To nieprawda. Nie uszczęśliwi cię cudzy cel, tylko własny, wybierz twoje drzwi. Dobrze to widać w numerologii. Każdy ma swoją ścieżkę i co innego do zrobienia. Są ludzie, którzy nigdy nie będą szczęśliwi w związkach, albo nie będą obrzydliwie bogaci, choćby nie wiem jak machali łapami pod prąd.
Jeśli jest ufność to wszystko dzieje się tak jak ma się dziać. Płyniesz z nurtem :cool:
Niektórzy ciągle są szczęśliwi, zdrowi i super, jakby byli na haju. A życie ma przecież różne odcienie. Nic dziwnego, że dopada ich depresja, której podobno nie ma. :-o

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: pn lut 02, 2015 1:47 pm
autor: purple_elephant
zamek pisze: Zachodnie techniki wmawiają ludziom, że mogą wszystko. To nieprawda. Nie uszczęśliwi cię cudzy cel, tylko własny, wybierz twoje drzwi.
Wlasnie "medyuje" nad istota celu i dochodze do przekonania ze jest mozliwe przeobrazenie "cudzego celu" we wlasny. Bez strat energetycznych. :D

Moze to wahadlo jes autorem stwierdzenia, ze nie wszystko jest mozliwe?... Kto to wie.... :D

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: pn lut 02, 2015 5:41 pm
autor: Calineczka
purple_elephant pisze: Wlasnie "medyuje" nad istota celu i dochodze do przekonania ze jest mozliwe przeobrazenie "cudzego celu" we wlasny. Bez strat energetycznych. :D

Moze to wahadlo jes autorem stwierdzenia, ze nie wszystko jest mozliwe?... Kto to wie.... :D
Też mam takie podejrzenia :)

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: czw lut 05, 2015 11:16 pm
autor: zamek
purple_elephant pisze: Moze to wahadlo jes autorem stwierdzenia, ze nie wszystko jest mozliwe?... Kto to wie.... :D
A może to wahadło wciska nam, że możemy wszystko. 8-)
Oczywiście, że możemy tylko czy to będzie dla nas dobre :?:
Ostatnio celebrytka dostała się do polityki, ale nie chce ujawniać swego majątku i teraz stwierdziła, że polityka ją nie bawi. Ot, taka przygoda. :crazy:

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: sob wrz 05, 2015 10:00 pm
autor: F.Flame
Nie wiem czy można to podpiąć pod ten temat, ale prawdopodobnie doświadczyłam dziś właśnie czegoś w rodzaju paradoksu :)

W pierwszym tomie Zeland pisze o wahadłach kataklizmów - np. jak słyszysz w wiadomościach o wypadkach samolotów, ale nie przejmiesz się ta informacją, nie będziesz się obawiać i rozmyślać o tym czy i ciebie to nie spotka to nie znajdziesz się na linii życia, na której czeka na ciebie taki wypadek. Myślałam, że można odnieść to do wszystkich rodzajów nieprzyjemności.

Ja na przykład nigdy nie obawiałam się ugryzienia szerszenia. Wiedziałam, że takie stworzonka istnieją, wiedziałam, że są agresywne, nawet parę razy widziałam na żywo ale jakoś nie dopuszczałam do siebie myśli, że mnie taki jeden mógłby ugryźć :) Podchodziłam do tego z nastawieniem "to nie moje" i czułam się bezpiecznie. A tu dzisiaj niespodzianka :) ( na szczęście nie należę do osób uczulonych).

Teraz pytania, jak to rozumieć, dlaczego jednak mnie ugryzł? Fakt faktem, że jakieś dwie godzinki przed całym zdarzeniem rozmawiałam o szerszeniach :) Ale po prostu ot tak, bez strachu, zwyczajna rozmowa o szerszeniach. Poruszając temat tych owadów zupełnie nie czułam się w "sferze rażenia". Tak jakbym rozmawiała o jadowitych wężach z przeciwnego końca świata gdzie wiem, że i tak nigdy nie pojadę.

Tak staram się to sobie wyjaśnić i zastanawiam się, czy może "konkretność" obaw nie ma tu jednak większego znaczenia? Może nie chodzi o to, o jakim rodzaju nieprzyjemności myślisz, a sam fakt, że w głębi duszy obawiasz się, że spotka cie nieprzyjemność powoduje, że jakaś nieprzyjemność cię spotyka? A jej skala zależy od natężenia obawy?

Z drugiej strony przygoda ta nie przyniosła mi żadnych szkód, tylko na początku strasznie piekło :P A tak przy okazji nawiązałam nowe znajomości i siedząc profilaktycznie na pogotowiu byłam świadkiem czegoś zabawnego, więc całości nie wspominam jako coś bardzo przykrego, raczej się śmieję jak pomyślę o dzisiejszym popołudniu :) (koordynacja zamiaru? :) ) Jednak przypominam sobie słowa Zelanda i zastanawiam się... bo według nich szerszeń nie powinien mnie ugryźć. Zdecydowanie bardziej się boję, że kiedyś jakiś pies mnie ugryzie podczas jazdy rowerem a tymczasem nic takiego się jeszcze nie wydarzyło a okazji było wiele :P

Jestem ciekawa, co myślicie o takiej sytuacji :)

No i przy okazji witajcie, to mój pierwszy post tutaj ;) Pozdrawiam :)

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: ndz wrz 06, 2015 1:13 am
autor: Prometeusz
Witaj Lisico! :D

Ja myślę, że działa wiele prawideł i tych zwykłych i tych synchronicznych. W ugryzieniu mógłbym dopatrzeć się koincydencji, ale nie wykluczam przypadku. We wszystkich innych rzeczach postrzegam to tak, że nasza pamięć i percepcja są bardzo wybiórcze. Jeśli ktoś myśli, że jest szczęściarzem to będzie szukał na to dowodów, a rzeczy świadczące o czymś zupełnie innym będzie ignorował lub reinterpretował. Między innymi o to właśnie chodzi! By budować silną i odporną psychikę. Nawet jeśli materia tego nie odzwierciedla, lecz w dużej liczbie spraw przełoży się to w dłuższej perspektywie na naszą materialną warstwę świata. :yes:

Paradoksem jest to, że przy takiej wirtualnej kreacji świata, trzeba jednocześnie zachować rozsądek i trzeźwy osąd.

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: pn wrz 07, 2015 10:10 pm
autor: F.Flame
Przypomniała mi się właśnie opisana w którymś tomie historia o robaku na asfalcie :) Może jest tak, że nieprzyjemność o której się nie rozmyśla i nie obawia się jej może przydarzyć się tak czy inaczej, ale wówczas człowiek tylko sie o nią "otrze", bez wyraźnych szkód dla siebie. Szczególnie, jeśli zmierza do swojego celu przez swoje drzwi. I wtedy można sobie powiedzieć "Ty to masz szczęście, zawsze spadasz na cztery łapy" :D Na przykład ja podsumowałam swoja przygodę "Ale ty masz szczęście, że nie jesteś uczulona na jad!" :) Wahadło próbuje cię zaczepić, ale ty masz swoją częstotliwość :)

Poza tym człowiek nie wiedziałby, czy ma szczęście jeżeli nie działoby się nic, co by to podkreślało, hmmm

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: wt wrz 08, 2015 2:27 pm
autor: Prometeusz
F.Flame pisze:Poza tym człowiek nie wiedziałby, czy ma szczęście jeżeli nie działoby się nic, co by to podkreślało, hmmm
Otóż to ;)

Obrazek

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: wt wrz 08, 2015 7:44 pm
autor: zamek
Witaj F.Flame :cool:
Ja podpięłabym to zdarzenie do synchroniczności. Rozmawiałaś o tym i to się zmaterializowało. Nic ci się nie stało, bo się nie bałaś. Ot, kolejne doświadczenie. Jesteś bardziej uważna i widzisz pewne rzeczy, do których inni ludzie nie przywiązują uwagi.

Dzisiaj np. jest w tv film Armageddon, bo ludzie szaleją z nowym końcem świata. Akurat w moje urodziny :(

Dla mnie czytanie książek Zelanda było magiczne, bo wszystko to o czym czytałam materializowało mi się w życiu, tak jakbym miała przetestować to o czym pisał. Czytałam wolno po kilka kartek.
F.Flame pisze:Zdecydowanie bardziej się boję, że kiedyś jakiś pies mnie ugryzie podczas jazdy rowerem a tymczasem nic takiego się jeszcze nie wydarzyło a okazji było wiele :P
Też się tego boję, nie wiem dlaczego. :)

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: śr wrz 09, 2015 6:09 am
autor: Prometeusz
Boicie się, że Was ugryzie podczas jazdy rowerem, a nie boicie się, że Was ugryzie normalnie? :-o

Mnie jeden skubaniec raz szarpną za nogawkę jak szedłem piechotą i to nie tak, że mnie otwarcie zaatakował tylko cieć się zakradł od tyłu i zaraz potem dał nogę. :shock: xD

Na rowerze śmigam jak błyskawica, nie ma szans na ugryzienie, ale też żaden się nie kwapił jeszcze. :coll1: :gamer:

Wszystkiego Najlepszego Zamek! :kiss: :giverose: Ja mam akurat za 10 dni.

Może jak miałaś urodziny, to myślałaś o swojej śmiertelności i stąd ten film? Tak zgaduje...

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: śr wrz 09, 2015 7:15 am
autor: zamek
Prometeusz pisze:Boicie się, że Was ugryzie podczas jazdy rowerem, a nie boicie się, że Was ugryzie normalnie? :-o
Na rowerze jest większe prawdopodobieństwo, że pies za tobą poleci. Ja bardziej się boję, że mnie jakiś obcy pies ugryzie w każdej sytuacji. W parku jak przechodził jakiś pies to ja stawałam jak zamurowana, ręce do góry i czekałam jak przejdzie. Nawet śmieci wyrzucałam w klatce pod schodami, bo widziałam, że nie dojdę do śmietnika, bo tam były psy. Wszystko się wydało i zostałam zwolniona z wyrzucania śmieci. Musiałam za to zawsze obierać ziemniaki na obiad, a siostra wyrzucała śmieci. Próbowałam się dowiedzieć od rodziców czy nie było jakiejś sytuacji z psem, ale nie. Nie wiem skąd ta fobia. :-?
Dziękuję za życzenia, ale urodziny mam 23 września, a na ten dzień znowu przewidują koniec świata. Jest wysyp filmów na YT i przekazy miszczów. Zapraszać gości czy nie? :rus:

Nie wiedziałam, że jesteś wrześniowym dzieckiem. Wszystkiego najlepszego w nowym roku życia :giveheart: :giverose:

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: czw wrz 10, 2015 9:27 am
autor: Prometeusz
Faktycznie niektóre psy mają tendencje biegania za szybko poruszającymi się kółkami. Wydaje mi się, że wiele takich strachów jest zakodowanych w instynkcie. U jednych to silniej działa u innych słabiej. Ciekawe w jakim stopniu to się wiąże z synchronicznością. Tutaj chyba kwestia jest tych sił równoważących.

A dziękuję i wzajemnie. :oops: :giveheart:

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: czw wrz 10, 2015 9:27 am
autor: Prometeusz
Zdublowany post.

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: ndz wrz 13, 2015 9:28 pm
autor: F.Flame
Ja podpięłabym to zdarzenie do synchroniczności.
Trochę niepokojąca ta synchroniczność, trzeba uważać o czym się rozmawia :D Ale coś w tym musi być jak tak pomyślę, przemyślę różne zdarzenia. Dobrze pamięać o koordynacji zamiaru, żeby niepotrzebnie się gdzieś nie stoczyć :)

Pewna bliska mi osoba regularnie ogląda Trudne Sprawy/Sprawę dla Reportera. Zastanawiam się, czy takie programy to nie jest całkiem dobra okazja, aby zsynchronizowac się z tragediami :P

Jeszcze co do psów, ja kiedyś do tego stopnia bałam się ugryzienia, że w tym okresie jeździłam na rowerze w glanach, żeby chronić nogi i w razie czego móc sprzedać solidnego kopa pościgowi ;)

Re: Sprzeczności i paradoksy - szersze omówienie.

: pt wrz 18, 2015 9:27 pm
autor: zamek
F.Flame pisze:Trochę niepokojąca ta synchroniczność, trzeba uważać o czym się rozmawia :D
Synchroniczność po prostu jest. Ponieważ jesteśmy czujni to widzimy zależności między tym co myślimy i co mówimy i jak to się przekłada na nasze życie. Nawet nie trzeba uważać, a raczej wiedzieć co się zadzieje.
F.Flame pisze:Pewna bliska mi osoba regularnie ogląda Trudne Sprawy/Sprawę dla Reportera.
Wiem, że gimnazjaliści uwielbiają te programy. Chyba z braku czegoś lepszego do oglądania. Trzeba takiej osobie wytłumaczyć czym się to może skończyć. Moja mama nie śpi po nocach, bo ciągle ogląda wiadomości. . Ona wie, że to ją dołuje, ale nie może przestać. Jej sprawa. :?