Strona 2 z 5

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: czw sty 08, 2015 2:31 am
autor: Dylla
Prometeusz pisze: No można, można. :wink: Tylko czy w tej historii nie ma przypadkiem jeszcze więcej morałów? ;-)
Nie chodziło mi o morały, a jeśli tak wyszło, to niechcący, ot, taka kobieca logika. :P
Raczej zastanawiałam się, co to znaczy być nastawionym na cel, zadanie, emocjonować się.

Osoba emocjonalna kojarzy nam się z emocjami tzw. kobiecymi. Popłakała się, wzruszyła, albo ma focha i upiera się przy swoim. Jak nic ma okres, albo i nie ma, bo kobieta do takich zachowań nie potrzebuje powodu. Natomiast mężczyźni są mniej emocjonalni. A to, że siedzi zły i się nie odzywa, bo szef lub rozmówca okazał się idiotą (to zawsze inni są idiotami), to znaczy, że ma powód. Jeśli się wścieka, bo coś mu nie wyszło, choćby w tej rywalizacji i zadaniowości, to znaczy, że jest męski i silny. Bo emocjonalni są ci, którzy mają skłonność do innych emocji i inaczej je wyrażają, czyli głupiej i w nieadekwatnych sytuacjach (z innych powodów i w innych sytuacjach, niż my).

Jeden z moich ulubionych mężczyzn (Mr Spock) powiedział: „Niszczenie ekosystemu rodzinnej planety w celu zdobycia wymyślonego bogactwa jest wysoce nielogiczne.” Zadaniowość męska (stereotypowo) jest nastawiona na tego typu działania (więcej i szybciej niż inni, patrzenie na wskaźniki, konkrety). Działania eksploracyjne (terytorium, zasoby) są przypisywane męskiej naturze. Te kobiece, choć też tłumaczone naturą, uważane są za mniej logiczne (bardziej emocjonalne), mniej też zadaniowe, bo co to za cel, jeśli nie da się go przedstawić jako coś namacalnego i przynoszącego prestiż. Mężczyźni myślący w ten sposób, uważani są miękkich i mało męskich.

Ja to widzę tak, że wszyscy kierujemy się emocjami, z tym, że w pewnych sytuacjach (kwestia umowy społecznej) niektóre z nich uważamy za emocjonalność dla emocjonalności, coś nierozsądnego, a w innych, „logicznie” sobie tłumaczymy, dlaczego te emocje pokierowały nas ku słusznemu myśleniu i mądrym rozwiązaniom. Nawet jeśli kobiety i mężczyźni zabierają się czasem do wykonywania niektórych zadań od innej strony, to tak naprawdę, różnimy się głównie środkami wyrazu.

PS. Jesteś dociekliwy i myślący analitycznie jak mężczyzna. Gdybym ja tak drążyła wszystkie aspekty transerfingu, łapała za słówka, to byłabym upierdliwa i drobiazgowa, jak baba. :razz:

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: czw sty 08, 2015 3:10 am
autor: Prometeusz
Tak tylko pytam. :wink:

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: czw sty 08, 2015 3:35 pm
autor: Cenote

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: czw sty 08, 2015 4:53 pm
autor: Prometeusz
Nie słuchajcie tej piosenki, zakaża umysł :D

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: czw sty 08, 2015 10:31 pm
autor: zamek
Bez względu na to czy jesteś mężczyzną czy kobietą umiesz wyznaczyć sobie cel i przebierać nogami w kierunku jego realizacji. :) To potrafi każdy.
To nie kwestia urodzenia dziecka, czy picia piwa z butelki :rus:

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pt sty 09, 2015 2:14 am
autor: Prometeusz
Nie jestem pewny czy każdy to potrafi. Jeśli tak to fajnie. Jeśli nie to warto poznać jakie są podejścia, pogadać o tym i się tego nauczyć stosownie do najlepszej dla siebie strategii. :)

Ja widzę, że zamiary kobiet i mężczyzn różnią się.

W historii Dylli Prezes myślał całkiem po Transerfingowemu, wykorzystał kobiece właściwości i ich wewnętrzny zamiar, potrzebę stabilizacji, by sobie zyskać popleczników do wahadełka. :D

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pt sty 09, 2015 11:56 am
autor: Dylla
Prometeusz pisze: Ja widzę, że zamiary kobiet i mężczyzn różnią się.

W historii Dylli Prezes myślał całkiem po Transerfingowemu, wykorzystał kobiece właściwości i ich wewnętrzny zamiar, potrzebę stabilizacji, by sobie zyskać popleczników do wahadełka. :D
Raczej potrzebę aktywności zawodowej i wyzwań u kobiet, które odchowały dzieci, więc u takich, które siedząc w domu doceniły pracę. Albo takich, które miały puste gniazdo i mogły się w końcu skupić tylko na swoich potrzebach i właśnie dostały taką szansę.

A wiesz, że w związku z tym wątkiem zaczęłam zwracać uwagę na takie sprawy i widzę bardzo dużo wyjątków od reguł i stereotypów. Ostatnie marzenia/plany kobiece o których słyszałam to: kupić sobie ławkę do ćwiczeń i sportowy samochód, przemierzać samotnie odległe kraje i pisać reportaże, mieć garsonierę w mieście o której nikt by nie wiedział, skoczyć ze spadochronem, przebiec maraton, albo choćby pół-maraton. Na podstawie tego co wyznały, trudno byłoby stwierdzić płeć osoby marzącej i/lub planującej.
Żadna z dziewczyn nie jest transerferką, więc nie wiem, jakie stosowałby strategie transerfingowe, gdyby słyszały o transerfingu.

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pt sty 09, 2015 12:43 pm
autor: Prometeusz
A słyszałaś może o Gender Equality Paradox ? :D

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pt sty 09, 2015 3:45 pm
autor: Dylla
Prometeusz pisze:A słyszałaś może o Gender Equality Paradox ? :D
No dobra - niektóre zawody są wyraźnie preferowane przej jedną z płci. Ale jak to się ma do praktykowania transerfinu, a konkretnie różnic w tym praktykowaniu?

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: sob sty 10, 2015 12:05 am
autor: Prometeusz
Jak to się ma do praktykowania transerfingu, a konkretnie różnic w tym praktykowaniu?
Nad tym się właśnie zastanawiam. Mam swoje własne wnioski, ale chyba na razie zbyt kontrowersyjne, aby się z nimi ujawniać :D Też mogę mówić tylko z jednego punktu widzenia, więc chętnie bym poznał inne. Na pewno nie uwierzę w jednakowość :) O tych różnicach i zależnościach pewnie już pisano, postaram się coś znaleźć :)

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: sob sty 10, 2015 2:39 pm
autor: Dylla
Prometeusz pisze:Mam swoje własne wnioski, ale chyba na razie zbyt kontrowersyjne, aby się z nimi ujawniać :D
Ojtam, ojtam, ujawnij się. To jest forum TR, więc żaden wniosek i tak nie będzie bardziej kontrowersyjny, niż niektóre z teorii Zelanda. :wink:

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: sob sty 10, 2015 7:01 pm
autor: Cenote
Prometeusz pisze: Mam swoje własne wnioski, ale chyba na razie zbyt kontrowersyjne, aby się z nimi ujawniać :D
Intrygujące :)

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: ndz sty 11, 2015 12:02 am
autor: Calineczka
Prometeusz tak specjalnie, żebyśmy go prosili ;)

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: ndz sty 11, 2015 9:24 am
autor: Prometeusz
Dylla pisze:ujawnij się
Mogę co najwyżej ujawnić informacje :P
Cenote pisze:Intrygujące :)
Calineczka pisze:Prometeusz tak specjalnie, żebyśmy go prosili ;)
Przeczytałem chyba z 20 opracowań dotyczących tematu. Czekam, aż mi się to strawi. :) Chcę wam prezentować rzetelne informacje, bo zasługujecie na to. Kontrowersja to może za dużo powiedziane. Nie ma nic złego w patrzeniu na sprawę tak jak Zamek. Mózg jest plastyczny i wszystko wchłonie przy odpowiednim skupieniu. Tylko nie zawsze to będzie ta najłatwiejsza droga. Do każdego wiedza sama przyjdzie jeśli będzie na nią otwarty i zechce z niej skorzystać.

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pn sty 12, 2015 2:30 am
autor: Prometeusz
Tak myśląc o tym czym różni się praktyka w zależności od płci przypomniała mi się taka przypowiastka, którą opowiadał psycholog podczas omawiania różnic miedzy kobietą, a mężczyzną.

Gdy rodzice byli w domu, pewna mała dziewczynka bawiła się sama na podwórku.
Strasznie się jej nudziło. Zobaczyła, że na końcu ogrodu jest rozłożyste wysokie drzewo.
Z braku innego zajęcia i trochę bezrefleksyjnie poszła tam i zaczęła się na nie wspinać.
Wspinanie zamieniło się w zabawę i dziewczynka wchodziła z każdą chwilą co raz wyżej.
W końcu gdy była już wysoko, zdała sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Uświadomiła
sobie również, że nie potrafi zejść, co wywołało w niej ogromny lęk. Zaczęła krzyczeć.
Pierwsza usłyszała to matka i szybko przybiegła pod drzewo. Była wystraszona całą
sytuacją i zaczęła się lekko trząść. Zaczęła krzyczeć do córki."Złaź natychmiast,
schodź teraz! To niebezpieczne, co Ty wyprawiasz!?". Jednocześnie jedyne co sobie
wyobrażała i co ją obchodziło to to, żeby córka była już na ziemi bezpieczna.Po chwili
przybiegł ojciec. Zmartwił się sytuacją, ale nie było widać po nim emocji. Powiedział
do córki. "Stój Kochanie, nie ruszaj się i trzymaj się mocno" Po czym zaczął obserwować i
analizować sytuacje. Matka wpadła w psychologiczny paraliż i tylko coś jęczała, zmagając się
z wizją upadku. Po chwili ojciec zaczął zaczął mówić do córki. "Uspokój się Kochanie,
wszystko będzie dobrze, weź teraz kilka głębokich wdechów. A teraz słuchaj, pod Tobą z prawej
strony jest gruba gałąź możesz na niej stanąć, chwyć się gałęzi po lewej...". I tak krok po
kroku córka wykonywała instrukcje ojca dzięki czemu zeszła bezpiecznie na ziemie. Matka
złapała ją w ramiona, a ojciec objął je obie. Byli szczęśliwi, że córeczce nic się nie stało.

Koniec :P

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pn sty 12, 2015 7:14 am
autor: Cenote
Scenariusz byłby inny, gdyby matka wiedziała, że może liczyć tylko na siebie. Emocje szybko zastąpiłoby działanie.
... dałam się podpuścić :D

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pn sty 12, 2015 10:52 am
autor: Prometeusz
Ta historia ma puentę. :)

Kobieta jest od tego, aby nie dopuścić aby dziecko wpadło w problemy. Jest taką siłą ochraniającą. Dlatego reaguje szybko, gwałtownie i skupiona jest na prostych polecaniach opartych o tu i teraz np. gdy dziecko chce włożyć rękę do ognia jej peryferyjne widzenie to wyłapie i będzie "zostaw, fe". Mówiąc metaforycznie "daje tą rybę, póki dziecko nie może same jej zdobyć".

Mężczyzna z kolei jest kimś kto uczy dziecko wychodzić z problemów. Jest taką siłą dla dziecka, która skłania do samodzielności. Dlatego często w historii kultury przewijał się motyw, że to ojciec planował edukacje dziecka. Ma ono dostać wędkę i samo zacząć łowić, wprowadza dziecko w dorosły świat.

To taka filozoficzna puenta, więc nie należy do niej podchodzić dogmatycznie ;)

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pn sty 12, 2015 12:24 pm
autor: Dylla
Cenote pisze:Scenariusz byłby inny, gdyby matka wiedziała, że może liczyć tylko na siebie. Emocje szybko zastąpiłoby działanie.
Albo gdyby to nie było jej dziecko - uspokajałaby matkę stojącą obok i podejmowałby decyzje na chłodno. ;)

Kobiety nie są skupione tylko na tu i teraz, bo kombinują też, jak zapewnić dziecku lepszą przyszłość (mieszkanie, wykształcenie) sobie "przetrwanie" - np. manipulacje w związku, żeby nie zostać z niczym nawet po rozwodzie, który nastąpi dziwnym trafem, dopiero jak już dzieci będą trochę odchowane, itp. Te strategie majątkowo-małżeńskie, niektóre kobiety robią konsekwentnie i na chłodno przez lata.

Ja bym raczej powiedziała, że kobiety są nie tyle krótkowzroczne (tu i teraz), co kombinujące na kilka frontów i patrzące również w przyszłość.

Ale dalej nie wiem, jak to się ma do praktykowania transerfingu. Na swoim blogu opisałeś koleżankę, która od dziecka wiedziała, kim chce być i co robić, dążyła do tego konsekwentnie (zaplanowała też edukację) i osiągnęła cel. Albo twój kolega, który nawet nie potrzebuje transerfingu, bo co sobie na bieżąco pomyśli (tu i teraz), to zrobi, bo się po prostu za to bierze. Czy któryś z tych stylów jest męski albo damski?

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pn sty 12, 2015 1:29 pm
autor: Prometeusz
Czy któryś z tych stylów jest męski albo damski?
Tak. I może istnieć męska kobieta i kobiecy mężczyzna.
Kobiety nie są skupione tylko na tu i teraz, bo kombinują też, jak zapewnić dziecku lepszą przyszłość (mieszkanie, wykształcenie) sobie "przetrwanie" - np. manipulacje w związku, żeby nie zostać z niczym nawet po rozwodzie, który nastąpi dziwnym trafem, dopiero jak już dzieci będą trochę odchowane, itp. Te strategie majątkowo-małżeńskie, niektóre kobiety robią konsekwentnie i na chłodno przez lata.

Ja bym raczej powiedziała, że kobiety są nie tyle krótkowzroczne (tu i teraz), co kombinujące na kilka frontów i patrzące również w przyszłość.
Tak, ale powyższy przykład mówi o innych "parametrach". To co mówisz to swoją drogą. Mężczyzna lepiej skupia się w tu i teraz, nie manipuluje, tylko stosuje politykę dominacji, ale często bywa tak jak mówisz, że budzi się za 5 dwunasta. Widzenie głębi u mężczyzny jest bardziej rozwinięte dlatego ojciec widział wszystkie gałęzie, które były przydatne córce. Kobiety mają wzrok peryferyjny, czyli facet często nie potrafi znaleźć masła w lodówce, a kobieta widzi wszystko co w lodówce jest za jednym spojrzeniem.
Ale dalej nie wiem, jak to się ma do praktykowania transerfingu.
Bo jeszcze o tym nie mówiłem, ale może nie ma związku? Sami oceńcie :)
Albo gdyby to nie było jej dziecko - uspokajałaby matkę stojącą obok i podejmowałby decyzje na chłodno. ;)
Możliwe. Kobiety taką strategie stosują np. w doborze partnera. Jak koleżanka nie zaaprobuje, to odpada.... :razz:

Re: Praktyka TR, a płeć...?

: pn sty 12, 2015 3:01 pm
autor: Dylla
Prometeusz pisze:Tak. I może istnieć męska kobieta i kobiecy mężczyzna.
Jeśli przyjmiemy takie kryteria jak strategie radzenia sobie w życiu (te omówione w tym wątku), to połowa mężczyzn, których poznałam jest kobieca, a połowa kobiet - męska. :eek:
Prometeusz pisze:
Ale dalej nie wiem, jak to się ma do praktykowania transerfingu.
Bo jeszcze o tym nie mówiłem, ale może nie ma związku? Sami oceńcie :)
To może byś powiedział, bo ja nie widzę związku, a chętnie bym go zobaczyła. ;)
Prometeusz pisze:Możliwe. Kobiety taką strategie stosują np. w doborze partnera. Jak koleżanka nie zaaprobuje, to odpada.... :razz:
Albo wyśmieje faceta koleżanki, żeby ją zniechęcić i go przechwycić dla siebie. Albo ma gdzieś co mówią koleżanki i jest jej wszystko jedno, co one o nim myślą.
W tej dziedzinie, kobiety stosują zdecydowanie więcej strategii i mają bardziej zróżnicowane powody/intencje wiązania się z facetami.