Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Witam serdecznie wszystkich Transerferów
Ostatnio w moim życiu miały miejsce wydarzenia, które zapowiadały się wyjątkowo korzystnie, a zakończyły się dokładnie odwrotnie. (wiem, że wszystko dzieję się dla mojego dobra - może miałam odrobić karmę z poprzednich żyć? Albo nie to było mi pisane?)
Jakiś czas temu poznałam chłopaka. Byliśmy oczarowani sobą i bardzo szybko złapaliśmy wspólny język. Cieszyłam się, że w końcu poznałam kogoś, z kim mogłabym podzielić się swoim światem - również uznaniem i wdzięcznością dla TR. Jednakże, z czasem to pierwsze wrażenie zaczęło opadać (możliwe, że z niemożności widzenia się - mieszkamy w innych miastach). Co tu dużo mówić, zawyżyłam ważność znajomości i mimo usilnych prób obniżenia jej wciąż ta ważność była. Mimo wszystko, doszłam do wniosku, że najwyższy czas coś z tym zrobić. Podjęłam kroki, które "normalnie" byłyby nie do przyjęcia, ale jak dla mnie to nie było nic nadzwyczajnego. Jednocześnie pokazałam mu taki świat, jakiego nigdy nie widział, powiedziałam mu takie rzeczy, których nikt nigdy by mu nie powiedział. Jego reakcja to - "jesteś jakaś nienormalna". Ale czuję, że postąpiłam dobrze i za jakiś czas, doceni to, co dostał od losu.
Ale teraz najważniejsza kwestia. Nie ukrywam, że z jednej strony odczułam niejako ból, że osoba z którą nawzajem troszczyliśmy się o siebie mówi mi takie rzeczy, ale z drugiej, wiem, że wszystko dzieje się dla mojego dobra. Może on wcale nie był osobą z którą powinnam dzielić swój świat? Mój wszechświat troszczy się o mnie. Ale chciałabym zamienić tę przykrą sytuację w groteskę i nawet jeśli jest świeża, to śmiać się z niej już teraz.
Jakie są Wasze sprawdzone sposoby na zmianę czegoś nieprzyjemnego w coś całkowicie zabawnego?
Pozdrawiam i Wesołych Świąt
Ostatnio w moim życiu miały miejsce wydarzenia, które zapowiadały się wyjątkowo korzystnie, a zakończyły się dokładnie odwrotnie. (wiem, że wszystko dzieję się dla mojego dobra - może miałam odrobić karmę z poprzednich żyć? Albo nie to było mi pisane?)
Jakiś czas temu poznałam chłopaka. Byliśmy oczarowani sobą i bardzo szybko złapaliśmy wspólny język. Cieszyłam się, że w końcu poznałam kogoś, z kim mogłabym podzielić się swoim światem - również uznaniem i wdzięcznością dla TR. Jednakże, z czasem to pierwsze wrażenie zaczęło opadać (możliwe, że z niemożności widzenia się - mieszkamy w innych miastach). Co tu dużo mówić, zawyżyłam ważność znajomości i mimo usilnych prób obniżenia jej wciąż ta ważność była. Mimo wszystko, doszłam do wniosku, że najwyższy czas coś z tym zrobić. Podjęłam kroki, które "normalnie" byłyby nie do przyjęcia, ale jak dla mnie to nie było nic nadzwyczajnego. Jednocześnie pokazałam mu taki świat, jakiego nigdy nie widział, powiedziałam mu takie rzeczy, których nikt nigdy by mu nie powiedział. Jego reakcja to - "jesteś jakaś nienormalna". Ale czuję, że postąpiłam dobrze i za jakiś czas, doceni to, co dostał od losu.
Ale teraz najważniejsza kwestia. Nie ukrywam, że z jednej strony odczułam niejako ból, że osoba z którą nawzajem troszczyliśmy się o siebie mówi mi takie rzeczy, ale z drugiej, wiem, że wszystko dzieje się dla mojego dobra. Może on wcale nie był osobą z którą powinnam dzielić swój świat? Mój wszechświat troszczy się o mnie. Ale chciałabym zamienić tę przykrą sytuację w groteskę i nawet jeśli jest świeża, to śmiać się z niej już teraz.
Jakie są Wasze sprawdzone sposoby na zmianę czegoś nieprzyjemnego w coś całkowicie zabawnego?
Pozdrawiam i Wesołych Świąt
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Musisz tu rozważyć kwestię swojego i nie swojego celu. Czy aby na pewno to co Ci się "wydaje" jest tym właściwym co stanowi Twój wybór w jedności duszy i umysłu...
Każdy człowiek ma Swój cel, na drodze do którego rozwija wszystkie swoje talenty i zyskuje autentyczne szczęście. Jeśli zaś nie uświadamia on sobie swojej unikalności, swej boskiej siły twórcy i zapada w nieświadomy sen, to wahadła natychmiast biorą śniącego w obroty, wskazując fałszywe cele i miejsce w matrycy, aby stał się on trybikiem działającym w interesach systemu. I oto okazuje się, że kiedy człowiek zmierza do cudzych celów, jego życie zmienia się w odsiadkę wyroku.
Na drodze do swojego celu uzyskujesz autentyczne szczęście w tym życiu. Wahadła wskazują Ci cudze cele, które nęcą prestiżem i niedostępnością. Uganiając się za cudzymi celami, niczego nie osiągniesz albo osiągnąwszy, zrozumiesz, że nie było Ci to potrzebne.
Twój cel zmieni Twoje życie w święto. Osiągnięcie Twojego celu pociągnie za sobą spełnienie wszystkich pozostałych pragnień, przy czym rezultaty przewyższą wszystkie oczekiwania.
Jak odnaleźć swoją drogę?
Dusza człowieka może tylko niejasno domyślać się, czego chce. Umysł powinien pomóc jej zdefiniować cel. Ale umysł w swoistej dla siebie manierze usiłuje szukać celu drogą logiki. Jest to błąd. Zadaniem umysłu nie jest poszukiwanie celu, tylko rozpoznanie go w odpowiedniej chwili. W odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie dusza sama odgadnie swój cel, a Ty to poczujesz. Najważniejsze, by zapewnić duszy możliwość spotkania z celem. Trzeba poszerzyć swoje horyzonty: pójść tam, gdzie jeszcze nie byłeś, obejrzeć to, czego nie widziałeś, wpuścić w siebie nową informację, w ogóle wyrwać się z kręgu pospolitości. A potem - utrzymywać świadomość i uważniej wsłuchiwać się w głos serca. Cel nadejdzie jak olśnienie. Kiedy zetknąwszy się z jakąś informacją, poczujesz, że dusza zapłonęła, a umysł z zadowoleniem i ze wszystkich stron rozpatruje tę informację, to możesz przypuszczać, że to jest właśnie To.
A czy celem może być miłość?
Jako jeden z celów pośrednich - tak. Lecz postrzeganie miłości jak marzenia jest równoznaczne z postawieniem przed sobą jako najważniejszego celu ugaszenia pragnienia, w chwili kiedy chce Ci się pić. Szukasz miłości, ponieważ nie masz jej w tej chwili. Przypuśćmy, że ją znajdziesz, a co potem? Przecież miłość, podobnie jak życie kwiatu, trwa niedługo. I nie warto martwić się z tego powodu. Po co zmuszać kwiat, by żył wiecznie? Poszukiwać miłości również nie warto - ona sama Cię znajdzie. Celowe poszukiwania to zadanie umysłu, jednak miłość jest poza jego kompetencją.
Wszystko co należy przedsięwziąć, to, po pierwsze, w miarę możliwości poszerzyć krąg kontaktów, a po drugie - oglądać w myślach miłosny slajd z pewnym ideałem - abstrakcyjną osobą. Potem - po prostu spaceruj w swoim marzeniu sennym na jawie, jak spacerujesz po lesie, rozkoszując się kwiatami. Tylko miej oczy szeroko otwarte i nie zapominaj o świadomości. Wówczas w pewnej pięknej chwili przypadkowo znajdziesz się obok przepięknego kwiatu. Rozkoszuj się jego pięknem i aromatem, dopóki kwitnie, a kiedy zwiędnie - niczego nie żałuj. Tak urządzone jest życie. Cierpienie po minionej miłości jest jedną z klinicznych postaci negatywizmu i w istocie - owocem ograniczonego ego. Należy to sobie uświadomić i nie psuć sobie życia. Odnieś się do życia bardziej bezpośrednio. Możesz odnaleźć jeszcze wiele kwiatów.
Każdy człowiek ma Swój cel, na drodze do którego rozwija wszystkie swoje talenty i zyskuje autentyczne szczęście. Jeśli zaś nie uświadamia on sobie swojej unikalności, swej boskiej siły twórcy i zapada w nieświadomy sen, to wahadła natychmiast biorą śniącego w obroty, wskazując fałszywe cele i miejsce w matrycy, aby stał się on trybikiem działającym w interesach systemu. I oto okazuje się, że kiedy człowiek zmierza do cudzych celów, jego życie zmienia się w odsiadkę wyroku.
Na drodze do swojego celu uzyskujesz autentyczne szczęście w tym życiu. Wahadła wskazują Ci cudze cele, które nęcą prestiżem i niedostępnością. Uganiając się za cudzymi celami, niczego nie osiągniesz albo osiągnąwszy, zrozumiesz, że nie było Ci to potrzebne.
Twój cel zmieni Twoje życie w święto. Osiągnięcie Twojego celu pociągnie za sobą spełnienie wszystkich pozostałych pragnień, przy czym rezultaty przewyższą wszystkie oczekiwania.
Jak odnaleźć swoją drogę?
Dusza człowieka może tylko niejasno domyślać się, czego chce. Umysł powinien pomóc jej zdefiniować cel. Ale umysł w swoistej dla siebie manierze usiłuje szukać celu drogą logiki. Jest to błąd. Zadaniem umysłu nie jest poszukiwanie celu, tylko rozpoznanie go w odpowiedniej chwili. W odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie dusza sama odgadnie swój cel, a Ty to poczujesz. Najważniejsze, by zapewnić duszy możliwość spotkania z celem. Trzeba poszerzyć swoje horyzonty: pójść tam, gdzie jeszcze nie byłeś, obejrzeć to, czego nie widziałeś, wpuścić w siebie nową informację, w ogóle wyrwać się z kręgu pospolitości. A potem - utrzymywać świadomość i uważniej wsłuchiwać się w głos serca. Cel nadejdzie jak olśnienie. Kiedy zetknąwszy się z jakąś informacją, poczujesz, że dusza zapłonęła, a umysł z zadowoleniem i ze wszystkich stron rozpatruje tę informację, to możesz przypuszczać, że to jest właśnie To.
A czy celem może być miłość?
Jako jeden z celów pośrednich - tak. Lecz postrzeganie miłości jak marzenia jest równoznaczne z postawieniem przed sobą jako najważniejszego celu ugaszenia pragnienia, w chwili kiedy chce Ci się pić. Szukasz miłości, ponieważ nie masz jej w tej chwili. Przypuśćmy, że ją znajdziesz, a co potem? Przecież miłość, podobnie jak życie kwiatu, trwa niedługo. I nie warto martwić się z tego powodu. Po co zmuszać kwiat, by żył wiecznie? Poszukiwać miłości również nie warto - ona sama Cię znajdzie. Celowe poszukiwania to zadanie umysłu, jednak miłość jest poza jego kompetencją.
Wszystko co należy przedsięwziąć, to, po pierwsze, w miarę możliwości poszerzyć krąg kontaktów, a po drugie - oglądać w myślach miłosny slajd z pewnym ideałem - abstrakcyjną osobą. Potem - po prostu spaceruj w swoim marzeniu sennym na jawie, jak spacerujesz po lesie, rozkoszując się kwiatami. Tylko miej oczy szeroko otwarte i nie zapominaj o świadomości. Wówczas w pewnej pięknej chwili przypadkowo znajdziesz się obok przepięknego kwiatu. Rozkoszuj się jego pięknem i aromatem, dopóki kwitnie, a kiedy zwiędnie - niczego nie żałuj. Tak urządzone jest życie. Cierpienie po minionej miłości jest jedną z klinicznych postaci negatywizmu i w istocie - owocem ograniczonego ego. Należy to sobie uświadomić i nie psuć sobie życia. Odnieś się do życia bardziej bezpośrednio. Możesz odnaleźć jeszcze wiele kwiatów.
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Re: Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Dziękuję Ci Transformatorze. Twoje odpowiedzi są jak zawsze trafne i pomocne. Zaczynam czytać od początku wszystkie tomy, można powiedzieć, że w moim życiu wydarzył się mały przełom
Re: Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Zadziwiające i cudowne zarazem, że odpowiedzi same się znajdują, kiedy zadamy sobie pytanie. Dołączam się do podziękowań
Jeżeli postanowisz postrzegać pozornie negatywną zmianę w scenariuszu jak pozytywną, to wszystko takim właśnie się okaże. …
Każde zdarzenie witasz jako pozytywne i tym samym zawsze trafiasz na korzystne odgałęzienie ...
Każde zdarzenie witasz jako pozytywne i tym samym zawsze trafiasz na korzystne odgałęzienie ...
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Fromm ładnie i prawdziwie pisał o miłości.
Ten kto pisał TR miał talent do pisania teksów. Najpierw trochę kadzenia, potem jakaś ogólnikowa teoria, by na końcu przywalić oczywistą, oczywistość:
Cierpienie po minionej miłości jest jedną z klinicznych postaci negatywizmu i w istocie - owocem ograniczonego ego. Należy to sobie uświadomić i nie psuć sobie życia. Odnieś się do życia bardziej bezpośrednio. Możesz odnaleźć jeszcze wiele kwiatów.
Tego kwiatu w pół światu. Trzeba popróbować nabyć doświadczenia i się nie rozczulać zbytnio. To "na zawsze" jest i będzie zawyżeniem ważności. Odpowiedzią jest tu i teraz, z pełną świadomością i miłością własną oraz miłością bezwarunkową. Tylko nie można mylić tego z uszczęśliwianiem na siłę.
Ten kto pisał TR miał talent do pisania teksów. Najpierw trochę kadzenia, potem jakaś ogólnikowa teoria, by na końcu przywalić oczywistą, oczywistość:
Cierpienie po minionej miłości jest jedną z klinicznych postaci negatywizmu i w istocie - owocem ograniczonego ego. Należy to sobie uświadomić i nie psuć sobie życia. Odnieś się do życia bardziej bezpośrednio. Możesz odnaleźć jeszcze wiele kwiatów.
Tego kwiatu w pół światu. Trzeba popróbować nabyć doświadczenia i się nie rozczulać zbytnio. To "na zawsze" jest i będzie zawyżeniem ważności. Odpowiedzią jest tu i teraz, z pełną świadomością i miłością własną oraz miłością bezwarunkową. Tylko nie można mylić tego z uszczęśliwianiem na siłę.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Niedojrzała miłość mówi: „Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję”.Prometeusz pisze:Fromm ładnie i prawdziwie pisał o miłości.
Dojrzała miłość mówi: „Potrzebuję cię, ponieważ cię kocham”.
Jeżeli postanowisz postrzegać pozornie negatywną zmianę w scenariuszu jak pozytywną, to wszystko takim właśnie się okaże. …
Każde zdarzenie witasz jako pozytywne i tym samym zawsze trafiasz na korzystne odgałęzienie ...
Każde zdarzenie witasz jako pozytywne i tym samym zawsze trafiasz na korzystne odgałęzienie ...
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Zamiana przykrej rzeczywistości w groteske
Czy można mieć miłość? Gdyby miało to być możliwe, wówczas miłość powinna być substancją, rzeczą, którą można mieć, posiadać, którą można owładnąć. Prawda jest jednak taka, że nie istnieje rzecz zwana „miłością”. „Miłość” ogólnie rozumiana jest abstrakcją, rodzajem bogini, z którą kłopot polega na tym, że nikt jej jeszcze nigdy nie widział. W rzeczywistości istnieje tylko akt kochania. Miłość jest twórczą aktywnością. Zakłada troskę, wiedzę, reagowanie, afirmację i radość – nakierowane na osobę, drzewo, obraz, ideę. Kochać oznacza powoływać do życia, powiększać jej lub jego życiową aktywność. Jest to proces samoodnawiający się i samonapędzający. E. Fromm
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.