Kredyt alkoholowy
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Kredyt alkoholowy
TL;DR
@Dylla Jakbym pisał serial to byłabyś dla mnie źródłem inspiracji.
@Dylla Jakbym pisał serial to byłabyś dla mnie źródłem inspiracji.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Kredyt alkoholowy
Zabawne, no nie Można się pośmiać.
Nie miałaś do czynienia z nałogowcami, którzy jak zaczną pić to nie przestaną.
Masz szczęście.
Mam przyjaciółkę, która pije na umór. Gdy jest trzeźwa to zdaje sobie sprawę, że jest z nią źle.
Była nawet na hipnozie, żeby przestać pić. Pomogło na krótko.
Kiedyś byłyśmy na śniadaniu. W pewnej chwili zamówiła piwo, bo musiała się napić. Była 11 rano.
Gdy zaczęłam się dopytywać, czy ma kaca czy jak, to ona powiedziała, że miała myśli, żeby mnie dźgnąć widelcem w oko.
Prawda jakie to śmieszne.
Wytłumaczyła mi potem, że ciągle słyszy głos, (niby jej, ale to raczej w jej głowie), który każe jej coś robić.
Nie dziwi mnie, że ktoś kto wjeżdża w ludzi na chodniku bez powodu, że ktoś mu kazał.
Moja przyjaciółka gdy się napije, to nie słyszy głosu. Ale wtedy robi różne rzeczy, że rodzina ma jej dość.
Nikt nie jest w stanie jej pomóc. Ja mogę ją wspierać, nie oceniać i doładowywać energią. I czekać.
To się pośmialiśmy
Re: Kredyt alkoholowy
Nie śmiałam się z alkoholizmu, bo też i nie ma w tym nic śmiesznego.
Na serio zastanawiałam się czy alkoholicy to ludzie, którzy (do czasu) tryskają energią, są lubiani, towarzyscy i mają nawet jakieś sukcesy, bo coś im łatwiej przychodzi dzięki alkoholowi.
Miałam okazję zapytać o to kogoś, kto dobrze zna temat od strony teoretycznej i praktycznej, bo pracuje jako terapeuta z alkoholikami.
Dowiedziałam się, że niektórzy alkoholicy są tacy, jak ich opisałaś. Ale też jest grupa nieśmiałych, wycofanych, bez znajomych i sukcesów, którzy piją sami w domu. Dopóki się nie stoczą, to nikt by nawet nie podejrzewał, że to alkoholik.
I jeszcze uwaga na temat spłaty kredytu, o który upomina się demon/alkohol. Owszem, z nałogu trudno jest wyjść. Część alkoholików nie tylko traci rodzinę, pieniądze, pracę, ale i zapija na śmierć lub traci nieodwracalnie zdrowie. Ale są też tacy, którzy po latach picia wychodzą na prostą, a potem pracują, mają rodziny, firmy i dożywają późnej starości. Alkohol nie zawsze oznacza przedwczesną śmierć.
Na serio zastanawiałam się czy alkoholicy to ludzie, którzy (do czasu) tryskają energią, są lubiani, towarzyscy i mają nawet jakieś sukcesy, bo coś im łatwiej przychodzi dzięki alkoholowi.
Miałam okazję zapytać o to kogoś, kto dobrze zna temat od strony teoretycznej i praktycznej, bo pracuje jako terapeuta z alkoholikami.
Dowiedziałam się, że niektórzy alkoholicy są tacy, jak ich opisałaś. Ale też jest grupa nieśmiałych, wycofanych, bez znajomych i sukcesów, którzy piją sami w domu. Dopóki się nie stoczą, to nikt by nawet nie podejrzewał, że to alkoholik.
I jeszcze uwaga na temat spłaty kredytu, o który upomina się demon/alkohol. Owszem, z nałogu trudno jest wyjść. Część alkoholików nie tylko traci rodzinę, pieniądze, pracę, ale i zapija na śmierć lub traci nieodwracalnie zdrowie. Ale są też tacy, którzy po latach picia wychodzą na prostą, a potem pracują, mają rodziny, firmy i dożywają późnej starości. Alkohol nie zawsze oznacza przedwczesną śmierć.
Re: Kredyt alkoholowy
Nawrót jest wpisany w chorobę alkoholowa,nie musi,ale może dotknąć każdego,bez względu na długość trzeźwienia,to tak jak z powiklaniami po grypie,każdy grypowiec powinienn sie z nimi liczyc.Nawrót nie równa się zpicie,dlatego nie uwazam,że teoria nawrotu,to zostawianie sobie furtki do picia.Nawrót jest przewaznie rozciagniety w czasie,jeśli sama nie zauważe,że coś się złego ze mną dzieje,zawsze jest duże prawdopodobieństwo,że ktoś zwróci mi na to uwagę,ale juz to co ja zrobię z tą wiedzą zależy tylko ode mnie,w która stronę sie "nawroce".