Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Zespół redakcyjny Transerfingu chętnie udzieli informacji na pytania dotyczące zagadnień związanych z Transerfingiem

Moderatorzy: admin, filip

Francisco
Posty: 3
Rejestracja: sob sie 24, 2013 11:43 am
Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Francisco » sob sie 24, 2013 12:28 pm

Witam,

Zacznę od tego że miałem potwierdzenie słuszności TR wiele razy. Faktycznie istne cuda się wydarzają. Wszystko zaczęło mi się układać do teraz kiedy nie mogę czegoś zrozumieć. Opis mojego problemu:

Zacznę od tego że od jakiegoś czasu wizualizuję slajd w którym jestem znanym trenerem osobistym i to jest mój główny cel który sprawia że czuję się świetnie ale nie potrafiłem pogodzić się z tym że osiągnę go szybko w Polsce.

Dlatego mając problemy w szkole wyższej i nie mogąc znaleźć normalnej pracy w naszym kraju, rzuciłem studia i wyjechałem z dziewczyną do UK, wszystkie etapy wizualizacji procesu się spełniały (najpierw szybko odezwał się znajomy z UK który chciał mnie wprowadzić w życie za granicą, następnie moja dziewczyna się zgodziła na wyjazd, później znalazły się pieniądze na podróż, kolejnym etapem było znalezienie idealnie takiego mieszkania jakie dokładnie sobie wyobrażałem z określonym typem człowieka który nam je wynajmuje). Po przybyciu na miejsce mój znajomy pomagał nam załatwiać wszystkie sprawy związane z mieszkaniem, rejestracją itp. Wszystko szło na tyle gładko że on sam z żoną był zdumiony że tak nam wszystko gładko wychodzi i tylu znajomym co załatwiał tutaj start to nikomu tak to ładnie się nie układało (pomyśleliśmy z dziewczyną że koordynacja zamiaru działa jak Pan Bóg przykazał ;) ). Zadowoleni zaczęliśmy szukać pracy. I teraz się zaczyna mój problem którego nie umiem sobie wyjaśnić nawet będąc zdystansowanym.

Otóż następnym ogniwem łańcucha transferowego było znalezienie przeze mnie prostej pracy, niezbyt ciężkiej, w świetnym towarzystwie. Chodź często jak wizualizowałem sobie ten etap czułem minimalny dyskomfort duchowy, tak jakbym nie był do końca do tego przekonany. Tak się złożyło że znajomy powiedział że pojedzie z nami do pośredniaka bo niby jest praca w fabryce kurczaków. Jakoś poczułem momentalnie że moja dusza stwierdza że nic z tego nie wyjdzie poza tym była na nie. Oczywiście co się okazało pośredniak akurat był zamknięty o tej godzinie i wróciliśmy do domu. W poniedziałek znowu tam poszliśmy i ledwie znowu zdążyliśmy bo był straszny korek na mieście, ale dostaliśmy tę pracę po zdanym teście i następnie po długim wyczerpującym szkoleniu mieliśmy już iść do pracy. Wszystko świetnie ale okazało się że praca była bardzo ciężka (moja dziewczyna jednego dnia zasłabła) i 12H, 5dni w tygodniu w takich warunkach w jakich pracowaliśmy było nie do zniesienia dlatego rzuciliśmy tę robotę. Myślałem że jak będziemy płynąć z nurtem wariantów to wszystko się uda, szczególnie że wszystkie etapy wizualizacji procesu się dotychczasowo bezbłędnie spełniały. Szukając dalej pracy i wysyłając CV w internecie, będąc w dobrym nastroju dostałem telefon. Okazało się że jakaś Pani zaprasza mnie na rozmowę kwalifikacyjną która odbędzie się za 3godziny zaledwie 15min od mojego miejsca zamieszkania (pieszo). Ucieszyłem się i na miejscu przywitała mnie bardzo miła Angielka, która w bardzo przyjaznych warunkach omówiła czym się zajmuje ich firma, prawie bezstresowo w zaledwie 10min zostałem poczęstowany herbatą, po czym zostałem oprowadzony po firmie. Po pierwsze wszystko to co mówiła idealnie zgadzało się z tym co widziałem w moich myślach na temat tej prostej pracy! Aż mi się gorąco na duchu zrobiło, jak wymieniała coraz to kolejne aspekty owej pracy która idealnie wkomponowywała się w moją wizję. Sama praca była taka jaką dokładnie chciałem, kilku sympatycznych ludzi pracujących ze mną, dobre zarobki, system przerw, blisko mojego domu i w ogóle było to wszystko to co sobie wybrałem. Tak mi się dobrze zrobiło na duchu że nawet zacząłem rzucać żarty po angielsku! Dusza krzyczała: "Tak to jest to!". Po podziękowaniu mi za rozmowę, miła Pani powiedziała że się do mnie odezwie na dniach. Wychodziłem z tamtąd naprawdę szczęśliwy. Czekając na pierwszy dzień w pracy, mijały dni a ze strony firmy tylko chłodne milczenie. Po tygodniu czekania które już w tym momencie stało się powoli straszne sam postanowiłem zapytać kiedy mogę się stawić w pracy. Dostałem odpowiedź: Niestety nie miał Pan odpowiedniej zdolności mówienia w języku angielskim bla bla bla... Nie powiem że się podłamałem. Ale znowu powstałem z bagna złych myśli i z uśmiechem zacząłem szukać dalej pracy. Ale będąc już po 2 rozmowach kwalifikacyjnych nie mogę się zaczepić żadnej... Od tygodnia stosuję również amalgat rzeczywistości, wszystko widzę w dobrych i komfortowych dla mnie barwach, wiedząc że mój świat się o mnie zatroszczy. Może dlatego nie dostaję się do prac w których byłoby niekomfortowo?

Jak myślicie drodzy transerferzy, na czym polega mój błąd? Myślałem że może ta praca choć i tak miała być tymczasowa nie była elementem moich drzwi. Muszę przyznać że nie wiązała by się z moim celem, ale aby osiągnąć mój cel muszę mieć najpierw pieniądze zapewniające minimum egzystencji aby przetrwać. A może powód mojej porażki jest zupełnie inny? Nie wiem teraz co robić... Tak czy inaczej wizualizuje docelowy slajd, ale nie wiem co teraz powinienem sobie wyobrażać podczas wizualizacji procesu?

Z góry dziękuję za pomoc!

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
najna
Posty: 186
Rejestracja: pt gru 23, 2011 6:59 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: najna » sob sie 24, 2013 12:50 pm

Hmm może przestać uprawiać wizualizację procesu i skup się na efekcie końcowym jak jesteś trenerem osobistym i podążaj z nurtem wariantów :)

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Transformator2012 » sob sie 24, 2013 1:05 pm

Witaj!

Istotnym tu jest koordynacja zamiaru o której tak często zapominamy. 8-)
W Transerfingu Rzeczywistości na ten temat czytamy:

Jeśli będziesz mieć zamiar spoglądania na zdarzenie, które wydaje się negatywnym, jak na pozytywne, to właśnie tak będzie. Pamiętaj: niezależnie od tego, jak by teraz było źle, czeka Cię w przyszłości jakaś przyjemna niespodzianka pod warunkiem, że w danej chwili zachowujesz koordynację. Przed każdą próbą powiedz sobie: jeśli się uda, to dobrze, a jeśli się nie uda, to jeszcze lepiej. Przecież wiesz, że Twój świat się o Ciebie troszczy i jeśli coś się nie powiodło, to znaczy, że uniknąłeś innych nieznanych problemów. Z tym lekkim nastawieniem spokojnie idź na spotkanie z losem, który stwa rzasz sam. Od dzisiaj wszystko, co ma miejsce, przebiega tak, jak należy!

Życie człowieka, podobnie jak każdy inny ruch materii, stanowi łańcuch przyczyn i skutków. Skutek w przestrzeni wariantów znajduje się zawsze blisko swej przyczyny. Jak jedno wypływa z drugiego, tak i pobliskie sektory przestrzeni wariantów układają się na linii życia. Każde zdarzenie na linii życia posiada dwa odgałęzienia - w korzystną i w niekorzystną stronę. Za każdym razem, kiedy stykasz się z jakimś zdarzeniem, dokonujesz wyboru, jak się do niego odnieść. Jeśli postrzegasz zdarzenie jako pozytywne,
to trafiasz na korzystne odgałęzienie linii życia. Jednak skłonność do fatalizmu zmusza Cię do wyrażania niezadowolenia i wyboru niekorzystnego odgałęzienia. Kiedy tylko coś Cię zirytowało, w ślad za tym następowała nowa przykrość. W ten sposób dzieje się tak, że „nieszczęścia chodzą parami”. Lecz szereg nieprzyjemności następuje nie po samym nieszczęściu, lecz po Twoim odniesieniu się do niego. Prawidłowość kształtowana jest przez wybór, który Ty formułujesz na rozdrożu. Zasada koordynacji
zamiaru daje Ci możliwość, by zawsze trafiać na korzystną linię życia.


Jeśli jest to Twój Cel to wystarczy przebierać nogami i czekać (pamiętając o opóźnieniu zwierciadła) na pełne jego zmaterializowanie się zawsze pamiętając:

Pozostaw swoje wątpliwości i obawy w spokoju i zajmij się konkretną rzeczą - przeglądaniem docelowego slajdu. Schemat działania jest bardzo prosty: kiedy stosujesz wizualizację, warstwa Twojego świata przemieszcza się w przestrzeni wariantów w kierunku celu. Po drodze otwierają się drzwi - rzeczywiste możliwości, których istnienia wcześniej nie podejrzewałeś i które nie pojawiłyby się gdyby nie zastosowanie slajdu. Kiedy ujrzysz, że cel rzeczywiście się zbliża, obawy i wątpliwości znikną same przez się. Oto dlaczego wciąż powtarzam, że technikę slajdów należy stosować systematycznie. Slajd to siła sprawcza rzeczywistego statku kosmicznego - warstwy Twojego świata. Twoja warstwa leci tam, dokąd ją kierujesz swoimi myślami. Ster to Twoja uwaga, a silnik to zamiar. Jeśli nie skupiasz swojej uwagi na celu i nie zamierzasz go osiągnąć, to Twój statek staje się niesterowny i leci tam, dokąd go popchną zewnętrzne okoliczności. Tak więc możesz sobie pragnąć, ile tylko chcesz. Najważniejsze jest skupienie uwagi na celu i w myślach życie w wirtualnej rzeczywistości, w której ten cel jest już osiągnięty.
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Francisco
Posty: 3
Rejestracja: sob sie 24, 2013 11:43 am
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Francisco » ndz sie 25, 2013 9:00 pm

Heja,

Dzięki za rady, ale nadal nie wiem jak powinienem się teraz zachować. Nie wiem dlaczego ale ostatnie dni wciąż myśląc o docelowym slajdzie zmęczyły mnie strasznie i nie czerpałem już radości jak wcześniej z tego slajdu. Nie wiem dlaczego, zawsze myśląc o celu wprost czułem się jak w niebie. Może dlatego że bezczynnie siedzę w domu i nie działam za dużo i do tego jeszcze dochodzi obowiązek szukania pracy za którą muszę się utrzymać na obczyźnie. Pracy którą dzięki wizualizacji procesu tylko zobaczyłem i poznałem i nic z tego nie wynikło, więc się zgubiłem, wizualizować dalej ten sam obraz tymczasowej pracy czy zaprzestać tego. Sam już nie wiem... Mam nadzieję że to minie.
Ostatnio zmieniony ndz sie 25, 2013 9:02 pm przez Francisco, łącznie zmieniany 1 raz.

Francisco
Posty: 3
Rejestracja: sob sie 24, 2013 11:43 am
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Francisco » ndz sie 25, 2013 9:00 pm

post do usunięcie

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Lex » ndz sie 25, 2013 11:54 pm

W zasadzie mam baaardzo podobny problem jak autor Francisco. Mój docelowy slajd jest inny (chciałbym w ogóle nie musieć pracować tylko rozkoszować się czasem wolnym - czytanie książek, oglądanie filmów, podróże, no po prostu jak to określono w innym wątku "życiem w luksusie" :) ), natomiast pośrednio to dobrze by było chociaż dostać krótszą i przyjemniejszą pracę... I też nie wiem czy ze wszystkich sił skupić się na tym docelowym slajdzie, czy na pośrednim też...
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Transformator2012 » pn sie 26, 2013 5:33 am

Lex pisze:I też nie wiem czy ze wszystkich sił skupić się na tym docelowym slajdzie, czy na pośrednim też...
Z mojego doświadczenia to dobrze skupiać się na docelowym slajdzie a realizację celów pośrednich pozostawić Swojemu Światu... :wink:
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Lex » pn sie 26, 2013 8:17 pm

W sumie sam dziś przed południem doszedłem do takiego wniosku ;) Bo to chyba bez sensu skupiać się na celu pośrednim skoro to nie on tak naprawdę jest tym o czym marzymy.
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Transformator2012 » wt sie 27, 2013 12:22 pm

Tak @Lex, nawet w 3-cim tomie Transerfingu Rzeczywistości mamy coś ciekawego w tym temacie:

Poważnymi sprawami nie chce Ci się zajmować nie dlatego, że są one poważne, a dlatego, że to nie Twoje sprawy. Lenistwo - to stan duszy. Oczywiście, nie ma ona ochoty zajmować się cudzymi sprawami. Być może przyszła na ten świat nie po to, by harować na rzecz jakiegoś wahadła, tylko by grzać się na słoneczku u brzegów ciepłego morza lub jeździć na nartach w Alpach, czy też podróżować - tyle jest przecież wszelkich przyjemności na tym świecie.

„A kto w takim razie miałby pracować?" - zapyta gniewne wahadło. Na to pytanie można odpowiedzieć lekkomyślnie, słowami z wesołej piosenki: „Ja nie chcę pracować, wolę leniuchować". Właśnie tak - przecież poczucie obowiązku i konieczność - to wynalazki wahadeł.

Nasz świat w rzeczywistości jest tak bogaty i szczodry, że jego dóbr starczy dla każdego, jeśli tylko każdy będzie zmierzać do swojego celu, wchodząc przez swoje drzwi. Wątpliwe, czy kiedyś tak się stanie. Lecz każdy człowiek z osobna, jeśli zechce, może przekształcić warstwę swojego świata w bardzo przytulny kącik.

W tym celu należy odnaleźć swój cel i swoje drzwi. Jeżeli będziesz zmierzać do swojego celu, nie będziesz musiał przekonywać siebie ani zmuszać. Dusza w podskokach pobiegnie do swojego celu, wbiegając przez swoje drzwi. Twoje drzwi mogą innym wydawać się uciążliwą pracą, lecz dla Ciebie będzie to przyjemność niosąca zadowolenie.
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: mariuszstr » wt sie 27, 2013 1:44 pm

Transformator2012 pisze: Nasz świat w rzeczywistości jest tak bogaty i szczodry, że jego dóbr starczy dla każdego, jeśli tylko każdy będzie zmierzać do swojego celu, wchodząc przez swoje drzwi. Wątpliwe, czy kiedyś tak się stanie. ]
Ja lubię offtopikować, więc uczynię to raz jeszcze :D

I mam wątpliwości co do tego cytatu, bo może ludzkość dojdzie do tego etapu, że każdy z nas będzie świadomy i zdolny do kreowania swojej warstwy świata? Może tak szeroko zapowiadana przez ezoteryków era wodnika właśnie to spowoduje? :-)

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Dylla » wt sie 27, 2013 2:39 pm

mariuszstr pisze: I mam wątpliwości co do tego cytatu, bo może ludzkość dojdzie do tego etapu, że każdy z nas będzie świadomy i zdolny do kreowania swojej warstwy świata? Może tak szeroko zapowiadana przez ezoteryków era wodnika właśnie to spowoduje? :-)
Przy założeniu, że ilość wariantów jest nieskończona, to takie światy już istnieją. :wink:

Awatar użytkownika
mariuszstr
Posty: 312
Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: mariuszstr » wt sie 27, 2013 2:57 pm

Dylla pisze:
Przy założeniu, że ilość wariantów jest nieskończona, to takie światy już istnieją. :wink:
Że w przestrzeni wariantów mamy takie sektory, to oczywiste. Ba, może nawet być to gdzieś zmaterializowane, przy założeniu istnienia światów równoległych (Zeland sugerował w którymś tomie, że zmaterializowanych światów jest nieskończenie wiele). Chodzi jednak o to, by taki wariant urzeczywistnił się w naszym świecie, na planecie Ziemi :D

Awatar użytkownika
Transformator2012
Posty: 621
Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Transformator2012 » wt sie 27, 2013 3:20 pm

mariuszstr pisze:Chodzi jednak o to, by taki wariant urzeczywistnił się w naszym świecie, na planecie Ziemi :D
Jak najbardziej takie warianty tu na Ziemi już się urzeczywistniły i całkiem przyjemnie się na takiej lini życiowej egzystuje... :wink:
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Obrazek

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Dylla » wt sie 27, 2013 3:21 pm

Niektóre filmy, zaczynają się od sceny końcowej. Mamy bohatera lub bohaterów w sytuacji X, czyli znamy przyszłość, natomiast przeszłość, która tworzy fabułę filmu jest jeszcze przed nami nie odkryta. Wiemy jak się skończą ich przygody (ze sceny początkowej), choć jeszcze nie widzimy powiązań poszczególnych wątków i nie raz będziemy zaskoczeni. Teoretycznie, jest to sytuacja odwrotna niż w rzeczywistości, ale wg. transerfingu, możemy być taką "przeszłością" dla świata o którym wspomniałeś. Przeszłością, która może przebiegać na wiele różnych sposobów i dróg, ale na końcu, niezależnie od tego które drogi wybierzemy, na końcu jest ten docelowy slajd.

Awatar użytkownika
Lex
Posty: 224
Rejestracja: pn sty 30, 2012 10:41 pm
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: Lex » wt sie 27, 2013 10:50 pm

Transformator2012 pisze:
„A kto w takim razie miałby pracować?" - zapyta gniewne wahadło. Na to pytanie można odpowiedzieć lekkomyślnie, słowami z wesołej piosenki: „Ja nie chcę pracować, wolę leniuchować". Właśnie tak - przecież poczucie obowiązku i konieczność - to wynalazki wahadeł.
No właaaśnie! Zawsze mnie rozwala argument: "ale gdyby wszyscy byli bezrobotni, to kto będzie na nich pracował?" :D No jak to kto - ten który zarzuca taki argument, skoro tak bardzo lubi pracować :D ;) Co mnie jacyś wszyscy obchodzą, jest dokładnie tak jak w przytoczonym cytacie:

Lecz każdy człowiek z osobna, jeśli zechce, może przekształcić warstwę swojego świata w bardzo przytulny kącik. :)
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt." ;)

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: Wizualizacja procesu, sprzeczne rezultaty

Post autor: zamek » śr sie 28, 2013 9:33 am

Lex pisze:Mój docelowy slajd jest inny (chciałbym w ogóle nie musieć pracować tylko rozkoszować się czasem wolnym - czytanie książek, oglądanie filmów, podróże, no po prostu jak to określono w innym wątku "życiem w luksusie" :)
Witaj w klubie :-D

Mam to samo. Właśnie zmieniam docelowy slajd. Myślę, że to ten slajd jest ważny, końcowy efekt. A los zadba jak ma się to stać, bo nawet nie wiem jak miałoby się to ziścić. :-o

Jak ludzie łatwo uwierzyli, że praca to szczyt marzeń. Kiedyś trzeba było ściągać niewolników z Afryki i zakuć ich w kajdany. A teraz wszyscy się pchają, żeby tracić czas na pracę na cudzy rachunek. Wmawia się kobietom, żeby jak najszybciej po porodzie wracały do pracy, żeby broń Boże się nie obudziły i nie dowiedziały od dzieci co jest najważniejsze.

Zupełnie mnie nie obchodzi kto będzie pracował. Nie mój biznes. Ważne, żeby nie było nudno. :yes: :) :twisted:
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com


ODPOWIEDZ