Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pt lip 21, 2017 8:03 pm

Czy "kobieca logika" to jest wg. Ciebie to samo, co brak logiki?

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pt lip 21, 2017 8:10 pm

Dylla pisze:Czy "kobieca logika" to jest wg. Ciebie to samo, co brak logiki?
[A Ty Dylla co się martwisz,Ciebie to akurat nie dotyczy :wink: ]


A może, po prostu, kobieca logika, to logika Chaosu?

A ktoś tam kiedyś próbował określać Chaos wyższym porządkiem ..... :crazy:




Film mnie rozśmieszył [to czy to oznacza, że hoduję w sobie jakąś formę masochizmu? :crazy: ],

ale ja mam jeszcze lepszą, bo znacznie bardziej minimalistyczną, metaforę działania kobiecej logiki:


kobieta dodaje 2 + 2

i wychodzi jej....


22.




[Boże, co ja samej sobie robię, nie wierzę :lol: Dobra, idę dziś już stąd :coll1: ]

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pt lip 21, 2017 8:17 pm

lady_Godiva pisze:

kobieta dodaje 2 + 2

i wychodzi jej....


22.
A mieć 100 zł i nie mieć 100zł, to już jest razem 200zł. :D



Nie martwię się, ale odkąd za sprawą forumowych rozmów zaczęłam zwracać większą uwagę na różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami, to zauważyłam, że mężczyźni dosyć często mówią o innych mężczyznach, że mają kobiecą logikę. Kobiety też narzekają na kobiecą logikę u innych kobiet i... mężczyzn.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pt lip 21, 2017 8:22 pm

Dylla pisze:
lady_Godiva pisze:

kobieta dodaje 2 + 2

i wychodzi jej....


22.
A mieć 100 zł i nie mieć 100zł, to już jest razem 200zł. :D



Nie martwię się, ale odkąd za sprawą forumowych rozmów zaczęłam zwracać większą uwagę na różnice pomiędzy kobietami i mężczyznami, to zauważyłam, że mężczyźni dosyć często mówią o innych mężczyznach, że mają kobiecą logikę. Kobiety też narzekają na kobiecą logikę u innych kobiet i... mężczyzn.


O mamusiu,

teraz to mnie naprawdę znokautowałaś :wink:


To mi w takim tylko taka myśl się nasuwa,

iż świat zaczął schodzić nie na psy,

a

na


BABY.




:?



:lol:

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pt lip 21, 2017 8:34 pm

lady_Godiva pisze:

To mi w takim tylko taka myśl się nasuwa,

iż świat zaczął schodzić nie na psy,

a

na


BABY.




:?



:lol:
Nie wiadomo na co dokładnie zejdzie, bo kobiety zaczynają już do siebie mówić "bo ty nie masz jaj". I jest to zarzut braku zdecydowania i ambicji. :D

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pt lip 21, 2017 8:38 pm

Dylla pisze:


Nie wiadomo na co dokładnie zejdzie, bo kobiety zaczynają już do siebie mówić "bo ty nie masz jaj". I jest to zarzut braku zdecydowania i ambicji. :D


hmmmm.....

No to jakby na to nie spojrzeć,

wszystkim doskwiera najwyraźniej deficyt męskości....

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pt lip 21, 2017 8:46 pm

I zostaje nam w końcu tylko to.....:


https://www.youtube.com/watch?v=VjuyrUnD8t4

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pt lip 21, 2017 9:00 pm

lady_Godiva pisze:I zostaje nam w końcu tylko to.....:


https://www.youtube.com/watch?v=VjuyrUnD8t4
To chyba było w latach 70. Może być już nieaktualne. :no:
Bo potem zaczęło się robić tak:
https://www.youtube.com/watch?v=rJOo67DtZAY

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pt lip 21, 2017 9:06 pm

Dylla pisze:
To chyba było w latach 70. Może być już nieaktualne. :no:
Bo potem zaczęło się robić tak:
https://www.youtube.com/watch?v=rJOo67DtZAY

O TO TO TO!

W punkt, Dyllo!


:crazy:



[ah ten energetyczny bit.....w sam raz na gorączkę....eee...piątkowej nocy]

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pt lip 21, 2017 9:15 pm

Ale wiesz co , jeszcze......


może i faktycznie te chłopy się pogubiły, jak my do nich najpierw tak:


https://www.youtube.com/watch?v=OBwS66EBUcY



a zaraz potem tak:



https://www.youtube.com/watch?v=PIb6AZdTr-A

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » pt lip 21, 2017 9:18 pm

Świetne szlagiery, ehh, w złych czasach się urodziłem. :cool:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pt lip 21, 2017 9:24 pm

Prometeusz pisze:Świetne szlagiery, ehh, w złych czasach się urodziłem. :cool:
Urodziłeś się w fantastycznych czas. Jest internet i możesz słuchać szlagierów z lat obecnych i przeszłych kiedy tylko chcesz. :D

@Lady, a ja myślę, że nikt się nie pogubił, tylko czasy się zmieniły. Mamy romantyczną wizję tradycji, myślimy czasem, że gdyby było jak dawniej, to byśmy miały jak w marzeniach Majewskiej:
https://www.youtube.com/watch?v=k_LEdZYKTxE
A wcześniej wcale nie było tak sielankowo, ani nam, ani facetom.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » pt lip 21, 2017 9:55 pm

Dylla pisze:
Prometeusz pisze:Świetne szlagiery, ehh, w złych czasach się urodziłem. :cool:
Urodziłeś się w fantastycznych czas. Jest internet i możesz słuchać szlagierów z lat obecnych i przeszłych kiedy tylko chcesz. :D
To nie to samo. Te wahadła już tak mocno nie huśtają. :wink:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pt lip 21, 2017 10:04 pm

Prometeusz pisze:
To nie to samo. Te wahadła już tak mocno nie huśtają. :wink:
No tak, zrobiło się wirtualnie i jakoś tak nijak. Ale od czego są dopalacze, skoki na bungee, obozy survivalowe i związki z kobietami? Jak widać rozsądek i bezpieczeństwo nie leżą w naturze człowieka. :-)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » pt lip 21, 2017 10:19 pm

Dylla pisze:
Prometeusz pisze:
To nie to samo. Te wahadła już tak mocno nie huśtają. :wink:
No tak, zrobiło się wirtualnie i jakoś tak nijak. Ale od czego są dopalacze, skoki na bungee, obozy survivalowe i związki z kobietami? Jak widać rozsądek i bezpieczeństwo nie leżą w naturze człowieka. :-)
Tak! Nie kręci mnie lizanie lodów przez szybkę. :razz: Aczkolwiek sporty ekstremalne to nie dla mnie... :oops:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » sob lip 22, 2017 7:30 am

Dylla pisze: @Lady, a ja myślę, że nikt się nie pogubił, tylko czasy się zmieniły. Mamy romantyczną wizję tradycji, myślimy czasem, że gdyby było jak dawniej, to byśmy miały jak w marzeniach Majewskiej:
https://www.youtube.com/watch?v=k_LEdZYKTxE
A wcześniej wcale nie było tak sielankowo, ani nam, ani facetom.
[/quote]


Nie mogę nie przyznać Ci racji......

Lecz mam wciąż nieprzeparte wrażenie, że jednak nasze czasy to czasy szczególnie spotworniałego misz-maszu w obszarze realnego przejawiania się tych dwóch podstawowych, rzeknijmy może tak: jakości energetycznych, zwanych popularnie kobiecością i męskością.

Z drugiej strony nie mogę też nie przyznać, że choć [zaznaczając, że oczywiście odnoszę się teraz do naszej, hmm, warstwy świata, czyli tzw. bogatego świata zachodu] wszystko robi wrażenie ostro popitolonego, to przecież właśnie teraz nikt nas [kobiet] już tak brutalnie nie ciśnie pod, że tak to ujmę, patriarchalnym buciorem....

Nic, tylko szaleć :crazy1: :fiminist: :mad:

[Z drugiej strony czasem nie bardzo wiadomo co i jak czynić z ową, hmmm, wolnością :coll1: /choć tak naprawdę, to mało kto wie, jak obchodzić się z "wolnością" :crazy1: /]


Swoją drogą, wracając do człowieczej skłonności przyklejania się do wyidealizowanych wizji,/ a w przypadku podjętego przez nas tematu, do wizji kobiecości i męskości/, to czemu, U DIASKA!, natura/ewolucja/demiurg/bóg/absolut/logos/cokolwiek-tam-bądź-co-komu-metafizycznie-pasuje [niepotrzebne skreślić ] pozwolił/a
na wyklucie się w człowieczych głowach [czy gdzietamkolwiekbądź] tej upierdliwej i niewykorzenialnej skłonności [no dobra. Trochę się jednak da wykorzenić ;) Ale ile się trzeba napracować! :wink: ] do grawitowania w stronę takich "idealnych szablonów", nie tylko w kontekście kobiecości i męskości....

[Ktoś móglby w tym miejscu rzec, że gdyby nie owe ciągoty człowiecze do grawitowania w stronę "form idealnych" zjawisk, to bylibyśmy wciąż tylko i wyłącznie rozczochranymi, nieokrzesanymi dzikusami........

No ale zaraz można by szybciutko przecież dodać /no już wykorzystajmy tego sztandarowego klasyka/, że Adam z Ewą, jeszcze przed tym, nim Wąż się napatoczył :crazy1: , z pewnością nie zaprzątali sobie, hmmm, głów formami idealnymi, a stawiam diamenty przeciw orzechom, że ...hmmm.....zdrowiej im się żyło :crazy: .


To na koniec można by jeszcze tylko tak westchnąć, cytując pewien popularny cytat, z pewnego popularnego filmu:


Ignorance is bliss.....

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » sob lip 22, 2017 12:25 pm

Swoją drogą, wracając do człowieczej skłonności przyklejania się do wyidealizowanych wizji,/ a w przypadku podjętego przez nas tematu, do wizji kobiecości i męskości/, to czemu, U DIASKA!, natura/ewolucja/demiurg/bóg/absolut/logos/cokolwiek-tam-bądź-co-komu-metafizycznie-pasuje [niepotrzebne skreślić ] pozwolił/a
na wyklucie się w człowieczych głowach [czy gdzietamkolwiekbądź] tej upierdliwej i niewykorzenialnej skłonności [no dobra. Trochę się jednak da wykorzenić ;) Ale ile się trzeba napracować! :wink: ] do grawitowania w stronę takich "idealnych szablonów", nie tylko w kontekście kobiecości i męskości....
TR mówi, że wahadła.

Nauka mówi - w DUUUŻYM skrócie - potrzeba przetrwania i wydania potomstwa, ale do tego dochodzi też konkurencyjność wewnątrz gatunkowa.
[Ktoś móglby w tym miejscu rzec, że gdyby nie owe ciągoty człowiecze do grawitowania w stronę "form idealnych" zjawisk, to bylibyśmy wciąż tylko i wyłącznie rozczochranymi, nieokrzesanymi dzikusami........
W zasadzie te formy idealne to tylko estetyka + po części przypadkowe, a po części uwarunkowane schematy utrwalone w danej społeczności. Wszystko to ulega zmianom, kiedyś piękna kobieta musiała być trochę pulchna, dzisiaj widzimy na plakatach kościotrupy.
No ale zaraz można by szybciutko przecież dodać /no już wykorzystajmy tego sztandarowego klasyka/, że Adam z Ewą, jeszcze przed tym, nim Wąż się napatoczył :crazy1: , z pewnością nie zaprzątali sobie, hmmm, głów formami idealnymi, a stawiam diamenty przeciw orzechom, że ...hmmm.....zdrowiej im się żyło :crazy: .
Można to też inaczej powiedzieć. - "bzykali co popadnie" :grin:

Obrazek
To na koniec można by jeszcze tylko tak westchnąć, cytując pewien popularny cytat, z pewnego popularnego filmu:


Ignorance is bliss.....
Maybe yes or maybe not...

but

Obrazek
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » sob lip 22, 2017 4:32 pm

lady_Godiva pisze: Lecz mam wciąż nieprzeparte wrażenie, że jednak nasze czasy to czasy szczególnie spotworniałego misz-maszu w obszarze realnego przejawiania się tych dwóch podstawowych, rzeknijmy może tak: jakości energetycznych, zwanych popularnie kobiecością i męskością.

Z drugiej strony nie mogę też nie przyznać, że choć [zaznaczając, że oczywiście odnoszę się teraz do naszej, hmm, warstwy świata, czyli tzw. bogatego świata zachodu] wszystko robi wrażenie ostro popitolonego, to przecież właśnie teraz nikt nas [kobiet] już tak brutalnie nie ciśnie pod, że tak to ujmę, patriarchalnym buciorem....

Przemyślenie mojego kolegi, który oficjalnie mówi, że jest męskim szowinistą i rasistą: Gdybym miał kolorowego sąsiada, to z dwojga złego wolałbym, żeby mnie okradł i pobił, niż gdyby miało się okazać, że jest inteligentny, kulturalny i własną pracą doszedł do wysokiej pozycji społecznej.
O kobietach pewnie myśli to samo.

Jakiś czas temu czytałam o eksperymencie przeprowadzonym na studentach ekonomii i zarządzania. Dostali opis sytuacji pewnego przedsiębiorstwa pogrążonego kryzysem finansowym. Prezes, choć powinien zwolnić część pracowników, nie zrobił tego. Wpadł za to na inny, innowatorski, ale ryzykowny pomysł na szukanie oszczędności. Ponadto zwolnił kluczowego pracownika, bo miał z nim zatargi prywatne, które zaczęły się przenosić na relacje zawodowe (docinki, podważanie jego decyzji).
Zadaniem studentów było ocenić decyzje prezesa, a grupy badane dostawały teksty z zadaniem, które różniły się tylko jednym słowem. Było nim imię prezesa, które wskazywało na jego płeć. Studenci, niezależnie od płci, ocenili znacznie gorzej prezesa, jeśli był kobietą.
Prezes mężczyzna. Nie zwolnił pracowników, bo czuł się za nich odpowiedziałaby. W trudnej sytuacji potrafił myśleć kreatywnie i odważnie. Miał rację, że zwolnił kluczowego pracownika, po podważanie jego decyzji prowadzi do utraty autorytetu, który był mu potrzebny zwłaszcza w kryzysowej sytuacji.
Prezes kobieta. Była zbyt miękka i emocjonalna, żeby podjąć tak trudną decyzję, jak zwolnienie pracowników. Wprowadzając ryzykowne rozwiązania wykazała się brakiem rozsądku. Trzeba też umieć oddzielać prywatnie od zawodowego, a nie zwalniać kluczowego pracownika z pobudek osobistych. Nie umie zarządzać konfliktem.

Kobieca logika, babskie gadanie, babska emocjonalność, irracjonalność, słaba kobieta. Jeśli wszystko to, co kobiece jest oceniane gorzej, to nic dziwnego, że kobiety chcą mieć jaja, bo kobiecość nie jest traktowana poważnie.

Mężczyźni niby już nie chodzą na wojny, na polowania, nie muszą klękać przed suwerenem, bo hierarchia nam zanika. Ale to też tylko pozornie. Robią to dalej, ale w sposób zawoalowany. Oficjalnie mogą, a nawet mają być bardziej wrażliwi, społeczni, ale jak tak się dzieje to są męską cipą z kobiecą logiką.

Jak studentka może zainteresować sobą inteligentnego, racjonalnego i logicznego doktoranta matematyki lub fizyki? Ano tak, że ma ładnie wyglądać, eksponować ubraniem i mową ciała walory, odgarniać włosy, uśmiechać się. Za inteligentną będzie uznana wtedy, jeśli będzie w stanie docenić intelekt i wiedzę mężczyzny, a nawet tyle o ile zrozumieć, co on jej tłumaczy. Jeśli podziela jego poglądy i choć trochę zainteresowania, to jest również mądra i ogarnięta.
Mamy koedukację i inny niż kiedyś podział pracy zawodowej i domowej, przez co na pierwszy rzut oka wydaje się, że zmiany są ogromne. Ale one wcale nie są aż tak duże, jakby się wydawało. Inaczej niż kiedyś wchodzimy w role, może środki wyrazu też są bardziej subtelne, a przez to trudniejsze do odczytania.

A skoro jesteśmy przy starych przebojach to: "Od tysiącleci nic się nie zmienia, te same żądze, te same pragnienia..."
https://www.youtube.com/watch?v=a_Un4HPonmY
Ostatnio zmieniony sob lip 22, 2017 5:24 pm przez Dylla, łącznie zmieniany 1 raz.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » sob lip 22, 2017 4:44 pm

Prometeusz pisze:
W zasadzie te formy idealne to tylko estetyka + po części przypadkowe, a po części uwarunkowane schematy utrwalone w danej społeczności.

Hmm, czy ja wiem? Nie podam teraz dokładnych źródeł, ale było tez wiele badań, które wskazywały, że jednak istnieją pewne uniwersalne jakości "idealne" dla wszystkich, bez względu na obszar geograficzny, w jakim się urodzili czy kulturę, w jakiej wzrastali. Jedną z takich uniwersalnych jakości jest chociażby SYMETRIA.
Prometeusz pisze: Wszystko to ulega zmianom, kiedyś piękna kobieta musiała być trochę pulchna, dzisiaj widzimy na plakatach kościotrupy.
Największe natężenie "kościotrupów", to było chyba jakoś tak w pierwszej dekadzie nowego millenium [czyli lata 2000-2010], teraz to mi się widzi, że jednak coraz mocniej wraca upodobanie, nawet tzw. świata mody, który szczególnie sobie owe "kościotrupy" ukochał, do takich, powiedzmy, bardziej kobiecych kształtów.

No ale znów. Te kanony urody to taka sinusoida. Jak się świat przesyci [czy też nażre ;) ] pewną estetyką, to potem SIUP! Znów trzeba uderzyć na drugi biegun. I tak w kółko. [I właściwie we wszystkich dziedzinach działalności człowieka].

Już historia wszak pamięta opiewanie rahitycznych, odrealnionych i szczupłych do niemożliwości panienek o wysokich czołach i nieobecnym spojrzeniu [czyli Średniowiecze, w każdym razie w okolicach XIII i XIV wieku, bodajże].

Prometeusz pisze:
No ale zaraz można by szybciutko przecież dodać /no już wykorzystajmy tego sztandarowego klasyka/, że Adam z Ewą, jeszcze przed tym, nim Wąż się napatoczył :crazy1: , z pewnością nie zaprzątali sobie, hmmm, głów formami idealnymi, a stawiam diamenty przeciw orzechom, że ...hmmm.....zdrowiej im się żyło :crazy: .
Można to też inaczej powiedzieć. - "bzykali co popadnie" :grin:

No ale właśnie to już było po interwencji Węża :wink:

Wcześniej nawet nie skojarzyli, że można. :crazy:


Bo to ponoć było tak :wink: :


https://2.bp.blogspot.com/-UkCGpePa0mQ/ ... f_eden.jpg



Prometeusz pisze:
To na koniec można by jeszcze tylko tak westchnąć, cytując pewien popularny cytat, z pewnego popularnego filmu:


Ignorance is bliss.....
Maybe yes or maybe not...

but

Obrazek



Wiesz, ja tak naprawdę się z powyższym najzupełniej zgadzam, bo właśnie możliwośc rozwoju [który większość określa tzw. "rozwojem osobistym", dla mnie jest to docieranie do mojego "metafizycznego centrum"; zwał jak zwał, nie o paradygmat myślenia tu chodzi] jest dla mnie BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM.

Moja droga [duchowo-rozwojowa, tak roboczo to ujmijmy] , czy też próba "wskoczenia" na nią, była dość trudna, bo naprawdę dużo czasu mi zajęło, by odnaleźć taki zestaw wszelkiego rodzaju narzędzi, które pozwoliłyby mi uzyskiwać realny progres [bo wcześniej to było takie, ujmijmy to tak: buksowanie kół samochodu, który utknął w błocie] i zdemaskować te moje najbardziej zdradliwe, nawykowe "spusty" czy to myślenia, czy ulegania pewnym typowym dla mojej natury, energetyczno-emocjonalnym prądom, które wciąż mnie nokautowały do poziomu...hmmm....dna.

W pewnym momencie wreszcie "zaskoczyło" [co też było związane z dość mocnymi rewolucjami w moim życiu] i gdy poczułam, że NAPRAWDĘ wreszcie IDĘ [nawet jeśli czasami naprawdę milimetrowymi kroczkami], to dotarło do mnie, jakie to cudowne móc się.....stawać. Świadomie. Wciąż i wciąż.

Lecz cóż.

Czasem nie wszystko idzie, hmmm....znośnie, a że z tej drogi [rozwoju osobistego, a dla mnie : "wycieczki ku Metafizyce"] nie da się już zejść [one way ticket, sir....]....to gdy właśnie dłuuugo jest NIEZNOŚNIE......

wtedy czasem chciałabym, choć na małą chwileczkę, tak:


http://sadmoment.com/ignorance-is-bliss ... ery-comic/





[No wiem, że ten czwarty, dolny kadr, to trochę jak to słynne męskie pudełko nicości, no ale...cóż....Ja mam jednak światłowody :crazy: /choć się pochwalę, że już udało mi się wykopać, na razie dość płytką, ale taką, powiedzmy "piwniczkę", gdzie niekiedy udaje mi się skryć i chwilę odpocząć, gdy sieć światłowodowa nadmiernie się przegrzeje :coll1: ]

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » sob lip 22, 2017 4:47 pm

O, jesteś Dyllo,

widzę, że coś do mnie,

zaraz przeczytam :)


ODPOWIEDZ