Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » śr paź 11, 2017 6:56 pm

To i tak dobrze trafiłaś. "Inne pieśni" uważam za najbardziej efekciarską książkę Dukaja, a przy tym napisaną przystępnym językiem. "Lód" jest trochę ciężki na początku, ale potem dobrze wchodzi.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » śr paź 11, 2017 7:25 pm

Dylla pisze:To i tak dobrze trafiłaś. "Inne pieśni" uważam za najbardziej efekciarską książkę Dukaja, a przy tym napisaną przystępnym językiem. "Lód" jest trochę ciężki na początku, ale potem dobrze wchodzi.

Bo u Ciebie, laska, z książkami, jak z facetami: cenisz sobie wysokie stężenie intelektualnych ingrediencji :wink:

A u mnie...... :crazy:

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » śr paź 11, 2017 7:43 pm

To trochę wygląda tak, jakby Ciebie przyciągały podobieństwa, a mnie - przeciwieństwa. :razz:

A podobno wszystkie kobiety są takie same. ;)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » śr paź 11, 2017 7:46 pm

lady_Godiva pisze:
Taki z Ciebie kozak?



:russian: :bomb:





Ok. :yes:
Tylko brakuję mi trochę takiego "mirka bez przyszłości, osobowości", który robiłbym mi za skrzydłowego. :grin:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » śr paź 11, 2017 7:55 pm

Dylla pisze:To trochę wygląda tak, jakby Ciebie przyciągały podobieństwa, a mnie - przeciwieństwa. :razz:




Hmmmm.


To zabrzmiało jak:

skromność [no ale chyba nie fałszywa? :razz: ], że niby Twoje przeciwieństwa .... :razz: To już jak chcesz być skromna w sposób stonowany, to raczej rzeknij, że przyciągają Cię Twoje, hmmm...zwielokrotnienia? :crazy:

Jak by Ci, co Cię pociągają, mieli być Twoimi przeciwieństwami, to Ty musiałabyś być [uwaga Kocie, pożyczam od Ciebie :crazy: ] Sindy, no ale Ty nie jesteś Sindy. No sorry, laska, ale nie jesteś. [Nawet Kot Ci to powie :crazy: ]



A co do mnie......


jeżeli dziki , popitolony i nieprzewidywalny misz-masz, to zwierciadło mojej mojości, to tak.

Przyciągają mnie podobieństwa :crazy1: :ninja:



Dylla pisze: A podobno wszystkie kobiety są takie same. ;)


Bo to pewnie nie chodzi o to, z kim się zadają i nie tu należy szukać podobieństw, ale co ostatecznie zostaje z tych, z kim się zadają. :crazy:

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » śr paź 11, 2017 8:01 pm

Jednej, ulubionej książki nie mam, jednego autora też nie. Ale z ideałem mężczyzny poszło mi łatwo: Jon Osterman.

Ty też nie masz ulubionego autora, więc może spróbuj wytypować (postać prawdziwa, albo fikcyjna) to drugie. :D

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » śr paź 11, 2017 8:17 pm


Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » czw paź 12, 2017 2:02 am

lady_Godiva pisze:
Dylla pisze:
lady_Godiva pisze: Dukaja [Jacka] się czytało, hę? :wink:
Się czytało i się uwielbia. ;-)

A dla mnie Dukaj...za suchy :) [Stwierdzam to po "Innych pieśniach", na "Lód" już się nie odważyłam ;) ]

No ok. Jest gość zajebisty, czuje się, jak mu globus pięknie pracuje, ale...... :wink: .....

No za mądry jest ;)

A ja lubię czasem szczyptę /nieopatrznego ;) / grafomaństwa i efekciarstwa :crazy:
Przegrywam z rozpiętymi opisami w niektórych książkach. Rozumiem, że trzeba opisać uniwersum, a czasem wejść w jakiś detal, ale jeśli jest z rzędu 10 stron ciągłego, lub gdzieniegdzie tylko przerywanego opisu, to taką książkę szybko odkładam.

Najlepsza była akcja "poczytaj mi mamo" z udziałem Dylli, gdy nakłoniliśmy ją do czytania nam Lema... Cichniemy, czekamy z wielkimi nadziejami, relaksujemy się, sądząc, że za chwilę zanurzymy się w świat fantastyki naukowej odrywając się od szarej rzeczywistości... a efekt był taki ... :ninja: :ninja: :ninja: ... :shutup: :shutup: :shutup: ..jakby ktoś odpalił piłę motorową i próbował nią ciąć metal.. ale nic... czekamy dalej, może akcja przyspieszy i będzie za moment ciekawiej... nic z tego... :bomb: :grin: :grin: :grin: po 10 min.... "to może zakończmy, niech sobie każdy na własną rękę doczyta". :crazy:

Ciągle się nakłaniam by zacząć czytać jakieś konkretne książki, ale nie mogę sobie nawyku wyrobić i nie wiem od czego zacząć. Dziennie czytam z kilkadziesiąt stron, ale nie tego co trzeba (tzn tego co by sprawiało, że wyszedłbym na erudytę i znawcę tematu :P ) :(

Za mało czytam, by mieć jakieś sympatie (o antypatiach już wiecie) i z tych książek co przeczytałem to na swój sposób każda mi się podobała. Z lektur szkolnych to może nie tyle co pamiętam, co wiem że podobała mi się książka "Rękopis znaleziony w Saragossie", jako, że reguły czytałem gdzieś tak 30% to po nią sięgnąłem dla hecy. Byłem przyjemnie zaskoczony.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » czw paź 12, 2017 8:24 am

Prometeusz pisze: Najlepsza była akcja "poczytaj mi mamo" z udziałem Dylli, gdy nakłoniliśmy ją do czytania nam Lema... Cichniemy, czekamy z wielkimi nadziejami, relaksujemy się, sądząc, że za chwilę zanurzymy się w świat fantastyki naukowej odrywając się od szarej rzeczywistości... a efekt był taki ... :ninja: :ninja: :ninja: ... :shutup: :shutup: :shutup: ..jakby ktoś odpalił piłę motorową i próbował nią ciąć metal.. ale nic... czekamy dalej, może akcja przyspieszy i będzie za moment ciekawiej... nic z tego... :bomb: :grin: :grin: :grin: po 10 min.... "to może zakończmy, niech sobie każdy na własną rękę doczyta". :crazy:
Pytałam ze 2-3 razy, czy aby na pewno czytać dalej, bo czułam, że rzucam perły przed wieprze. :razz:

Prometeusz pisze:Ciągle się nakłaniam by zacząć czytać jakieś konkretne książki, ale nie mogę sobie nawyku wyrobić i nie wiem od czego zacząć. Dziennie czytam z kilkadziesiąt stron, ale nie tego co trzeba (tzn tego co by sprawiało, że wyszedłbym na erudytę i znawcę tematu :P ) :(
Ciebie i tak nie interesują tego typu gry towarzyskie. :wink:

A co przeważnie czytasz?

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » czw paź 12, 2017 8:39 am

Dylla pisze:Jednej, ulubionej książki nie mam, jednego autora też nie. Ale z ideałem mężczyzny poszło mi łatwo: Jon Osterman.

Aż musiałam w googlach sprawdzić, kto zacz.

Hmmm. No to masz, laska, wymagania :wink:

No fajny. Nie powiem. :smile:

Ja z kolei i tak wiem, że przed mackami Chaosu nie ucieknę /kiedyś próbowałam , ale w moim przypadku to niemożliwe na dłuższą metę :crazy: Zresztą polubiłam, hmmm, niespodzianki :crazy: / , więc nie próbuję typować ideałów.

Zresztą ja klasyczne egzemplum powiedzonka "la donna e mobile" i dla mnie ideałem jest w danym momencie takie indywiduum, w którym się zakocham :crazy:

Dylla pisze: Ty też nie masz ulubionego autora, więc może spróbuj wytypować (postać prawdziwa, albo fikcyjna) to drugie. :D

Jak wyżej :crazy:

Ja nawet jakbym sobie sama siadła i napisała ideał, to i tak zmieniłabym zdanie za jakiś czas :wink:

/Zresztą tak na marginesie, to ja niekoniecznie aż tak poszukuję ideałów :crazy: /

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » czw paź 12, 2017 8:47 am

Prometeusz pisze:
lady_Godiva pisze:
Dylla pisze:
Się czytało i się uwielbia. ;-)

A dla mnie Dukaj...za suchy :) [Stwierdzam to po "Innych pieśniach", na "Lód" już się nie odważyłam ;) ]

No ok. Jest gość zajebisty, czuje się, jak mu globus pięknie pracuje, ale...... :wink: .....

No za mądry jest ;)

A ja lubię czasem szczyptę /nieopatrznego ;) / grafomaństwa i efekciarstwa :crazy:
Przegrywam z rozpiętymi opisami w niektórych książkach. Rozumiem, że trzeba opisać uniwersum, a czasem wejść w jakiś detal, ale jeśli jest z rzędu 10 stron ciągłego, lub gdzieniegdzie tylko przerywanego opisu, to taką książkę szybko odkładam.

No i słusznie chyba, co?

Belletrystyka jest raczej dla fun'u [no chyba, że ktoś celuje, by być literaturoznawcą] i chyba wybieramy sobie to, co nas kręci?

W innych dziedzinach to rozumiem: czasem należy się siłowo "przegryźć" przez pewne trudności, dla innych, niewątpliwych korzyści, no ale literatura piękna?

To powinno być dla przyjemności. Tak sądzę.

Prometeusz pisze: Najlepsza była akcja "poczytaj mi mamo" z udziałem Dylli, gdy nakłoniliśmy ją do czytania nam Lema... Cichniemy, czekamy z wielkimi nadziejami, relaksujemy się, sądząc, że za chwilę zanurzymy się w świat fantastyki naukowej odrywając się od szarej rzeczywistości... a efekt był taki ... :ninja: :ninja: :ninja: ... :shutup: :shutup: :shutup: ..jakby ktoś odpalił piłę motorową i próbował nią ciąć metal..
A czemu tak? Skąd nagle metal i piła? :crazy:

Może Dylla dysponuje czarownym timbre głosowym i miałbyś innego rodzaju, hmm, kojące doznania, nic z treścią czytaną nie mające wspólnego, hę? :crazy: Wiesz, hipnoza, może nawet regresing, czy takie tam? :crazy:


Prometeusz pisze:
Ciągle się nakłaniam by zacząć czytać jakieś konkretne książki, ale nie mogę sobie nawyku wyrobić i nie wiem od czego zacząć. Dziennie czytam z kilkadziesiąt stron, ale nie tego co trzeba (tzn tego co by sprawiało, że wyszedłbym na erudytę i znawcę tematu :P ) :(

No ale to po co? Bo literaturę, która dotyczy ściśle Twoich zainteresowań badawczych czy jakich tam, to rozumiem...

To tak jakbyś chciał suplementować, dajmy na to, Omegę-3, ale koniecznie za pomocą tranu /choć Cię wykręcałoby na samą o nim myśl/, mimo, że równie dobrze mógłbyś to samo uzyskać łykając kapsułki ;)

Prometeusz pisze: Za mało czytam, by mieć jakieś sympatie (o antypatiach już wiecie) i z tych książek co przeczytałem to na swój sposób każda mi się podobała. Z lektur szkolnych to może nie tyle co pamiętam, co wiem że podobała mi się książka "Rękopis znaleziony w Saragossie", jako, że reguły czytałem gdzieś tak 30% to po nią sięgnąłem dla hecy. Byłem przyjemnie zaskoczony.
A to inna sprawa.

Że czasem można znaleźć przyjemność i satysfakcję tam, gdzie się tego nie spodziewało :crazy:

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » czw paź 12, 2017 1:49 pm

Dylla pisze:Ciebie i tak nie interesują tego typu gry towarzyskie.
Autoprezentacja poprzez subtelną przemoc symboliczną nie bardzo mnie kręci, rzeczywiście.
Dylla pisze:A co przeważnie czytasz?
Z novel to
Obecnie: Martial God Asura, wcześniej i w między czasie: Tales of demons and gods, Agains the gods, Ancient Strengthening Technique,

Z książek innych to ostatnio czytałem "złap mnie jeśli potrafisz".

Ściągnąłem sobie sagę wiedźmina by poczytać ale jeszcze się nie zabrałem.

Podczytuje książki o uczeniu się i pamięci, oraz przerabiam literaturę szachową. Nie chce mi się tytułów wymieniać. :P
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » czw paź 12, 2017 2:51 pm

Dylla pisze:Pytałam ze 2-3 razy, czy aby na pewno czytać dalej, bo czułam, że rzucam perły przed wieprze.
Ciesz się, że na wieprzków sado-maso nie trafiłaś. :razz:
lady_Godiva pisze: Jak wyżej

Ja nawet jakbym sobie sama siadła i napisała ideał, to i tak zmieniłabym zdanie za jakiś czas

/Zresztą tak na marginesie, to ja niekoniecznie aż tak poszukuję ideałów /
No i słusznie. Zegar biologiczny tyka. :ninja: :-P
lady_Godiva pisze: No i słusznie chyba, co?

Belletrystyka jest raczej dla fun'u [no chyba, że ktoś celuje, by być literaturoznawcą] i chyba wybieramy sobie to, co nas kręci?

W innych dziedzinach to rozumiem: czasem należy się siłowo "przegryźć" przez pewne trudności, dla innych, niewątpliwych korzyści, no ale literatura piękna?

To powinno być dla przyjemności. Tak sądzę.
Jak już czytam, to przyjemność i fun są. Opisy nawet te dłuższe mi też nie przeszkadzają, po prostu muszą do czegoś zmierzać, a nie być suchym opisem.
lady_Godiva pisze:A czemu tak? Skąd nagle metal i piła?

Może Dylla dysponuje czarownym timbre głosowym i miałbyś innego rodzaju, hmm, kojące doznania, nic z treścią czytaną nie mające wspólnego, hę? Wiesz, hipnoza, może nawet regresing, czy takie tam?


Dylla potrafi czarować głosem. :giveheart: Po prostu tak jak wyżej, 3 strony o tym jak koleś otwiera właz od statku. Mnie osobiście też trochę raził archaizm, a to inna sprawa.
lady_Godiva pisze:No ale to po co? Bo literaturę, która dotyczy ściśle Twoich zainteresowań badawczych czy jakich tam, to rozumiem...

To tak jakbyś chciał suplementować, dajmy na to, Omegę-3, ale koniecznie za pomocą tranu /choć Cię wykręcałoby na samą o nim myśl/, mimo, że równie dobrze mógłbyś to samo uzyskać łykając kapsułki
Taki typ osobowości, lubię za wszystko się łapać i wszystkiego kosztować, tyle, że jest tego tak dużo, że w końcu braknie zapału...
lady_Godiva pisze:Że czasem można znaleźć przyjemność i satysfakcję tam, gdzie się tego nie spodziewało
Dlatego warto szukać, a i te mniej trafione rzeczy jakoś mogą nas zbudować po wyciągnięciu wniosków.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » czw paź 12, 2017 3:19 pm

Prometeusz pisze:
Autoprezentacja poprzez subtelną przemoc symboliczną nie bardzo mnie kręci, rzeczywiście.
Pięknie napisane. My to robimy przez cały czas, a problem zaczyna się wtedy, gdy przestaje być subtelnie.

lady_Godiva pisze:
Aż musiałam w googlach sprawdzić, kto zacz.

Hmmm. No to masz, laska, wymagania :wink:

No fajny. Nie powiem. :smile:

Okazja nie czyni złodziejem, tylko pokazuje, kto nim faktycznie jest.
Nie jest też sztuką być zwyczajnym, jeśli się nie ma możliwości wyjścia poza przeciętność.
A tu mamy faceta, który stał się nieomalże bogiem, a i tak (na swój sposób) był zwyczajny, prostolinijny, miał jakieś zasady.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » czw paź 12, 2017 5:29 pm

Prometeusz pisze:
lady_Godiva pisze: Jak wyżej

Ja nawet jakbym sobie sama siadła i napisała ideał, to i tak zmieniłabym zdanie za jakiś czas

/Zresztą tak na marginesie, to ja niekoniecznie aż tak poszukuję ideałów /
No i słusznie. Zegar biologiczny tyka. :ninja: :-P


:cry:


[swoją drogą jakoś nie czuję presji, ale to pewnie dlatego, że aktywnie wykorzystuję wszelkie możliwości i role przypisane osobnikom płci żeńskiej stosownie do wieku, w jaki kolejno wchodzę :ninja: No co ja zrobię, że nie próżnuję :crazy1: ]







Prometeusz pisze:
lady_Godiva pisze:Że czasem można znaleźć przyjemność i satysfakcję tam, gdzie się tego nie spodziewało
Dlatego warto szukać, a i te mniej trafione rzeczy jakoś mogą nas zbudować po wyciągnięciu wniosków.

Otóż to.


Acha,

rzuciło mi się w oczy w którymś z ostatnich Twoich postów, że zamierzasz brać się za Wiedźmina;


to ja, jako dozgonna wielbicielka prozy Sapka powiem Ci, że jak masz więcej niż 16 lat, to lepiej czytaj trylogię husycką [czyli Narrenturm, Bozy Bojownicy i Lux Perpetua], jeśli już coś Sapkowskiego chcesz.
Z Wiedźminem trzeba zaczynać wcześnie, żeby złapać odpowiedni smak [który utrzyma się dłużej, również po skończeniu 16 lat ;) ].

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » czw paź 12, 2017 5:39 pm

@Lady, a co mnie byś poleciła z fantasy na początek?

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » czw paź 12, 2017 5:51 pm

Dylla pisze:@Lady, a co mnie byś poleciła z fantasy na początek?


Wiesz co , to raczej trudne pytanie, tak serio.

Bo ja zaczynałam strasznie wcześnie [miałam starszego brata, od którego to błyskawicznie łyknęłam te klimaty fantasy i sf i zakochałam się z miejsca], nie chodzi mi teraz o jakiś szpan, że ja łykałam Tolkiena w pieluszkach, ale np. trylogię Władcy Pierścieni przeczytałam w 12 roku życia i ja w tym wyrastałam po prostu, w tej literaturze i wydaje mi się, że ja na fantasy patrzę jednak przez pryzmat tego dziecięcego [wiecznego] rozmarzenia. I chyba nie umiem od tego abstrahować. Zupełnie nie umiem sobie wyobrazić, jak może widzieć ten gatunek osoba dorosła, która wcześniej w tym się nie rozeznała......

I w ogóle fantasy wydaje mi się gatunkiem dla...hmmm...młodych. Tzn. wydaje mi się, że jak z tym nie zaczynasz wcześnie, to potem....ciężko to lubić, tak naprawdę. Zaznaczam , że to mój bardzo osobisty pogląd, wyrobiony na podstawie obserwacji siebie samej i innych, którzy kiedykolwiek z fantasy mieli styczność.


Jak ktoś zaczyna jako dorosły, to mi się zdaje, że prędzej powinien uderzać w sf. Albo takie klimaty mieszane, jakiś, ja wiem, realizm magiczny? Albo groza w stylu Łukasza Orbitowskiego?

Sama nie wiem. Ale mi się wydaje bardzo mocno, że tym bakcylem światów alternatywnych w takim literackim sensie, trzeba się zarazić dość wcześnie.....

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » czw paź 12, 2017 6:23 pm

Ale jeśli już fantasy i jeśli już dorosły, co się w tym nigdy nie nurzał,

to moim zdaniem powinien spróbować z totalną klasyką, czyli w moim mniemaniu, z Lovecraftem.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » czw paź 12, 2017 6:37 pm

O, przypomniało mi się, że jakiś czas temu czytałam książkę Piekary, tytułu nie pamiętam, ale to było o inkwizytorze. A jeszcze wczesniej, "Diunę" F. Herberta. To pierwsze było takie sobie, a to drugie nawet mi się podobało. ;)

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » czw paź 12, 2017 6:42 pm

Dylla pisze:O, przypomniało mi się, że jakiś czas temu czytałam książkę Piekary, tytułu nie pamiętam, ale to było o inkwizytorze. A jeszcze wczesniej, "Diunę" F. Herberta. To pierwsze było takie sobie, a to drugie nawet mi się podobało. ;)

Ja Piekary nigdy nie tknęłam [choć bardzo cenię i lubię polskich autorów zarówno nurtu fantasy, jak sf i okolic], natomiast herbertowska Diuna to kolejny klasyk, a często klasyki są klasykami absolutnie zasłużenie i nie bez powodu :wink:


ODPOWIEDZ