Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Fejven
Posty: 20
Rejestracja: sob sty 16, 2016 10:58 am
Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Fejven » czw cze 29, 2017 1:30 am

Żyje ktoś jeszcze na tym forum? Praktykujecie TR'a? Przez ostatni ponad rok sporo zmian wprowadził w moje życie (między innymi udało mi się odłożyć ponad 18k zł w 4 miechy za granicą od razu po liceum gdzie bez znajomości TR'a raczej nigdy bym się nie zdecydował na taki wyjazd w ciemno. Do tego przez 3 miechy miałem pokój za darmo w kraju gdzie wolnych mieszkań praktycznie nie ma (Islandia]). Teraz gram w pokera od kilku miesięcy bez większych efektów (choć pojęcie o grze znacznie się zwiększyło) i powiem wam że jest to niesamowite pole do stosowania Transerfingu co ostatnio słabo mi się udaje. Chcąc ulepszyć swoje zdolności kupiłem Tarota Wariantów i będę sobie z nim działał. Jeśli jeszcze ktoś istnieje na tym forum to czy wgl praktykujecie Transerfing?

burachmura
Posty: 6
Rejestracja: pt sty 06, 2017 8:36 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: burachmura » wt lip 04, 2017 7:52 pm

Gratuluję sukcesów. Ja usiłuję praktykować, przeczytałam wszystkie tomy (wydane w PL), staram się ale nie widzę efektów, może coś robię nie tak.... Gdzie wynieśli się wszyscy inni praktycy z forum?

Fejven
Posty: 20
Rejestracja: sob sty 16, 2016 10:58 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Fejven » śr lip 05, 2017 3:22 am

Też mnie zastanawia dlaczego to forum jest takie martwe ;pp Schodząc na Twój temat: Może nie masz efektów bo wybrałaś zbyt duże cele które potrzebują sporo czasu na urzeczywistnienie? Ja przed wyjazdem starałem się realizować małe cele np: zamawiałem zdane sprawdziany na które nic nie umiałem, po czym dochodziło do niespotykanych zbiegów okoliczności. Albo w drodze do szkoły zamawiałem kogo chcę uniknąć, a z kim porozmawiać po czym o tym zapominałem i w czasie powrotu do domu nagle przypominałem sobie że faktycznie to się zrealizowało. Warto zaczynać od takich małych pierdółek bo to dobrze nastraja i udowadnia że to o czym pisze Zeland to nie żadne bajki. PS: Może faktyczne chodzi o to że się starasz. Nie powinnaś się starać. Jak to było w jednym z tomów: Nie starasz się iść do kiosku po gazetę tylko po prostu do niego idziesz ;)

Kapłan
Posty: 2
Rejestracja: sob lip 01, 2017 8:20 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Kapłan » śr lip 05, 2017 9:17 am

Jak to pisze VZ, pozwól sobie mieć, zmniejsz pragnienie i ważność, zbuduj slajd, ulepszaj go.
Nie myśl o wszystkim, co jest wokoło celu - a tym jak masz ten cel, jesteś Ty w nim tu i teraz. On jest w przestrzeni :-)

Pozdro.

burachmura
Posty: 6
Rejestracja: pt sty 06, 2017 8:36 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: burachmura » pt lip 07, 2017 6:49 pm

Dziękuję za wskazówki, postaram się trenować drobne cele. Rozwojem duchowym zainteresowałam się stosunkowo niedawno, Transerfing najbardziej mi "leży", aczkolwiek równolegle czytałam o Metodzie Silvy i podobnych metodach, błąkając się po Internecie. To był błąd, bo w mojej głowie powstał mętlik, niektóre założenia różnych szkół wzajemnie się wykluczają, istnieją też podobieństwa między nimi. Powinnam skupić się na każdej z metod po kolei, a ja trenowałam wszystkie jednocześnie, stąd pewnie brak efektów. Odpocznę sobie od tych treningów i jeszcze raz powrócę do wybranych fragmentów Zelanda. Może też podświadomie obawiam się, że coś się musi rozsypać/przebudować żeby zrobić miejsce nowemu. Nie podoba mi się to, bo lubię to, co mam i nie chciałabym tego tracić/zepsuć /przebudować.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Dylla » pt lip 07, 2017 8:02 pm

Burachmura, mnie w całości nie odpowiada żadna szkoła ani koncepcja. Ze wszystkiego coś tam potrafię uszczknąć dla siebie i zaadaptować do własnych potrzeb. Lecę sobie takim freestylem i mam efekty. Może skup się na tym, co Ci wychodzi i sprawia przyjemność/łatwość.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » ndz lip 09, 2017 1:36 am

Dziki Kot melduje się na stanowisku, :wink: Grutuluje sukcesów i życzę powodzenia. :-)

U mnie całościowo na plus. Chociaź dalej pracuję nad sobą. Akurat teraz zaczyna się więcej dziać, pojawiaja się nowe możliwości, a ścieszka wydaje się jaśniejsza. 8-)

Aktualnie jestem zwolennikiem wychodzenia po za strefę komfortu, niektorzy twierdzą, że życie wydarza się po za nią. ;)

Pozdrawiam.
Promyk
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Dylla » ndz lip 09, 2017 4:57 pm

Prometeusz pisze: Aktualnie jestem zwolennikiem wychodzenia po za strefę komfortu, niektorzy twierdzą, że życie wydarza się po za nią. ;)
A ja mam spostrzeżenie związane z transerfingiem. Komfort również jest dla ludzi wyjściem poza strefę komfortu, jakby nie mogli znieść tej sytuacji. Może nie są przyzwyczajeni i nie czują się pewnie, gdy nie ma stresu, obaw, zagrożeń. Jakoś tak łyso się robi. "Zaufaj światu, nurtowi, zastosuj koordynację zamiaru" to dopiero jest wyzwanie.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » ndz lip 09, 2017 10:31 pm

W rzeczy samej Droga Dyllo. :-)

Mówiąc o stresach... To wielu wyobraża sobie medytacje jako relaks i calkowitą błogość. Cóż, jest to pewien czasem spotykany stan podczas sesji. Czasem mam jednak sesje inne i chyba nie potrafię tego co się dzieje nazwać dokładnie. Są to momenty w których atakuje dyskomfort, a zadaniem moim jako widza jest nie reagowanie, a obserwacja i jakby zgłebienie natury tego stanu. Z przeciętnego nieprzebudzonego punktu widzenia jest to coś nieciekawego, ale przejście takiej medytacji to jak włożenie w kroliczka baterii duracel. Ciężko dokończyć sesję, gdyż energia wypełnia całą psychikę i ma się takiego niesamowitego powera , orzeźwienie. W sytuacjach codziennych jest podobnie tylko na mniejszą skalę. Dyskomfort może budować pozytywne momentum w którym rzeczy robia się same, choć naszymi rękoma (+ obecnośc synchroniczności).

:cool:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » śr lip 12, 2017 5:16 pm

https://www.youtube.com/watch?v=KtAj5Ov49Tg Dobry film. Moim zdaniem podobnie jest z TR - nie chodzi o powielanie praktyk lub nadzieję, że jakaś recepta załatwi sprawę. Trzeba odkryć co jest tym ukrytym czynnikiem dla nas. :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Dylla » śr lip 12, 2017 7:00 pm

Są badania, które wyraźnie pokazują, które czynniki są najważniejsze, żeby stać się milionerem.
A są nimi:
- urodzenie się w odpowiedniej rodzinie
- ukończenie prestiżowej uczelni lub chociaż studiowanie w niej przez jakiś czas
- posiadanie bogatych i wpływowych znajomych, a to zapewnia dobre urodzenie i prestiżowa uczelnia

Są jeszcze poradniki, które uczą, jak więcej zarabiać, mieć przewagę na rynku pracy, w relacjach damsko-męskich, w relacjach w ogóle, jaki zawód wybrać. Ale tego typu wiedza, gdy zaczyna być ogólnodostępna, to przestaje być aktualna. Inni też ją mają, więc nie ma efektu przewagi, szybszego i wyróżniającego się działania.

To już prędzej to:
Prometeusz pisze:Trzeba odkryć co jest tym ukrytym czynnikiem dla nas. :)
I odkryć, jakich czynników nie mamy, bo to pozwala nie tracić czasu na rzeczy, które nie są dla nas.

EDIT: Przed chwilą przywołałam w pamięci tych spośród znanych mi ludzi, którzy wg. mnie osiągnęli największy sukces finansowy i zawodowy. I tak się składa, że większość z nich jest po tych socjologiach, politologiach, filozofiach i innych kulturoznawstwach. Milionerami nie są, ale może właśnie mieli ten czynnik pozwalający im się realizować i żyć przy tym na bardzo przyzwoitym poziomie.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » pt lip 14, 2017 7:21 pm

Ciekawe to co piszesz, w mojej głowie pojawiają się pewne pytania, ale może tak głęboko nie wchodźmy w temat milionerów. Ja potraktowałem ich raczej symbolicznie jako "zostanie kimś", kim się chce. Można chcieć być milionerem, a można chcieć być sławnym piosenkarzem, informatykiem, politykiem, czy dobrym ojcem i pytanie czy istnieją wspólne skuteczne strategie aby to sobie zapewnić i zagwarantować. "Kult Cargo" to jedna ze strategii, ale bardzo nieefektywna. Ten przykład jest dla nas bardzo oczywisty, ale w innych dziedzinach umyka nam ta prawda na temat "modelowania". Przenoszenie tego mechanizmu na TR, czy chociażby bardziej ogólnie nazwane - skuteczne i satysfakcjonujące życie, też może być bardzo nieefektywne.

Dylla pisze:Są jeszcze poradniki, które uczą, jak więcej zarabiać, mieć przewagę na rynku pracy, w relacjach damsko-męskich, w relacjach w ogóle, jaki zawód wybrać.
Właśnie o takie dziedziny chodzi. Tutaj np. łatwo mi podać przykład "uwodzenia". Kobieta to samo zachowanie może raz postrzegać jako śmieszne, głupie ect. a drugi raz jako dowcipne, bystre, zabawne - a wszystko zależy od kontekstu i tych ukrytych czynników. W tym wypadku bezmyślne modelowanie też będzie nieskuteczne.
Dylla pisze:Ale tego typu wiedza, gdy zaczyna być ogólnodostępna, to przestaje być aktualna. Inni też ją mają, więc nie ma efektu przewagi, szybszego i wyróżniającego się działania.
Z jednej strony tak. Chyba nawet Zeland o tym pisał na przykładzie wybielonych zębów. Poprawiają one wizerunek, ale kiedy już wszyscy mają wybielone zęby to staje się to standardem i przestaje być elementem sprzyjającym w konkurencyjności. Jednak czy rzeczywiście ta wiedza przestaje być aktualna? Tu musimy ustalić o czym konkretnie mówimy. Jeśli chodzi o umiejętność uczenia się i umiejętności miękkie to moim zdaniem to będzie zawsze aktualne. Grunt by wiedza szła w parze zdolnościami w praktycznym jej wykorzystaniu, a według badań które ja znam to w prawie każdej dziedzinie jest to wysoce poszukiwane. Choć prawda, na zachodzie wiecej z tych rzeczy jest standardem więc ludzie tego nie rozpatrują jako doraźnej przydatnej wiedzy bo dostają to już z domu i ze szkoły. Natomiast dzięki temu się przyjemniej im żyje i dostrzegają to osoby które np. krążą między Polską a Anglią, czy USA. Polak to poznaje bardziej w sposób akademicki na szkoleniach o asertywności i kontrolowaniu emocji. Dlatego to jest dla nas większa ezoteryka. ;)
Dylla pisze:I odkryć, jakich czynników nie mamy, bo to pozwala nie tracić czasu na rzeczy, które nie są dla nas.
Ja wychodzę z założenia, że nie możemy mieć wszystkiego, ale może jeszcze bardziej - nie musimy mieć wszystkiego. Z pewnych rzeczy musimy świadomie zrezygnować. Staram się jednak wyrzucać myśli na temat, że coś jest nie dla mnie. Coś może być nie dla mnie TERAZ, co nie znaczy, że tak musi być zawsze. Zamiast terminu "talent" wolę słowo "zajawka". Jeśli nie mamy do czegoś zajawki, to rzeczywiście będzie nam ciężej i może nie warto w taki temat wchodzić. Z drugiej strony zajawka może się pojawić dopiero po pewnym czasie, bo gdy już zaczynamy być w czymś dobrzy to ona sama przychodzi. Myślę, że cała frajda jest z przełamywaniem ograniczeń i różnych tabu. ;)
EDIT: Przed chwilą przywołałam w pamięci tych spośród znanych mi ludzi, którzy wg. mnie osiągnęli największy sukces finansowy i zawodowy. I tak się składa, że większość z nich jest po tych socjologiach, politologiach, filozofiach i innych kulturoznawstwach. Milionerami nie są, ale może właśnie mieli ten czynnik pozwalający im się realizować i żyć przy tym na bardzo przyzwoitym poziomie.
Pogratulować znajomych, masz większą szansę na zostanie milionerką. 8-)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Dylla » pt lip 14, 2017 8:54 pm

Prometeusz pisze:Ciekawe to co piszesz, w mojej głowie pojawiają się pewne pytania, ale może tak głęboko nie wchodźmy w temat milionerów. Ja potraktowałem ich raczej symbolicznie jako "zostanie kimś", kim się chce. Można chcieć być milionerem, a można chcieć być sławnym piosenkarzem, informatykiem, politykiem, czy dobrym ojcem i pytanie czy istnieją wspólne skuteczne strategie aby to sobie zapewnić i zagwarantować. "Kult Cargo" to jedna ze strategii, ale bardzo nieefektywna. Ten przykład jest dla nas bardzo oczywisty, ale w innych dziedzinach umyka nam ta prawda na temat "modelowania". Przenoszenie tego mechanizmu na TR, czy chociażby bardziej ogólnie nazwane - skuteczne i satysfakcjonujące życie, też może być bardzo nieefektywne. -
Dawniej mężczyźni nauczyli się kłamać i blefować, żeby przeżyć. Udawali silniejszych i groźniejszych, żeby mieć przewagę psychologiczną, albo nawet zniechęcić rywala do walki, która mogła się skończyć tragicznie. Naśladowali zachowania zewnętrzne tych samców, którzy byli alfami.
Dzisiejsze blefy i kłamstwa to udawanie wyższego statusu, siły psychicznej i ukrywanie emocji. Walką są dyskusje, dzięki którym można zabłysnąć wiedzą, przemyśleniami, światopoglądem. Każdy zna się na polityce i ekonomii, ostatnio chyba też i na psychologii. A ci naj, na pozostałych naukach i mądrościach.
Od czasów praprzodków mamy to naśladownictwo, a i tak struktura społeczna jest bez zmian. Kilka procent na górze, większość to jednostki przeciętne, oraz dolny margines - jednostki nieprzystosowane. Jak widać, te strategie są skuteczne tylko dla niewielkiej grupy ludzi. Jeśli większym grupom się polepsza, to tylko dlatego, że zmieniły się realia, dzięki czemu ogólnie jest pod jakimś względem lepiej, np. w dzisiejszych czasach każdy skończył jakąś szkołę.

Prometeusz pisze:Właśnie o takie dziedziny chodzi. Tutaj np. łatwo mi podać przykład "uwodzenia". Kobieta to samo zachowanie może raz postrzegać jako śmieszne, głupie ect. a drugi raz jako dowcipne, bystre, zabawne - a wszystko zależy od kontekstu i tych ukrytych czynników. W tym wypadku bezmyślne modelowanie też będzie nieskuteczne. -
A jesli kobieta mówi, że chyba nie jest gotowa na związek, to może oznaczać, że:
- spadaj, nie dla psa kiełbasa
- jak się nie trafi nikt lepszy, to możesz być ty
- oczywiście, że jestem gotowa, ale powalcz o mnie
- chyba znalazłam kandydata na męża, ale muszę poudawać niezainteresowaną, żeby nie wyjść na desperatkę i go nie spłoszyć
- jestem popaprana emocjonalnie, więc jakby co, to przecież ostrzegałam
- nie jestem gotowa na związek

Kiedyś to było oczywiste, że kobieta jest gotowa na związek i szuka męża, bo każda inna relacja, lub staropanieństwo, zniszczyłyby jej reputację. Wszelkie strategie są odpowiedzią na nowe warunki i strategie przeciwnika. Dotyczy to też tych umiejętności miękkich. Jak już je opanuje przeciętny człowiek, to stają się standardem, a coś innego zaczyna być umiejętnością.
Rozpoznanie, co kobieta z przykładu ma na myśli, jest właśnie taką nową wiedzą miękką, której mężczyźni się dopiero uczą. Kiedyś im wystarczyło po czym odróżnić porządną od nieporządnej.



Zeland wyszedł z założenia, że nie da się obejść systemu w sposób tradycyjny, a jeśli się da, to za wysoką cenę. Dlatego rzucił hasło, żeby sobie darować te powszechnie stosowane zasady gry i znaleźć swoje. To też brzmi prawie niewykonalnie, przynajmniej dla przeciętnego człowieka, więc Zeland proponuje narzędzia, które standardowe nie są. Dodaje jednak, że transerfing nie jest dla każdego. Nie sprecyzował jednak, co dokładnie ma na mysli, czy oznacza to, że tr. jest tylko dla niektórych (jednostek), czy tylko niektórzy nie będą w stanie go stosować z sukcesem.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » sob lip 15, 2017 11:50 am

Dylla pisze: A jesli kobieta mówi, że chyba nie jest gotowa na związek, to może oznaczać, że:
- spadaj, nie dla psa kiełbasa
- jak się nie trafi nikt lepszy, to możesz być ty
- oczywiście, że jestem gotowa, ale powalcz o mnie
- chyba znalazłam kandydata na męża, ale muszę poudawać niezainteresowaną, żeby nie wyjść na desperatkę i go nie spłoszyć
- jestem popaprana emocjonalnie, więc jakby co, to przecież ostrzegałam
- nie jestem gotowa na związek
Ano :) chociaż czasem naturalnym jest używanie kodu. https://www.youtube.com/watch?v=-skZx5liyaM hehe ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Dylla » sob lip 15, 2017 5:11 pm

Prometeusz pisze: chociaż czasem naturalnym jest używanie kodu.
Czasem? Osoby mające w tym temacie deficyty czują sią jak kosmici wśród ludzi.

Największym problemem w komunikacji jest iluzja, że do niej doszło. /Daniel W. Davenport/


No to mamy naśladownictwo, które jest sposobem na przetrwanie i dostosowanie się do rzeczywistości zewnętrznej. Rzeczywistość się zmienia, więc jesteśmy w permanentnym update. Silna potrzeba domknięcia poznawczego powoduje, że tworzymy reguły i doszukujemy się korelacji nawet tam, gdzie ich nie ma, a skuteczność działań opartych na naszej wiedzy może być czysto przypadkowa. Kult cargo to tak naprawdę są działania pochłaniające nasz czas, energię, ale nie chcemy przyjąć do wiadomości, że robimy coś bez sensu.
Zatem z jednej strony jest naturalna dla nas potrzeba rozumienia rzeczywistości i kontroli nad nią, a z drugiej, niemożność zaspokojenia tej potrzeby, bo świat i rządzące nim prawa są zbyt skomplikowane, złożone i (subiektywnie) zmienne.

Zeland na to odpowiada, żeby zrezygnować z kontroli i nie zastanawiać się, jak coś działa, bo właśnie przez to jesteśmy nieskuteczni. Życie sobie płynie własnym nurtem, wybiera najlepsze i najprostsze drogi do celu, a komplikuje się tylko w ostateczności. I to też tylko wtedy, jeśli się uprzemy i wyraźnie interweniujemy.
Sytuacja wygląda na bardzo komfortową, ale to jest paradoksalnie największym wyjściem ze strefy komfortu. Brzmi niewiarygodnie i nierozsądnie. Łamie dotychczas poznane zasady, czyli nasze oczywiste oczywistości i jest (chyba) sprzeczne z naszą naturą. Nawet ucząc się tego, robimy to według starych zasad, czyli szukamy sposobów, technik, cudzych wzorców, próbujemy to zrozumieć, oswoić.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » sob lip 15, 2017 6:12 pm

Ja to nawet zrobiłbym analogię do cytatu Twojego. ;)

Największym problemem kontroli, jest iluzja, że ją posiadamy. :crazy2:

BTW. chciałem się dowiedzieć czegoś więcej o autorze Twojego cytatu, ale nie mogłem go znaleźć. Po wpisaniu samego cytatu wyskoczyło mi, że jego autorem jest niby George Bernard Shaw. :geek:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Dylla » sob lip 15, 2017 6:40 pm

Prometeusz pisze:BTW. chciałem się dowiedzieć czegoś więcej o autorze Twojego cytatu, ale nie mogłem go znaleźć. Po wpisaniu samego cytatu wyskoczyło mi, że jego autorem jest niby George Bernard Shaw. :geek:
Cytat wraz z nazwiskiem autora (Davenport), był mottem jednego z rozdziałów książki, którą niedawno czytałam. I to jest dobry przykład na to, że nie możemy być pewni swojej wiedzy.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » sob lip 15, 2017 6:50 pm

Książka SciFi? ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Dylla » sob lip 15, 2017 7:04 pm

Prometeusz pisze:Książka SciFi? ;)
"Anatomia kłamstwa" Philip Houston.
Ale pomiędzy rozdziałami "Anatomii" przeglądałam sobie "Dialogi" Lema, które odkurzyłam po latach. :razz:

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Praktykuje ktoś jeszcze TR?

Post autor: Prometeusz » ndz lip 16, 2017 1:07 am

O, dzięki za tytuł. Przejrzę go w wolnej chwili. :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ