Pogoda dla bogaczy

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » pt gru 09, 2016 2:06 am

Prometeusz pisze: Najpierw piszesz, że zdobywanie wiedzy i stosowanie technik nie działa, że jest niewystarczające, a potem piszesz, że to stosujesz i szukasz więcej wiedzy by się jeszcze bardziej ulepszyć...
Po pierwsze, nie żeby się jeszcze bardziej ulepszyć, bo ja jestem doskonała :wink: , tylko żeby popracować nad skutecznością tr. Po drugie, moja "wiedza" jest bardziej doświadczeniem, które potem staje się wiedzą intuicyjną, bo stosowałam coś, co odczuwałam, a następnie starałam się to odtworzyć.

Kolejna technika, która okazała się banalna, ale i skuteczna, też się wzięła ze snu, który był mocno transerfingowy i wystąpił w nim, jako mój przewodnik, odpowiednik Nadzorcy.
W jednym z pierwszych świadomych snów, jak jeszcze nie radziłam sobie z koncentracją, miły męski głos w mojej głowie odpowiadał mi na pytania i radził co zrobić, ale tylko wtedy, gdy się do niego zwróciłam. Mój Nadzorca był wszechwiedzący, niesamowicie mądry, a obcowanie z nim dało mi efekt WOW, takiego uczucia, że zrozumiałam sens wszystkiego, że spłynęła na mnie mądrość, no i w ogóle. Zgodnie z zasadami pamiętania snów, zanim obudziłam się na dobre, szybko sobie odtworzyłam sen. I byłam zaskoczona, a przez chwilę nawet rozczarowana tym, czym okazały się te niezwykłe mądrości.
Nie jest to dosłowny przykład ze snu, ale dobrze oddaje o co chodziło:
- Nie chcę być w tym budynku, tu jest strasznie, co mam zrobić?
- Poszukaj wzrokiem drzwi, podejdź do nich, otwórz je i wyjdź.
Po wyjściu - Dlaczego nie mogłam wyjść wcześniej, dlaczego mi się to nie udawało?
- Bo myślałaś o tym, że tam jesteś, że ci tam jest źle, a nie o tym, żeby po prostu wyjść.

Czytamy w transerfingu, że umysł wymyśla przeszkody, że śpimy, nie mamy dyscypliny myśli, nie skupiamy się na celu, bo nie wierzymy, że to może być proste. Jednak czymś innym było dla mnie o tym czytać, a czymś innym dosłownie doświadczyć, choćby tylko we śnie, jak działa zamiar zewnętrzny, oraz wpływ myśli na aktualną sytuację, jak również nie widzenie czegoś innego.
Żeby nie było, że w ogóle nie rozumiem o czym piszesz. Ja to rozumiem, tylko nie wiem, jak to można wykorzystać w transerfingu. Moja technika polega na tym, jeśli uznasz to za technikę, że jestem dobra w łóżku. Wcześniejsza wiedza, oraz trochę praktyki dały mi tyle, że bez problemu mogłam wyjść z siebie i stanąć obok, czyli się nie wkręcać. Taki dystans sam w sobie jest dobry, bo życie staje się łatwiejsze, ale tym sposobem nawet synchronicznościom nie dawałam rady.
A teraz co, mam czekać, aż znowu mi się coś przyśni? Może się przyśni, a może i nie przyśni, więc chętnie bym skorzystała z wiedzy, która nie jest uzależniona od snów i zdobytych w nim doświadczeń.

Ewentualnie mogę jeszcze popróbować Twojej metody z drugim imieniem, bo moje to Alicja, więc może uda mi się zobaczyć, co jest po tamtej stronie lustrta. :razz:

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » pt gru 09, 2016 9:50 am

Alicja? Ładnie :oops1: W takim razie wiesz coś o gonieniu króliczka. :gamer:
Moja technika polega na tym, jeśli uznasz to za technikę, że jestem dobra w łóżku.
Rzeczywiście co innego o tym czytać, a doświadczać. :cool:
Dylla pisze:Żeby nie było, że w ogóle nie rozumiem o czym piszesz. Ja to rozumiem, tylko nie wiem, jak to można wykorzystać w transerfingu. Moja technika polega na tym, jeśli uznasz to za technikę, że jestem dobra w łóżku. Wcześniejsza wiedza, oraz trochę praktyki dały mi tyle, że bez problemu mogłam wyjść z siebie i stanąć obok, czyli się nie wkręcać. Taki dystans sam w sobie jest dobry, bo życie staje się łatwiejsze, ale tym sposobem nawet synchronicznościom nie dawałam rady.
A teraz co, mam czekać, aż znowu mi się coś przyśni? Może się przyśni, a może i nie przyśni, więc chętnie bym skorzystała z wiedzy, która nie jest uzależniona od snów i zdobytych w nim doświadczeń.
"Istotne problemy naszego życia nie mogą być rozwiązywane na tym samym poziomie myślenia, na jakim byliśmy, kiedy je tworzyliśmy." - Albert Einstein

:yes:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Anya
Posty: 42
Rejestracja: pn wrz 19, 2016 5:35 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Anya » pt gru 09, 2016 11:59 am

Mnie też trudno Cię było zrozumieć Dylla :-?

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » pt gru 09, 2016 2:10 pm

Prometeusz pisze:Istotne problemy naszego życia nie mogą być rozwiązywane na tym samym poziomie myślenia, na jakim byliśmy, kiedy je tworzyliśmy."[/i] - Albert Einstein.
Najpierw, jako osoba (w pewnym sensie) z zewnątrz, przenosisz wiedzę o możliwości kierowania snem, bo jako "ja" śniące trudno na to samemu wpaść. A następnie, jako osoba rano przypominająca sobie sen możesz doświadczyć róznicy, a nie tylko zrozumieć teorię, pomiędzy "śnić nieświadomie" a "zdawać sobie z tego sprawę". A potem, pomiędzy zdawać sobie sprawę, a poruszać rzeczywistością. To ostanie to zamiar zewnętrzny. Zeland pisze, że w to nie wierzymy, bo tego nie znamy, a nie znamy, bo nigdy nie doświadczyliśmy i nie potrafimy sobie tego wyobrazić. Dlatego też wymyśla różne obejścia tego ograniczenia, które może poskutkuja, a może nie. Jednak bez tego elementu transerfing jest bardziej rozwojem osobistym z elementami mindfulness, czyli praktykowaniem technik z tego samego poziomu na którym jesteśmy. A to jest dla Alicji gonieniem króliczka.
Anya pisze:Mnie też trudno Cię było zrozumieć Dylla :-?
Anya, zdaję sobie sprawę z tego, jak mogą być odbierane moje posty. Może byłoby nawet lepiej, gdybym to omówiła z Prometeuszem poza forum, no ale już za późno. :)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » sob gru 10, 2016 10:05 am

1. Transerfing NIE JEST wejściem do "króliczej nory".

2. Rzeczywistość snu daje nam pojęcie o zamiarze zewnętrznym, ale zasadniczo RÓŻNI SIĘ od rzeczywistości materialnego urzeczywistnienia.

3. Gdy już to ustaliliśmy możemy zatrzymać się na samej synchroniczności. Piszesz że nauczyłaś się wchodzić w stan umysłu wywołujący synchroniczności, a z czasem nawet zaczęły pojawiać się wybrane przez Ciebie rzeczy. Chcesz jednak by to nabrało precyzji i łatwości.

Nie wiem czy jest to do zrobienia, bo o samej synchroniczności wiemy niewiele, jest ona dla nas (a szczególnie takie nagłe naoczne wydarzenia) po prostu dowodem na istnienie połączenia umysł-świat. Jeśli się da to jesteś w tym pionierką lub kolejnym "avatarem". Praktyką, metodą prób i błędów, eksperymentowaniem rozwijaj tą umiejętność. :yes:

4. Sam Transerfing jest o tym, że nawet bez Twojego zaawansowania i biegłości, można dalej być Sprawcą i kierować warstwą swojego świata przy pomocy synchroniczności po przez strategie transerfingowe. I to nie jest tak, że może zadziałają, a może nie. One działają, ale sam efekt pojawia się gdy zostają spełnione kryteria i dzieje się to przeważnie po za intencjonalnością wewnętrznego zamiaru.

6. Jeśli chodzi o wyraźne i dokładne, całościowe efekty najlepiej myśleć o tym w kategoriach rozłożenia na lata. Niemniej jednak związek z mindfulness i towarzyszący rozwój, sprawiają to, że nie trzeba czekać tych paru lat, aby z tego czerpać radość i rozjaśniać swoją warstwę świata już od tej chwili. :)

W samym TR zarówno w teorii jak i praktyce jest wiele szczegółów, które jednak zostawię na czas uruchomienia nowego forum. W dodatku nie ukrywam, że ja łącze wszystko ze sobą, można powiedzieć w sposób holistyczny (oczywiście tak aby miało to sens). Dlatego nabywanie wprawy w TR będzie miało dla mnie dużo wspólnego z praktyką uczenia się samego w sobie. W ten sposób nie pytam się co trzeba robić tylko na bieżąco wdrażam nową wiedzę. A to wszystko wykorzystuję w obszarach, którymi się interesuje i którymi chcę się zajmować. :smile:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » sob gru 10, 2016 2:39 pm

Prometeusz pisze: 2. Rzeczywistość snu daje nam pojęcie o zamiarze zewnętrznym, ale zasadniczo RÓŻNI SIĘ od rzeczywistości materialnego urzeczywistnienia.
I nie wiadomo, czym jest to materialne urzeczywistnienie na jawie. Nie jestem też pewna, czy faktycznie pomogło mi doświadczenie zamiaru zewnętrznego ze świadomych snów. Może to jest tylko moje placebo - uznałam, że skoro mam już jakieś pojęcie, to teraz to wykorzystam i zwiększę skuteczność. Może gdybym uwierzyła, że skuteczność się zwiększy od picia cudownej wody ze źródełka w Licheniu, to też by zadziałało.

Prometeusz pisze:3. Gdy już to ustaliliśmy możemy zatrzymać się na samej synchroniczności. Piszesz że nauczyłaś się wchodzić w stan umysłu wywołujący synchroniczności, a z czasem nawet zaczęły pojawiać się wybrane przez Ciebie rzeczy. Chcesz jednak by to nabrało precyzji i łatwości.

Nie wiem czy jest to do zrobienia, bo o samej synchroniczności wiemy niewiele, jest ona dla nas (a szczególnie takie nagłe naoczne wydarzenia) po prostu dowodem na istnienie połączenia umysł-świat. Jeśli się da to jesteś w tym pionierką lub kolejnym "avatarem". Praktyką, metodą prób i błędów, eksperymentowaniem rozwijaj tą umiejętność. :yes:
Od lat nie miałam telewizora, ale latem był mi potrzebny na za tydzień i na parę dni. Trzy dni później dostałam go od osoby, która od dawna straszyła mnie, że mi go kupi, jeśli sama tego nie zrobię. Pomyślałam, że jestem prawie jak nasz nieobecny już na forum kolega. Prawie - bo on czekał 2-3 godziny, a telewizor pojawił się ze źródła mu nieznanego. Potem pojawiła się kolejna myśl, że jak większość ludzi w tym kraju, jestem w jakichś marketingowych bazach danych, a że systemy komputerowe nie są niezawodne, to czemu nie. Tylko że wtedy od pomyłki do realizacji musiałoby upłynąć kilka dni, a nie godzin. A że byłam na fali, to zmieniłam myśl na "od pomyłki w systemie do skutku może upłynąć 2-3 godziny, nie wiem jak, ale to jest możliwe". Jakieś 2-3 godziny później zaczęłam dostawać co parę minut smsy z lokalnego oddziału poczty. Wieczorem poszłam wyjaśnić sprawę. Pani przeprosiła i powiedziała, że jedyne, co jej przychodzi do głowy to to, że system zaczął przekierowywać smsy do innych ludzi na mój numer. I że to zgłosi.
Jak jestem na fali, to właśnie tak wygląda wywoływanie synchroniczności na zadany temat. I zazwyczaj jest ich kilka pod rząd.


Prometeusz pisze:4. Sam Transerfing jest o tym, że nawet bez Twojego zaawansowania i biegłości, można dalej być Sprawcą i kierować warstwą swojego świata przy pomocy synchroniczności po przez strategie transerfingowe. I to nie jest tak, że może zadziałają, a może nie. One działają, ale sam efekt pojawia się gdy zostają spełnione kryteria i dzieje się to przeważnie po za intencjonalnością wewnętrznego zamiaru.
Jak wynika z odpowiedzi na pierwszy cytat w tym poście, oraz z pozostałych moich postów w tym wątku - ciągle nie wiem, czy aby na pewno to jakieś konkretne kryteria sprawiły, że coś u mnie zadziałało. Oraz które to konkretnie kryteria były.
Prometeusz pisze:W samym TR zarówno w teorii jak i praktyce jest wiele szczegółów, które jednak zostawię na czas uruchomienia nowego forum. W dodatku nie ukrywam, że ja łącze wszystko ze sobą, można powiedzieć w sposób holistyczny (oczywiście tak aby miało to sens). Dlatego nabywanie wprawy w TR będzie miało dla mnie dużo wspólnego z praktyką uczenia się samego w sobie. W ten sposób nie pytam się co trzeba robić tylko na bieżąco wdrażam nową wiedzę. A to wszystko wykorzystuję w obszarach, którymi się interesuje i którymi chcę się zajmować. :smile:
Czyli jednak są jakieś szczegóły, którymi chcesz się podzielić, ale nie zrobiłeś tego do tej pory. No to czekam na uruchomienie nowego forum. :)

Widar
Posty: 19
Rejestracja: ndz gru 11, 2016 4:56 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Widar » ndz gru 11, 2016 5:08 pm

Cześć.
Jestem nowy, trochę znam transerfing z własnego doświadczenia jak i z wnikliwego czytania książek oraz tego forum.
Wyniki mam ale tylko jeżeli chodzi o zjawiska synchroniczność - bo przychodzą wcześniej czy później - te zaplanowane.

Pytania do @Dylli.
Dostałaś telewizor - a co z jego podłączeniem, też było w pakiecie? Czy sama sobie poradziłaś?
We śnie lewitujesz?
Czy masz poczucie spełnienia, oczywiście chodzi o sen?
Swiadome sny - chciałaś je mieć, czy przyszły same?

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » ndz gru 11, 2016 10:02 pm

Widar pisze:Pytania do @Dylli.
Dostałaś telewizor - a co z jego podłączeniem, też było w pakiecie? Czy sama sobie poradziłaś?
We śnie lewitujesz?
Czy masz poczucie spełnienia, oczywiście chodzi o sen?
Swiadome sny - chciałaś je mieć, czy przyszły same?
Telewizor nie został podłączony przez darczyńcę, ale też i nie przeze mnie, więc można powiedzieć, że to był pakiet.
Lewitacja i latanie sa jednym z częściej występujących motywów w snach. Zdarzało mi się to również w snach nieświadomych.
Chciałam mieć sny świadome i się ich uczyłam. Po przebudzeniu przypominałam sobie, co mi się śniło, kilka razy w ciągu dnia zadawałam sobie pytanie "czy to jest sen czy jawa?", a przed zaśnięciem medytowałam. Po paru tygodniach pojawiły się pierwsze, niewielkie efekty.
Nie zrozumiałam pytania o spełnienie w snach. O jakie spełnienie chodzi?

Widar
Posty: 19
Rejestracja: ndz gru 11, 2016 4:56 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Widar » ndz gru 11, 2016 11:23 pm

Dziękuje za odpowiedzi.

Spełnienie we śnie - poczucie że wszystko się w nim udaje po naszej myśli, wszystko.

Czyli uczyłaś się świadomych snów za radą Zelanda.

Czytałaś coś jeszcze na temat świadomych snów?
Jaki jest cel ogólny świadomych snów?
Po co śnisz świadomie, do czego jest Ci to potrzebne?

Ja mam świadome sny tylko jak śpię długo, minimum 9-10 godzin, ale zdarza mi się to rzadko. Przychodzą same, nie kontroluje ich częstotliwości, jestem świadomy że śnie ale nie mam prawie żadnej kontroli nad ich treścią/fabułą. Jeżeli już są to są dla mnie męczące.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » pn gru 12, 2016 12:01 am

Nie uczyłam się świadomych snów za radą Zelanda. Kiedyś miałam co jakiś czas bardzo podobny sen, który mógłby być gotowym scenariuszem na horror. I choć nie był świadomy, to skądś wiedziałam, że to, co się w nim dzieje jest spowodowane moim strachem, a jeśli uda mi zapanować nad emocjami, to horror się skończy. I faktycznie tak się działo, ale ciężko mi było się skoncentrować na tym, żeby się nie bać. I to mnie zachęciło do nauki świadomych snów. Przeczytałam wskazówki na swiadomesnienie.pl, jakiegoś e-booka Adama Bytofa, a potem zaczęłam praktykować.

Nie wiem, czy jest jakiś ogólny cel, wspólny dla każdego.
Dla mnie świadomy sen jest sposobem, żeby uczyć się panowania nad myślą i emocją, bo przyczyna i skutek następują po sobie od razu. Dzięki temu od razu widzę pewne mechanizmy, co z czego wynika. Poza tym, mogę bezkarnie robić co chcę, czyli pobawić się rzeczywistością we śnie.

Nigdy nie miałam snu w którym wszystko się dzieje po mojej myśli i nad wszystkim umiem zapanować. Zawsze coś mi się wymyka spod kontroli. I tylko część moich snów to są sny świadome. Pozostałe są albo nieświadome, albo mają tylko jakieś małe epizody świadomości.

Widar
Posty: 19
Rejestracja: ndz gru 11, 2016 4:56 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Widar » pn gru 12, 2016 1:36 pm

Dzięki za odp.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » pn gru 12, 2016 4:26 pm

Dylla pisze:Dla mnie świadomy sen jest sposobem, żeby uczyć się panowania nad myślą i emocją, bo przyczyna i skutek następują po sobie od razu. Dzięki temu od razu widzę pewne mechanizmy, co z czego wynika. Poza tym, mogę bezkarnie robić co chcę, czyli pobawić się rzeczywistością we śnie.
W tej prostej obserwacji leżą podwaliny dla całego rozwoju i wiedzy. Gdybyśmy w kwestii naszego zachowania dostawali natychmiastowy feedback i mieli prześwietlone z góry co z czym się łączy to Transerfing i wiedza nie byłyby potrzebne, bo każdy idąc przed siebie zgodnie ze swoim interesem szybko by się oświecał i regulował swoje zachowanie z korzyścią dla siebie. Życie byłoby jak gra w której przed każdą decyzją pokazywałoby się okienko z możliwymi wyborami i zaznaczone byłoby, które opcje są korzystne dla nas, a które nie. Od razu, lub po szybkiej nauce, wybieralibyśmy odpowiedni wariant. Lecz żyjemy w świecie w którym nie widzimy (nie doświadczamy) przyszłych skutków naszych działań. Możemy przez długi czas żyć całkiem komfortowo podejmując same słabe decyzje. Tylko prędzej czy później przyjdzie nam za to zapłacić lub przekłada się to na niską jakość naszego życia.

Może myślenie nie ma siły zamiaru i jest czymś innym. Lecz nawet we śnie, za nim zdecydujemy się coś zrobić to najpierw musi nam się to pomyśleć.

Mam wrażenie Dyllo, że Ty oczekujesz "wiedzy instant" czyli ja lub ktoś coś mówi. Ty to szybko przetwarzasz w umyśle (choć być może w pierwszej chwili tylko na potrzeby rozmowy, a później docierają do Ciebie dopiero głębsze wnioski), patrzysz - "o jest skutek" i wtedy dopiero uznajesz, że to jest godne Twojej uwagi. Czasem tego bezpośredniego związku szukasz nie u siebie, ale u kogoś, ale zasada pozostaje ta sama, że ma to dawać natychmiastowy efekt. Chciałbym powiedzieć, że nie jest to zła strategia jako taka. W dodatku, jeśli trafimy na odpowiednich ludzi i odpowiednie doświadczenia, to można w ten sposób się rozwinąć i wskoczyć na wyższe obroty.

Ja natomiast mówię o rozwoju, który przychodzi po okresie kultywacji, a sama kultywacja jest oparta na zrozumieniu natury uczenia się i tego do czego dążymy. Ta droga daje względną pewność dojścia do celu, ale wprzód jest zawsze widoczny jeden indywidualny (nieuniwersalny) krok, potem kolejny i kolejny. Oczywiście nie wykluczamy tutaj feedbacku, ale ma on inny charakter i inny zakres. Myślę, że i Ty mogłabyś skorzystać z usług mentora (choć o taką osobę było by ciężko) lub coucha (tu by było już lepiej) tylko musiałabyś się zgodzić na pracę z procesem i nie męczyć ciągle osobę która chce Ci pomóc grą psychologiczną "ale jak?" bo często nie mamy wiedzy szczegółowej jak się coś dzieje, ale korzystamy z różnych obserwacji i je testujemy i >po czasie< zbieramy informację zwrotną, korygujemy i/lub jedziemy dalej. Odpowiedzialność za efekty leży jedynie po Twojej stronie. Ma to głębokie znaczenie na poziomie uczenia się - zdobywania biegłości, ale nie tłumaczy się tego każdemu "na ulicy" bo by te kwestie zrozumieć potrzeba jest kilka wykładów.

Na nowej stronie, gdzie chcę wprowadzać szczegóły, wiedzę i zrozumienie, których jeszcze nie zdążyłem tutaj zademonstrować, ale nie ma co tam liczyć na wiedzę "instant". Tym bardziej, że aby prawdziwie zrozumieć pewne kwestie to "metoda dyrektywna" na starcie odpada, bo zrozumienie musi wyniknąć z włożonej energii i zmagań. Zwyczajnie jest to nieodłączną częścią uczenia się. Żadnych czary mary i dróg na skróty, ale skuteczne poruszanie się na przód. Być może większość się wykruszy. :smile: Tak już musi być.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » pn gru 12, 2016 5:46 pm

Prometeusz pisze:W tej prostej obserwacji leżą podwaliny dla całego rozwoju i wiedzy. Gdybyśmy w kwestii naszego zachowania dostawali natychmiastowy feedback i mieli prześwietlone z góry co z czym się łączy to Transerfing i wiedza nie byłyby potrzebne, bo każdy idąc przed siebie zgodnie ze swoim interesem szybko by się oświecał i regulował swoje zachowanie z korzyścią dla siebie. Życie byłoby jak gra w której przed każdą decyzją pokazywałoby się okienko z możliwymi wyborami i zaznaczone byłoby, które opcje są korzystne dla nas, a które nie. Od razu, lub po szybkiej nauce, wybieralibyśmy odpowiedni wariant. Lecz żyjemy w świecie w którym nie widzimy (nie doświadczamy) przyszłych skutków naszych działań. Możemy przez długi czas żyć całkiem komfortowo podejmując same słabe decyzje. Tylko prędzej czy później przyjdzie nam za to zapłacić lub przekłada się to na niską jakość naszego życia.
Jeśli przyjmiemy, że doświadczana rzeczywistość to jest "n", a brak natychmiastowego feedbacku "1", to wg. Twojej teorii życie jest "n+1", a z natychmiastowym feedbackiem byłby czymś, co dąży do bycia samym "n". Ja jednak uważam, że dopóki jest jakiś obserwator, strumień świadomości, to cały czas mamy "n+1". Wiedzy na ten temat nie mam, żadnych twardych argumentów też nie. Jednak jestem skłonna przyjąć ten wariant po lekturze książek sf, w których przedstawione są wizje posthumanistyczne. I zawsze jest coś, co sprawia, że człowiek, lub jakaś inna świadomość, ma przed sobą wyzwanie, niewiadomą, brak jakiejś wiedzy i zrozumienia. Pomijam koncepcję Absolutu, choć spotkałam się z historią, w której tego typu inteligencja/świadomość miała odpowiednik pytań, jakie zadaje sobie człowiek.

Co do tych spostrzeżeń "instant" to masz trochę racji. Ale to nie jest tak, że mam mieć coś na już, a najlepiej, żebym nie musiała wkładać pracy i poświęcać zbyt dużo czasu. Bardziej chodzi o wersję demo - coś, co na szybko dałoby się ocenić i zrozumieć ogólnie pod kątem przydatności i skuteczności. Po takim "instancie", który dałby mi przekonanie, że to jest to, że warto, mogłabym iść daną drogą bez zastanawiania się, czy nie jest zbyt długa. A nawet jeśli byłaby, to co z tego.
Zbyt wiele razy przekonałam się, że coś okazało się mądrościami w stylu Coelho, ciekawie i mąrze brzmiącym czasoumilaczem, albo nawet gównem w złotym papierku.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » wt gru 13, 2016 11:05 am

Dylla pisze:to wg. Twojej teorii życie jest "n+1", a z natychmiastowym feedbackiem byłby czymś, co dąży do bycia samym "n". Ja jednak uważam, że dopóki jest jakiś obserwator, strumień świadomości, to cały czas mamy "n+1".
Ja takiej teorii nie postulowałem to była raczej figura retoryczna, z którą w pewnej formie spotkałem się w świecie fantastyki. (Bohater był wyposażony w taką umiejętność, taka forma prekognicji działająca w pewnym zakresie.) :) Jednak dodałem: "Lecz żyjemy w świecie w którym nie widzimy (nie doświadczamy) przyszłych skutków naszych działań." Co wydawało mi się jasno przeczyło istnieniu takiej możliwości.
Dylla pisze:Wiedzy na ten temat nie mam, żadnych twardych argumentów też nie. Jednak jestem skłonna przyjąć ten wariant po lekturze książek sf, w których przedstawione są wizje posthumanistyczne. I zawsze jest coś, co sprawia, że człowiek, lub jakaś inna świadomość, ma przed sobą wyzwanie, niewiadomą, brak jakiejś wiedzy i zrozumienia.
Pewnie, jest mnóstwo rozważań na ten temat. Choćby u dziadka Kanta:

Kant uznał, że jeżeli wykroczymy myślowo poza sferę przedstawień, pozostaną nam dwa czynniki, których nie uda się nam wyeliminować: przestrzeń i czas. Na tej podstawie stwierdził on, że czas i przestrzeń nie należą do świata materialnego, lecz są formami poznania – sposobami, w jaki ludzki umysł grupuje i układa docierające do niego wrażenia.

Te formy poznania uznał on za wyobrażenia a priori – wbudowane w nasz aparat poznawczy. Przestrzeń i czas nie są wyobrażeniami empirycznymi. Nie sposób usunąć ich z myśli i wyobrazić sobie, że ich nie ma, choć można sobie przedstawić przestrzeń i czas bez przedmiotów. Skoro czas i przestrzeń są formami naszego poznania, to żadne zjawisko nie może być nam dane poza nimi. Jakie są rzeczy w sobie, tego nie wiemy i nie dowiemy się. Nasze zmysły odbierają wrażenia, ale i te nie są nam bezpośrednio dane, lecz ujęte w czasoprzestrzenną formę. Czas i przestrzeń to aprioryczne formy zmysłowości.

Ta paradoksalna myśl, że intuicje czasu i przestrzeni są niejako wbudowane w nasz aparat poznawczy, mimo iż później często atakowana, przyczyniła się do rozwoju matematyki i fizyki. Rozwój geometrii nieeuklidesowej, nowych rodzajów algebry, logiki matematycznej i wbudowywanie tych dokonań matematyki w teorie fizyczne – zwłaszcza w ogólną teorię względności oraz teorię kwantów – były często inspirowane ideą poszukiwania nowych form poznania w sensie kantowskim.


Nastąpił rozwój nauki, ale również rozwinęło się rozumienie duchowości (istotna kwestia przy ogarnianiu rozumienia niedualności) uległo na podstawie tego paradoksu zmianie, ale o tym kiedy indziej. ;)
Dylla pisze:Bardziej chodzi o wersję demo - coś, co na szybko dałoby się ocenić i zrozumieć ogólnie pod kątem przydatności i skuteczności. Po takim "instancie", który dałby mi przekonanie, że to jest to, że warto, mogłabym iść daną drogą bez zastanawiania się, czy nie jest zbyt długa. A nawet jeśli byłaby, to co z tego.
Mogłabyś mi dać takie demo w jakiejkolwiek życiowej dziedzinie, albo wskazać miejsce gdzie mógłbym dostać taką wersje demo? Sam bym chętnie skorzystał. :)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » wt gru 13, 2016 12:06 pm

Filozofia coraz bardziej przypomina naukę, a nauka filozofię? A co do rozważań na te tematy to wolę Leibniza. ;)

Wersja demo to tylko moje podejście do tematu, sposób w jaki testuję przydatność, taka technika autorska. Jestem trochę jak Borg (Star Trek): Zostaniesz zasymilowany. Opór jest daremny.
Jeśli się nie da zasymilować, to temat pozostaje dla mnie tylko ciekawostką, albo czymś, do czego może kiedyś wrócę.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » wt gru 13, 2016 5:53 pm

To ja już nie wiem... :mad: :smile:

Dla mnie to dobra wiadomość jeśli będziesz chciała śledzić moje materiały. Już pisałem, że bardzo korzystam z Twoich komentarzy. Cieszyć mnie będzie jak w któryś dzień znajdziesz tam swoje demo, fajnie jeśli wtedy nas o tym poinformujesz. Być może to wszystko jest kwestią znalezienia odpowiedniego kontekstu. W przeszłości chciałaś lepiej sobie radzić z myślami i z emocjami. Przestudiowałaś kilka technik, przeczytałaś o tym książkę, wdrożyłaś w życie i zyskałaś pewne kompetencje. Z naszych innych rozmów wynika, że w różnych innych aspektach życia, a były to umiejętności miękkie (z natury rzeczy najpraktyczniejsze) tak właśnie postępowałaś celowo, albo przynajmniej miałaś sposobności zgłębienia tematów z czego korzystałaś i spuentowałaś to historiami w których to zwierciadło odbiło efekty. IMO można powtórzyć ten proces w kolejnych kwestiach. Tylko sama musisz odkryć czego konkretnie chcesz, co jest dla Ciebie wystarczająco praktyczne, aby się tym zajmować. Sam też widzę, że są pewne rzeczy, które nie wynikają z innowacji, a z pogłębienia podstaw i nowego połączenia starych i znanych już reguł. Czasem patrzymy na to co już znamy w nowy sposób i widzimy/mamy nowe możliwości. Trening czyni mistrza... Mam o tym kilka książek, ale nie fantastykę tylko nonficion. :wink:
Dylla pisze:Zbyt wiele razy przekonałam się, że coś okazało się mądrościami w stylu Coelho, ciekawie i mąrze brzmiącym czasoumilaczem, albo nawet gównem w złotym papierku.
Czy ja wyglądam na fana Coelho albo dałem Ci odczuć, że nim jestem?
Ostatnio zmieniony wt gru 13, 2016 7:38 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » wt gru 13, 2016 6:49 pm

Prometeusz pisze:To ja już nie wiem... :mad: :smile: ?
A bo zrobiła się z tego taka rozmowa prywatno-publiczana, więc ucięłam tak nijak. Żeby nie wprowadzać zamętu na forum. :wink:
Prometeusz pisze:Mam o tym kilka książek, ale nie fantasy tylko nonficion. ?
Nie czytam fantasy, tylko twarde sf. Równie dobrze R. Wilson mógłby napisać swoją książkę w formie opowiadania o tym, jak Ziemianie odwiedzili inną planetę. A tam, jakiś lokalny przewodnik, przy okazji oprowadzania po swoim świecie, opowiada historię ewolucji mieszkańców. Najpierw byli pod wpływem tych mózgów ssaczych, gadzich, tworzyli kultury, tunele rzeczywistości, otwierały im sie pierwsze obwody, czyli byli jak Ziemianie teraz. Potem były następne obwody, no i jak to ich zmieniło, czym się przejawiało. Inna forma, ale przekaz ten sam.
Prometeusz pisze:Czy ja wyglądam na fana Coelho albo dałem Ci odczuć, że nim jestem?
Już miałam odpowiedzieć, ale dotarło do mnie, że to było pytanie retoryczne.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Prometeusz » śr gru 14, 2016 12:56 pm

Dylla pisze:Nie czytam fantasy, tylko twarde sf. Równie dobrze R. Wilson mógłby napisać swoją książkę w formie opowiadania o tym, jak Ziemianie odwiedzili inną planetę. A tam, jakiś lokalny przewodnik, przy okazji oprowadzania po swoim świecie, opowiada historię ewolucji mieszkańców. Najpierw byli pod wpływem tych mózgów ssaczych, gadzich, tworzyli kultury, tunele rzeczywistości, otwierały im sie pierwsze obwody, czyli byli jak Ziemianie teraz. Potem były następne obwody, no i jak to ich zmieniło, czym się przejawiało. Inna forma, ale przekaz ten sam.
Miałem na myśli fantastykę, już poprawiłem. Ah, te szufladki. :smile: Wiem, że fantastyka może się inspirować nawet książką kucharską, ale jak będą smakować potrawy przygotowywane według przepisu Lema? :D
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Dylla » śr gru 14, 2016 2:38 pm

Prometeusz pisze: Wiem, że fantastyka może się inspirować nawet książką kucharską, ale jak będą smakować potrawy przygotowywane według przepisu Lema? :D
Normalnie. Nigdy nic nie smażyłeś na oleju do silników rakietowych? :razz:

Lem był człowiekiem wszechstronnym i wybitnym. Całe życie interesował się nauką i rozmawiał z naukowcami jak równy z równym. Fiction było dla niego tylko pretekstem, żeby snuć rozważania na temat science.

Gabryel
Posty: 29
Rejestracja: wt cze 14, 2016 6:49 pm
Re: Pogoda dla bogaczy

Post autor: Gabryel » śr gru 14, 2016 11:12 pm

Przecież jest już kuchnia molekularna, przy której tubki i dania w kapsułkach dla astronautów to banał.
A co do Pana Lema, to On powiedział, że "Dopóki nie skorzys­tałem z In­terne­tu, nie wie­działem, że na świecie jest ty­lu idiotów".
I drugi cytat, bardzo tu na miejscu: "Gdy­by ludzie ro­bili tyl­ko to, co wyglądało na możli­we, do dzi­siaj sie­dzieli­by w jaskiniach".

I taka dygresja, to może kogoś zainteresuje, że wznawiają wydawanie "Przekroju" - uzasadnione skojarzenie z p.Lemem.


ODPOWIEDZ