Precyzja
: pn sty 04, 2016 10:57 pm
To czego chcemy musi być ustalone precyzyjnie.
Trzeba uważać czego się pragnie i precyzyjnie to ustalić.
Przykład z wczoraj.
Gdzieś w połowie grudnia postanowiłam zmienić drukarkę do wystawiania faktur. Mam drukarkę laserową i atramentową. Tusze kolorowe jak się nie drukuje codziennie to zasychają i trzeba puścić kilka stron, zanim wyjdą dobre kolory. Lubię ładne rzeczy, ale już mi się znudziło. Oryginały drukowałam w kolorze, a kopie na laserze, nie można się było pomylić. Postanowiłam od nowego roku drukować tylko na laserowej i oczywiście w nowym programie.
I wczoraj zasiadłam do wystawiania faktur, a tu drukarka nie działa. Próbowałam ją rozruszać, wyjęłam kartridże, potrząsałam i nic. Może drukarka się zepsuła, a nie brak tuszu. Przypomniałam sobie co postanowiłam.
Tylko, że wczoraj miałam drukować faktury z datą grudniową, a faktury z datą styczniową miały być już drukowane po nowemu.
Zewnętrzny zamiar zrealizował mój plan – wczoraj był przecież już nowy rok
Wydrukowałam stare faktury w nowym programie i na jednej drukarce. Chyba nie będę tamtej naprawiać. Podziękowałam jej za współpracę, niech idzie na spoczynek. Albo komuś dam.
Ważne jest ustalenie czasu, w jakim coś ma się wydarzyć i określić to precyzyjnie. Nie można przecież czekać w nieskończoność aż coś się wydarzy.
Gdy pół roku temu zażyczyłam sobie, żeby natychmiast obcy ludzie przestali mnie zaczepiać i opowiadać o chorobach. I tak się stało. W końcu nie jestem księdzem, ani psychologiem, choć temat chorób jest interesujący. I tak się stało, natychmiast.
Latem zadzwoniła moja mama, że w lesie nie ma grzybów i ona by chciała, żeby popadał deszcz. Wszyscy wiemy jakie było lato tego roku. Ale co to dla mnie. Mówisz – masz. Deszcz zaczął padać następnego dnia i padał 2 dni. Ale grzyby się nie pojawiły.
Celem powinien być las pełen grzybów, a nie deszcz.
To samo było z moim synem, który chciał zmienić samochód. Miał zadbany dobry samochód, ale miał duży przebieg i trudno go było sprzedać. Jego cel był – pozbyć się samochodu. I zamienił go na szrot z małym przebiegiem. Żałował tamtego. Stoi chyba do dziś, a kupił inny do jeżdżenia.
Może macie swoje historie, zanim doszliście do perfekcji
Taki lekki temat, akurat na początek roku.
Trzeba uważać czego się pragnie i precyzyjnie to ustalić.
Przykład z wczoraj.
Gdzieś w połowie grudnia postanowiłam zmienić drukarkę do wystawiania faktur. Mam drukarkę laserową i atramentową. Tusze kolorowe jak się nie drukuje codziennie to zasychają i trzeba puścić kilka stron, zanim wyjdą dobre kolory. Lubię ładne rzeczy, ale już mi się znudziło. Oryginały drukowałam w kolorze, a kopie na laserze, nie można się było pomylić. Postanowiłam od nowego roku drukować tylko na laserowej i oczywiście w nowym programie.
I wczoraj zasiadłam do wystawiania faktur, a tu drukarka nie działa. Próbowałam ją rozruszać, wyjęłam kartridże, potrząsałam i nic. Może drukarka się zepsuła, a nie brak tuszu. Przypomniałam sobie co postanowiłam.
Tylko, że wczoraj miałam drukować faktury z datą grudniową, a faktury z datą styczniową miały być już drukowane po nowemu.
Zewnętrzny zamiar zrealizował mój plan – wczoraj był przecież już nowy rok
Wydrukowałam stare faktury w nowym programie i na jednej drukarce. Chyba nie będę tamtej naprawiać. Podziękowałam jej za współpracę, niech idzie na spoczynek. Albo komuś dam.
Ważne jest ustalenie czasu, w jakim coś ma się wydarzyć i określić to precyzyjnie. Nie można przecież czekać w nieskończoność aż coś się wydarzy.
Gdy pół roku temu zażyczyłam sobie, żeby natychmiast obcy ludzie przestali mnie zaczepiać i opowiadać o chorobach. I tak się stało. W końcu nie jestem księdzem, ani psychologiem, choć temat chorób jest interesujący. I tak się stało, natychmiast.
Latem zadzwoniła moja mama, że w lesie nie ma grzybów i ona by chciała, żeby popadał deszcz. Wszyscy wiemy jakie było lato tego roku. Ale co to dla mnie. Mówisz – masz. Deszcz zaczął padać następnego dnia i padał 2 dni. Ale grzyby się nie pojawiły.
Celem powinien być las pełen grzybów, a nie deszcz.
To samo było z moim synem, który chciał zmienić samochód. Miał zadbany dobry samochód, ale miał duży przebieg i trudno go było sprzedać. Jego cel był – pozbyć się samochodu. I zamienił go na szrot z małym przebiegiem. Żałował tamtego. Stoi chyba do dziś, a kupił inny do jeżdżenia.
Może macie swoje historie, zanim doszliście do perfekcji
Taki lekki temat, akurat na początek roku.