Strona 1 z 1

Jak to było przed TR

: wt mar 31, 2015 6:48 am
autor: Cenote
Wizualizowałam zanim trafił do mnie TR i kiedy podchodziłam do tematu na spokojnie, to rzeczy się pojawiały po dłuższym okresie czasu. Jeśli był pośpiech i pragnienie, oczekiwanie było krótkie, ale walutą (w trakcie i po) były emocje, z tym że do wytrzymania. Czy rzeczywiście spokojne zdecydowanie by mieć to jedyna właściwa droga? Odnoszę wrażenie, że coś tu zostało zatajone :ninja: lub nie dość podkreślone. Emocje = akcelerator :?:

Re: Jak to było przed TR

: śr kwie 01, 2015 3:22 am
autor: Prometeusz
Cenote pisze:Wizualizowałam zanim trafił do mnie TR i kiedy podchodziłam do tematu na spokojnie, to rzeczy się pojawiały po dłuższym okresie czasu. Jeśli był pośpiech i pragnienie, oczekiwanie było krótkie, ale walutą (w trakcie i po) były emocje, z tym że do wytrzymania. Czy rzeczywiście spokojne zdecydowanie by mieć to jedyna właściwa droga? Odnoszę wrażenie, że coś tu zostało zatajone :ninja: lub nie dość podkreślone. Emocje = akcelerator :?:
Podaj przykład zrealizowanego celu/zamiaru przy pomocy emocji. To może być ciekawe :cool:

Re: Jak to było przed TR

: śr kwie 01, 2015 6:34 am
autor: Cenote
Zmieniłam lokum i przeprowadziłam się ze starymi gratami. Jeden irytował mnie w szczególności. Jak bardzo, to może zrozumieć tylko druga kobieta i daruję sobie opis. Nie chciałam go „na nowym”, ale jako że trzeba na czymś siedzieć, nie można było wywalić go ot tak. Nie lubię też prowizorek, bo są niemal wieczne.

Miałam dosyć ogólny zarys ideału. Do rąk trafił katalog. Bingo. Jest to, o co chodziło. Kwota wydawała się kosmiczna na tamtą chwilę, ale wpatrywałam się codziennie w zdjęcie i wyobrażałam go sobie w miejscu przeznaczenia. Codziennie, zerkając jednocześnie z irytacją na obecnego grata. :bomb: „Chcenie” było pod sufit.

Ciach i jest 5 w totka. :-o Potem jeszcze były emocje przy zamawianiu, jakieś błędy, brak zainteresowania osób, od których chciałam porady itp. Było też trochę kwachów „po”.
Czas – 2 miesiące wkurzania się, 1 miesiąc czekania na realizację zamówienia przez producenta.

To nie był odosobniony przypadek, poza totkiem. Wówczas nie wiedziałam, co tak właściwie robię przeglądając różne grafiki. Jak wszystko można to na różne sposoby zinterpretować, ale może jest coś na rzeczy :-?

Re: Jak to było przed TR

: śr kwie 01, 2015 9:51 am
autor: Cenote
:smile:

Re: Jak to było przed TR

: śr kwie 01, 2015 10:04 am
autor: Prometeusz
Według hipotezy Kirbiego emocje są masą, która przyciąga zdarzenia niczym grawitacja. Musiałbym doczytać dokładnie uzasadnienie. U mnie też wiele rzeczy spełnia się po wystąpieniu jakiś emocji. Tylko pytanie czy zadziałała sama intencja, czy też emocje to sprawiły?

Swoją drogą, Twój przykład przeczy Transerfingowi, bo niby dostajemy to czego nie chcemy, Ty nie chciałaś i dostałaś coś w zamian.

Chcialoby się powiedzieć rób to co się dla Ciebie sprawdza. :)

Re: Jak to było przed TR

: śr kwie 01, 2015 10:17 am
autor: Cenote
Prometeusz pisze: Swoją drogą, Twój przykład przeczy Transerfingowi, bo niby dostajemy to czego nie chcemy, Ty nie chciałaś i dostałaś coś w zamian.
Ale dokładnie wiedziałam, czego chcę i chyba potem to przeważyło. Nie narzucałam też sposobu realizacji ;) Tak to sobie tłumaczę.
Z drugiej strony może ktoś w TR :ninja: chce ograniczyć nasze moce :D :D :D i celowo wprowadza w błąd? :razz:

Re: Jak to było przed TR

: śr kwie 01, 2015 10:47 am
autor: Prometeusz
Cenote pisze:
Prometeusz pisze: Swoją drogą, Twój przykład przeczy Transerfingowi, bo niby dostajemy to czego nie chcemy, Ty nie chciałaś i dostałaś coś w zamian.
Ale dokładnie wiedziałam, czego chcę i chyba potem to przeważyło. Nie narzucałam też sposobu realizacji ;) Tak to sobie tłumaczę.
Z drugiej strony może ktoś w TR :ninja: chce ograniczyć nasze moce :D :D :D i celowo wprowadza w błąd? :razz:
No może. Zasugerowałem się tym, że irytacja bierze się ze skupienia na tym czego się nie chce.

Nawiązuję do TR rozumianego łopatologicznie. Lecz moje rozumienie świata/TR wykracza po za to i Twój przykład mnie nie dziwi w zasadzie. Wystarczy poczytać jak to jest u ludzi, którzy naprawdę coś osiągnęli i się w tym spełnili. Nie było tam sielanki, którą opisuje Zeland.

Pytasz się jak to było przed TR. Jak obserwuję ludzi to wielu nie próbuje zrozumieć TR, używają go jako buforu bezpieczeństwa dla swojej megalomanii. Widzę osoby, które i przed poznaniem TR były zmotywowane i skuteczne, ale potrzebowały do tego dorobić sobie ideologię.

Re: Jak to było przed TR

: ndz kwie 07, 2024 3:44 pm
autor: Lex
Prometeusz pisze:
śr kwie 01, 2015 10:47 am
Wystarczy poczytać jak to jest u ludzi, którzy naprawdę coś osiągnęli i się w tym spełnili. Nie było tam sielanki, którą opisuje Zeland.
Nie, to były siły równoważące, które też opisuje Zeland :) ja to tak widzę. No i teraz pytanie czy wolimy walczyć i liczyć na siły równoważące, czy jednak spokojnie kroczyć swoją drogą przez swoje drzwi ;)