ZD: Esencja Transerfingu (wersja bez kitu)
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Re: ZD: Esencja Transerfingu (wersja bez kitu)
A ja widziałam te ciemne energie i się nie dziwię panu Zelandowi. Niektórzy widzą krokodyle, pogryzienia ...mulina pisze: straszy on ludzi ciemnymi energiami zalegającymi w domostwach tych, którzy ulegają zgubnym nałogom jak np alkohol czy narkotyki,
Transerfing nie jest dla każdego. Moim zdaniem dobrze go zrozumieją ludzie, którzy już coś wiedzą. Wtedy jest łatwiej tkać swój świat. Nie trzeba się rozwijać, zmieniać siebie itd. Trzeba brać co ci się należy i wszystko.
Problemy sama sobie stwarzasz, to twoja ocena. My je traktujemy jako przystanki, lekcje do przerobienia, a nie przeszkody.
Transerfing jako wahadło jest bardzo pożyteczne, bo nie pozwala ci zasnąć, gdy masz świadomość istnienia destrukcyjnych wahadeł.
Obcuję z ludźmi, którzy łapią się na kolejne kursy, książki itd. Czasami myślę, po co ja się obudziłam, nie mogę już zasnąć i widzę wszystko inaczej. Każdy szuka na zewnątrz siebie, czeka na tabletkę, którą połknie i wszystko się zmieni. Ale się nie zmieni, dopóki sami nie spojrzymy do swego wnętrza.Prometeusz pisze: Jedynie z rezerwą podchodze do metod, które sprzedawane są jako cudowne panaceum na wszystkie troski. Coś takiego nie istnieje, a wielu osobom nie potrzebna jest żadna metoda, tylko słuchanie życia i uczenie się w trakcie.
Nieraz mam ochotę potrząsnąć ludźmi i ich obudzić na siłę pukaniem w głowę. A potem myślę, że to może nie ludzie.
Re: ZD: Esencja Transerfingu (wersja bez kitu)
Oczywiście, że tak tak samo jak z witarianizmem albo wpływaniem na innych ludzi Ja będę jadł słodycze, które nie są witariańskie, bo tak, bo czuję się z tym świetnie jeśli na kogoś działają negatywnie, to cóż, to jego linia życia, jego wersja świata...mulina pisze: ↑śr mar 11, 2015 7:07 pmwiecie, wszystko to fajnie, tylko jak doszłam u pana Zelanda do momentu, w którym straszy on ludzi ciemnymi energiami zalegającymi w domostwach tych, którzy ulegają zgubnym nałogom jak np alkohol czy narkotyki, to za przeproszeniem, szlag mnie trafił, bo to jest tania dydaktyka i nie nadaje sie do poważnego rozważania. To był moment, w którym powiedziałam sobie, że należy pozwolić panu Zelandowi popłynąć nurtem innej odnogi i niechaj mu wszystkie wahadła sprzyjają!
Z resztą Zeland przecież sam podkreśla żeby nie słuchać nikogo, nawet jego, jak dla mnie to przedstawił po prostu sensowną wizję natury wszechświata a cała reszta to szczegóły, które muszą się wręcz różnić u różnych ludzi i te różnice potwierdzają transerfing nawet.
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt."