Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Prometeusz » pn sty 12, 2015 4:03 am

Hej, hej! :smile:

Dobrze, że mówicie co wychodzi, co nie wychodzi, jakie są wasze interpretacje i tak dalej. W ten sposób wspólnie wygładzamy warstwę naszego wspólnego świata. :) To też jest pewien rodzaj transerfingowej pracy. :yes:

Pozdrawiam! :cool:
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Katja
Posty: 7
Rejestracja: ndz sty 11, 2015 6:25 pm
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Katja » pt sty 23, 2015 8:43 pm

Dla mnie najskuteczniejsze w TR jest "pójście po gazetę". Chciałam kupić samochód, wybrałam markę, typ itd. znalazłam, pojechałam, kupiłam i jest niezawodny... Potrzebowałam w krótkim czasie zmienić lokum, spojrzałam na najświeższe ogłoszenia z intersującego mnie rejonu, pojechałam obejrzeć, było OK i do tej pory jak się okazuje jest w porządku. Gdybym planowała, to myślę, że te działania mogłyby mieć mniej pozytywny skutek.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Prometeusz » sob sty 24, 2015 5:04 am

Cały pic polega na tym, że takie rzeczy też podlegają planowaniu. Tylko dzieje się to automatycznie, kiedy w podświadomości znajduje się już odpowiedni schemat. A teraz zróbmy coś co jest po za sferą naszych kompetencji, dostępnych środków i po za strefą komfortu... w takich obszarach trzeba szukać efektów Transerfingu :)

Docelowo dążymy do sytuacji, by dużo nie myśleć, tylko działać. Sęk w tym, że w wielu przypadkach sami dla siebie stanowimy opór. Taka jest nasza psychologia. A rzeczy z czasem się nawarstwiają i człowiek jeszcze bardziej jest zagubiony. W takich sytuacjach właśnie potrzebna jest technika slajdów (kilka innych rzeczy w TR do tego nawiązuje), którą ja umieszczam w bardziej kompleksowym, choć dalej prostym modelu.

Ja kiedyś nie znając Transerfingu też szukałem mieszkania pierwszy telefon, pierwsze spotkanie i miałem stancje, wszystko wydawało się być w porządku przez jakiś czas.... W tamtym czasie stosowałem Sekret to nawet jak zaczęło się psuć to dałem radę odwrócić sytuacje na swoją korzyść :D a w konsekwencji dalszej poznałem TR co też mi wyszło na dobre.
Mam wrażenie, że stałe wizualizowanie slajdu po 30 minut dziennie w moim przypadku stwarza właśnie nadmierny potencjał.
Według moich przemyśleń i spostrzeżeń wszystko co nowe i/lub oderwane od stylu życia wywołuje nadmierny potencjał. Dlatego trzeba coś robić do czasu, aż stanie się takim myciem zębów, czy pójściem po gazetę, czyli codziennoscią. W przypadku wizualizacji jednak, szczególnie jeśli tego nie bardzo lubimy, lub nie mamy siły to 30 min. rzeczywiście może być za długo. Ja nawet medytacje mam nie raz krótsze, a slajdowanie to tylko wgrywanie jakiegoś obrazu, na to wystarczy od 30 sek do 10 min. Jak dla mnie optymalnie 5 min. Za to można robić to częściej. To ma być taki kaizen (filozofia małych kroków) , w którym też zreszta jest podobna technika. Męczenie się pół godziny jeśli w ogóle tego nie czujesz to wewnętrzny zamiar. Też całkiem często tak jest, że nie potrzebujemy slajdowania. W takim wypadku brak działania wywoła nadmierny potencjał.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Dylla » sob sty 24, 2015 2:58 pm

Prometeusz pisze: (...)Docelowo dążymy do sytuacji, by dużo nie myśleć, tylko działać. Sęk w tym, że w wielu przypadkach sami dla siebie stanowimy opór. Taka jest nasza psychologia. A rzeczy z czasem się nawarstwiają i człowiek jeszcze bardziej jest zagubiony. W takich sytuacjach właśnie potrzebna jest technika slajdów (kilka innych rzeczy w TR do tego nawiązuje), którą ja umieszczam w bardziej kompleksowym, choć dalej prostym modelu.
(...)Według moich przemyśleń i spostrzeżeń wszystko co nowe i/lub oderwane od stylu życia wywołuje nadmierny potencjał. Dlatego trzeba coś robić do czasu, aż stanie się takim myciem zębów, czy pójściem po gazetę, czyli codziennoscią. W przypadku wizualizacji jednak, szczególnie jeśli tego nie bardzo lubimy, lub nie mamy siły to 30 min. rzeczywiście może być za długo. Ja nawet medytacje mam nie raz krótsze, a slajdowanie to tylko wgrywanie jakiegoś obrazu, na to wystarczy od 30 sek do 10 min. Jak dla mnie optymalnie 5 min. Za to można robić to częściej. To ma być taki kaizen (filozofia małych kroków) , w którym też zreszta jest podobna technika. Męczenie się pół godziny jeśli w ogóle tego nie czujesz to wewnętrzny zamiar. Też całkiem często tak jest, że nie potrzebujemy slajdowania. W takim wypadku brak działania wywoła nadmierny potencjał.
Kiedyś powiedziałeś, że mózg został (ewolucyjnie) przystosowany do wyszukiwania zagrożeń, bo przetrwanie zależało od tej umiejętności. Dzisiaj, pomimo że życie jest względnie bezpieczne, robimy to samo, co człowiek pierwotny.
Pewien psycholog kliniczny wyjaśnił mi, że z nowym bywa różnie, bo to zależy od człowieka (o potencjałach i transerfingu pewnie nie słyszał), ale to co oderwane (dziwne, od czapy, z zaskoczenia) powoduje w mózgu "alarm czerwony", nawet jeśli sobie z tego nie zdajemy sprawy. Mózg chcąc nas ratować, próbuje takich metod jak unieruchomienie decyzyjne (ucieczka od bodźca) albo objawy podobne do zaburzeń psychicznych - lepiej zwariować niż umrzeć.

Dla mnie podstawową techniką jest uświadamianie sobie tych reakcji na wszystko, żeby nie tylko nie reagować jak na problem do rozwiązania, lub choćby interpretowania, ale też żeby podchodzić do tego zwyczajnie. Wstawianie sobie własnych obrazów i wyobrażeń jest krokiem kolejnym, towarzyszącym, choć nie zawsze koniecznym, bo nie zawsze mam na to zapotrzebowanie, a sama uważność na ww. koryguje "reakcję ostrygi".
Slajdy mnie nudzą, więc ich nie stosuję. Bardziej do mnie przemawia to, o czym pisała Zamek - przywołanie obrazu, który można uaktualniać w zależności od tego, jak się rozwinie sytuacja.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Prometeusz » sob sty 24, 2015 3:58 pm

Dylla pisze:Kiedyś powiedziałeś, że mózg został (ewolucyjnie) przystosowany do wyszukiwania zagrożeń, bo przetrwanie zależało od tej umiejętności. Dzisiaj, pomimo że życie jest względnie bezpieczne, robimy to samo, co człowiek pierwotny.
Pewien psycholog kliniczny wyjaśnił mi, że z nowym bywa różnie, bo to zależy od człowieka (o potencjałach i transerfingu pewnie nie słyszał), ale to co oderwane (dziwne, od czapy, z zaskoczenia) powoduje w mózgu "alarm czerwony", nawet jeśli sobie z tego nie zdajemy sprawy. Mózg chcąc nas ratować, próbuje takich metod jak unieruchomienie decyzyjne (ucieczka od bodźca) albo objawy podobne do zaburzeń psychicznych - lepiej zwariować niż umrzeć.
yhym, to mechanizm walka-ucieczka.

Dylla pisze:Dla mnie podstawową techniką jest uświadamianie sobie tych reakcji na wszystko, żeby nie tylko nie reagować jak na problem do rozwiązania, lub choćby interpretowania, ale też żeby podchodzić do tego zwyczajnie. Wstawianie sobie własnych obrazów i wyobrażeń jest krokiem kolejnym, towarzyszącym, choć nie zawsze koniecznym, bo nie zawsze mam na to zapotrzebowanie, a sama uważność na ww. koryguje "reakcję ostrygi".
Slajdy mnie nudzą, więc ich nie stosuję. Bardziej do mnie przemawia to, o czym pisała Zamek - przywołanie obrazu, który można uaktualniać w zależności od tego, jak się rozwinie sytuacja.
Wstawianie obrazów i slajd to jedno i to samo. A czy to robisz na bierząco "w locie", czy w podskokach, czy dopiero ucząc się na bezpiecznej kanapie to inna sprawa. :P W twoim opisie rozpoznaje też obniżenie ważności i nadzorce.

Wiele rzeczy w Transerfingu (czyli też to co tłumaczę po swojemu) jest ze sobą sprzecznych. Jest to pozorna sprzeczność. Używamy ich na różne okazje i z różnych powodów. Czasem trzeba zrobić tak jak Koledzy i Koleżanki z tematu, czyli nie myśleć, a robić. Czasami trzeba coś przećwiczyć, a czasami nic nie robić tylko obserwować i wykonywać zgrabne ruchy. Racjonalizm może być zarówno pomocą jak i przeszkodą, tak samo głupota i ślepa wiara mogą być pomocą i przeszkodą. Ja staram się to łączyć. :D
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Dylla » sob sty 24, 2015 5:41 pm

Prometeusz pisze: Wstawianie obrazów i slajd to jedno i to samo. A czy to robisz na bieżąco "w locie", czy w podskokach, czy dopiero ucząc się na bezpiecznej kanapie to inna sprawa. :P W twoim opisie rozpoznaje też obniżenie ważności i nadzorce.
Chciałam to jakoś odróżnić od forumowego pojęcia "slajdowania", czyli wprowadzania tych filmików jako zadania do wykonania - oprawa, praktykowanie x czasu dziennie.
Prometeusz pisze:Wiele rzeczy w Transerfingu (czyli też to co tłumaczę po swojemu) jest ze sobą sprzecznych. Jest to pozorna sprzeczność. Używamy ich na różne okazje i z różnych powodów. Czasem trzeba zrobić tak jak Koledzy i Koleżanki z tematu, czyli nie myśleć, a robić. Czasami trzeba coś przećwiczyć, a czasami nic nie robić tylko obserwować i wykonywać zgrabne ruchy. Racjonalizm może być zarówno pomocą jak i przeszkodą, tak samo głupota i ślepa wiara mogą być pomocą i przeszkodą. Ja staram się to łączyć. :D
No tak, bo np.:
- Nie chcę kogoś innego, chcę być koniecznie z nim (bo go kocham, czy jakoś tak), ale żeby on się zupełnie zmienił – osobowość, stosunek do mnie, bardziej przystojny też mógłby być.
- Chciałabym być przebudzonym transferem, zmienić się zupełnie, ale żebym to ciągle była ja (ta co teraz). Reinkarnacja też jest ok., w następnym wcieleniu będę kimś niesamowitym, ale chcę mieć świadomość, że ja, to ja… z dzisiaj – chcę siebie pamiętać.
- Nie chcę się nudzić, mam dosyć powtarzalności, ale jak coś przestaje być nudne, to zaczyna być stresujące i powstają potencjały. A jeśli by nie powstały, to oznaczałoby, że i tak wszystko jest zwyczajne, więc po co zmieniać, skoro i tak wszystko ma być jak wyjście po gazetę, czyli bez dreszczyku emocji, poczucia ważności, rozwoju, albo nawet oświecenia, jak ktoś lubi.
- Koordynacja zamiarów, zmienić stosunek do czegoś, czyli obniżyć ważność. Wtedy (bez ważności) nie ma tego wartościowania, a tym samym, sprzeczności lub ich braku. Ale też nie stwierdzam, że coś wyszło/nie wyszło, dobrze/źle zrobiłam, bo cały czas jest tak samo ok.

Paradoksem dla mnie jest to, że bez tych sprzeczności za wiele nie zostaje. Nie wiedziałam jak dobrze opisać to zjawisko bez posiłkowania się przykładami, ale to tworzenie tych sprzeczności (to chyba też nasz naturalny sposób myślenia) jest motorem działań ludzi, pcha ich do celów.
Wyjście z tego paradoksu, byłoby tak samo logiczne jak kobieta, czy inna fizyka kwantowa, a tym samym średnio dające się ogarnąć intelektualnie. Po wyjściu nie potrafiłbyś tego opisać, bo te wszystkie strategie, techniki, byłyby tylko opisywaniem chwilowych „wzorów na trawie”. Zeland wyjaśnia wszystko bardzo prosto, łopatologicznie, ale to albo u kogoś zaskoczy, albo nie zaskoczy, a reszta to tylko próba myślenia po staremu, czyli skłonność do wyjaśniania i interpretowania rzeczywistości - w tym przypadku, jak to się stało, że zadziałało/nie zadziałało.
To mi trochę przypomina stwierdzenie: "Co to z różnica, jaki ktoś ma charakter, skoro jest/nie jest bardziej świadomy, czy wg. modelu Wilsona funkcjonuje w x obwodzie/obwodach." Bardziej bym się doszukiwała analogii w tym stwierdzeniu, bo dzielenie transerferów na męskich i żeńskich, korzystanie z cudzych strategii jak nie czuć ważności, jak i czy slajdować, itp., itd., to tylko towarzyski kantor wymiany myśli i wrażeń.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Prometeusz » sob sty 24, 2015 7:50 pm

Zeland na początku opisuje slajd jako zjawisko naturalne (głównie negatywne - negatywnych myślo-obrazów), dopiero potem przedstawia sposób korzystania z niego. Czemu miałoby służyć rozróżnienie tego skoro to to samo? Ja mógłbym dać analogię taką, że wszyscy rodzimy się ze zdolnością do wydawania dźwięków. Jednak umiejętność śpiewu nie opanowują wszyscy, niektórym to naturalnie przychodzi - muszą jedynie trochę popróbować, natomiast inni muszą robić ćwiczenia.
dzielenie transerferów na męskich i żeńskich, korzystanie z cudzych strategii jak nie czuć ważności, jak i czy slajdować, itp., itd., to tylko towarzyski kantor wymiany myśli i wrażeń.
Ja tak nie uważam. Lecz dla niektórych na pewno może tak być. Mam wrażenie, że cały twój tok myślowy miał na celu dojść tylko do tej konkluzji :P Nie będę się sprzeczał, bo "relatywizm" (kobiecy :-o ) jest lżejszy i prostszy w wykonaniu niż "racjonalizm" (męski :kiss1: ), że się tak wyrażę nie jest to fair rozgrywka.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Dylla » sob sty 24, 2015 8:29 pm

Prometeusz pisze:Ja tak nie uważam. Lecz dla niektórych na pewno może tak być. Mam wrażenie, że cały twój tok myślowy miał na celu dojść tylko do tej konkluzji :P Nie będę się sprzeczał, bo "relatywizm" (kobiecy :-o ) jest lżejszy i prostszy w wykonaniu niż "racjonalizm" (męski :kiss1: ), że się tak wyrażę nie jest to fair rozgrywka.
Sprzeczają się kobiety, a mężczyźni używają logicznych argumentów. :P

Mój tok myślowy miał na celu dojście do następujących konkluzji:
1. Jeśli coś jest proste jak pójście po gazetę (brak ważności i potencjałów), to przestaje być celem transerfingowym, bo nawet nie jest czymś, co zaprząta naszą uwagę. Dopiero ważność czyni ten cel ciekawym i trudnym, a przynajmniej tak odbieram postawę większości wypowiadających się tu osób. Gdyby nie trzepać tych potencjałów, to wg. zamieszczonego przez ciebie wykresu, bylibyśmy apatyczno-znudzeni, bo ile można chodzić po te gazety.
2. Dzielenie się informacją na temat ulubionych technik daje nam to, że wiemy, która technika jest ulubiona dla kogoś. I może nawet skuteczna. Ale każdy i tak musi znaleźć coś dla siebie metodą prób i błędów, bo cudze doświadczenia mają się nijak do naszych.
3. Naukowe podejście do transerfingu jest zawracaniem dupy.

Nie uważam się za transerfera, więc moja wypowiedź jest z cyklu - nie znam się, więc się wypowiem. Pojęcie zamiaru zewnętrznego skojarzyło mi się z modelem Wilsona, czyli kolejnego obwodu nie da się wytłumaczyć funkcjonując (i myśląc) w poprzednich. W tym przypadku, nie da się ogarnąć i wyjaśnić intelektualnie tego zamiaru zewnętrznego, synchroniczności, itp. Jeśli ktoś traktuje rady Zelanda tylko jako poradnik psychologiczny, coś w rodzaju zbioru lifehacków, to wtedy twoje dociekania mogą się przydać.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Eye of the Tiger - nowe wyzwania w nowym roku.

Post autor: Prometeusz » sob sty 24, 2015 9:02 pm

Dylla pisze:Sprzeczają się kobiety, a mężczyźni używają logicznych argumentów. :P
Cieszę się, że rozumiesz :P

Dyskurs na temat sprzeczności, paradoksów i rozumienia przenieśmy tutaj (ciekawe zagadnienie zasługuje na osobny temat)

a tutaj możemy zobaczyć jak wygląda świat z obwodu kota:

Obrazek

:D
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ