związki miłość i relacje...

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Jogin
Posty: 10
Rejestracja: pt sty 08, 2016 5:05 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Jogin » czw sty 14, 2016 7:47 pm

purple_elephant pisze:
zamek pisze: Mam klienta, którego muszę tolerować, bo jest wspólnikiem innego klienta. Wystarczy tolerować go profesjonalnie, bez emocji i da się wytrzymać. :P
Dobre podejscie :-) Ja sobie afirmuje moje kilka zdan z ho'oponopono i razem z swiatem cale otoczenie mi sie wygladza, ludzie sie robia mili i przyjazni. :-) Kiedys w zyciu bym nawet nie pomyslala ze to takie proste, ze w ogole jest mozliwe. Mysle ze ja sie zmieniam.

PROBUJE SIE POLGODZIC Z KIMS KTO SIE DO MNIE NIE ODZYWA PRZEZ STOSUWANIE HOPONOPNNO; ALE DALEJ SIE NIIE ODZYWA

Jogin
Posty: 10
Rejestracja: pt sty 08, 2016 5:05 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Jogin » czw sty 14, 2016 7:52 pm

jAK TO ZROBIC; nie wikem jak polepszyc relacje z osbaa, ktora sie do mnie nie odzywa?

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » sob sty 16, 2016 9:45 pm

Jogin pisze:jAK TO ZROBIC; nie wikem jak polepszyc relacje z osbaa, ktora sie do mnie nie odzywa?
Zapomnij o niej i zajmij się czym innym. :)
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

Chaotka
Posty: 1
Rejestracja: czw sie 18, 2016 9:29 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Chaotka » czw sie 18, 2016 9:44 pm

zamek pisze:Jak nie umiesz sobie radzić to zaakceptuj to, że inni są inni. 8-)
To klasyczne lustro, w którym odbija się to czego nie chcesz, bo wiesz dobrze czego nie chcesz.
Sylvie10 pisze:strasznie uderza w moje poczucie własnej wartości.
A dlaczego chcesz być ważna dla innych? Bądź ważna dla siebie. Nie narzucaj się.
Kiedyś chodził za mną taki chłopak, chciał być moim podnóżkiem, a ja go nie znosiłam. Raniłam go, wyśmiewałam, bo naprawdę nie pasował mi, moja dusza uciekała, a nie śpiewała :D
W końcu nasze drogi się rozeszły, ale bałam się go spotkać. Jak ludzie nie pasują do siebie to nie można chcieć ich zmieniać.
Trzeba pracować nad panowaniem nad sobą.
I mówisz to tak spokojnie? Wiesz jaką traumę psychiczną można komuś zrobić? Jak bardzo można komuś obniżyć poczucie własnej wartości? Wiesz, że ukochanej osoby poza którą się świata nie widzi ranią miliardy razy bardziej niż słowa innych ludzi? Wiesz , że można potem przez takie osoby przez całe wcielenia wciąż słyszeć te okropne słowa, które Cię rujnują i paraliżują tak, że w efekcie zaczynasz bać się wszystkich ludzi... Wiesz, że potem jak taka osoba zakocha się w innej osobie to podświadomość boi się rany?
Nie musisz z nikim wchodzić w związek, ale szacunek każdemu się należy, a zwłaszcza komuś kto uważa Cię za największy cud.

Dusza przed nikim nie ucieka, to ego ucieka. Dusza znajdzie głębię w każdej relacji i kreatywne rozwiązanie na każdy problem, natomiast ego z każdej relacji robi problem.
Poza tym uciekałaś przed nim, bo pokazywał Ci część Ciebie, której nie akceptowałaś.

I wiem, że on swoją miłością stworzył nadmierny potencjał... Jak każdy zakochany romantyk. Ale Ty też go tworzysz, jak uciekasz i walczysz ;)

Jak mam być szczera to specjalnie zarejestrowałam się na tym forum po to, aby Ci to napisać.

kasica
Posty: 91
Rejestracja: pt sie 30, 2013 7:37 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: kasica » pt sie 19, 2016 9:23 pm

.
Ostatnio zmieniony pt gru 02, 2016 3:06 pm przez kasica, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Skyelar
Posty: 58
Rejestracja: śr kwie 01, 2015 6:12 pm
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: Skyelar » sob sie 20, 2016 12:35 pm

Chaotka, może wizyta u dobrego psychologa? :)
90%.

Awatar użytkownika
zamek
Posty: 697
Rejestracja: śr maja 01, 2013 9:06 pm
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: zamek » wt sie 23, 2016 9:18 pm

Chaotka pisze: I mówisz to tak spokojnie? Wiesz jaką traumę psychiczną można komuś zrobić?
Wyobraź sobie, że tak. Gratuluję sobie, że nie dałam się wciągnąć w jakąś grę przez tego człowieka. ;)
To było klasyczne wahadło. On mnie nie kochał, podobało mu się jaka byłam i że wszyscy mnie lubili. On mnie chciał zawłaszczyć.
To nie był żaden związek, a raczej nachalne narzucanie się. Tam gdzie ja się pojawiałam on też starał się być blisko.
To było nie do zniesienia. :irefull:
Chaotka pisze:szacunek każdemu się należy, a zwłaszcza komuś kto uważa Cię za największy cud.
Z tego szacunku dla niego musiałam zmienić towarzystwo. Bo szanuję i akceptuję siebie.
Chaotka pisze: uciekasz i walczysz
Uciekłam, nie walczyłam. Nigdy nie walczę, bo to dopiero nadmierny potencjał. :D
Ciekawe, że moje koleżanki nakłaniały mnie do milszego traktowania "adoratora", bo "on mnie tak kocha."
Ale ja do niego nic nie czułam. Denerwował mnie, nie wyobrażałam sobie siebie z nim, nie mógł być ojcem moich dzieci ... :agree:
Od zawsze mam intuicję do ludzi. Gdy ktoś nie spodoba mi się od pierwszego wejrzenia to nic z tego nie będzie. :shutup:
kasica pisze:Zamek napisała wyrażnie ,że to było kiedyś , teraz pewnie by takiego typa olała.
Dokładnie tak. To było bardzo dawno temu.
Koleś traumy nie dostał. Spotkałam go kilka lat temu. Ma żonę i dzieci. I jest mu dobrze. :-P
Na temat wcieleń się nie wypowiem, bo w nie nie wierzę. :mad:
Chaotka pisze:specjalnie zarejestrowałam się na tym forum po to, aby Ci to napisać.
Ciekawe. Dziękuję za wyróżnienie 8-) A co z Transerfingiem? :-?
Dostaję to co najlepsze :)

https://bajka107.blogspot.com

lustraboga
Posty: 1
Rejestracja: czw sty 26, 2017 11:23 am
Re: związki miłość i relacje...

Post autor: lustraboga » czw sty 26, 2017 1:10 pm

Dzień dobry :-)
Wykorzystalam swojego starego nicka czatowego i się do Was zalogowalam.
Wiecie.. nie czytałam "Transfering rzeczywistości" ale chętnie spojrzę..
Natomiast chciałam się podzielić z Wami, że na drodze swojego doświadczenia życiowego, różnego rodzaju fascynacji, wiedzy, ciekawości, nieustająco dreczacej magii radości i spokoju jaką zwykle czuję i w niej sobie wibruje, doszłam do podobnych ustaleń (choć nijak nie miałam spotkania z Nadzorca )i choć wielu aspektów nie zglebilam dotąd, to cierpliwie sobie śnie..
Ale przyszłam do tego wątku, by powiedzieć, że mój rozum i dusza rzadko walczyły ze sobą. Nie było takiej potrzeby, bo zawsze(?no! no! ) kierowalam się głosem wewnętrznym. Sytuacja się zmieniła, gdy spotkałam mężczyznę swojego życia. Wszystko nas łączylo dopóki byliśmy przyjaciółmi (i tylko przyjaciółmi )przez 5lat. Owszem, przyznaję, że był mną zauroczony. Ja nim też. Lecz nie był wolny zatem tylko przyjaźń :-) A potem, gdy już stał się pozornie wolnym człowiekiem.. to można było pozwolić sobie na romans. Później było małżeństwo i nagle pojawia się "była ". Pisał już ktoś o tym.. Chciałam tylko powiedzieć, że wtedy się zagubilam. Zaczęłam walczyć i sama nie wiedziałam dlaczego? Dałam się zwieść. Rozumowi. :-) Psychoterapia małżeńska he he. To był cudownie odżywczy matrix -zero radości, ból i depresja, pięknie się pozwoliłam wprowadzić w sen. On rzeczywiście do dziś ma depresję ale ja nie chcę już z nim spać, bo mój świat jest inny, pełen magii i cudownie odzywczego spokoju. Jestem cicha i wolna. Nie mam chęci "biegać za kasą", nie mam chęci żyć jak inni.. Przyciagam, pociagam, śmieję się choć nic nie mam a moja "głupota i dziwactwa " sprawiają, że życie jest piękne.
Zapytałam siebie: Czy kocham tego mężczyznę? Tak, kocham lecz to nie znaczy, że on kocha mnie i potrafi ze mną żyć. Nie potrafi, bo śpi a ja go kocham więc niech śpi. Mój mały wszechświat jest wielki i jest w nim wiele tajemniczych miejsc. Nie muszę być w każdym z nich, bo to mój wszechświat więc jestem w nim.Zapraszam czasem innych lecz nie po to, by światy owe mieszać lecz by widzieć, że są różne albo podobne, albo niewyobrazalne dla mnie.. ale są :-)
..i tak.. wena mi się skończyła, bo ktoś dodzwonić się probuje ;-)
Zmykam tymczasem.
Pozdr. Alicja


ODPOWIEDZ