W jaki sposób działa Transerfing?

[Prometeusz]

Tak, tak, wszystko jest w książkach, ale widać nie wszystko. Tak rozmawialiśmy wczoraj w gronie przyjaciół i pojawił się temat.

"Jak właściwie według was działa Transerfing?"

Nie chodzi o definicje, tylko o takie rozumienie każdego z nas osobna. Co wg. Was jest najskuteczniejsze i dlaczego? Na jakich obszarach życia najbardziej poczuliście kopa, jeśli takowy był? Może łączycie Transerfing z jakąś jeszcze inną wiedzą i innymi rzeczami. Chciałbym poznać Wasze zdanie i wasze świeże oryginalne podejście.

Pozdrawiam
Prometeusz.

[Dylla]

Ojtam, Ojtam.

Ale za to nam już już odpowiedź na poprzednie pytanie i brzmi ona: wrażenie słuchowe, spowodowane falą akustyczną rozchodzącą się w ośrodku sprężystym (ciele stałym, cieczy, gazie).

[Prometeusz]

"Oj tam, oj tam" - zostawmy dla babć

Skoro z dźwiękiem się udało, to może uda się i z Transerfingiem

[maww]

Jak działa w całości to nie wiem, wiem jedynie co można z niego wynieść, jaką wiedzę praktyczną można zdobyć, jak wiecie jestem dopiero po pierwszym tomie ksiazki i mam juz swoje przemyślenia, a nawet powróciłem do materiałów, które już kiedyś widziałem, a dopiero teraz do mnie dotarły, przykład? http://www.ted.com/talks/david_steindl_ ... teful.html
I jestem za to bardzo wdzięczny


Pozdrawiam maww

[marcel]

.

[maww]

http://www.ted.com/talks/david_steindl_ ... teful.html

Nic odkrywczego ten zakonnik nie mówi czego by inni mistycy nie przekazywali w swoich naukach. Używa tylko innych słów, od naszego filtru zależy interpretacja.

No to właśnie o tym mówię, jest o tym też mowa w pierwszym tomie Transferingu, a pytanie Prometeusza, brzmiało co nam dało największego kopa, to teraz prosto odpowiem, iż wreszcie uświadomiłem sobie to o czym mowa jest w tym filmiku.

Pozdrawiam maww

[marcel]

.

[Prometeusz]

Na forum ostatnio przewinęło się stwierdzenie, by porzucić wszystkie cele na rzecz "wszechświat sam zatroszczy się o mnie i da mi wszystko co najlepsze". Nie chodzi o prawdziwość, czy fałszywość tego zdania, lecz raczej o pytanie: "Czy pozbywanie się celów jest naprawdę takie fajne?". Nie chodzi też o element uzyskiwana czegoś materialnego, lecz człowiek jest istotą celową, cele pozwalają zaprowadzić porządek w świadomości, stworzyć harmonie działań i myśli. Bez tego możemy żyć, nawet wygodnie, ale jaki jest koszt tego? Bo moim zdaniem dużo tracimy, a w Transerfingu jest to nazwane "stanem zawieszenia" i jest to dla człowieka niezdrowa sytuacja.

Myślę, że możemy porozmawiać na te tematy. Ja też nie wiem jak w całości działa TR, lecz pewne mechanizmy możemy omówić.

Dla mnie płynięcie na fali szczęścia i wizualizacja dało takiego kopa. Dużo wtedy osiągnąłem, chociaż z perspektywy czasu chyba zabrakło tego zatrzymania się, o którym mowa w filmie, który podał Maww.

[maww]

Maww, widzę nie tylko ja oglądam TEDx .

Na forum ostatnio przewinęło się stwierdzenie, by porzucić wszystkie cele na rzecz "wszechświat sam zatroszczy się o mnie i da mi wszystko co najlepsze". Nie chodzi o prawdziwość, czy fałszywość tego zdania, lecz raczej o pytanie: "Czy pozbywanie się celów jest naprawdę takie fajne?". Nie chodzi też o element uzyskiwana czegoś materialnego, lecz człowiek jest istotą celową, cele pozwalają zaprowadzić porządek w świadomości, stworzyć harmonie działań i myśli. Bez tego możemy żyć, nawet wygodnie, ale jaki jest koszt tego? Bo moim zdaniem dużo tracimy, a w Transerfingu jest to nazwane "stanem zawieszenia" i jest to dla człowieka niezdrowa sytuacja.

Myślę, że możemy porozmawiać na te tematy. Ja też nie wiem jak w całości działa TR, lecz pewne mechanizmy możemy omówić.

Dla mnie płynięcie na fali szczęścia i wizualizacja dało takiego kopa. Dużo wtedy osiągnąłem, chociaż z perspektywy czasu chyba zabrakło tego zatrzymania się, o którym mowa w filmie, który podał Maww.

Hm... Oglądałem swego czasu video właśnie z TEDx o tym jak wpływa na nas poczucie, iż jesteśmy warci wymarzonego przedmiotu, kojarzysz może o czym mówie Prometeusz?

Po za tym każdy wybiera swoją drogę i niektórzy będą czuć sie dobrze jako pustelnicy zawieszeni w czasie, a niektórzy muszą dążyć do coraz trudniejszych celów, zależy tylko od człowieka

[Prometeusz]

Piszę o celach ogólnie. Jeśli np. Pustelnik ma cele wewnętrzne i ćwiczy się w samodyscyplinie to jest to taka sama droga samorealizacji jak biznesmena kupującego kolejną fabrykę lub pisarza wydającego kolejną powieść. Cele mogą być różne, różnego kalibru i sami sobie je wybieramy, to jest dla mnie jasne. Inną kwestie poruszyłeś, że wiele ludzi poprzestaje na celach łatwych związanych ze zwykłym przetrwaniem. Takie cele też porządkującą świadomość ale jej nie rozwijają.