Prawie jak Werter....
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Prawie jak Werter....
Witam wszystkich,
Mam bardzo "proste" pytania związane ze związkami, miłością... Nie chcę opisywać całej swojej historii. Po krótce dotyczy ona fatalnej miłości, która nie może być odwzajemniona (zakochałem się jak nigdy w kobiecie, która długo jest w fajnym związku), odrzucenia, kompromitowania się i zazdrości, która tak mocno tkwi we mnie. Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Z myślami na temat Tej osoby... Niemalże 24h, bo nie potrafię już normalnie funkcjonować i spać... Mój poziom energii jest bliski zera. Jak nie irytować się, kiedy ona ma wspaniałe relacje z naszymi znajomymi, ale mnie "odtrąca jak psa", a ja nie daję po sobie poznać, że jest mi z tym cholernie źle i przykro, ale w domu cierpię i... płaczę. Ślę kolejne smsy, brnę bez końca, ośmieszam się... I nie potrafię tego zakończyć. Ona to widzi i zaczyna wykorzystywać. Robi się toksycznie.... No i jak poradzić sobie z zazdrością? Jak te wszystkie uczucia, myśli, lęki, a właściwie to depresję wyrzucić z siebie i dalej żyć. Nadmienię tylko, że osobę o której myślę widuję codziennie przez kila godzin i bez skrajnych i radykalnych ruchów z mej strony na razie musi tak zostać.
To wahadło czy też nadmierny potencjał naprawdę rujnuje mi życie
Przeczytałem 6 tomów TR, niektóre części kilkakrotnie... Ale i tak nie potrafię znaleźć punktu zaczepienia i... wyjścia. Chyba szukam pozytywnego "kopa w tyłek". Sam już nie mam sił. Samotność to naprawdę ciężka sprawa.
Wybaczcie mi ten niewątpliwie rozpaczliwy tekst, ale kto szuka i puka nie błądzi. Ponoć.
Pozdrawiam serdecznie.
Mam bardzo "proste" pytania związane ze związkami, miłością... Nie chcę opisywać całej swojej historii. Po krótce dotyczy ona fatalnej miłości, która nie może być odwzajemniona (zakochałem się jak nigdy w kobiecie, która długo jest w fajnym związku), odrzucenia, kompromitowania się i zazdrości, która tak mocno tkwi we mnie. Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Z myślami na temat Tej osoby... Niemalże 24h, bo nie potrafię już normalnie funkcjonować i spać... Mój poziom energii jest bliski zera. Jak nie irytować się, kiedy ona ma wspaniałe relacje z naszymi znajomymi, ale mnie "odtrąca jak psa", a ja nie daję po sobie poznać, że jest mi z tym cholernie źle i przykro, ale w domu cierpię i... płaczę. Ślę kolejne smsy, brnę bez końca, ośmieszam się... I nie potrafię tego zakończyć. Ona to widzi i zaczyna wykorzystywać. Robi się toksycznie.... No i jak poradzić sobie z zazdrością? Jak te wszystkie uczucia, myśli, lęki, a właściwie to depresję wyrzucić z siebie i dalej żyć. Nadmienię tylko, że osobę o której myślę widuję codziennie przez kila godzin i bez skrajnych i radykalnych ruchów z mej strony na razie musi tak zostać.
To wahadło czy też nadmierny potencjał naprawdę rujnuje mi życie
Przeczytałem 6 tomów TR, niektóre części kilkakrotnie... Ale i tak nie potrafię znaleźć punktu zaczepienia i... wyjścia. Chyba szukam pozytywnego "kopa w tyłek". Sam już nie mam sił. Samotność to naprawdę ciężka sprawa.
Wybaczcie mi ten niewątpliwie rozpaczliwy tekst, ale kto szuka i puka nie błądzi. Ponoć.
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Prawie jak Werter....
Polecam Ci książkę Byron Katie "Kłamstwa o miłości". Mi pomogła Oczywiście nie zaczęło mi nagle wszystko zwisać, ale poczułam się lepiej i widziałam jak jest, zamiast zadręczać się tym, jak chciałabym żeby było
Ponad to, gdy będziesz gotowy polecam wysłanie listu dymnego Piszesz list do ukochanej, piszesz wszystkie swoja uczucia - bez ceregieli. Jeśli ją kochasz, to napisz to, jeśli momentami nienawidzisz to też napisz. Ogółem napisz wszystko to, co chciałbyś jej powiedzieć, ale nigdy tego nie zrobisz. I kiedy będziesz gotowy (kiedy będziesz wstanie czytać list bez łez) zaklej go w kopertę i spal Niech energia tego listu pójdzie z dymem, niech Cię oczyści
Ponad to, gdy będziesz gotowy polecam wysłanie listu dymnego Piszesz list do ukochanej, piszesz wszystkie swoja uczucia - bez ceregieli. Jeśli ją kochasz, to napisz to, jeśli momentami nienawidzisz to też napisz. Ogółem napisz wszystko to, co chciałbyś jej powiedzieć, ale nigdy tego nie zrobisz. I kiedy będziesz gotowy (kiedy będziesz wstanie czytać list bez łez) zaklej go w kopertę i spal Niech energia tego listu pójdzie z dymem, niech Cię oczyści
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Prawie jak Werter....
Jak pamiętam, pod koniec tomu III jest mowa o nieszczęśliwej miłości.
Jak na mój nos zawyżyłeś maksymalnie jej (Kobiety) ważność, To wahadło chyba zaraz padnie z przeżarcia....Wahadło pochłania całą Twoją energię, ot co...
Pamiętaj o siłach równoważących - im bardziej cierpisz z miłości, generujesz gejzery cierpienia, żalu, rozpaczy- tym szybciej kobieta ucieka- wszechświat dąży do równowagi.
Uwolnij ją, uspokój się a może wtedy przyjdzie - w innym przypadku możesz skończyć jak werter.
Jak na mój nos zawyżyłeś maksymalnie jej (Kobiety) ważność, To wahadło chyba zaraz padnie z przeżarcia....Wahadło pochłania całą Twoją energię, ot co...
Pamiętaj o siłach równoważących - im bardziej cierpisz z miłości, generujesz gejzery cierpienia, żalu, rozpaczy- tym szybciej kobieta ucieka- wszechświat dąży do równowagi.
Uwolnij ją, uspokój się a może wtedy przyjdzie - w innym przypadku możesz skończyć jak werter.
Re: Prawie jak Werter....
Fajny pomysł... Jak na razie nie mam sił, aby coś takiego napisać, ale kto wie. Dziękujęnajna pisze:.... Niech energia tego listu pójdzie z dymem, niech Cię oczyści
Łatwo powiedzieć. Ten "narkotyk" uracza mnie swym widokiem codziennie...Transformator2012 pisze:@535 ZREZYGNUJ Z NIEJ!
Wiem. Tak jak wyżej, TO "wahadło" ingeruje w me życie prywatnie i zawodowo. A nie mogę pozwolić sobie na stratę pracy. Nie teraz.domino pisze:...Wahadło pochłania całą Twoją energię, ot co...
Ok, tytuł tego tematu jest na wskroś prawdziwy i szczery. Straszne, mam, trudności z wizualizacją pozytywnego slajdu, ale jeśli chodzi o skrajnie negatywną kreację to nie ma z tym żadnego problemu...
Muszę wyjść z tego bagna :/
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Prawie jak Werter....
Serce mówi "taką dziewczynę chciałbym mieć" ale Umysł Ci mówi "ona jest w związku i ciebie nie chce" - cała sztuczka polega na tym byś sobie nie wmawiał że jest to dla ciebie nie możliwe po prostu powiedz sobie "nie teraz" i ciesz się z krążących w żyłach endorfin. Facet nie ściana jak to mówił mój współlolator - po prostu bądź gotowy przyjąć od wszechświata wymarzoną kobietę i nie martw się w ogóle w jaki sposób ona do Ciebie przyjdzie - świat poda Ci ją na tacy w końcu on się Tobą opiekuje
Ostatnio zmieniony sob mar 29, 2014 3:59 pm przez Prometeusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Prawie jak Werter....
.
Ostatnio zmieniony pt gru 02, 2016 3:07 pm przez kasica, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Prawie jak Werter....
Jedyna porzadna stronka w której znaleziono glebsze dno tej lektury, czyli postawa rezygnacji a nie milosc doprowadzajaca do samobojstwa. brawwwooo xD