Biedny bogacz
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Biedny bogacz
Ja wręcz przeciwnie - nie dopuszczam takiej możliwości do mojego doświadczenia. To zawsze (obojętnie jakie są w tym intencje) jest ingerowanie w naszą wolność. Uważam że jakiekolwiek bezpośrednie wpływanie na życie innego człowieka jest pogwałceniem zasad Transerfingu.Lex pisze: Szczerze? Byłbym zaszczycony. Moim zdaniem to tu nie ma żadnego problemu - albo mu się nie uda, wtedy nic się nie dzieje. Albo się uda, wtedy też będę szczęśliwy - bo dla mnie spełnienie slajdu zachodzi dopiero w momencie szczęścia obu osób.
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Re: Biedny bogacz
Idąc tym tropem można powiedzieć, że frailing jest również takim pogwałceniemTransformator2012 pisze:
Uważam że jakiekolwiek bezpośrednie wpływanie na życie innego człowieka jest pogwałceniem zasad Transerfingu.
Zresztą slajdy to raczej pośrednia, niż bezpośrednia forma.
Ale muszę przyznać, że coś zaobserwowałam. Idąc za radą użytkowników tego forum umieściłam w w slajdzie wyimaginowaną osobę - żeby mieć pewność, że ta wymyślona osoba nie jest zbliżona to jakiekolwiek znanej przeze mnie postaci, wymyśliłam sobie wiek, charakter a urodę ściągnęłam z aktorki. Żyłam sobie tak w tym moim slajdzie i co? Wszechświat podesłał mi osobę o której opowiadałam wcześniej. No i co tu robić sobie myślę... Iść z nurtem wariantów i zobaczyć co się stanie? A może odrzucić ten prezent od świata i czekań na następny Zawsze chciałam mieć życie pełne wrażeń i nieoczekiwanych zwrotów akcji, żeby się nie nudzić i muszę przyznać, że mój świat się nie obija i prowadzi na największe karuzele lub nawet do domu z krzywymi zwierciadłami
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Biedny bogacz
Akurat Fraling jest czymś dobrym bo powoduje że druga osoba robi coś nie jako sama z siebie czerpiąc z tego pozytywną energię i ciesząc się z wykonanej czynności a to co najważniejsze, to oddziaływanie na taką osobę jest chwilowe i krótkotrwałe.najna pisze: Idąc tym tropem można powiedzieć, że frailing jest również takim pogwałceniem
Zresztą slajdy to raczej pośrednia, niż bezpośrednia forma.
W innych sytuacjach kiedy używamy slajdu z konkretną osobą zaburzamy w ten sposób równowagę energetyczną i siły równoważące prędzej czy później będą musiały uporządkować to co się samemu popsuło a to raczej do przyjemności nie należy...
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Re: Biedny bogacz
Nie zaprzeczam, że frailing jest czymś dobrym. Stwierdzam, że to też jest oddziaływanie I w takiej sytuacji zastanawia mnie jedno. Jeśli w normalnej sytuacji widzimy człowieka zmęczonego (a obecnie coś od niego chcemy) i wyobrazimy sobie, jak dana osoba wypoczywa w fotelu z pysznym martini, to obiekt naszej wizualizacji chętnie coś dla nas wykona. A jeśli spotkamy się z osobą, która nam sie podoba, a brak jej miłości i bliskości, i wyobrazimy ją sobie w szczęśliwym związku, spełnioną i szczęśliwą, to będzie to frailing czy już slajding? Zaczęłam się teraz zastanawiać, gdzie leży ta granica między pośrednim a bezpośrednim.Transformator2012 pisze:
Akurat Fraling jest czymś dobrym bo powoduje że druga osoba robi coś nie jako sama z siebie czerpiąc z tego pozytywną energię i ciesząc się z wykonanej czynności a to co najważniejsze, to oddziaływanie na taką osobę jest chwilowe i krótkotrwałe.
W innych sytuacjach kiedy używamy slajdu z konkretną osobą zaburzamy w ten sposób równowagę energetyczną i siły równoważące prędzej czy później będą musiały uporządkować to co się samemu popsuło a to raczej do przyjemności nie należy...
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Biedny bogacz
Wszystko zależy od tego jak bardzo chcemy ingerować w wolność tej osoby. Czymś innym jest np. widzieć naszego szefa w pracy tryskającego zdrowiem i radością (jest o tym mowa w książkach o Transerfingu) a czym innym widzieć konkretną osobę jako kogoś kto ma nas kochać i tworzyć z nami związek partnerski (a o to chodzi w tym wątku). To są zasadnicze różnice i na nie warto zwrócić uwagę.
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Re: Biedny bogacz
Powyższe rozumiem. Ale sam Zeland powiedział, że frailing jest dobry do stosowania, kiedy coś od danej osoby chcemy, bo wtedy jest nam bardziej przychylna. I teraz zastanawia mnie, czy gdyby zrobić taki frailing o jakim mówiłam, czyli skrzywdzoną osobę wyobrazić sobie w szczęśliwym związku (ale nie mam tu na myśli ze mną, z kimś tam, jak jest szczęśliwa), to czy w takim przypadku taka osoba będzie dla nas bardziej przychylna. Bo poczuję się dobrze, a w tym momencie osoba uprawiająca frailing "jest pierwsza pod ręką". Prawdę mówiąc, nie miałabym odwagi tego wypróbować, bo to mi się wydaje strasznym wpływaniem na czyjąś wolność, ale samo zagadnienia z naukowego punktu widzenia bardzo mnie zastanawia
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Biedny bogacz
Owszem, zawsze przesyłanie dobra w czyimś kierunku zawsze procentuje. Nie widzę żadnego problemu aby jakąś konkretną osobę widzieć w szczęściu i radości - tym przecież krzywdy jej się nie zrobi.
Inna sprawa kiedy chcemy niejako "zmusić" kogoś do bycia z nami w związku (to właśnie jest główny temat naszego rozważania).
Inna sprawa kiedy chcemy niejako "zmusić" kogoś do bycia z nami w związku (to właśnie jest główny temat naszego rozważania).
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Re: Biedny bogacz
Ale czy oczekiwanie tego procentowania nie jest jakąś formą "zmuszania"?
To tak jak zaproszenie kogoś na kolację - jedna strona płaci za jedzenie, wręcza kwiaty i oczywiście chce w ten sposób obdarować tą osobę tymi miłymi gestami bo ją lubi, ale gdzieś podświadomie i tak ma nadzieję, że to zaprocentuje Więc w takim wypadku, frailing może nie byłby tak zły jak slajding, ale w jakiś sposób to wkupywanie się w łaski
To tak jak zaproszenie kogoś na kolację - jedna strona płaci za jedzenie, wręcza kwiaty i oczywiście chce w ten sposób obdarować tą osobę tymi miłymi gestami bo ją lubi, ale gdzieś podświadomie i tak ma nadzieję, że to zaprocentuje Więc w takim wypadku, frailing może nie byłby tak zły jak slajding, ale w jakiś sposób to wkupywanie się w łaski
- Transformator2012
- Posty: 621
- Rejestracja: sob lip 21, 2012 4:47 pm
Re: Biedny bogacz
A czy dana osoba musi o tym wiedzieć?
Przecież "Świat" ma tyle możliwości wynagrodzenia nam za dobroć serca...
W najnowszym 9 tomie czytamy:
Niezależnie od tego, jakie myśli wysyłasz w świat, one wrócą do Ciebie jak bumerang.
Co się dzieje, kiedy człowiek czegoś nienawidzi? Wkłada w to uczucie jedność
duszy i umysłu. Wyraźny obraz odbijając się w zwierciadle,
wypełnia sobą całą warstwę świata. W rezultacie człowiek
jeszcze bardziej się denerwuje, zwiększając tym samym siłę
swego uczucia. Posyła w myślach wszystko „do diabła". A zwierciadło
zwraca mu ten bumerang. Ty wysłałeś i Ciebie wysłano
w to samo miejsce. Wystrzegaj się emisji negatywnych emocji
do zwierciadła świata. W sposób nieunikniony otrzymasz analogiczną
odpowiedź z absolutnie nieoczekiwanej strony.
Czy wiesz, że miłość to też bumerang!?
Wysyłając pozytywne i pełne miłości myśli - otrzymasz w zamian również pozytywną i pełną miłości odpowiedź!
Przecież "Świat" ma tyle możliwości wynagrodzenia nam za dobroć serca...
W najnowszym 9 tomie czytamy:
Niezależnie od tego, jakie myśli wysyłasz w świat, one wrócą do Ciebie jak bumerang.
Co się dzieje, kiedy człowiek czegoś nienawidzi? Wkłada w to uczucie jedność
duszy i umysłu. Wyraźny obraz odbijając się w zwierciadle,
wypełnia sobą całą warstwę świata. W rezultacie człowiek
jeszcze bardziej się denerwuje, zwiększając tym samym siłę
swego uczucia. Posyła w myślach wszystko „do diabła". A zwierciadło
zwraca mu ten bumerang. Ty wysłałeś i Ciebie wysłano
w to samo miejsce. Wystrzegaj się emisji negatywnych emocji
do zwierciadła świata. W sposób nieunikniony otrzymasz analogiczną
odpowiedź z absolutnie nieoczekiwanej strony.
Czy wiesz, że miłość to też bumerang!?
Wysyłając pozytywne i pełne miłości myśli - otrzymasz w zamian również pozytywną i pełną miłości odpowiedź!
WOLNOŚĆ WE WSZYSTKIM, TERAZ!
Re: Biedny bogacz
No to chyba zacznę uprawiać więcej frailingu
Re: Biedny bogacz
Nurtuje mnie jedna rzecz cały czas. Przeczytałem cały wątek i suma sumarum nadal nie mam pojęcia czy można stosować slajdy/wizualizacje z daną osobą czy nie? Gdyż zrobił się mętlik.
Opisze może pokrótce moją historię bo mam pewien problem.
Dawno, dawno temu nie znając jeszcze transerfingu, a i chyba go jeszcze nawet nie było, wizualizowałem sobie swój ideał kobiety...tak, wizualizowałem bo już wcześniej interesowałem się pewnymi sprawami czy zasadami jakie rządzą we wszechświecie więc sądziłem, że jak się czegoś bardzo chce i często o czymś myśli i czuje, że tak będzie to to otrzymam. Niestety lata minęły i jak nikogo nie było na horyzoncie tak nie było więc zaprzestałem tego i żyłem dalej własnym życiem, myśląc już bardziej o realnych kobietach, które w między czasie poznawałem.
Jakieś 5,6 lat temu poznałem pewną kobietę - nazwijmy ją "A", która z początku była mi zupełnie obojętna bo z wyglądu mi się nie podobała no ale, że jeszcze jej za bardzo nie znałem, postanowiłem nie kończyć znajomości tylko dlatego, że mi się nie podoba, co często czyniłem - jak brzydka to pa. Tutaj jednak było inaczej i żyło swoim życiem. Po jakimś roku znajomości stwierdziłem, że jest to bardzo fajna osoba, dobrze się nam ze sobą rozmawia, a i o dziwo zaczęła mi się jakoś wizualnie podobać. Choć dalej szału nie było - a na pewno nie była tą osobą z wcześniejszych wizualizacji. Z racji odległości i mojej niskiej samooceny, braku działania nic nie wyszło. Więc przez te kolejne lata po prostu utrzymywaliśmy ze sobą kontakt - raz mniejszy, raz większy i tak jest do dziś jednak z większą intensywnością. Przez te parę lat oczywiście dalej poznawałem kolejne kobiety, z niektórymi coś tam wyszło po czym się zepsuło, no ale nie w tym sęk. Jestem dość towarzyską osobą mimo moich kompleksów, które jakiś czas temu zeszły na dalszy plan i przestałem się nimi zbytnio przejmować - poznałem trochę kobiet i tak na dobrą sprawę, żadna z nich nie była w stanie mnie tak zainteresować swoją osobą i nie mówię tutaj już o wyglądzie tylko o podejściu do życia, poglądach oraz charakterze jak kobieta "A".
Z czasem zacząłem więcej o tym myśleć, a raczej o "A", że jest na prawdę taką perłą wśród tych co poznałem tyle, że tego nie doceniałem wcześniej, a dopiero lata znajomości to uwypukliły i co ciekawe z wyglądu również mi się bardzo zaczęła podobać. Na tą chwilę żywię do niej jakieś uczucie - sympatii? Nie chciałbym tu używać słów zakochania ale nie jest to też zwykłe "lubienie". Bardzo często o niej myślę, czy wyobrażam sobie jakbyśmy byli razem bo nie ukrywam, że chciałbym żeby tak jednak było - no i tutaj pytanie klucz - czy dobrze, że tak robię czy mam tego zaprzestać?
Poza tą historią jeszcze - wychodząc z założenia, że wszystko już istnieje, a ludzki mózg/umysł jest tylko odbiornikiem - nie jest w stanie w takim razie stworzyć czegoś nowego bo już wszystko jest gdzieś "na górze" więc wyobrażanie sobie jak to pisaliście wcześniej "abstrakcyjnej osoby" jest niemożliwe bo jezeli już ktoś sobie ją wyobraził - jej twarz, jak wyglada itp to tak na prawdę ta osoba istnieje gdzieś w przestrzeni i jest żywą osobą - taką samą jak ta, którą już znacie. Więc ową abstrakcyjną osobę ściągacie do waszego wariantu, a może ona sobie tego też nie życzy tak jak ta "zywa" osoba z naszego świata? Może się mylę, źle myślę...ale prosiłbym o jakieś ciekawe odpowiedzi bo niestety na polu miłosnym u mnie również jest totalna klapa i nie wiem co dalej zrobić z tym wszystkim, a najbardziej z osobą "A".
Edit:
No i jeszcze pytanie, bo wychodzi na to, że transfering działa tylko na materialne rzeczy? A człowiek jakby nie było też jest materią... a mimo to jest jakieś ale. Czy nie mogę sobie wyobrazić/wymodelować życia z ukochaną osobą gdyż taki wariant bym po prostu chciał sobie wybrać...
Opisze może pokrótce moją historię bo mam pewien problem.
Dawno, dawno temu nie znając jeszcze transerfingu, a i chyba go jeszcze nawet nie było, wizualizowałem sobie swój ideał kobiety...tak, wizualizowałem bo już wcześniej interesowałem się pewnymi sprawami czy zasadami jakie rządzą we wszechświecie więc sądziłem, że jak się czegoś bardzo chce i często o czymś myśli i czuje, że tak będzie to to otrzymam. Niestety lata minęły i jak nikogo nie było na horyzoncie tak nie było więc zaprzestałem tego i żyłem dalej własnym życiem, myśląc już bardziej o realnych kobietach, które w między czasie poznawałem.
Jakieś 5,6 lat temu poznałem pewną kobietę - nazwijmy ją "A", która z początku była mi zupełnie obojętna bo z wyglądu mi się nie podobała no ale, że jeszcze jej za bardzo nie znałem, postanowiłem nie kończyć znajomości tylko dlatego, że mi się nie podoba, co często czyniłem - jak brzydka to pa. Tutaj jednak było inaczej i żyło swoim życiem. Po jakimś roku znajomości stwierdziłem, że jest to bardzo fajna osoba, dobrze się nam ze sobą rozmawia, a i o dziwo zaczęła mi się jakoś wizualnie podobać. Choć dalej szału nie było - a na pewno nie była tą osobą z wcześniejszych wizualizacji. Z racji odległości i mojej niskiej samooceny, braku działania nic nie wyszło. Więc przez te kolejne lata po prostu utrzymywaliśmy ze sobą kontakt - raz mniejszy, raz większy i tak jest do dziś jednak z większą intensywnością. Przez te parę lat oczywiście dalej poznawałem kolejne kobiety, z niektórymi coś tam wyszło po czym się zepsuło, no ale nie w tym sęk. Jestem dość towarzyską osobą mimo moich kompleksów, które jakiś czas temu zeszły na dalszy plan i przestałem się nimi zbytnio przejmować - poznałem trochę kobiet i tak na dobrą sprawę, żadna z nich nie była w stanie mnie tak zainteresować swoją osobą i nie mówię tutaj już o wyglądzie tylko o podejściu do życia, poglądach oraz charakterze jak kobieta "A".
Z czasem zacząłem więcej o tym myśleć, a raczej o "A", że jest na prawdę taką perłą wśród tych co poznałem tyle, że tego nie doceniałem wcześniej, a dopiero lata znajomości to uwypukliły i co ciekawe z wyglądu również mi się bardzo zaczęła podobać. Na tą chwilę żywię do niej jakieś uczucie - sympatii? Nie chciałbym tu używać słów zakochania ale nie jest to też zwykłe "lubienie". Bardzo często o niej myślę, czy wyobrażam sobie jakbyśmy byli razem bo nie ukrywam, że chciałbym żeby tak jednak było - no i tutaj pytanie klucz - czy dobrze, że tak robię czy mam tego zaprzestać?
Poza tą historią jeszcze - wychodząc z założenia, że wszystko już istnieje, a ludzki mózg/umysł jest tylko odbiornikiem - nie jest w stanie w takim razie stworzyć czegoś nowego bo już wszystko jest gdzieś "na górze" więc wyobrażanie sobie jak to pisaliście wcześniej "abstrakcyjnej osoby" jest niemożliwe bo jezeli już ktoś sobie ją wyobraził - jej twarz, jak wyglada itp to tak na prawdę ta osoba istnieje gdzieś w przestrzeni i jest żywą osobą - taką samą jak ta, którą już znacie. Więc ową abstrakcyjną osobę ściągacie do waszego wariantu, a może ona sobie tego też nie życzy tak jak ta "zywa" osoba z naszego świata? Może się mylę, źle myślę...ale prosiłbym o jakieś ciekawe odpowiedzi bo niestety na polu miłosnym u mnie również jest totalna klapa i nie wiem co dalej zrobić z tym wszystkim, a najbardziej z osobą "A".
Edit:
No i jeszcze pytanie, bo wychodzi na to, że transfering działa tylko na materialne rzeczy? A człowiek jakby nie było też jest materią... a mimo to jest jakieś ale. Czy nie mogę sobie wyobrazić/wymodelować życia z ukochaną osobą gdyż taki wariant bym po prostu chciał sobie wybrać...
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Biedny bogacz
Na początek się z nią umów. Stosuj przede wszystkim frailing. Jeśli chodzi o slajdy, to też możesz skorzystać, wyobrażaj sobie, że jej jest z Tobą dobrze. Wizualizacja procesu raczej odpada, chyba, że po prostu będziesz dążyć do podniesienia swojego rankingu, swojego poczucia wartości.
Jeśli ma do Ciebie senstyment to powinno to być łatwe, jeśli wpadłeś do szufladki kumpla to będziesz musiał to lepiej rozegrać.
Jeśli ma do Ciebie senstyment to powinno to być łatwe, jeśli wpadłeś do szufladki kumpla to będziesz musiał to lepiej rozegrać.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Biedny bogacz
No niedawno się z nią już widziałem
Czy ma do mnie sentyment? Ogólnie jak zauważyłem jest dość zamkniętą osobą jeżeli chodzi o jakiekolwiek uczucia nawet typu "lubię Cię" choć to się zdarzyło. Ale skoro mamy ze sobą kontakt tyle lat, a sama od siebie też potrafi napisać do mnie, przynajmniej ostatnimi czasy jeżeli chodzi o to to jest lepiej bo na ogół to ja pisałem pierwszy. Zaznaczam też, że ma chłopaka od paru lat.
Czy wpadłem do szufladki kumpel? No tutaj właśnie tego się obawiam, a z racji tego, że właśnie bardzo często wpadałem do takiej szufladki, niestety nie wiem jak to rozpoznać jeżeli chodzi o nią... Dlatego też zaczałem stosować wizualizacje bo nawet jakby tak było, są tez inne warianty, że jednak mogę być kimś więcej niż tylko kolega... no ale z tego co tutaj pisaliście, a transerfing czytam po raz drugi od początku - to nie pamiętam nic o tym, że z osobami realnymi nie można tego stosować i dlatego teraz nie wiem co dalej w związku z tym....
Czy ma do mnie sentyment? Ogólnie jak zauważyłem jest dość zamkniętą osobą jeżeli chodzi o jakiekolwiek uczucia nawet typu "lubię Cię" choć to się zdarzyło. Ale skoro mamy ze sobą kontakt tyle lat, a sama od siebie też potrafi napisać do mnie, przynajmniej ostatnimi czasy jeżeli chodzi o to to jest lepiej bo na ogół to ja pisałem pierwszy. Zaznaczam też, że ma chłopaka od paru lat.
Czy wpadłem do szufladki kumpel? No tutaj właśnie tego się obawiam, a z racji tego, że właśnie bardzo często wpadałem do takiej szufladki, niestety nie wiem jak to rozpoznać jeżeli chodzi o nią... Dlatego też zaczałem stosować wizualizacje bo nawet jakby tak było, są tez inne warianty, że jednak mogę być kimś więcej niż tylko kolega... no ale z tego co tutaj pisaliście, a transerfing czytam po raz drugi od początku - to nie pamiętam nic o tym, że z osobami realnymi nie można tego stosować i dlatego teraz nie wiem co dalej w związku z tym....
Re: Biedny bogacz
.
Ostatnio zmieniony wt lis 03, 2015 8:13 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.
Re: Biedny bogacz
No przyznam Ci rację bo na swój sposób to jest jakieś łudzenie się... co do radykalnych kroków - to myślę, że tak bo już wcześniej podjąłem taką decyzję, że częściej będę ją odwiedzał. Więc wybieram wersje działam w tym kierunku, a jak będzie...tego nie wiem.marcel pisze:A nie lepiej się otrząsnąć niż żyć iluzją o kobiecie? To nie doprowadzi Cię do niczego oprócz wieloletniego łudzenia się (chyba to się dzieje teraz). Skoro ma faceta, skoro spotykacie się rzadko - to co tu tłumaczyć?
A jeżeli stać Ciebie na radykalne kroki - to cóż - w miłości jak na wojnie, wszystkie chwyty dozwolone .
Nie pytaj się tylko działaj!!
"Albo to ... , albo to ..." - bo szkoda czasu, no chyba że lubisz zadręczać się takimi rozkminkami.
Re: Biedny bogacz
Moim zdaniem można, ale tylko, że ona jest w twoim świecie. Nie można oczekiwać jej pewnych zachowań, po twojej myśli, bo to już jest ingerencja w cudze życie. Oczywiście może się to spełnić, jeśli masz dość energii - mocy, ale będzie to zombi, ona będzie się zachowywała miło dla ciebie, ale jeśli tego nie czuje, to sama nie będzie rozumiała dlaczego tak się zachowuje.DziwnyTyp pisze: czy można stosować slajdy/wizualizacje z daną osobą czy nie? Gdyż zrobił się mętlik.
Trochę to wygląda na naginanie rzeczywistości. Nicy ze sobą rozmawiacie, ale ty nie wiesz co ona czuje. Ja też nie wiem co ty czujesz. Piszesz, że dobrze ci się z nią rozmawia i zaczęła ci się podobać fizycznie (więc sex teraz niewykluczony , ale nie widzę tu zakochania, motylków w brzuchu
Podejrzewam, że jest to kobieta, którą znasz najdłużej ze wszystkich i dlatego dorabiasz do tego wyimaginowany związek damsko-męski.
Ona ma chłopaka na pokaz czy go kocha i ma plany? Cudze jest zawsze atrakcyjne
Rada jest taka: zapytaj wprost jak ona widzi wasze relacje. Będziesz wiedział. Możesz się zestarzeć żyjąc złudzeniami.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Biedny bogacz
Jeśli mamy analizować takie rzeczy, to nie sposób jest rozróżnić manipulacji od Transerfingu, po prostu nie ma takich narzędzi pomiarowych, a obie opcje są tak samo realne.
W takich tematach jest tyle punktów widzenia, że ja wolę nie dotykać się u kogoś kwestii decyzyjnych. W każdym razie kobieta sama się nie domyśli.
Miałem raz koleżankę, która była w związku. Od samego początku synchroniczność nas na siebie pchała. Fajna dupeczka z niej była, świetnie się dogadywaliśmy. Cały czas wpadała w moje ramiana, niby to ją pocieszyć, niby jakieś tańce-zabawy. Ogólnie wtedy mało o kobietach wiedziałem. Ja nie chciałem zepsuć relacji (teraz wiem że to głupota), a nie było takiej tajemniczej chemii co by serducho stawało, więc jedynie pamięciówkę strzelałem . Losy nasze się rozeszły, a po latach się okazało, że zabrakło tylko mojej inicjatywy. Zonk.
Kobiety są jak fizyka kwantowa, wiecznie w stanie nieokreśloności.
Fakt, że jeśli masz takie dylematy to potrzebne Ci są doświadczenia, nawet te złe, które są naprawdę dobre jeśli nie wpadniesz w werteryzm.
W takich tematach jest tyle punktów widzenia, że ja wolę nie dotykać się u kogoś kwestii decyzyjnych. W każdym razie kobieta sama się nie domyśli.
Miałem raz koleżankę, która była w związku. Od samego początku synchroniczność nas na siebie pchała. Fajna dupeczka z niej była, świetnie się dogadywaliśmy. Cały czas wpadała w moje ramiana, niby to ją pocieszyć, niby jakieś tańce-zabawy. Ogólnie wtedy mało o kobietach wiedziałem. Ja nie chciałem zepsuć relacji (teraz wiem że to głupota), a nie było takiej tajemniczej chemii co by serducho stawało, więc jedynie pamięciówkę strzelałem . Losy nasze się rozeszły, a po latach się okazało, że zabrakło tylko mojej inicjatywy. Zonk.
Kobiety są jak fizyka kwantowa, wiecznie w stanie nieokreśloności.
Fakt, że jeśli masz takie dylematy to potrzebne Ci są doświadczenia, nawet te złe, które są naprawdę dobre jeśli nie wpadniesz w werteryzm.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Biedny bogacz
No tutaj to akurat źle podejrzewasz bo są takie co znam dłużej - nie chodzi o czas. Po prostu odpowiada mi pod wieloma względami jak pisałem wcześniej. Chłopaka to na pokaz raczej nie ma, niby go kocha z tego co mówiła - jako, że właśnie mamy bardzo dobry kontakt to wiem, że nie bardzo jest jej z nim fajnie. Podejrzewam, że jest z nim bo wiek...bo nikogo innego nie ma...bo boi się być sama - ale to tylko moje przypuszczenia bo kobiety mają bardzo dziwne/różne i czasem sadomasochistyczne zachowania, no ale to nie mój problem już.zamek pisze:Podejrzewam, że jest to kobieta, którą znasz najdłużej ze wszystkich i dlatego dorabiasz do tego wyimaginowany związek damsko-męski.
Ona ma chłopaka na pokaz czy go kocha i ma plany? Cudze jest zawsze atrakcyjne
Rada jest taka: zapytaj wprost jak ona widzi wasze relacje.
Wprost jeszcze nigdy nie zapytałem - jedynie sama do mnie kiedyś napisała, że ma do mnie sympatię.
Dzięki ogólnie wszystkim za odpowiedzi i chęć pomocy oraz zrozumienia. Jak to pisało w transerfingu - trzeba też pogodzić się z porażką - pogodzić raz i nie myśleć dalej o tym. I w sumie się pogodziłem, jak nie wyjdzie to trudno - znajdzie się inna kiedyś. Co nie znaczy, że rezygnuje z panny "A"
Re: Biedny bogacz
Powiedział znawca kobietPrometeusz pisze:W każdym razie kobieta sama się nie domyśli.
Zawsze najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa. Będziesz wiedział na czym stoisz.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Biedny bogacz
A to jakimś znawcą trzeba być, aby to stwierdzić?zamek pisze:Powiedział znawca kobietPrometeusz pisze:W każdym razie kobieta sama się nie domyśli.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.