Strona 2 z 3

Re: Fale szczęścia

: sob mar 15, 2014 10:56 am
autor: Prometeusz
:)

Re: Fale szczęścia

: sob mar 15, 2014 11:22 am
autor: Dylla
Prometeusz pisze:Wtedy kiedy nauczymy się kontrolować przepływ tych informacji, będziemy wstanie zadecydować co będzie treścią naszego życia, a tym samym przyczyniać się do powstawania fal szczęścia częściej. :]
Tak mniej więcej to sobie definiuję. :wink:
A reset to szybkie robienie generalnych porządków.

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 15, 2015 10:43 pm
autor: zamek
Od roku nikt nic nie napisał o szczęściu :!: :!: :!:

Trochę czasu upłynęło więc podzielę się swoimi spostrzeżeniami.

Fale szczęścia są adresowane do konkretnych osób
To nie są sploty wypadków, które dla każdego będą szczęśliwe. Mam wielu znajomych i wiem o wielu rzeczach. Czasem komuś coś powiem, bo on czegoś szukał, a ja wiem gdzie to może znaleźć. I ta osoba traktuje to zdarzenie, jeśli z niego skorzysta, jako właśnie falę szczęścia. Potem mi mówi: gdyby nie ty to..., dzięki tobie to ... ble, ble. Te podziękowania mnie trochę męczą, bo nie ma tu mojej zasługi. To nie moja fala szczęścia. To jak z aktorami. Pójdą na casting i dostaną rolę życia, a gdyby kto inny tam poszedł to byłaby to rola jakich wiele.

Żeby spotkać falę szczęścia musisz czegoś chcieć, mieć jakiś plan, marzenie lub żądanie.
Nazwa transerfing jest idealna. To jest tak, że wypływasz w morze i czekać na odpowiednią falę. Gdy nadejdzie, to wskoczysz i płyniesz dopóki nie wygaśnie. Gdy nie serfujesz to nie wypływasz w morze, tylko siedzisz w barze i się użalasz jakie to życie mierne.
I tak jest w życiu. Gdy wiesz dokąd zmierzasz, znasz siebie, wiesz na co cię stać, to wtedy pojawiają się fale szczęścia i wszystko idzie jak należy.

Falę szczęścia tworzą ludzie.
Żyjemy wśród ludzi i to oni tworzą nasz świat. Nawet jak masz marzenie nic nierobienia, to ktoś jednak musi ci posprzątać i cię nakarmić 8-)

To na razie tyle. :-)

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 22, 2015 12:01 pm
autor: Prometeusz
Dla mnie płynięcie na fali szczęścia to umiejętność zachowywania dobrego nastroju. Cała sztuka to nie wchodzenie w zaczepki wahadła, umiejętne filtrowanie tego na czym chcemy się skupiać, ale również nieemocjonowanie się zbytnie szczęściem, które nam się przytrafia. Raczej odbieramy je jako coś naturalnego, normalnego. Dostrzegamy, doceniamy, lecz nie uzależniamy się od tych rzeczy, łatwo pozwalamy im odejść. Bycie na fali szczęścia to pamiętanie o odpowiednim nastawieniu.

Fale szczęścia nie mogą być adresowane do konkretnych osób bo one są na wszystkie osoby całkowicie obojętne. To od nas zależy czy złapiemy falę czy nie. Tak jak z falami radiowymi, trzeba się nastawić na odpowiedni kanał. Konsekwencją jest to, że stajemy się zarówno odbiornikami jak i nadajnikami pozytywnej energii. Jeśli komuś się coś udało to dla nas będzie to też dobry znak. W zasadzie będziemy otoczeni ludźmi, którym się udaje i będziemy dzięki temu łatwiej się nastrajać, by samodzielnie być na fali.

Posiadanie celów jest częścią życia. Lecz dla wielu osób nie muszą być to wydumane cele. Niektórym wystarczy poruszanie się przed siebie i chłonięcie tego co przyniesie nurt, żyją w tu i teraz, więc nie potrzebują robić wielkich planów. Nie mają też wielkich marzeń i żądań bo cieszy ich samo życie i drobne sprawy.

Nikt nie tworzy fal szczęścia bo one istnieją już w matrycy przestrzeni wariantów. Jednak ludzie tworzą nierównomierny ruch, przez co obserwujemy świat jako górzysty, z wierzchołkami i dolinami nastroju. Tak przynajmniej rozumiem słowa Zelanda :yes:

:giverose:

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 1:09 pm
autor: zamek
Prometeusz pisze:Dla mnie płynięcie na fali szczęścia to umiejętność zachowywania dobrego nastroju. Cała sztuka to nie wchodzenie w zaczepki wahadła, umiejętne filtrowanie tego na czym chcemy się skupiać, ale również nieemocjonowanie się zbytnie szczęściem, które nam się przytrafia. Raczej odbieramy je jako coś naturalnego, normalnego. Dostrzegamy, doceniamy, lecz nie uzależniamy się od tych rzeczy, łatwo pozwalamy im odejść. Bycie na fali szczęścia to pamiętanie o odpowiednim nastawieniu.
Nie jestem jeszcze na tym etapie. :) Ja wyraźnie widzę nadchodzącą falę i po wykonaniu zadania widzę jej opadanie. Dokładnie tak jak to opisał Zeland w pierwszych tomach. W IX pisze zupełnie co innego. :wink:
Przy każdej fali wszystko mnie zachwyca (ale bez przesady) jak to wszystko samo się robi.
W minionym tygodniu miałam rozwiązać problem i nie skupiłam się na problemie tylko powiedziałam sobie, że ma się rozwiązać z korzyścią dla mnie i dla klienta. Potem poczułam wewnętrzną pewność, nieuchronność tego, że rzeczywiście tak się stanie. A potem wszystko potoczyło się szybko, pojawiła się osoba, która robiła wszystko dla nas ... Opisywanie nie jest tak ekscytujące jak przezywanie tego.
Ale najciekawsze było na końcu, gdy wszystko zmierzało do pomyślnego rozwiązania. Jechaliśmy samochodem i kierowca mówi, że nie ma miejsca do parkowania i musimy zawrócić. A ja sobie pomyślałam, że nie lubię się cofać. I nagle zobaczyłam, że jest wolne miejsce tuż przy wejściu. :D Dałabym sobie coś uciąć, że nie było wolnych miejsc. Był rząd samochodów z każdej strony ulicy i naprawdę nie było miejsca. To wyglądało jakby samochód w tamtym miejscu zniknął, bo nikt nie odjechał. Klient był zaskoczony, ale nie drążył tematu.
Zupełnie nie wiem jak to zinterpretować, bo przecież rzeczy nie znikają. :D

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 2:11 pm
autor: Prometeusz
TOM 1.

Może się wydawać, że fala przychodzi i odchodzi. Faktycznie jednak fala szczęścia nie porusza się, nie przybiera na sile i nie słabnie. Przyjęliśmy w modelu termin „fala", by uprzystępnić zagadnienie. Jak już powiedziano, fala szczęścia istnieje w przestrzeni wariantów stacjonarnie, w postaci skupiska korzystnych linii. To Ty, poruszając się po liniach życia, napotykasz tę niejednorodność jako falę i uchwyciwszy się jej, wpuszczasz do swego życia, albo zajęty przez wahadła - oddalasz się od niej. Fala nie jest Tobą zainteresowana i dlatego łatwo ją stracić - przejdzie obok i nie powróci. Stąd wzięło się powszechne przekonanie o nieuchwytności Ptaka Szczęścia.

W rzeczywistości by osiodłać falę szczęścia nie należy się wysilać. To jedynie kwestia Twojego wyboru. Jeśli przyjmujesz ją w swoim życiu, ona z Tobą będzie. Jeśli zaś ulegasz wpływowi destrukcyjnego wahadła i nasiąkasz jego negatywną energią, odchodzisz od fali szczęścia. Ludzie zawsze „mając - nie gromadzą, straciwszy - płaczą". Ptak Szczęścia nie ma nic przeciwko temu, by podzióbać ziarna z Twojej ręki. Nie musisz go łapać. Zupełnie wystarczy, jeśli go nie spłoszysz.


Wiem tylko tyle ile mi Zeland napisał, to jego koncept. :wink:

Mi się fala szczęścia kojarzy z nastrojem, bo on ma takie same cechy jest "stacjonarny" i może się utrzymywać przez dłuższy czas dopóki sobie go nie popsujemy (przez wahadła).

Takie przypływy i odpływy kojarzą mi się z wewnętrznie uruchamianym mechanizmem nagrody, wystrzały endorfin do krwi. Takie rzeczy wywołuje gra (w tym wypadku gra wahadła). Im silniej ktoś jest nastawiony na grę tym silniej to odczuwa i tym drastyczniejszy może późniejszy "zjazd". Podobnie jest w grach komputerowych, dlatego są takie uzależniające.
Jechaliśmy samochodem i kierowca mówi, że nie ma miejsca do parkowania i musimy zawrócić. A ja sobie pomyślałam, że nie lubię się cofać. I nagle zobaczyłam, że jest wolne miejsce tuż przy wejściu. :D Dałabym sobie coś uciąć, że nie było wolnych miejsc. Był rząd samochodów z każdej strony ulicy i naprawdę nie było miejsca. To wyglądało jakby samochód w tamtym miejscu zniknął, bo nikt nie odjechał. Klient był zaskoczony, ale nie drążył tematu.
Zupełnie nie wiem jak to zinterpretować, bo przecież rzeczy nie znikają. :D
Zapraszam Cię do tematu "Czego nie wiemy o własnym Umyśle?"

Ja bym nie dał sobie nic uciąć. :shutup: :ninja:

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 5:33 pm
autor: zamek
Ależ dokładnie tak mam
Prometeusz pisze:Jak już powiedziano, fala szczęścia istnieje w przestrzeni wariantów stacjonarnie, w postaci skupiska korzystnych linii.
Jest sprawa do rozwiązania, to wybieram taki wariant linii życia, w którym są mili ludzie :wink: Reszta dzieje się sama, wystarczy nie przeszkadzać.
Ale samochód zniknął w czasie gdy mrugnęłam oczyma. Stał i zniknął. :) Dziwne to, jakby kolejna zmiana linii :?:

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 8:52 pm
autor: Cenote
Tak mają transerferzy ;), praktykujący, bez wątpliwości i bez "młynka w głowie". :)

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 9:27 pm
autor: Prometeusz
Jeśli chodzi o zdarzenie synchroniczne - to jak najbardziej. Jeśli chodzi o fizyczne wydarzenie to mózg lubi konfabulować w "nieprawdopodobny sposób" nieraz :)

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 9:32 pm
autor: Cenote
Prometeusz pisze:Jeśli chodzi o fizyczne wydarzenie to mózg lubi konfabulować w "nieprawdopodobny sposób" nieraz :)
Tzn? Jakiś przykład? :)
Pisząc o młynku chodziło mi o natłok rozbieganych myśli, niezdecydowanie, nawijanie na różne tematy niby powiązane itp. Umysł potrafi pleść, żeby pleść.

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 9:50 pm
autor: Dylla
Cenote pisze:
Prometeusz pisze: Pisząc o młynku chodziło mi o natłok rozbieganych myśli, niezdecydowanie, nawijanie na różne tematy niby powiązane itp. Umysł potrafi pleść, żeby pleść.
Pięknie to opisałaś - kwintesencja mnie. :oops1:

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 9:52 pm
autor: Prometeusz
@Cenote. To nie była odpowiedź na Twój post, tylko na znikający samochód. :)

Umysł potrafi działać w ten sposób, że mogę stać przed Tobą, a Ty nie będziesz mnie widzieć. Po prostu informacja o tym, że stoję przed Tobą nie dotrze do Twojej świadomości.

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 9:55 pm
autor: Cenote
To z tymi wariantami to bajka? :cry:
Może coś pomieszałam.

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 10:01 pm
autor: Cenote
Dylla pisze:
Cenote pisze:
Prometeusz pisze: Pisząc o młynku chodziło mi o natłok rozbieganych myśli, niezdecydowanie, nawijanie na różne tematy niby powiązane itp. Umysł potrafi pleść, żeby pleść.
Pięknie to opisałaś - kwintesencja mnie. :oops1:
:giverose:

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 10:08 pm
autor: zamek
Prometeusz pisze: Umysł potrafi działać w ten sposób, że mogę stać przed Tobą, a Ty nie będziesz mnie widzieć. Po prostu informacja o tym, że stoję przed Tobą nie dotrze do Twojej świadomości.
Jeśliby to dotyczyło tylko mnie, to zgoda. Ale nas było dwoje. 8-) Coś się wydarzyło, ale na pewno nie szwankuje mózg 2 osób w tej samej chwili. :cool:

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 10:34 pm
autor: Prometeusz
zamek pisze:
Prometeusz pisze: Umysł potrafi działać w ten sposób, że mogę stać przed Tobą, a Ty nie będziesz mnie widzieć. Po prostu informacja o tym, że stoję przed Tobą nie dotrze do Twojej świadomości.
Jeśliby to dotyczyło tylko mnie, to zgoda. Ale nas było dwoje. 8-) Coś się wydarzyło, ale na pewno nie szwankuje mózg 2 osób w tej samej chwili. :cool:
To nie chodzi o szwankowanie. W zasadzie im więcej osób o podobnych intencjach tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia takich rzeczy.

@Cenote
I tak i nie. Chętnie bym Ci opowiedział, ale prościej będzie polecić Ci książki Wilsona i Suprise. Mi się dzisiaj już odechciało otwierania oczu. Świat nie jest czarno biały, albo magia (synchroniczność) albo psychologia - te rzeczy się przeplatają. A cała sprawa opiera się właśnie na niedomówieniu, bo do końca nikt nie wie jak jest naprawdę (z tą synchronicznością).

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 10:53 pm
autor: Cenote
Prometeusz pisze: @Cenote
I tak i nie. Chętnie bym Ci opowiedział, ale prościej będzie polecić Ci książki Wilsona i Suprise. Mi się dzisiaj już odechciało otwierania oczu.
Mi się zdarza popatrzeć na sprawy przez czyjś tunel ;)

Re: Fale szczęścia

: ndz mar 29, 2015 11:54 pm
autor: Prometeusz
@Cenote

To jest na tej zasadzie: Wielu wierzy, w czyjeś lub swoje zadziwiające zdolności uzdrawiające. Jednak nikomu nieudała się sztuczka z odrastającą kończyną. W tym wypadku wyparowanie samochodu jest właśnie takim przypadkiem z perspektywy osoby trzeźwo analizującej taki przykład.

Nie odrzucam możliwości tego, że miejsce się zwolniło zgodnie z synchronicznością "tak jak na zamówienie". O tym jest Trenserfing i takich zjawisk wypatrujemy. Jednak czasami to wypatrywanie, a potem tłumaczenie tego może być nadgorliwe i sam fakt zniknięcia mógł być oszustwem umysłu (osoba, osoby są przekonane do tego co nie miało miejsca). Co się konkretnie stało? Nie wiem, odjechał niezauważony lub od początku go tam nie było. W każdym z tych wariantów umysł potrafi dopisać historię. Sam fakt wolnego miejsca mógł być synchronicznością, przypadkiem, albo mało prawdopodobnym przypadkiem.

Re: Fale szczęścia

: pn mar 30, 2015 7:03 am
autor: zamek
Nie bujam w obłokach i widzę to co widzę, bez ozdobników.
Miejsca nie było, a potem w mgnieniu oka zniknął samochód. Mam nadzieję, że gdy właściciel wyszedł z urzędu to nie był mile zaskoczony. :sad:
Napisałam o tym, bo myślałam, że ktoś miał coś podobnego. Znając mechanizm można by łatwiej żyć. :)

Re: Fale szczęścia

: pn mar 30, 2015 7:16 am
autor: Cenote
Czy będąc racjonalistą można być transerferem?