Obnizanie wartosci

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

rudlan
Posty: 20
Rejestracja: czw wrz 24, 2009 11:06 am
Obnizanie wartosci

Post autor: rudlan » pt wrz 25, 2009 3:24 pm

W jaki sposób praktykujecie obniżanie wewnętrznej wartości - o której duzo w II tomie?

vindpust
Posty: 25
Rejestracja: śr sie 19, 2009 5:54 pm
Re: Obnizanie wartosci

Post autor: vindpust » pt wrz 25, 2009 5:16 pm

Wewnetrzna waznosc czyli pomniejszanie sie albo wywyzszanie. Chyba dobrze to rozumiem...?
Ja robie to za pomoca slajdu.

Vadim podkresla ze aby miec potrzebne jest zdecydwanie zeby miec. Nie bede miala czegos czego nie czuje ze jestem tego warta. A wiec zrobilam sobie slajd ze jestem ZDECYDOWANA i GODNA. Tych cech bardzo mo brakuje i widze to tak ze one sa podstawa do przyciagniecia do siebie wszystkiego innego. Jezeli bede miala te cechy to nie musze zazdroscic innym, czuc sie gorsza ze nie mam albo pokrywac to wywyzszaniem sie.

To bardzo przyjemne zyc tym slajdem ze jestem zdecydowana i godna. Czuje to tak jakby wahadla nie mialy do mnie dostepu. Zamiast promieniowac poczuciem winy i nie bycia warta promieniuje bycie godna.
Ale ten proces nie odbywa sie calkiem bezbolesnie. W nocy rozpetalo sie piekielko, wahadla mnie napadly. Wstalam i wchodzilam w swoj slajd.

To jest dosyc nowy proces. Zaczelam przedwczoraj. Czuje sie duzo silniejsza, spokojniejsza ale sa chwile gwaltownych napadow ze strony wahadel.

vindpust
Posty: 25
Rejestracja: śr sie 19, 2009 5:54 pm
Re: Obnizanie wartosci

Post autor: vindpust » śr paź 07, 2009 5:41 pm

marcelus pisze:Vindpust też mi się przyda taka praktyka, opisz pliss bliżej swoje doświadczenia, może od ostatniego postu wydarzyło się coś nowego?
Bardzo ciekawy wątek, szczególnie że w naszym społeczeństwie duża część ma problem z samoakceptacją i poczuciem własnej wartości.
:D Pzdr
:arrow: m
marcelus,
Nie jest za dobrze :(
Slajdy powoduja niesamowite wywalanki tak ze chwilami nie wiem na czym stoje. No ale te wzorce to ja tez mam nie z tej ziemi. Od 2 tygodni prawie nie spie po nocach. Niesamowite leki, tak jakby kazda komorka we mnie byla napelniona lekiem. No i ten brak wartosci wychodzi na wierzch.
Ten brak wartosci powoduje ze tak duzo zachowan i robienie czegos staje sie wazne. Wszystko zeby tylko ukryc ten brak poczucia wartosci.

Myslalam ze z tymi slajdami proces odbedzie sie dosyc bezbolesnie. Ale Zelan pisze zeby uzywac go az poczuje sie z nim komfortowo. To znaczy ze najpierw trzeba liczyc sie z dyskomfortem.

Uzywam tez kamertonow. Chcialam przechytrzyc wahadla i dostroic cialo do wibracji kamertonowych wtedy wahadla nie beda mialy wibracji poczucia winy zeby sie zachaczyc. To przynosi chwilowa ulge a potem wahadla sa w akcji znowu.

Nie chce zeby to kogos zniechecilo, bo to wszystko jest indywidualne. To ze u mnie jest to trudny proces nie oznacza ze tak bedzie u kazdego. To zalezy co sobie ktos pochowal w ciele i checi do puszczenia tego.
Mysle tez ze kobiety maja z reguly wiecej poczucia winy.

Dobrze by bylo gdyby wiecej osob opowiedzialo o swoich doswiadczeniach.

vindpust
Posty: 25
Rejestracja: śr sie 19, 2009 5:54 pm
Re: Obnizanie wartosci

Post autor: vindpust » śr paź 07, 2009 6:27 pm

Do pozytywnych doswiadczen z waznoscia bylo przyuwazenie wahadla pt: "chce - nie chce"
"Chce" jest dosyc zabronione. Trzeba prosic o cos, mowic ze chcialoby sie, pragnelo by sie a nie po prostu : chce.
"Nie chce" tez jest pokryte zakazem. Trzeba znajdowac wytlumaczenia, ubierac to nie chce w ladne slowka zeby dobrze wygladalo. No i zarowno wokol "chce" jak i "nie chce" nazbieralo sie sporo potencjalu.
Jak tylko pomysle ze cos chce np. zrobic to pojawia sie mniejsza czy wieksza niechec (to wahadlo "nie chce"). No a ze nie wolno nie chciec to sie musi(obowiazek).
Zobaczenie tego wahadla w akcji, jak podsuwa mysl ze trzeba cos zrobic a potem drugie wahadlo przychodzi z niechecia przynosi duza ulge. Jak tylko pojawia sie jakis niepokoj ze cos sie musi i pojawiajaca sie niechec i widzi sie te dwa wahadla to niepokoj szybko sie rozplywa i mozna zdecydowac na trzezwo czy chce sie to cos zrobic czy to tylko wahadla w akcji. Podpowiadaja ze cos jest wazne. Widzenietego obniza poziom waznosci.

Drugim takim wahadlem jest: "nie wolno" - "wolno (ale pod warunkiem)".
Zobaczylam to czesciowo i jeszcze sie temu nie przygladalam.

vindpust
Posty: 25
Rejestracja: śr sie 19, 2009 5:54 pm
Re: Obnizanie wartosci

Post autor: vindpust » ndz paź 11, 2009 3:36 pm

Znalazlam sposob na obnizenie wartosci, a raczej przyszlo to do mnie w nocy.
Wahadla musza miec jakis punkt zaczepienia, jak jest sie spokojnym to nie maja tego punktu.
Mamy w ciele nadnercza ktore produkuja adrenaline gdy pojawia sie niebezpieczenstwo. Takim niebezpieczenstwem moze byc cos pozytywnego jak np. smiech. "Nie smiej sie tak glupio" - to takie gadki z dziecinstwa. A wiec smiech staje sie zagrozeniem. I adrenalina zaczyna sie pompowac.
Nadnerca oslabiaja sie pod wplywem stresu. Moze dojsc do tego ze beda wytwarzac za duzo adrenaliny i innych hormonow stresu prawie na okraglo. Wszystko zaleznie od tego w jakim stresie sie zylo i jak sie do niego odnosilo.

Naprawienie nadnerczy daje spokoj. Nie reaguje sie stresowo na stresowe sytuacje. Albo mniej stresowo i wahadla maja mniejszy wplyw.

Moim sposobem na leczenie nadnerczy jest korzystanie z kamertonow. Kilka lat temu kupilam zestaw do leczenia organow w ciele ale jakos tak nie wolno mi bylo ich za duzo uzywac. Moze nawet nie wierzylam ze ona dzialaja chociaz za kazdym razem jak je uzywalam to czulam sie zrelaksowana, spokojniejsza.

No wiec uzywam sobie tego kamertonu do nadnerczy i dzieje sie prawie cud. Juz mnie mnie szarpie na wszystkie strony, jestem spokojna, zdystansowana.

Drugim narzadem ktory mi polecono w nocy aby uleczyc to zoladek. Solar plexus to "potrafie- nie potrafie". Jak sie uwierzylo ze sie nie potrafi to staje sie wazne zeby udowadniac calemu swiatu ze sie cos potrafi, ze do czegos sie nadaje, ze jest sie dobra matka, zona, pracownikiem, przyjacielem, ze potrafi sie urzadzic w zyciu. To powoduje stres i nadnercza znowu produkuja hormony stresu.

Zaczyna pojawiac sie uczucie ze jestem wyjatkowa, jedyna w swoim rodzaju. Wszystko co robie tez jest wyjatkowe, po mojemu. Czy ma ktos prawo osadzac i oceniac? Nie. A wiec wszystko co robie jest ok. No wiec gdzie jest miejsce na potrafie- nie potrafie. Jak wahadlo nie przyjdzie i nie zacznie burczec za uszami ze cos zrobilam nie tak, albo nie zrobilam to wszystko jest OK.

vindpust
Posty: 25
Rejestracja: śr sie 19, 2009 5:54 pm
Re: Obnizanie wartosci

Post autor: vindpust » ndz paź 11, 2009 4:54 pm

Zeland sporo pisze o poczuciu winy jako punkcie zaczepienia dla wahadel. Jest taki znany psychologiczny trik: przyznawaj sie jak jestes o cos oskarzana. Np. ktos mowi: ale jestes glupia. Tak, jestem. I jak sie nie zaprzecza to "dyskusja" sie konczy. Jak zaczyna sie tlumaczyc to oskazenia sie zwiekszaja. Przyznanie sie rozwiazuje problem. To moze sie odnosic do sytuacji w zyciu jak i w swoim wewnetrznym dialogu.
Jestes len.
Jestem. :)

vindpust
Posty: 25
Rejestracja: śr sie 19, 2009 5:54 pm
Re: Obnizanie wartosci

Post autor: vindpust » ndz paź 18, 2009 12:09 pm

Dystans do sytuacji, do siebie robi ze przestaje sie identyfikowac z waznoscia. Innymi slowy zejscie ze sceny i posadzenie sie na widowni, obserwowanie z zewnatrz tego co sie dzieje. To czesto powoduje u mnie wybuchy smiechu. Z tragedi, czy dramatu robi sie komedia.


ODPOWIEDZ