Jedność duszy i umysłu, a regularne odtwarzanie slajdu

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Awatar użytkownika
Effy
Posty: 13
Rejestracja: śr kwie 13, 2011 7:45 pm
Jedność duszy i umysłu, a regularne odtwarzanie slajdu

Post autor: Effy » śr paź 05, 2011 10:54 am

Jestem aktulanie po lekturze 5 tomu Transerfingu. Zeland odkrywa tam przed czytelnikami technikę, w której regularne odtwarzanie slajdu ma doprowadzić nas do właściwej linii życia, w której jest on urzeczywistniony. W skrócie polega to na tym, iż skupiamy się na slajdzie, czując się przy tym tak, jakbyśmy byli już na interesującej nas linii życia, ignorując negatywne bodźce z otoczenia, które mogą faktycznie się pojawić i skupiając się na samych pozytywach. Jak wiemy, zwierciadło odbija z opóźnieniem, dlatego też nie można doszukiwać się efektów od razu, a myślenie typu "czemu jeszcze nie jest tak jakbym chciał?" tylko oddala nas do celu.

W związku z tą techniką [regularnego odtwarzania slajdu], rodzi się moje pytanie. Czy w tym przypadku, jeśli regularnie odtwarzamy slajd, aż w koncu trwale zostaje on w naszej świadomości, nie jest potrzebna jedność duszy i umysłu ?

kaplanzludu
Posty: 5
Rejestracja: śr paź 05, 2011 4:49 pm
Re: Jedność duszy i umysłu, a regularne odtwarzanie slajdu

Post autor: kaplanzludu » pt paź 07, 2011 1:31 pm

Jest potrzebna właśnie po to , żeby nie doszukiwać się od razu (umysłowo) efektów . Wychodzi się ze slajdu a tu rzeczywistość skrzeczy (!) i wtedy albo jest ta jedność i przechodzi się nad tym do porządku dziennego ( kelner odebrał zamówienie i poszedł do kuchni) albo wyzywa cały świat . Ja to tak rozumiem . Pozdrawiam . Wojtek

JacekW_BB
Posty: 2
Rejestracja: czw sty 12, 2012 4:29 pm
Re: Jedność duszy i umysłu, a regularne odtwarzanie slajdu

Post autor: JacekW_BB » czw sty 12, 2012 4:41 pm

Opiszę Ci to na moim przypadku. Generalnie od dwóch, trzech lat dążę do zakupu własnego mieszkania. Zawsze marzyło mi się mieszkanie w bloku deweloperskim. Przez ceny zawsze wydawało mi sie to nierealne dla mnie. Mieszkanie w zwykłym bloku uwazałem za cos realnego, jednak nie do konca to mi sie marzyło. W rezultacie - pomimo niezlej zdolnosci kredytowej - nie dostałem kredytu nawet na takie mieszkanie.
I co ciekawe - odkad prowadze firme wzrosły moje zarobki, ceny mieszkan dweloperskich spadaja, teraz moim celem jest takie mieszkanie jakie mi sie marzy. Po lekturze zelanda zrozumiałem ze popełniłem ten błąd, że marzyłem o jednym a starałem sie o drugie!!! Na razie oczywiscie nie mam tgo mieskzania, ale jestem pewien jednego - to się uda!! Podobnie miałem z firmą - przy staraniu sie o dotacje z UE na start nie myslałem o porazce, myslałem tylko o tym ze sie uda i sie udało. Wniosek - mysle ze trzeba realizować swoj cel jakikolwiek on jest.


ODPOWIEDZ