Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Miejsce na Twoje spostrzeżenia, relacje o tym, co udało Ci się zastosować i jaki wpływ na Twoje życie wywarł Transerfing

Moderatorzy: admin, marcelus, filip

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » ndz sie 20, 2017 12:09 am

W tym przypadku można przewidzieć przed faktem, co się stanie po fakcie, jeśli się zastosuje konkretne działania. A to, o czym pisałam wcześniej, to już nie jest takie hop siup.

I też uważam, że dawniej rodziny wielopokoleniowe nie były silne miłością, tylko koniecznością ekonomiczną. ;)

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » ndz sie 20, 2017 12:43 am

Dylla pisze:W tym przypadku można przewidzieć przed faktem, co się stanie po fakcie, jeśli się zastosuje konkretne działania. A to, o czym pisałam wcześniej, to już nie jest takie hop siup.
W przypadku Twojej znajomej to nie widzę sensu rozstrzygać tego. Natomiast moje osobiste fluktuacje, tak jakby nie są moje. Mogę je wyjaśnić, ale nie mogę ich wywołać, bo jak próbuję to szybko pojawiają się inne czynniki sprawiające, aby wszystko leciało jednym torem. Dopiero przy zmianie synchronizacji, czy też kierunku daję radę coś przedsięwziąć i zmienić. Nie zaskakuje mnie to bo mogę sobie wyjaśnić to, ale samego kierunku nie potrafię.

Powiedzmy, że ktoś ma zaburzenie dwubiegunowe afektywne (depresja-mania), ale powiedzmy takie umiarkowane po obu skrajnościach. Co w takich przypadkach decyduje w którą stronę przełączy się pstryczek? Z deterministycznego punktu widzenia wiemy co, ale to nie zmienia nieprzewidywalności zjawiska. Bo nie przewidzisz tego, która półkula czy też ośrodek w mózgu w danym momencie będzie bardziej stymulowana, który neuroprzekaźnik w jakiej ilości się wydzieli. Wiesz tylko, że takie są scenariusze i za nie odpowiadają takie czynniki.

To prawda, że schematami raz sobie upraszczamy, a raz sobie racjonalizujemy. Lecz te schematy funkcjonują inaczej nie dałoby się żyć.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » ndz wrz 17, 2017 2:18 am

co tam Króliczki?

Obrazek

:D
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » ndz wrz 17, 2017 10:15 am

A dobrze, Kotku.


Hah.
Wykurzyłam wreszcie kogoś siłą zamiaru :crazy:
(Pomyślałam, chyba w piątek, że się bez lady G.wszyscy jakoś pochowali. .. :crazy: )

Kot okazał się na tą magię bardziej podatny, aniżeli Dylla, ale liczy się, że ktoś tu wpadł :wink:

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » ndz wrz 17, 2017 11:07 am

Swoją drogą postaram się wrzucić coś Wam, kotki, na żer dyskusyjny.

Nie wiem jeszcze kiedy i co, ale ostatnio sporo ciekawych ogonów tematycznych chwyciłam, co mnie przywiodły w ciekawe terytoria, więc niewykluczone, że i z Wami się podzielę.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » ndz wrz 17, 2017 1:20 pm

Czyli antenkę przekazów nadkwantowych miałem dobrze ustawioną :D xD

Cieszę się w każdym razie, że wskoczyłaś na forum.

Wrzucaj, wrzucaj. Po dłuższej przerwie głód dyskusyjny mi się załączył i wziąłbym coś z rusztu. :wink:

Oglądałem ostatnio takie błyskotliwe przemówienie 'Jak mówić, aby nas słuchano?' i tak mi się skojarzyło z tym tematem. Obejrzałem go w 3 turach bo trochę długi, ale było warto. :) Chyba jeden z lepszych materiałów jakie można obejrzeć po polsku. Może Dylle zainteresuje to bo i trochę aktorstwa jest, a i też broda gandalfowa jest. ;)
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » ndz wrz 17, 2017 4:24 pm

Lady!!! :-D

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » ndz wrz 17, 2017 4:40 pm

Prometeusz pisze:Czyli antenkę przekazów nadkwantowych miałem dobrze ustawioną :D xD

Możliwe. Transerfujesz już nieco na tym padole, to i antenki Ci się nasterowały. :)

Inna sprawa, że to może ja tak mam, że jak już celuję, to jakoś w ostatecznym rozrachunku trafiam w koty.

:crazy1:


Prometeusz pisze: Cieszę się w każdym razie, że wskoczyłaś na forum.

Jesień przyszła, to i może w końcu więcej nas tu jeszcze będzie, zainspirowanych zaokiennymi słotami :)

Prometeusz pisze: Wrzucaj, wrzucaj. Po dłuższej przerwie głód dyskusyjny mi się załączył i wziąłbym coś z rusztu. :wink:
Hmm.

Najpierw chyba będę musiała dokonać czegoś na kształt translacji....

Te moje ciekawostki zakorzenione są mocno w obszarze, ujmijmy to tak enigmatycznie, mocno spirytualnej poetyki :wink:

No nie , żebym wątpiła w Wasze zdolności adaptacji w kontekście rozmaitych dyskursów, no ale to trochę tak, jakbym tygrysa próbowała karmić warzywami, podczas gdy tu kawału krwistego mięcha potrzeba........[Tak na marginesie, przy okazji mięcha, warzyw i kotów, właśnie mi się przypomniało, jak gdzieś, już nie pamiętam gdzie, ropętała się afera, bo gdzieś jakaś kobita miała kota i próbowała udowodnić światu, że jej kot będzie wegetarianinem. No i odcięła go od mięska i zwierzęcych produktów i kot w końcu padł. No i chyba ją potem oskarżali o znęcanie się , ze skutkiem śmiertelnym, nad kotem. /O kurka, jestem wredna, bo mnie to śmieszy. :oops: No ale przysięgam, ja bym tego żadnemu kotu nie wyrządziła !!! :) / ]

Znów się błąkam w okolicach jakichś animalnych metafor [coś ja od czasu tych gołębi się uwarunkowałam :wink: No żartuję, żartuję. ], ale serio, musiałabym pomyśleć nad wyekstrahowaniem czegoś konkretnego z tych moich mglistych krajobrazów, więc muszę wszcząć coś na kształt procesu alchemicznego, by może nie od razu złoto, ale coś ciekawszego nad ołów, Wam zaproponować.

Coś tam wrzucę w końcu napewno.



Prometeusz pisze: Oglądałem ostatnio takie błyskotliwe przemówienie 'Jak mówić, aby nas słuchano?' i tak mi się skojarzyło z tym tematem. Obejrzałem go w 3 turach bo trochę długi, ale było warto. :) Chyba jeden z lepszych materiałów jakie można obejrzeć po polsku. Może Dylle zainteresuje to bo i trochę aktorstwa jest, a i też broda gandalfowa jest. ;)

Skoro warto, rzucę okiem i może będzie temat, co by tu trochę rozkręcić towarzystwo.

(Swoją drogą jak jest tam jakiś Gandalf, to ja też na samą myśl się cieszę, bo ja wielbicielka Tolkiena, nadto wszystkich magów z prawdziwego zdarzenia. :smile: )

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » ndz wrz 17, 2017 4:42 pm

Dylla pisze:Lady!!! :-D


No jestem, pewnie.


Znów Was trochę podkręcę na jesień ;)

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » ndz wrz 17, 2017 5:22 pm

O.

To na początek takie coś, jeśli ktoś ma ochotę podjąć taki temat.

[Czyli na początek" marchewka dla tygrysa ;) ]


Mianowicie:

telepatia.


Jak macie jakieś własne ciekawe doświadczenia/refleksje, cokolwiek, co chcecie się podzielić, ale też jakieś namiary/odniesienia do jakichś np. naukowych badań czy koncepcji z obszaru, dajmy na to, neurobiologii, to wrzucajcie, co łaska. ;)


Wspominam o ty bo u mnie ma ostatnio miejsce jakieś skondesowanie tego zjawiska. Tzn. od kiedy pamiętam, to mi się zdarzało często takie "przedsłyszenie" , ale teraz to się jakoś nasiliło. I to nie jest , bynajmniej tak, że, dajmy na to, rozmawiam z kimś o śledziach, no to w głowie mi się pojawi zagadnienie marynowania, no i zaraz ktoś to głośno wypowie.

Nie, nie.

To są sytuacje z tzw. kompletnej czapy. Kompletnie niemożliwy do logicznego wydedukowania kontekst, czy obszar tematyczny. Takie dosłowne "bum" z kapelusza. Ktoś, coś wie, ma podobnie, albo ma ochotę na taki temat?

[Jeszcze a propos samego procesu "przedsłyszenia", to u mnie to się tak przejawia, że coś jakby "usłyszę", albo czasem "zobaczę" słowo. Trudno to wyjaśnić, ale działa :) I w tym miejscu zastanawiam się, czy jestem raczej radarem, że jakby wcześniej dociera do mnie coś, co ktoś chce powiedzieć, czy może powinnam siebie traktować jako jakiś, ja wiem, generator, co "wymusza" na kimś jakieś konkretne werbalizowanie myśli? :smile: Ciekawa jestem bardzo Waszych doświadczeń w tym obszarze].

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » pn wrz 18, 2017 10:22 am

Mam czasem takie wrażenie, że wiem co zaraz zostanie powiedziane, ale raczej przypisuje to efektowi de javu niż telepatii.

Sama telepatia nie została wykazana w żadnej obiektywnie uczciwej próbie, a teorie o telepatii nie przystają do wiedzy o umyśle, którą już posiadamy i właściwie ciężko nawet czysto hipotetycznie stworzyć jakąś teorię do istnienia takiej możliwości. A wystarczy poczytać o tym jakie skutki potrafią dawać zaburzenia pracy mózgu, aby przypuszczać skąd bierze się szereg niezwykłych odczuć ludzkich zaczynając właśnie od de javu.

Mogę się założyć, że część doświadczeń telepatii jest mylona z synchronicznością. A druga część jest jakimś nie w pełni opisanym kanałem zwykłej komunikacji, której mylnie nadajemy cechy nadprzyrodzone.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pn wrz 18, 2017 4:14 pm

Prometeusz pisze: Może Dylle zainteresuje to bo i trochę aktorstwa jest, a i też broda gandalfowa jest. ;)
Zainteresowało, ale nie tylko z powodu aktorstwa, bo dla mnie i tak oczywiste jest, że komunikacja odbywa się głównie pomiędzy słowami, a relacje międzyludzkie to ciąg scen teatralnych.
Zwróciłam uwagę na to, że ludzi, którzy są w tym temacie lepsi od innych, uważa się za niegodnych zaufania i polubienia. Jeśli inni znają mechanizmy rządzące zachowaniami, mają sporą inteligencję makiawelistyczną, dużą wiedzę, są obyci z retoryką, to są cwaniakami, manipulantami, wywyższają się. Ale jeśli to my mamy takie umiejętności i wiedzę, to jesteśmy mądrzy, bystrzy, świetnie rozumiemy rzeczywistość. Wtedy to są dobre i pożądane cechy.

Twoja koncepcja dojścia do stanu nieuwarunkowania przeszłością, braku przywiązania do ludzi, zapewne mogłaby się wydawać kusząca. Tu pewnie też zadziałaby ten mechanizm - jeśli ja tak umiem, to fajnie, a jeśli inni to nie fajnie, bo mają nade mną przewagę i nie ma nad nimi żadnej kontroli.

lady_Godiva pisze: Trudno to wyjaśnić, ale działa :) I w tym miejscu zastanawiam się, czy jestem raczej radarem, że jakby wcześniej dociera do mnie coś, co ktoś chce powiedzieć, czy może powinnam siebie traktować jako jakiś, ja wiem, generator, co "wymusza" na kimś jakieś konkretne werbalizowanie myśli? :smile: Ciekawa jestem bardzo Waszych doświadczeń w tym obszarze].
A może nie ma zasady, że w takich przypadkach musi być albo, albo?

"Przedsłyszeń" nie mam. Zdarza mi się czasem, że jak o kimś myślę, to ta osoba się ze mną kontaktuję, ale nie jestem pewna, czy się tylko w takie postrzeganie nie wkręcam.

Najczęściej mi się przytrafia coś takiego, że jak o czymś myślę, to spotykam ludzi, którzy ten temat poruszają sami z siebie. Albo zachowują się w sposób, który też pojawił się wcześniej w moich myślach.

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » pn wrz 18, 2017 7:22 pm

"Ludzie na ogół nas nie zauważają. Nawet jak nas zauważą, to nie pozwalają nam mówić. Jak już pozwolą mówić to nie słuchają najczęściej. Jeśli nawet słuchają to zazwyczaj nie rozumieją co mówimy. Jeśli nawet zrozumieją to nie uwierzą najczęściej. A jeśli nawet uwierzą to nie zapamiętają... dlatego też może próżno się trudzić..." :-P

Może wklejając link do tego filmiku już popełniłem błąd - za dużo wiem? :crazy1: :grin:

Dalej mi komunikacja słabo idzie, ale też dopada mnie trochę deprecha. hehe na własne urodziny będę jak zombi. :( Mam ochotę leżeć w ciepłym łóżku zwinięty w kłębek i czytać książki, albo medytować. hehe Nie wiedziałem, że ta jesień mnie tak dopadnie.
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pn wrz 18, 2017 7:41 pm

Prometeusz pisze:Mam czasem takie wrażenie, że wiem co zaraz zostanie powiedziane, ale raczej przypisuje to efektowi de javu niż telepatii.
No ale deja vu [koryguję Cię, Kocie w kwestii pisowni, ale to tak bardziej dla potomności, aniżeli upierdliwości ;) Bo to z francuskiego "deja" czyli już i "vu" czyli widziane] to jednak coś innego. Nie umiem na szybko zwerbalizować różnicy, ale deja vu a owo przedłyszenie, to mimo wszystko nie to samo.....

Prometeusz pisze: Sama telepatia nie została wykazana w żadnej obiektywnie uczciwej próbie, a teorie o telepatii nie przystają do wiedzy o umyśle, którą już posiadamy i właściwie ciężko nawet czysto hipotetycznie stworzyć jakąś teorię do istnienia takiej możliwości. A wystarczy poczytać o tym jakie skutki potrafią dawać zaburzenia pracy mózgu, aby przypuszczać skąd bierze się szereg niezwykłych odczuć ludzkich zaczynając właśnie od de javu.
Czyli lady Godivie zaczyna coś tam fiksować pod czachą ? :crazy:

E, trudno. Ważne, że jest fajnie :wink:

Prometeusz pisze: Mogę się założyć, że część doświadczeń telepatii jest mylona z synchronicznością. A druga część jest jakimś nie w pełni opisanym kanałem zwykłej komunikacji, której mylnie nadajemy cechy nadprzyrodzone.

A o tym akurat też już myslałam. Że tu synchroniczność ma wiele do rzeczy.

I ja akurat nie myślę o tym zjawisku "przedsłyszenia" w kontekście czegoś nadprzyrodzonego. Bardziej jako o niezdefiniowanym jeszcze, ale naturalnym skillu każdego z nas.

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pn wrz 18, 2017 7:46 pm

Dylla pisze:
lady_Godiva pisze: Trudno to wyjaśnić, ale działa :) I w tym miejscu zastanawiam się, czy jestem raczej radarem, że jakby wcześniej dociera do mnie coś, co ktoś chce powiedzieć, czy może powinnam siebie traktować jako jakiś, ja wiem, generator, co "wymusza" na kimś jakieś konkretne werbalizowanie myśli? :smile: Ciekawa jestem bardzo Waszych doświadczeń w tym obszarze].
A może nie ma zasady, że w takich przypadkach musi być albo, albo?

"Przedsłyszeń" nie mam. Zdarza mi się czasem, że jak o kimś myślę, to ta osoba się ze mną kontaktuję, ale nie jestem pewna, czy się tylko w takie postrzeganie nie wkręcam.


Też tak mam, z tym myśleniem o kimś a potem natykaniem się przypadkiem na tego kogoś.....i też zastanawiałam się, czy sama siebie nie wkręcam.

Z drugiej strony transerferów nie powinno to aż tak dziwić ;)

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pn wrz 18, 2017 7:52 pm

Prometeusz pisze:"Ludzie na ogół nas nie zauważają. Nawet jak nas zauważą, to nie pozwalają nam mówić. Jak już pozwolą mówić to nie słuchają najczęściej. Jeśli nawet słuchają to zazwyczaj nie rozumieją co mówimy. Jeśli nawet zrozumieją to nie uwierzą najczęściej. A jeśli nawet uwierzą to nie zapamiętają... dlatego też może próżno się trudzić..." :-P


Phi.

Już dawno to zauważyłam.


:crazy:

Najlepsze, co można dla siebie zrobić wobec powyższego, to pozbyć się pragnienia bycia wysłuchanym. :smile:


[A jeszcze lepiej: samemu zacząć słuchać innych :) ]





Prometeusz pisze: Dalej mi komunikacja słabo idzie, ale też dopada mnie trochę deprecha. hehe na własne urodziny będę jak zombi. :(
To zorganizuj na urodziny przyjęcie przebierane i poproś, by się wszyscy ucharakteryzowali na zombie. [Choć pod tę jesień to znajdziesz sporo zombie bez specjalnej charakteryzacji :crazy1: ]

Prometeusz pisze: Mam ochotę leżeć w ciepłym łóżku zwinięty w kłębek i czytać książki, albo medytować. hehe Nie wiedziałem, że ta jesień mnie tak dopadnie.

Uuuu.

Ktoś tu się z sobą cacka.

:coll1:

Albo nie ma co robić i z nudów.....

:crazy:


Do roboty!

lady_Godiva
Posty: 409
Rejestracja: pn lip 17, 2017 9:01 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: lady_Godiva » pn wrz 18, 2017 8:35 pm

Acha, odnośnie tego:

Prometeusz pisze:"Dalej mi komunikacja słabo idzie,



to strasznie dużo o tym mówisz i to brzmi juz jak jakaś forma braku samoakceptacji. Idea samodoskonalenia jest piękna i jak najbardziej należy ją wcielać w życie na różnych polach, ale u Ciebie to jakieś takie. ...hmmm....usilne. To już trochę tak, jakbyś czepiał się sam siebie.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pn wrz 18, 2017 8:53 pm

Prometeusz pisze:Może wklejając link do tego filmiku już popełniłem błąd - za dużo wiem? :crazy1: :grin: .
Parę razy moje wyobrażenia zderzyły się z rzeczywistością i potem już wiedziałam, którego błędu nie popełniać. Dotyczyło to głównie mężczyzn, tych paru najważniejszych, z którymi byłam w bliskiej relacji. Trzeba było naokoło, bo inaczej się fochowali. Kobiety są manipulantkami przez mężczyzn, którzy nie dają im wyboru, bo jak sami nie wyjdą na najmądrzejszych i trzymających kontrolę, to się obrażają. :P
Prometeusz pisze:Dalej mi komunikacja słabo idzie, ale też dopada mnie trochę deprecha. hehe na własne urodziny będę jak zombi.
Dlaczego uważasz, że komunikacja idzie Ci słabo? Jak dla mnie to idzie Ci całkiem nieźle, choć do mistrzostwa świata ciągle daleko. Może sobie ustawiłeś zbyt wysoko poprzeczkę i stąd tak niska ocena własnych umiejętności.
Prometeusz pisze::( Mam ochotę leżeć w ciepłym łóżku zwinięty w kłębek i czytać książki, albo medytować. hehe Nie wiedziałem, że ta jesień mnie tak dopadnie.
Ja na te czynności ochotę mam przez cały rok i to bez deprechy. :P

lady_Godiva pisze: Najlepsze, co można dla siebie zrobić wobec powyższego, to pozbyć się pragnienia bycia wysłuchanym. :smile:
[A jeszcze lepiej: samemu zacząć słuchać innych :)
Słuchamy się, ale to słuchanie jest reagowaniem na to, co mówią inni - emocje, skojarzenia, przemyślenia.
Chciałaś porozmawiać z kimś, żeby porezonować. Bardziej rezonujemy, lub nie rezonujemy, niż słuchamy, lub nie słuchamy. I nie ma to tamto, że ktoś wszystko usłyszy, zrozumie i zapamięta.

Dylla
Posty: 861
Rejestracja: wt maja 04, 2010 8:09 pm
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Dylla » pn wrz 18, 2017 9:23 pm

Jak Prometeusz napisał, że mężczyźni się od siebie różnią, a kobiety są klonami, ja usłyszałam: "Przecież to prawie wszyscy mężczyźni są tacy sami i przeważnie schematyczni. Do przemyślenia dlaczego tak uważałam."

I tak to jest ze słuchaniem innych. :wink:

Awatar użytkownika
Prometeusz
Posty: 1848
Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Poczucie rezonansu w relacjach z innymi

Post autor: Prometeusz » wt wrz 19, 2017 12:43 am

Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.


ODPOWIEDZ