Mariuszstr pozdrawia ;-)
Moderatorzy: admin, marcelus, filip
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Upierasz się przy chorobie, więc nikt cię nie przekona, że można inaczej.
Moje myślenie o chorobach zmieniła Luise Hay i jej książka Możesz uzdrowić swoje życie. Następne jej książki to to samo, nie warte czytania. Ona jeszcze żyje, a ma ponad 90 lat.
Otóż ona miała wypadek i była sparaliżowana od szyi w dół, leżała jak kłoda. Ale się nie poddała i pracowała nad sobą. Nie użalała się. Ona wybrała życie. Ty tez możesz jak dopuścisz to do siebie.
Powiedz mi w jakie dni i godziny w przyszłym tygodniu masz dializy to się z tobą połączę i cię wzmocnię.
Moje myślenie o chorobach zmieniła Luise Hay i jej książka Możesz uzdrowić swoje życie. Następne jej książki to to samo, nie warte czytania. Ona jeszcze żyje, a ma ponad 90 lat.
Otóż ona miała wypadek i była sparaliżowana od szyi w dół, leżała jak kłoda. Ale się nie poddała i pracowała nad sobą. Nie użalała się. Ona wybrała życie. Ty tez możesz jak dopuścisz to do siebie.
Powiedz mi w jakie dni i godziny w przyszłym tygodniu masz dializy to się z tobą połączę i cię wzmocnię.
- mariuszstr
- Posty: 312
- Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
zamek; ja potrzebuję przykłady ludzi, którym wyrosła nowa kończyna lub organ wewnętrzny! jestem wdzięczny za chęć pomocy wtorek czwartek sobota 18-22:30.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Ty będziesz pierwszy
Przenieś się myślą do czasu tuż przed zachorowaniem i zobacz swoje zdrowe nerki, jak wyglądały. I wyobraź sobie takie same teraz - technika slajdu. I oczekuj najlepszego. I nie rezygnuj z dializ, chyba że ci życie niemiłe.
Rób wszystko co w Twojej mocy, stosuj wszystko co możliwe, pij ziółka i wzmacniaj się.
Przenieś się myślą do czasu tuż przed zachorowaniem i zobacz swoje zdrowe nerki, jak wyglądały. I wyobraź sobie takie same teraz - technika slajdu. I oczekuj najlepszego. I nie rezygnuj z dializ, chyba że ci życie niemiłe.
Rób wszystko co w Twojej mocy, stosuj wszystko co możliwe, pij ziółka i wzmacniaj się.
- mariuszstr
- Posty: 312
- Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
dzięki spróbuję tylko chyba nie potrafię tak podróżować myślą :-) chyba to wymaga długiego treningu percepcji pozazmysłowej? a śmierć nie kończy Życia, bo ono jest wieczne. to tylko nowe rozdanie, radykalna zmiana
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
A co masz lepszego do robienia?
Skąd wiesz, że życie jest wieczne? Czy znasz kogoś kto stamtąd wrócił? A jednak w to wierzysz.
Skąd wiesz, że życie jest wieczne? Czy znasz kogoś kto stamtąd wrócił? A jednak w to wierzysz.
- mariuszstr
- Posty: 312
- Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Zamek: wspomnienia poprzednich
wcieleń wielu ludzi, które są weryfikowalne są dla mnie dowodem
wcieleń wielu ludzi, które są weryfikowalne są dla mnie dowodem
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Widzisz, a dla mnie nie jest to argument.
Ja żyję tu i teraz i tylko to się liczy. Reszta jest niesprawdzona, a ludzie bujają w obłokach.
Ja żyję tu i teraz i tylko to się liczy. Reszta jest niesprawdzona, a ludzie bujają w obłokach.
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Mógłbym coś napisać, ale wydaje mi się, że tego chłopaka wysłuchasz z większą uwagą
https://www.youtube.com/watch?v=36m1o-tM05g
https://www.youtube.com/watch?v=36m1o-tM05g
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
.
Ostatnio zmieniony pn lis 02, 2015 8:32 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Mój przykład ma się nijak do przykładu Mariusza, bo był odpowiedzią na zarzut, że medycyna nie nic leczy, tylko przesuwa chorobę do innego narządu, bo włąściwa przyczyna nie została usunięta.marcel pisze:Ludzie radzą mu to co uważają w swoim przekonaniu za najlepsze i najskuteczniejsze , Ty go połechtałaś i uśpiłaś jeszcze bardziej w jego śnie. Zeby zaczął stosować te rady musiałby zaprzeczyć samemu sobie, wyrzec się i nasrać na transerfing , na religię na wszystkie inne metody widzenia siebie i świata tylko czy jest do tego zdolny żeby powiedzieć że teraz "ja decyduje o sobie a nie ktoś czy okoliczności" ? To sobie sam musi odpowiedzieć.
Choroby takie nie przychodzą nagle , i tak samo wyleczenie się zajmie odpowiednio więcej czasu-Twój przykład ma się nijak do przykładu Mariusza , wiec niepotrzebnie go użyłaś
Ludzie sami się łechtają i usypiają jeszcze bardziej w swoim śnie twierdząc różne rzeczy, bo przeczytali to w jakiejś książce, ale nigdy tego nie doświadczyli. Te nasze rozmowy grupowe-transerfingowe (na skype), dopóki spełniały tę rolę, to szły fajnie i gładko. Forum też pełni m.in., a może nawet przede wszystkim, to zadanie.
No fakt, nie poradziłam mu, żeby sam zadecydował, czy mu nerki odrosną, czy też nie, bo sama w takie rzeczy nie bardzo wierzę. Ale cała reszta była transerfingowa - odpuść sobie, czyli uwzględnij również, że się nie uda, lub że w ogóle może być inaczej niż w slajdach, nie oceniaj SWOICH WŁASNYCH WYBORÓW, itp.
Choroby takie jak te, nie przychodzą nagle i póki co w ogóle nie są uleczalne, więc nie wiem o jakim odpowiednio dłuższym czasie mówisz. Jeśli naprawdę wierzysz w odrastanie nóg, rąk, no i nerek, to powinieneś już do tej pory lewitować i chodzić po wodzie.
My rozmawiamy na serio czy też nie?
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Skoro dorosły facet ujawnił na forum swoją chorobę, to już stoi przy ścianie i nie widzi rozwiązania. Czy pomoże mu TR czy PP czy co innego jest nieistotne. Ważne jest wyzdrowienie. On szuka jakiegoś punktu zaczepienia i nadziei na wyzdrowienie, albo naszej uwagi.Dylla pisze:Choroby takie jak te, nie przychodzą nagle i póki co w ogóle nie są uleczalne, więc nie wiem o jakim odpowiednio dłuższym czasie mówisz. Jeśli naprawdę wierzysz w odrastanie nóg, rąk, no i nerek, to powinieneś już do tej pory lewitować i chodzić po wodzie.
Braunek leczy się jogą śmiechu, bo w to wierzy. Kiedyś czytałam, ze facet gdy dowiedział się od lekarza, że ma raka i pożyje 3 miesiące, wypożyczył pełno komedii i bez przerwy oglądał. I wyzdrowiał. A może miał złą diagnozę.
Każdy na miarę swojej wiedzy stara się pomóc. Bo najgorsze co można powiedzieć osobie chorej to weź się w garść i wszystko będzie dobrze.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
.
Ostatnio zmieniony pn lis 02, 2015 8:33 pm przez marcel, łącznie zmieniany 1 raz.
.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Tak Marcel, mój transerfing stoi głównie synchronicznościami, czyli... w miejscu.
Ale zastosuję się do twoich rad, bo zioła piję, czasem ćwiczę, tylko jeszcze a tą wizualizacją trochę kiepsko, to może też dołączę do chodzących po wodzie i lewitujących.
Ale zastosuję się do twoich rad, bo zioła piję, czasem ćwiczę, tylko jeszcze a tą wizualizacją trochę kiepsko, to może też dołączę do chodzących po wodzie i lewitujących.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Albo to straszne wahadło medycyny przyniesie jakieś inne rozwiązanie niż dializy, dzięki czemu życie i samopoczucie chorych będzie względnie normalne.meiram.net pisze: A jednak mam wewnętrzne przekonanie, że mogą być takie sytuacje, które można rozpatrzyć w kategorii cudu. Nie miałabym odwagi powiedzieć komuś, że mu nerki odrosną, bo myślę, że to kłamstwo. A jednak wierzę w to, że np. może być taki cud jak dobrze przyjęty przeszczep nerek.
Ja też bym nie uwierzyła, że mi odrosną nerki, bo w tym przypadku, tylko to byłoby uzdrowieniem.
Ja też widziałam chorych, którzy wierzyli, próbowali (oprócz medycyny konwencjonalnej) modlitwy, pielgrzymek, bioenergoterapii, cudownej wody i różnych substancji, medytacji, wybaczania, wizualizacji. Ale jak na to patrzyłam, to miałam wrażenie, że jest to mechanizm obronny, obsesyjne trzymanie się nadziei, wiary i przede wszystkim, strach przed porażką, śmiercią, dopuszczeniem do siebie myśli, że może być inaczej.
Dlatego napisałam o odpuszczeniu. Nawet w mniej ekstremalnych sytuacjach, zanim poznałam transerfing, wyobrażałam sobie, że jednak poszło źle. Jak to sobie wyobrażałam, to strach miał coraz mniejsze oczy, bo stało się i co? No i nic, świat się toczy dalej. A w tych bardziej ekstremalnych, sama myśl, że można zakończyć sprawę tak, jak to sobie wymyślił Mariusz, daje poczucie, że zawsze jest jakieś wyjście, choćby tylko takie. A w obliczu takiej myśli, sprawa wbrew pozorom nie jest już taka beznadziejna, przynajmniej subiektywnie. I to jest chyba dobry moment, czyli to pogodzenie się z ewentualną porażką, żeby zebrać siły do dalszego działania, uspokoić się trochę. Poza tym, nie tylko Zeland, ale i lekarze również twierdzą, że czasem u pacjenta poprawia się stan zdrowia, a nawet dochodzi do uzdrowienia, gdy pacjent się podda i pogodzi z sytuacją.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Od kilku lat (właściwie odkąd zachorował mój tata na pierwszego raka) studiuję TCM. Właściwie to zapoznaje się z tą ogromną wiedzą. Na razie wszystko się sprawdza.
Wg taoizmu najsilniej wpływa na nasze zdrowie umysł. O tym wiedzieli już Grecy i wiązali różne emocje z odpowiednimi organami. To nie magia tylko rzetelna wiedza, od tysiącleci. Zawsze mnie ciekawiło, że Chińczyków jest tak dużo i długo żyją.
A najważniejsza jest chęć wyzdrowienia. Bez tego nikt nie pomoże. A wiele osób chce być chore, bo wtedy mają większą uwagę rodziny. Dieta i gimnastyka wspomagają zdrowienie, ale nie zastąpią pracy nad własnymi myślami. Jak byłam mała to ciągle mdlałam, przynajmniej raz w miesiącu. Ale niestety nie osiągałam celu i mi przeszło.
To co czytam sprawdzam na sobie albo na znajomych, którzy chorują. Zauważyłam, że jak wracam z wywiadówek to boli mnie gardło. Aż przeczytałam, że to brak porozumienia. Bo przecież nauczyciel wie swoje, a ja zawsze brałam stronę syna. Nie było porozumienia. Gdy to do mnie dotarło to gdy choć trochę zaczyna mnie boleć, jakaś chrypka, czy kaszel to przypominam sobie, czy się z kimś nie pokłóciłam. I samo uświadomienie sobie tego już leczy. Nie mam pojęcia jak. Ale Chińczycy mówią, że usuwa się w ten sposób przyczynę choroby. Moja siostra jest nauczycielką i udowadniała mi, że choroby gardła są chorobami zawodowymi nauczycieli. I jej wtedy powiedziałam o tym porozumieniu, że nauczyciele muszą nauczyć dzieci, a one nie zawsze tego chcą, potem są jeszcze dyrektorzy, którzy wymagają wyników, i jeszcze rodzice, którzy mają pretensje. Nie wierzyła, że można tego uniknąć, ale spróbowała podejść tak jak ja. I poskutkowało. Nie choruje na gardło i jeszcze pomaga innym nauczycielom, oczywiście jak zechcą. To naprawdę działa.
Mariusz nie ma raka tylko chorobę przewlekłą. Tak jak opisał, to nerki wysychają. Więc nie widzę przeszkód, żeby się "nawodniły", one nie muszą odrastać, bo nikt ich nie usunął. One są. Jak suszone owoce zanurzone w wodzie, robią się miękkie.
Trzeba sobie zadać pytanie czy chce być zdrowy.
Wg taoizmu najsilniej wpływa na nasze zdrowie umysł. O tym wiedzieli już Grecy i wiązali różne emocje z odpowiednimi organami. To nie magia tylko rzetelna wiedza, od tysiącleci. Zawsze mnie ciekawiło, że Chińczyków jest tak dużo i długo żyją.
A najważniejsza jest chęć wyzdrowienia. Bez tego nikt nie pomoże. A wiele osób chce być chore, bo wtedy mają większą uwagę rodziny. Dieta i gimnastyka wspomagają zdrowienie, ale nie zastąpią pracy nad własnymi myślami. Jak byłam mała to ciągle mdlałam, przynajmniej raz w miesiącu. Ale niestety nie osiągałam celu i mi przeszło.
To co czytam sprawdzam na sobie albo na znajomych, którzy chorują. Zauważyłam, że jak wracam z wywiadówek to boli mnie gardło. Aż przeczytałam, że to brak porozumienia. Bo przecież nauczyciel wie swoje, a ja zawsze brałam stronę syna. Nie było porozumienia. Gdy to do mnie dotarło to gdy choć trochę zaczyna mnie boleć, jakaś chrypka, czy kaszel to przypominam sobie, czy się z kimś nie pokłóciłam. I samo uświadomienie sobie tego już leczy. Nie mam pojęcia jak. Ale Chińczycy mówią, że usuwa się w ten sposób przyczynę choroby. Moja siostra jest nauczycielką i udowadniała mi, że choroby gardła są chorobami zawodowymi nauczycieli. I jej wtedy powiedziałam o tym porozumieniu, że nauczyciele muszą nauczyć dzieci, a one nie zawsze tego chcą, potem są jeszcze dyrektorzy, którzy wymagają wyników, i jeszcze rodzice, którzy mają pretensje. Nie wierzyła, że można tego uniknąć, ale spróbowała podejść tak jak ja. I poskutkowało. Nie choruje na gardło i jeszcze pomaga innym nauczycielom, oczywiście jak zechcą. To naprawdę działa.
Mariusz nie ma raka tylko chorobę przewlekłą. Tak jak opisał, to nerki wysychają. Więc nie widzę przeszkód, żeby się "nawodniły", one nie muszą odrastać, bo nikt ich nie usunął. One są. Jak suszone owoce zanurzone w wodzie, robią się miękkie.
Trzeba sobie zadać pytanie czy chce być zdrowy.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Dokładnie Cię rozumiem w tym momencie.mariuszstr pisze: wiem, że wszystko jest w tym śnie rzeczywistości możliwe - tylko nie wszystko potrafię
zrobić - i tu jest pies pogrzebany
A jakie ma się wyjście w takiej sytuacji? Moja sytuacja nie jest nawet w połowie tak trudna jak Mariusza, ale też w pewne rzeczy "nie potrafię" uwierzyć. Ale w końcu wybrałem pracę nad tym. Można albo uwierzyć albo się poddać (a to drugie można zrobić zawsze, więc na to przyjdzie jeszcze czas).Dylla pisze:Łatwo radzić, żeby sobie wizualizować, ale ciekawa jestem, ile osób naprawdę potrafiłoby uwierzyć, że jakiś organ się zregeneruje, a w tym przypadku, to chyba nawet urośnie nowy i zdrowy?
Wiesz... to że nie został udokumentowany przypadek odrośnięcia ręki, to nie znaczy że absolutnie się to nie stało. Cała masa ludzi na świecie nie ma dostępu do nowoczesnej (albo w ogóle jakiejkolwiek) medycyny, do mediów też nie, gdyby komuś powiedzmy w dżungli afrykańskiej odrosła ręka, to niekoniecznie byśmy się o tym dowiedzieli A już tym bardziej jeśli chodzi o wewnętrzny narząd.mariuszstr pisze:zamek: nerki się skurczyły i wszystkie nefrony zanikły. potrzebne były by nowe nerki bo te nie istnieją. zanikły wyschły. to tak jak po amputacji ręki ona nikomu nie odrosła
Poza tym ja to widzę tak, że trzeba najpierw uwierzyć w taką możliwość, a dopiero potem mogą pojawić się w naszym świecie relacje o odrastających rękach - niestety raczej nie odwrotnie Dlatego uważam, że wielki sceptyk może się nawet nigdy nie dowiedzieć o takich "cudach", bo w jego warstwie świata ich po prostu nie będzie... podczas gdy w warstwie jego sąsiada już być mogą.
"(...) ich mach mir die Welt, widewide wie sie mir gefällt."
- mariuszstr
- Posty: 312
- Rejestracja: pt mar 30, 2012 12:13 am
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Hmm, ale dyskusja tutaj rozgorzała - nie spodziewałem się :-)
uzdrowicieli, którzy potrafią takie cuda robić, przypadków takich ozdrowień itd.
NIE WIERZĄC w to za bardzo! Czyli zupełnie odwrotnie, niż powinienem robić :-)
Zamek: jeśli chodzi o moje nerki, to prócz "wyschnięcia" zanikły nefrony, więc samo "nawodnienie"
raczej nie pomoże. Zresztą, nie jestem lekarzem i nie mogę się o takich szczegółach wypowiedzieć.
Tak czy siak, wg. medycyny wyleczenie narządów w takim stanie jest absolutnie niemożliwe :-)
Lex, bardo trafna uwaga, masz rację - ja zawsze robiłem na opak, szukając jakiśLex pisze: Poza tym ja to widzę tak, że trzeba najpierw uwierzyć w taką możliwość, a dopiero potem mogą pojawić się w naszym świecie relacje o odrastających rękach - niestety raczej nie odwrotnie :P Dlatego uważam, że wielki sceptyk może się nawet nigdy nie dowiedzieć o takich "cudach", bo w jego warstwie świata ich po prostu nie będzie... podczas gdy w warstwie jego sąsiada już być mogą.
uzdrowicieli, którzy potrafią takie cuda robić, przypadków takich ozdrowień itd.
NIE WIERZĄC w to za bardzo! Czyli zupełnie odwrotnie, niż powinienem robić :-)
Zamek: jeśli chodzi o moje nerki, to prócz "wyschnięcia" zanikły nefrony, więc samo "nawodnienie"
raczej nie pomoże. Zresztą, nie jestem lekarzem i nie mogę się o takich szczegółach wypowiedzieć.
Tak czy siak, wg. medycyny wyleczenie narządów w takim stanie jest absolutnie niemożliwe :-)
Od czego skrótem jest PP?zamek pisze: Czy pomoże mu TR czy PP
- Prometeusz
- Posty: 1848
- Rejestracja: pt kwie 20, 2012 9:21 am
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Prawo Przyciągania.mariuszstr pisze:Od czego skrótem jest PP?zamek pisze: Czy pomoże mu TR czy PP
Taki jest kres wszelkiego gejdżu: wola gejdżowania.
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
Gdyby ktoś mi powiedział, że coś jest niemożliwe, to uruchamia się w moim mózgu coś co mi podpowiada, że to nieprawda. Więc ja informacje od lekarzy traktowałabym lekko. Bo przecież ciągle czytam o "cudownych" uzdrowieniach i "to niemożliwe".
Mariusz - nie wierz, ale dopuść taką możliwość - na początek. Małymi krokami zmienisz swoje myślenie. Od małego kroku zaczyna się wielką podróż.
A kiedyś lekarze mówili, że mózg się starzeje i obumiera. Teraz wiadomo, że przez ćwiczenia można odnowić połączenia neuronów. Wszystko się zmienia.
Pozdrawiam
Mariusz - nie wierz, ale dopuść taką możliwość - na początek. Małymi krokami zmienisz swoje myślenie. Od małego kroku zaczyna się wielką podróż.
A kiedyś lekarze mówili, że mózg się starzeje i obumiera. Teraz wiadomo, że przez ćwiczenia można odnowić połączenia neuronów. Wszystko się zmienia.
Pozdrawiam
Re: Mariuszstr pozdrawia ;-)
W moim świecie jest to możliwe.meiram.net pisze:@zamek - można odnowić połączenia neuronów, ale nie można wskrzesić obumarłych neuronów. Na tym polega różnica.
Mariusz nie rezygnuj z dializ, bo przecież po nich musisz się czuć lepiej. One cie oczyszczają. Wytrwaj. Przecież już można sobie wydrukować serce na drukarce 3d, więc niedługo przyjdzie pora na nerki. To tylko kwestia czasu.
Wybierz zdrowie. Sięgnij po to co ci się należy, bez łaski. Mów tak do siebie.
Przeczytaj jeszcze raz Szelest porannych gwiazd. Do urzeczywistnienia prowadzi nie samo pragnienie, a nastawienie na to co się pragnie, czyli Zamiar - zdecydowanie by mieć.
Przykład z dzisiaj. Wczoraj pół dnia spędziłam przy kompie i pomyślałam , że muszę zarabiać więcej. Dzisiaj gry rozmawiałam z szefem to mu powiedziałam: żądam podwyżki! A szef powiedział - dobrze. A ja zaczęłam mówić jak to się narobiłam, a szef mi przerwał i powiedział, że się zgadza i podał kwotę o której myślałam. A przecież nie jest jasnowidzem i nie umie czytać w myślach. Koniec kropka. I nie zastosowałam żadnej innej techniki, tylko wzięłam co moje. Nie ubrałam się odpowiednio, nie czekałam na dobry moment i dobry humor itd czyli to co proponują na kursach czy w innych technikach. Szkoda czasu.
A potem w pracy zauważyłam, że pada, a ja nie wzięłam parasolki, bo miałam dużo papierów i się nie zmieściła. To pomyślałam, gdzie jest to słoneczko. Gdy wychodziłam z pracy świeciło słońce, ale trochę kropiło. Więc pomyślałam, że ma przestać padać. I przestało. Potem pomyślałam, ze powinna być gdzieś na niebie tęcza i była. Tak się dzieje jak wiesz co chcesz. Zrób to samo, przecież znasz technikę.
Nie tylko wahadła czytają nasze myśli.
Dzięki Prometeusz, czasem używam skrótów, bo myślę, że są znane. Taki jesteś zakręcony