Strona 1 z 1

Witam serdecnie

: czw lis 12, 2009 5:03 pm
autor: Tola
Witam.
szkoda ze nie ma nikogo na forum, chetnie bym podyskutowaw na temat Transerfigu.
Mam 34 lata, Znam bardzo dobry Jezyk rosyjski (moze pszyda sie ) praktykuje transferfing okolo 1 roku,
to dziala i to jak :). ale trzeba byc ostroznym ze swoimi Zyceniami, bo dostajemy dokladnie to co chcemy, ale jakim kosztem to inna sprawam
czytam po raz 2gi wszyskie Ksiazki. wraz z forum snow.
chetnie pomoge jak by co.

Re: Witam serdecnie

: czw lis 12, 2009 6:41 pm
autor: lamat8
Droga Tolu , z Twojej wypowiedzi zrozumiałam ,że czytałaś Transerfing w oryginale ? Miło , że ktoś taki znalazł się na naszym forum. Ja zetknęłam się z transferingiem w momencie kiedy zaczęłam wątpić w to ,że praca nad sobą przyczynia się do spełnienia naszych marzeń.Przeczytałam wiele książek o różnych metodach pracy nad sobą i nic.A tu nagle jest ktoś kto pisze ,że wcale nie musimy się zmieniać by mieć to co pragniemy. Piękne. Pozdrawiam serdecznie .I chętnie podyskutuję.Teraz zapytam tylko czy czytałaś "Transerfing w praktyce" podobno jest to też Vadima Zelanda .Jeśli tak czy to są rady w pigułce ?

Re: Witam serdecnie

: czw lis 12, 2009 6:43 pm
autor: lamat8
Chodziło mi o "Praktyczny kurs transferingu " a nie Transfering w praktyce.Sorki.

Re: Witam serdecnie

: pt lis 13, 2009 5:33 am
autor: Tola
witam.
chyba musze poprawic Cie , Tola pochodzi od Tolek plci M :) postaram sie cos z tym zrobic :)
milo mi ze ktos odezwal sie.
tak czytalem to w oryginale, i nawet mam Audioboock, i czas od czasu slucham,
powiem ze tylko teraz zobaczylem ile pracy jeszce pszedemna , :P
Milego dnia zyce :) pa

Re: Witam serdecnie

: sob sty 30, 2010 9:51 pm
autor: basiek
witam, czy mogę liczyć na to, że ktoś oficjalnie na forum ogłosi wydanie tej książki? Bardzo chciałabym ją przeczytać.
pozdrawiam :)

Re: Witam serdecnie

: czw lut 25, 2010 9:18 pm
autor: basiek
Piszesz Tola, że "ostrożnie z życzeniami" to może opiszę swój przypadek-wypadek :D Otóż spaliły mi się w kąciku nad kuchnią gazową świetlówki to już spory problem, bo nie widzę jak i co gotuję :-D z kupieniem nowych miałam pierwszy problem ponieważ pracuję od 10 do 19, rano na nic nie mam czasy
(nie lubię rano wstawać), a wieczorem po pracy nie mam sił jeździć po mieście, po galeriach na zakupy, zaczęłam myśleć co zrobić żeby je po prostu mieć i na tym rozmyślaniu zakończyłam sprawę, bo rzadko gotuję. Za dwa dni dzwoni do mnie koleżanka i mowi,że musi jechać do hurtowni po kilka żarówek specjalistycznych no i ....problem rozwiązany, świetlówki (nawet energooszczędne) znalazły się u mnie w domu i jeszcze w dodatku koleżanka nie wzięła ode mnie pieniędzy. Wieczorem przyjechał zięć i poprosiłam żeby je zainstalował, niestety nie jest on zbyt zaradny :shutup: (nie obgadując go), nie umiał mi ich założyć, a jedną wcisnął tak,że nie mogłam jej ruszyć i tak zostało bo ja sama nie mogłam sobie poradzić z wyjęciem tej jednej i nie miałam kogo poprosić o pomoc. Minęły ze dwa tygodnie i w sobotni ranek bez najmniejszego powodu coś gdzieś strzeliło i zostałam bez prądu, nie miałam nic włączonego w domu elektrycznego prócz światła w łaziencewięc nie wiedziałam dlaczego wysadziło mi korki na klatce schodowej, po właczeniu korków nadal nie miałam prądu. Dalszych perypetii ze znalezieniem elektryka w sobotnie południe nie będę opisywać w końcu córka przysłała swojego znajomego (elektryka).Okazało się, że tak naprawdę nie było żadnego powodu, z powodu którego wyskoczyłby korek ( wszystkie żarówki były dobre, nie przepaliły się a wyskoczył korek w miejscu,o którym zupełnie zapomniałam sprawdzić bo jest to korek dodatkowy znajdujący się w pokoju (wynik pewnych dawnych perypetii).Oczywiście na koniec nie omieszkałam poprosić pana elektryka o założenie żarówek nad kuchnią gazową :grin: mój zewnętrzny zamiar ściągnął mi trochę kłopotow, pieniędzy ale cel został osiągnięty, mam światło nad kuchnią :razz: wiem już, że trzeba dokladnie myślęć o celu