Piszesz Tola, że "ostrożnie z życzeniami" to może opiszę swój przypadek-wypadek
Otóż spaliły mi się w kąciku nad kuchnią gazową świetlówki to już spory problem, bo nie widzę jak i co gotuję
z kupieniem nowych miałam pierwszy problem ponieważ pracuję od 10 do 19, rano na nic nie mam czasy
(nie lubię rano wstawać), a wieczorem po pracy nie mam sił jeździć po mieście, po galeriach na zakupy, zaczęłam myśleć co zrobić żeby je po prostu mieć i na tym rozmyślaniu zakończyłam sprawę, bo rzadko gotuję. Za dwa dni dzwoni do mnie koleżanka i mowi,że musi jechać do hurtowni po kilka żarówek specjalistycznych no i ....problem rozwiązany, świetlówki (nawet energooszczędne) znalazły się u mnie w domu i jeszcze w dodatku koleżanka nie wzięła ode mnie pieniędzy. Wieczorem przyjechał zięć i poprosiłam żeby je zainstalował, niestety nie jest on zbyt zaradny
(nie obgadując go), nie umiał mi ich założyć, a jedną wcisnął tak,że nie mogłam jej ruszyć i tak zostało bo ja sama nie mogłam sobie poradzić z wyjęciem tej jednej i nie miałam kogo poprosić o pomoc. Minęły ze dwa tygodnie i w sobotni ranek bez najmniejszego powodu coś gdzieś strzeliło i zostałam bez prądu, nie miałam nic włączonego w domu elektrycznego prócz światła w łaziencewięc nie wiedziałam dlaczego wysadziło mi korki na klatce schodowej, po właczeniu korków nadal nie miałam prądu. Dalszych perypetii ze znalezieniem elektryka w sobotnie południe nie będę opisywać w końcu córka przysłała swojego znajomego (elektryka).Okazało się, że tak naprawdę nie było żadnego powodu, z powodu którego wyskoczyłby korek ( wszystkie żarówki były dobre, nie przepaliły się a wyskoczył korek w miejscu,o którym zupełnie zapomniałam sprawdzić bo jest to korek dodatkowy znajdujący się w pokoju (wynik pewnych dawnych perypetii).Oczywiście na koniec nie omieszkałam poprosić pana elektryka o założenie żarówek nad kuchnią gazową
mój zewnętrzny zamiar ściągnął mi trochę kłopotow, pieniędzy ale cel został osiągnięty, mam światło nad kuchnią
wiem już, że trzeba dokladnie myślęć o celu